Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
DYSKUSJE DOKTRYNALNE => BIBLIA - DYSKUSJE..... => Wątek zaczęty przez: ambasador w 04 Wrzesień, 2015, 08:31
-
Jako że najwięcej jest tutaj byłych Świadków Jehowy, ale nie tylko z tego powodu. Pytam Was wszystkich, kto decyduje jak zagospodarowany jest przykładowo wolny dzień od pracy. Czy to o której godzinie wstajemy i czym się zajmujemy przez cały dzień. Rządzi tym nasze ciało i potrzeby rodziny, czy Bóg ?
Niech ten poniższy fragment biblijny będzie wykładnią.
„ Ale cóż mówi: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy.Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie.Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.Wszak mówi Pismo: żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony.Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają.Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. „
[Rz 10;8-13 BT].
Zgadzamy się co do kwestii że zbawienie jest w imieniu Jezusa Chrystusa, a fragment ten wskazuje jednoznacznie w jaki sposób możliwe jest otrzymanie życia wiecznego ? Oczywiście pytanie to kieruję tylko do zainteresowanych przebywaniem w Bożej bezpośredniej obecności.
-
Wszystkie trzy :)
Bo i ciało gdy jest zmęczone, i Rodzina gdy tego potrzeba i Bóg który jest dawcą jednego i drugiego.
-
Jestem matką, nie mam dni wolnych.
-
Jestem Ojcem. Nawet jak śpię - to się albo zamartwiam, albo także pracuję.
-
Wszystkie trzy :)
Bo i ciało gdy jest zmęczone, i Rodzina gdy tego potrzeba i Bóg który jest dawcą jednego i drugiego.
Czy preferujesz taką kolejność ? Chodzi mi o numer jeden !
-
We wszystkim musi być porządek i równowaga, To w istocie chciałem napisać w swojej wypowiedzi.
Jeśli zaś chodzi o Twoje pytanie to uważam, że jeżeli dla wierzącego Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszytko inne jest na właściwym.
Czy preferujesz taką kolejność ? Chodzi mi o numer jeden !
Odpowiedziam w takiej kolejności jakiej Ty sam zapytałeś :)
-
We wszystkim musi być porządek i równowaga, To w istocie chciałem napisać w swojej wypowiedzi.
Jeśli zaś chodzi o Twoje pytanie to uważam, że jeżeli dla wierzącego Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszytko inne jest na właściwym.
Odpowiedziam w takiej kolejności jakiej Ty sam zapytałeś :)
No teraz dużo jaśniej !
Dzięki za zdanie, chyba już nic więcej nie można dodać. Pytanie umyślnie tak zredagowałem.
-
Czyi ambasadorem jesteś o ile wolno okazjonalnie zapytać ?
-
Czyi ambasadorem jesteś o ile wolno okazjonalnie zapytać ?
Pytanie poza „konkursem” ale odpowiem.
Jestem ambasadorem mojego osobistego Pana i Ojca wszystkich wierzących (ufających Mu ) ludzi.
-
Dziękuję zatem za odpowiedź. Rozumiem więc że i Synem oraz dziedzicem obietnicy.
-
Na pytanie "Kto jest moim Panem?"
Odpowiadam: Jezus Chrystus, Pan mój i Bóg mój.
Amen i kropka :)
-
I ja dołączam się do tego skromnego wyznania cytatem:
"Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa"
-
Nikt.
Niewolnicy mają panów, a ja jestem wolnym człowiekiem.
-
Ja osobiście wolę być niewolnikiem Chrystusa niż własnego siebie :)
Poznałem Chrystusa i poznałem SIEBIE. Wybieram to pierwsze.
Zdaje się że Ap. Paweł zobaczył to samo i dlatego napisał: "Już nie ja żyję ale żyje we mnie Chrystus".
-
„Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie.” J. 8, 36
-
Ale z czego wyswobodzi ? I co znaczy prawdziwie wolni ?
Jak to rozumiesz ?
-
Ten cytat przyszedł mi do głowy w odpowiedzi na zdanie Matusa:
„Niewolnicy mają panów, a ja jestem wolnym człowiekiem.”
Też byłam takim „wolnym człowiekiem”, panią swojego życia. Ta wolność jednak mnie przerosła, zaczęła mi ciążyć, okazała się ułudą. Podziękowałam więc za nią i przyjęłam jarzmo Jezusa, o którym powiedział, że jest miłe i lekkie (Mat. 11, 28-30). Wolę aby Jego wola wypełniała się w moim życiu. On lepiej wie, co jest dla mnie dobre, widzi o wiele dalej. Mój horyzont jest ograniczony, Jego nie. Taką decyzję podjęłam, kiedy poznałam Jego miłość i zobaczyłam, że mogę być spokojna o Jego wybory. Od tej pory czuję pokój nie zamartwiam się o wszystko.
Tylko tyle i aż tyle.
W odpowiedzi na Twoje pytanie:
Wolność od obaw, od strachu o jutro, wolność od grzechu, od samej siebie.
To, co napisałeś - aby mnie było coraz mniej, a Chrystusa coraz więcej.
Co oczywiście nie znaczy, że nie grzeszę i nie upadam… ;)
-
Z całego serca powiem, że to bardzo budujące i pięknie napisałaś.
Pokój Tobie.
-
Nikt.
Niewolnicy mają panów, a ja jestem wolnym człowiekiem.
Być niewolnikiem Stwórcy – Projektanta to zaszczyt i najprawdziwsza rzecz, gdyż On jako Dawca emocji i etc. wie najlepiej co mi dolega.
Zaś to że uważasz się za wolnego, jest przebiegłą manipulacją Bożego przeciwnika.
-
No tak. To ja się na razie wyłączam z dyskusji :)
-
(mtg): zasmucony Jezusek
-
Zgodnie z tytułem wątku:
Pan Demia. ;)
-
Wolę kobiety od facetów.
Nie mam pana,sam jestem panem. Mam panią.
-
Teraz jestem panią dla samej siebie
Nie lubię mieć bata nad sobą :)
-
Wolę kobiety od facetów.
Nie mam pana,sam jestem panem. Mam panią.
zacznę od tego że nie tylko ŚJ głosza na ulicy;
około 20 lat temu na ulicy w Jeleniej Górze zaczepili mnie jacyś sekciarze mówiąc: "poznaj Pana"
a ja odparłem: "nie jestem zainteresowany, gdyż tak się składa że jestem heteroseksualny" :)
-
To tak jakby zapytać kto rządzi pilotem,bo ten jest prawdziwym Panem.
-
Kiedyś taki cytat dziwny znalazłem:
„Jezus według doniesień czterech Ewangelii dwadzieścia pięć razy zastosował imię Boże. W przeciwieństwie do Żydów nie trzymał się więc babilońskiego zwyczaju, żeby używać tylko słowo Pan zamiast wypowiadania imienia Bożego” (Strażnica Nr 21, 1967 s. 9).
Zapomnieli o ...
„W tamtym czasie Jezus powiedział: „Publicznie wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, bo ukryłeś te rzeczy przed mędrcami i intelektualistami, a wyjawiłeś je małym dzieciom(...)” (Mt 11:25)