Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: Tazła w 09 Styczeń, 2016, 11:01

Tytuł: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 09 Styczeń, 2016, 11:01
  Mam takie pytanie do reszty......

  Niedawno dowiedziałam się że gość który mocno mnie potępiał jak odeszłam sam został wykluczony . Mówił o mnie wszystkim głośno , że mam to  czego jestem warta, że nie mam prawa mieć do nikogo pretensji bo sama wybrałam szatana itd itp.
Nie ukrywam, że mnie to bolało, był  kimś ważnym dla mnie, uważałam go za prawdziwego przyjaciela, a tu takie teksty.
I teraz on podzielił mój los.
Wiem, że bardzo boleje nad odrzuceniem, żona nie pozwala kontaktować się z dziećmi, rodzice też trzymają go na dystans, brat podobno zablokował go na telefonie. Pisze, mówi że nienawidzi świadków, że zniszczyli mu życie itp

Jak to jest z Wami wykluczeni, którzy doświadczyliście odrzucenia, pogardy od byłych współwyznawców. Czy gdy spotykacie kogoś takiego współczujecie mu,  a może myślicie sobie w skrytości....dobrze ci tak?

 Napiszę szczerze za siebie  jakoś mu nie współczuję, ale też nie klaszczę z zachwytu. Raczej w myśl słów, nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka.
Może to złe co czuję, ale aby stać się lepszym czasem trzeba pocierpieć....tak uważam.
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Styczeń, 2016, 11:10
Ja jestem cały czas zdania, że trzeba na zachowanie ludzi w sekcie brać zawsze poprawkę, bo część z ich zachowań nie pochodzi od ich samych. Z drugiej strony jeśli ktoś jest gnojkiem to sekta jeszcze bardziej wzmocni te złe cechy jego osobowości. I w takim wypadku taki kubeł zimnej wody mu się całkowicie należy. Tak jak piszesz - jak sam otrzyma od innych traktowanie takie, które kiedyś sam stosował, to może wreszcie pójdzie po rozum do głowy.

Osobiście dałbym takiej osobie trochę czasu, a potem mimo wszystko spróbował się skontaktować i zobaczyć, czy wyciągnął lekcję ze swojego postępowania. Byłbym gotów przebaczyć nawet przykre słowa, jeśli widziałbym zmianę. Jak to mawiają w WTS-ie - nie ma sensu "chować urazy", tym bardziej że od tej pory jedziemy na tym samym wózku i skoro gość teraz obrócił się przeciwko ŚJ to może okazać się pomocą dla innych.
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 09 Styczeń, 2016, 11:20
Ja jestem cały czas zdania, że trzeba na zachowanie ludzi w sekcie brać zawsze poprawkę, bo część z ich zachowań nie pochodzi od ich samych. Z drugiej strony jeśli ktoś jest gnojkiem to sekta jeszcze bardziej wzmocni te złe cechy jego osobowości. I w takim wypadku taki kubeł zimnej wody mu się całkowicie należy. Tak jak piszesz - jak sam otrzyma od innych traktowanie takie, które kiedyś sam stosował, to może wreszcie pójdzie po rozum do głowy.

Osobiście dałbym takiej osobie trochę czasu, a potem mimo wszystko spróbował się skontaktować i zobaczyć, czy wyciągnął lekcję ze swojego postępowania. Byłbym gotów przebaczyć nawet przykre słowa, jeśli widziałbym zmianę. Jak to mawiają w WTS-ie - nie ma sensu "chować urazy", tym bardziej że od tej pory jedziemy na tym samym wózku i skoro gość teraz obrócił się przeciwko ŚJ to może okazać się pomocą dla innych.

  Czas pokaże jakim jest naprawdę człowiekiem. Ja go nie skreślam, moje doświadczenia z nim są daleko za mną.
Jest dużo osób którym dopiekł całkiem niedawno. I wcale bym się nie zdziwiła jakby ktoś mu strzaskał facjatę.

Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 09 Styczeń, 2016, 18:47
 
  Niedawno dowiedziałam się że gość który mocno mnie potępiał jak odeszłam sam został wykluczony .

Za co go wykluczyli?
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 09 Styczeń, 2016, 18:57
Za co go wykluczyli?

   Podobno za alkohol i bardzo możliwe, jeszcze ja pamiętam  miał te ciągoty. Tajemnicą poliszynela było , że gdy nie pojawiał się dwa razy z rzędu na zebraniach to wiadomo było co się z nim dzieje.
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 11 Styczeń, 2016, 08:24
Za co go wykluczyli?

Gdzieś na tym forum czytałem, że nigdy nie podaje się przyczyny wykluczenia. Tylko lakoniczny komunikat, że ten i ten nie jest już ŚJ.
Zostaje więc pole do popisu dla plotkarzy od których oficjalnie zbór jest wolny  ;D
A każdy swoje wie...

Pamiętam jak prowadziłem sprawy rozwodowe, to świadkowie "wiedzieli" więcej od zainteresowanych stron  ;)
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: oświecona w 18 Styczeń, 2016, 20:37
Gdzieś na tym forum czytałem, że nigdy nie podaje się przyczyny wykluczenia. Tylko lakoniczny komunikat, że ten i ten nie jest już ŚJ.
Zostaje więc pole do popisu dla plotkarzy od których oficjalnie zbór jest wolny  ;D
A każdy swoje wie...

Pamiętam jak prowadziłem sprawy rozwodowe, to świadkowie "wiedzieli" więcej od zainteresowanych stron  ;)

Najlepsze źródło informacji to żony starszych, które jakimś cudem wiedzą wszystko o problemach braci w zborze i nie omieszkują dzielić się tą wiedzą z innymi na zasadzie "tylko nikomu nie mów" :)
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: ufoludek w 23 Wrzesień, 2016, 14:28
Najlepsze źródło informacji to żony starszych które jakimś cudem wiedzą wszystko o problemach braci w zborze i nie omieszkują dzielić się tą wiedzą z innymi na zasadzie "tylko nikomu nie mów" :)

Wiedzą wszystko. W prywatnych rozmowach same zachowują się jak "starsze", np. komentarze typu  "ta jest słaba duchowo"' "ta jest nieregularna" itp itd
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 23 Wrzesień, 2016, 21:49

Wiem, że bardzo boleje nad odrzuceniem, żona nie pozwala kontaktować się z dziećmi, rodzice też trzymają go na dystans, brat podobno zablokował go na telefonie.
Jak go wywalą ze znajomych z fejsbuka to będzie komplet :)

a tak na poważnie: Kto mieczem wojuje od miecza ginie...
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: Światus w 23 Wrzesień, 2016, 22:06
Jakieś 2-3 lata temu, dyskutowałem na YouTube z człowiekiem, który mówił, że starsi zniszczyli mu rodzinę. Ale nadal był przekonany co do nauk Strażnicy.
A co jeszcze dziwniejsze, uznał mnie za "byłego starszego"  :) To komplement czy wprost przeciwnie?  ;)

A co robić? Wybaczać, choć Biblia mówi, że powinien poprosić o przebaczenie.
Katolicy mają cos takiego jak; Uczynki miłosierdzia co do duszy (i to samo, co do ciała).
Tam jest napisane m.in.;

5. Krzywdy cierpliwie znosić
6. Urazy chętnie darować
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 23 Wrzesień, 2016, 23:10


a tak na poważnie: Kto mieczem wojuje od miecza ginie...

  W moich odczuciach nic się nie zmieniło, nie cieszę się z jego problemów, ale też nie boleję nad jego losem.
Trudno, jestem tylko słabą kobietą.  :-[

Jakiś miesiąc temu spotkaliśmy się w przychodni. Grzecznościowe....dobry, dobry i poszłam w swoją stronę. Gdy wyszłam od lekarza już go nie było. Czekał na parkingu.

