Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: falafel w 09 Sierpień, 2016, 15:38

Tytuł: Potrzeby zboru - najciekawszy punkt zebrania?
Wiadomość wysłana przez: falafel w 09 Sierpień, 2016, 15:38
Mi ten punkt zawsze kojarzył się z strachem. Pamiętam, że kiedy wychodził jeden ze starszych do tego punktu od razu wiadomo było, że coś się stało. Najczęściej wtedy padały naznaczenia, albo dobitne ostrzeżenia dla młodych przed rozrywką, albo jakieś małżeństwo się rozwodziło, to z pięścią w stół było o tym jakie to niemądre i jak bardzo Jehowa tego nienawidzi.

Względnie mówiło się o odwiedzinach lub finansach zboru.

A o czym u was były Potrzeby? Też zawsze kojarzyły się wam z atmosferą strachu?
Tytuł: Odp: Potrzeby zboru - najciekawszy punkt zebrania?
Wiadomość wysłana przez: TomBombadil w 09 Sierpień, 2016, 16:26
Zależy jaki brat wychodził do tych "potrzeb".Jeden zawsze wyłudzał kasę, inny tylko o zwiększaniu godzin i podnoszeniu poprzeczki,reszta na luzaka coś,co ślina na język.
Było kiedyś często o zachowywaniu czystości,ale takiej fizycznej,bo od kilku osób nieźle dawało, a ich domy to brud i smród,a tam były zbiórki. Są do dziś. I smród też.😉
Tytuł: Odp: Potrzeby zboru - najciekawszy punkt zebrania?
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 09 Sierpień, 2016, 16:40
Ja znam takie oto potrzeby:
1. O zbieraniu kaski na budowę zall królestwa, których nikt nie wybudował.
2. O sprzątaniu zall, ponieważ sprzątający to ciągle te same osoby.
3. O przychodzeniu na zebrania, chociaż ci którzy nie chodzili nigdy tych potrzeb nie słyszeli.
4. O zwiększonym udziale w służbie - ci co mieli 1h miesięcznie dalej mieli 1h, zresztą też tego często nie słyszeli, bo na zebrania w kratke.
5. O aktywności na zebraniach - i tak odpowiadali ci sami.
6. O kontaktach z wykluczonymi/odłączonymi krewnymi - ci co się kontaktowali jeszcze bardziej to ukrywali.
7. O złym towarzystwie w zborze, a najgorszym towarzystwem był ten co miał potrzeby zboru.
8. O zamawianiu czasopism kiedyś, obecnie o ich dystrybucji - wtf?, temat niezrozumiały.   
9. etc
Tytuł: Odp: Potrzeby zboru - najciekawszy punkt zebrania?
Wiadomość wysłana przez: Woland w 09 Sierpień, 2016, 16:47
u nas ostatnie o niedoborach w kasie i potrzebie datków, Stara śpiewka . 700 zeta dają na budowę sal. Miesięcznie! A na koncie ciągle debet. 1500 zeta sumarycznie za utrzymanie sali plus haracz.  Powiedziałbym że conajmniej wygląda to na niegospodarność.

Niezmiernie zabawne są potrzeby zboru o nieporządnych. Brat mówi i owija w bawełnę , żeby prxypadkiem nie zidentyfikować adresata punktu i mu się nie narazić. kwadrąsio
Monthy Pythona po prostu.

Bardzo też lubię temat "materializm" i "chciwość". Podawanie przykładu: Chciwe są np osoby które zdobywają wyższe wykształcenie - chciwe poklasku i pozycji. Chciwość to oglądanie Świerszczyków - chciwość dupczenia. Kwestia nadgodzin , życia w luksusie to temat TABU. Ale chętnie się piętnuje szaraczków co w Biedrze na zmiany robią i nie docierają na niektóre zebrania. Dobry powód na opuszczenie zebrania albo kampanii/obsługi to tylko Karaiby, Egipt i Kanary. Tego się nikt nie czepia
Tytuł: Odp: Potrzeby zboru - najciekawszy punkt zebrania?
Wiadomość wysłana przez: Ariana w 09 Sierpień, 2016, 17:15
Ja to bylam ciekawa komu tym razem sie dostanie. No i zawsze jakas grupa dostawala po tylku.
Tytuł: Odp: Potrzeby zboru - najciekawszy punkt zebrania?
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 09 Sierpień, 2016, 20:34

Bardzo też lubię temat "materializm" i "chciwość".

A szefunio Black Red White na zebraniach zaliczany jest do pierwszego czy drugiego? :)
Tytuł: Odp: Potrzeby zboru - najciekawszy punkt zebrania?
Wiadomość wysłana przez: Snowid w 12 Sierpień, 2016, 16:29
U mnie notorycznie piętnowano plotkarstwo, ale tak to już jest w zborze złożonym głównie ze starych kobiet.
Tytuł: Odp: Potrzeby zboru - najciekawszy punkt zebrania?
Wiadomość wysłana przez: Lila w 12 Sierpień, 2016, 21:09
A ja pamiętam czasy, jak mój tata był nadzorcą i miał wszystkie punkty jak leci, potrzeby zboru też. I czasami tak było, że nie było żadnego tematu do omówienia, nic się nie działo, a punkt musiał być. Wtedy standardowo było o gorliwości. Nie pamiętam, żeby jakoś ostro jechał po zborze, raczej delikatnie zachęcał, chwalił starszych wiekiem, samotne matki, itp. Robił to dosyć taktownie. No ale to było daaaawno temu.

Ja o naznaczeniach dowiedziałam się dopiero po odejściu, z forum ;)
Zdałam sobie sparwę, że przez tyle lat słuchałam tych przemówień i nigdy nie zajarzyłam, że jest mowa o kimś konkretnym. Nawet z tej dosyć "nowożytnej" mojej historii nie bardzo kojarzę jakieś przypadki napiętnowania kogoś, czyjegoś grzesznego postępowania.
Owszem, czasami było tak, że komentowałam sobie z mamą, że była mowa o czymś-tam i akurat tej osoby, o której wiadomo, że tak robi nie ma na zebraniu, ale nie odbierałam tego, że mam taką osobę traktować z dystansem.

Teraz przypomniało mi się coś - imprezy ;)
Kilka razy były przemówienia o organizowaniu spotkań, zborowych dyskotek. Najpierw krytykowano imprezy bez nadzoru, potem imprezy w ogóle.
No a że ja nigdy na nich nie bywałam i nie miałam potrzeby integrować się z innymi owcami, to traktowałam to z przymrużeniem oka. Najczęściej myślałam, że pewno tego starego mendy nie zaprosili, to teraz się mści w przemówieniu ;)