Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
BYLI... OBECNI... => ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA => Wątek zaczęty przez: Roszada w 22 Luty, 2016, 10:38
-
Polscy ŚJ są często bardzo dumni z tego, że głoszą.
Wiele razy bywałem pytany przez nich czy głoszę, jak to Biblia nakazuje!
Popatrzyłem w najnowsze statystyki dotyczące liczby godzin głoszenia.
Prześledziłem 12 interesujących mnie państw i świat jako całość.
I co? Okazuje się że blado polscy ŚJ wypadają (powiedziałbym najgorzej!) zarówno wobec średniej świata jak i w porównaniu np. do krajów azjatyckich.
Świat 1 933 473 727 godz. 19,6 godz. - Średnia miesięczna na 1 głosiciela
USA 268 657 014 18,1 godz.
Niemcy 28 343 642 14,2 godz.
Polska 19 140 641 13,0 godz.
Czechy 2 636 242 13,5 godz.
Słowacja 1 861 585 13,6 godz.
Japonia 81 576 771 31,5 godz.
Korea Płd. 46 188 497 38,2 godz.
Tajwan 3 949 344 33,9 godz.
Hiszpania 27 364 771 20,4 godz.
Włochy 60 979 620 20,2 godz.
Meksyk 202 740 223 20,2 godz.
Brazylia 172 695 296 17,8 godz.
Dane w roku 2015 według publikacji Rocznik Świadków Jehowy 2016 s. 176-187.
Całkowitą liczbę godzin głoszenia dzieliłem przez najwyższą liczbę głosicieli i przez 12 miesięcy.
Może ktoś chciałby policzyć też inne kraje.
Chętnie popatrzę jak to wygląda w innych krajach, szczególnie europejskich
-
Ale szkoda, że nikomu się nie chciało policzyć choć kilku państw, by było choć 10 procent z 230 krajów.
Liczyłem przede wszystkim na Tomka :( ale widzę, że jak sam się nie zabiorę, to nikt 'za mnie' tego nie zrobi. :-\
Chodzi o to by mieć szerszy obraz co do głoszenia w świecie i kontekst dla naszych polskich ŚJ, by wiedzieć, czy naprawdę są najbardziej 'leniwi'. ;)
Ale głowę daję, że po wprowadzeniu stojaków spadła liczba samych godzin "od domu do domu" kosztem stania :). Szkoda, że tego nie ma jak, sprawdzić.
Czy w kartotekach zborowych to jest?
-
Jak się okazuje Polska nie jest najgorsza. Jest 10 od końca...
Na uwagę zasługuje fakt, że gorszą średnią od PL ma Holandia, Szwajcaria, Lichtenstein.
Nurtowała mnie kwestia wpływu studiów biblijnych na średnią godzin. Okazuje się, że w przypadku PL nie jest ona bez znaczenia.
Założyłam, że 1 studium = 4 godziny miesięcznie x 12 miesięcy i odjęłam od ogólnej liczby godzin.
W tym rankingu PL awansuje i zajmuje 36 miejsce od końca ;)
Wymienione trzy zacne kraje europejskie nadal są poniżej nas.
Z ciekawości popatrzyłam na liczbę pionierów. Okazało się, co nie powinno być zaskoczeniem, że średnia liczba godzin jest ściśle powiązana z liczbą pionierów pełnoczasowych. W ekstremalnym przypadku Kambodży pionierzy pełnoczasowi stanowią 54% najwyższej liczby głosicieli.
O ile pamiętam, to w informacjach zborowych średnia godzin była podawana bez pionierów. Hmm, no ale z nimi to zawsze ładniej wygląda.
Patrząc na listę, mam nieodparte wrażenie, że stopień rozwoju ma wpływ na liczbę godzin. Oczywiście są wyjątki, ale zapewne można znaleźć inne wytłumaczenie, np. mentalność, czy małą liczbę głosicieli, co może całkiem zaburzyć obraz. Niemniej jednak ja tam widzę korelację pomiędzy liczbą godzin a standardem życia, ustrojem, kataklizmami i innymi wojnami. Im bardziej są przejęci znakami końca, tym więcej głoszą.
Nie da się oczywiście odjąć i studiów i pionierów od ogólnej liczby godzin bo to nie są zbiory rozłączne.