Zapytał czy mam do niego żal? Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie gniewam się, nie chowam urazy. Jednak jak liczy na współczucie z mojej strony to daremny trud. Nawet nie chodzi tyle o mnie, ale o kogoś kto przez jego rządy targnął się na  swoje życie.
Powiedziałam mu, że aby zasłużyć na współczucie trzeba mieć czyste konto, zrozumieć swoje błędy. Co go bardzo zdziwiło bo przecież on tak musiał postępować.

A więc daleka droga przed nim, póki co sam siebie usprawiedliwia, nie widzi nic złego w swoim postępowaniu, a od swoich ofiar oczekuje współczucia i przygarnięcia.
Tytuł: Odp: Współczuć, pocieszyć, a może.......
Wiadomość wysłana przez: Baran w 24 Wrzesień, 2016, 09:30
Przeczytałem dzisiaj fajny wierszyk który przesłał mi kolega. Zamieszczony był on nawet przez Gedeona na sąsiednim forum. Naprawdę niezły. ;D A ostatnia zwrotka, czy strofa mnie powaliła.

"Dlaczego tak być musi?"

"Dlaczego tak być musi, drodzy czytelnicy,
Że kiedy się już zbiorą prawdy miłośnicy,
To najpierw szczerość, miłość, prawdę deklarują,
Lecz już po krótkim czasie d... pokazują.

Dlaczego tak być musi, drodzy przyjaciele
(nie pytam was, w którym się mieścicie kościele),
Że gdy "dół" widzi błędy i chce coś poprawić,
To "góra" wszystko chce po staremu zostawić.

Dlaczego tak być musi, drodzy bracia moi,
Że "religia prawdziwa" tak prawdy się boi
Że każdy, kto odważnie jej błędy piętnuje,
Z etykietką "odstępcy" na bruk wylatuje.

Dlaczego tak być musi, drodzy głosiciele,
Którzy do ludzi z "prawdą" idziecie w niedzielę,
Że musicie "lojalnie" za przywódców błędy,
Nic o nich nie wiedząc, zbierać przy drzwiach cięgi.

Dlaczego tak być musi, nieświadomi faktów,
(nic dziwnego, wszak z "górą" nie macie kontaktu)
Że gdy wam ktoś je poda, zaraz zaprzeczacie,
Choć wcale ich nie znacie ani nie zbadacie.

Dlaczego tak być musi, drodzy bojaźliwi,
Że aż pozwoliliście swój umysł wykrzywić
I daliście wmówić sobie w dziecięcej szczerości
Istnienie tu, na ziemi "kanału łączności"!

Dlaczego tak być musi, biedne "drugie owce",
Że choć organizacja zeszła na manowce
Przez sojusz z ONZ-etem i nauki fałszywe
Wy wciąż w niej pokładacie nadzieje zdradliwe.

Dlaczego tak być musi, wy w schematach tkwiący?
Przecież każdy nadzieję swą w Biblii kładący,
Ma ciągle wszystko badać; końca temu nie ma:
Być gotowym na zmiany, a nie wielbić schemat.

Brak pokory i nadmierne poczucie ważności,
Przeświadczenie o misji, brak zwykłej miłości,
To cechy każdej władzy, także tej w Brooklynie
Lecz pomimo swej pychy jak trawa przeminie.

Wcale tak być nie musi. Ci z was którzy widzą,
Którzy kłamstwem obłudą i fałszem się brzydzą,
Powinni śmiało ostrzec swoich braci w wierze,
Bo trzeba być świadomym, by czcić Boga szczerze.

Wszak jeśli tak być musi, że "lepiej nie wiedzieć"
I dla "świętego" spokoju cicho na d... siedzieć,
Jest przestroga na Biblii dość mocno oparta,
Że tak pojęta "wiara" jest warta, lecz ... czarta."

http://watchtower-forum.pl/topic/214-kształtowanie-wizerunku-towarzystwa/?page=4