Niemniej jednak rzeczywista średnia godzin realnego głoszenia przeciętnego głosiciela jest jeszcze niższa niż 9,9h, bo w tym ukryte są studia głosicieli nie będących pionierami.
Dla świata i Polski dane wyglądają tak:
Ogół Polska
Śr. liczba godzin 19,6 13,1
Śr. liczba godzin bez studiów 14,9 11,4
Śr. liczba godzin bez pionierów pełn. 9,9 8,5
Dla czytelności przeniosłam te trzy kolumny na początek zestawienia w załączonym pliku.
Dla chętnych pozostawiam resztę oryginalnych kolumn z danymi z rocznika.
Osoby żyjące w nieprzyjaźni z Excelem informuję, że każdą kolumnę można sortować :)
Podaję również link do pliku na googledrive:
https://drive.google.com/file/d/0B74778mFZzLJWHFsYjJTbDVUSms/view?usp=sharing (https://drive.google.com/file/d/0B74778mFZzLJWHFsYjJTbDVUSms/view?usp=sharing)
-
No ciekawie ale za naukowo i za obszernie.
Ale są rekordziści i to też z Europy:
Kosowo 39,2 godz.
Mongolia 37,3 godz.
Kambodża 40,6 godz. (pewnie większość to pionierzy, stąd średnia taka)
-
Tu chciałbym wrócić do historii.
Otóż był czas, że Rutherfordowi pomieszało się coś w głowie i zamienił wymóg 15 godzin do 60 godzin, od roku 1939:
„Do tego czasu pracownicy polowi określani byli jako pionierzy, posiłkowi i pracownicy zboru czyli zastępu. (...) Począwszy od 1 stycznia, 1939, nie będzie więcej posiłkowej pracy. Głosiciele pełnić będą służbę specjalnych pionierów albo zwykłych pionierów lub pracowników zborowych. (...) Znaczyłoby to sześćdziesiąt godzin na miesiąc dla każdego pracownika zborowego, a jest około cztery razy więcej od tych godzin, które wielu pracowników zboru dotąd poświęcało w służbie królestwa. Niektórzy zadawalali się spełnianiem małej służby i jeszcze do niej włączali czas jeżdżenia tramwajami i postronne mówienie z ludźmi” (Strażnica 01.02 1939 s. 45 [ang. 01.12 1938 s. 365]).
Pewnie siadło wszystko, bo zdaje się po dwóch latach wycofali się z tego. ;)
Może wojna uratowała ŚJ i śmierć Sędziego. :-\
Dziś pewnie wszyscy ŚJ by pouciekali gdyby coś takiego wprowadziło CK.
-
No tak gorsza od nas np.:
Szwajcaria 12,9 godz.
Holandia 13,0 godz.
Liechtenstein 9,4 godz.
A Rosja aż 23,2 godz.
-
A Rosja aż 23,2 godz.
U nich dalej ciemnogród
-
A Japonia? Ich średnia to chyba wynik życia w strachu przed trzęsieniami ziemi.
-
A Japonia? Ich średnia to chyba wynik życia w strachu przed trzęsieniami ziemi.
Nie!
Japonia, Korea, Tajwan, to po prostu azjatycka pracowitość.
Przecie oni nie idą na urlop bo się boją, że w zakładzie zauważą, iż się bez nich można obejść. :(
-
O taki fajny fragment z 1971:
*** w71/1 s. 21 Jakie pytania zadają ludzie co do świadków Jehowy ***
Ile czasu świadkowie Jehowy muszą poświęcać na głoszenie od domu do domu?
Nie ma w tym względzie z góry ustalonych wymagań. Zasadniczo ilość czasu poświęcanego na działalność głoszenia zależy od własnych pobudek i możliwości każdej osoby. Nie stosuje się żadnego przymusu. Każdy czyni, co może. Na wstępowanie do ludzi w celu pouczenia ich o Biblii wielu przeznacza dziesięć do piętnastu godzin miesięcznie. Inni poświęcają od 100 do 150 godzin na systematyczne poszukiwanie tych, którzy pragną dowiedzieć się czegoś więcej o Bogu i Jego Królestwie. Nikomu nie płaci się za udział w tej pracy; każdy przykłada się do niej, ponieważ miłuje Boga i bliźnich.
-
nie stosuje sie zadnego przymusu ale osoba która zejdzie poniżej 10 h zostaje pozbawiona przywileju usługiwania