Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
DYSKUSJE DOKTRYNALNE => BIBLIA - DYSKUSJE..... => Wątek zaczęty przez: Gremczak w 08 Listopad, 2023, 00:26
-
Jak by odpowiedzieć na to pytanie.
Czy bóg stwarzając węża obdarzył go w nogi czy nie?
-
(mtg): Pan Bóg ukarał całą trójkę. Węża pozbawił nóg i kazał mu się całe życie czołgać.
I odpowiedziała kobieta: Wąż mnie zwiódł i jadłam. Wtedy rzekł Pan Bóg do węża: Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni życia swego!
-
A co z czwartym?
Ukarał go czy nie?
To nie tylko mu nogi powyrywał.
Musiał tez zmienić mu kod DNA.
-
A co z czwartym?
Ukarał go czy nie?
To nie tylko mu nogi powyrywał.
Musiał tez zmienić mu kod DNA.
(mtg): Twój cytat: ''A co z czwartym?'' - właśnie - ''czwarty'' to, był Kain z charakterem węża - bo zabił Abla
natomiast wąż zabił doskonałość w Ewie i zaistniało jak w dominie: Adam, Kain .. itd >:D >:D >:D >:D
-
Pytanie z czapy: czy taki wąż miał zdolność zrozumienia mowy ludzkiej lub Bożej? W jaki sposób Bóg do niego przemówił? Na głos? Telepatycznie? Czy ten wąż miał zdolność rozróżnienia dobra od zła? Skąd miał wiedzę o tym, że to drzewo ma takie znaczenie? Słyszał jak Bóg wcześniej zabraniał spożywania z niego? Jak taki był z niego spryciula, to sam mógł zjeść. Czy bardzo zasmucił się skarceniem od Boga i przeżywał to, że teraz będzie bez nóg? Dlaczego wąż został obarczony winą, skoro jak twierdzą ŚJ i inni to szatan podszył się pod węża? Jak to rozumieć, że będzie jadł proch? Czym żywią się węże? I czy faktycznie mówił to do literalnego węża czy jednak do szatana? Bo jak niby literalny wąż miałby być w konflikcie miedzy kobietą? Jeżeli rzekł to do szatana, to jak mógł być przeklęty wśród wszelkiego bydła? Dla Ewy to było normalne rozmawiać ze zwierzęciem? Nie pobiegła do Adama i nie zawołała do niego: chono tu Adam. Zobacz co tu się odjaniepawla!
''Wtedy rzekł Pan Bóg do węża: Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni życia swego!
3:15
I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.''
Tyle w temacie pytań z czapy. Dziękuję:).
-
Pytanie z czapy: czy taki wąż miał zdolność zrozumienia mowy ludzkiej lub Bożej? W jaki sposób Bóg do niego przemówił? Na głos? Telepatycznie? Czy ten wąż miał zdolność rozróżnienia dobra od zła? Skąd miał wiedzę o tym, że to drzewo ma takie znaczenie? Słyszał jak Bóg wcześniej zabraniał spożywania z niego? Jak taki był z niego spryciula, to sam mógł zjeść. Czy bardzo zasmucił się skarceniem od Boga i przeżywał to, że teraz będzie bez nóg? Dlaczego wąż został obarczony winą, skoro jak twierdzą ŚJ i inni to szatan podszył się pod węża? Jak to rozumieć, że będzie jadł proch? Czym żywią się węże? I czy faktycznie mówił to do literalnego węża czy jednak do szatana? Bo jak niby literalny wąż miałby być w konflikcie miedzy kobietą? Jeżeli rzekł to do szatana, to jak mógł być przeklęty wśród wszelkiego bydła? Dla Ewy to było normalne rozmawiać ze zwierzęciem? Nie pobiegła do Adama i nie zawołała do niego: chono tu Adam. Zobacz co tu się odjaniepawla!
''Wtedy rzekł Pan Bóg do węża: Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni życia swego!
3:15
I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę.''
Tyle w temacie pytań z czapy. Dziękuję:).
To nie pytanie z czapy.
Z czapy to jest ta cała sytuacja opisana w tej książce.
-
Rajski wąż miał nogi. Dwie, Adamowe :)
To Adam kawalarz wystawił węża i zza drzewa prankował Ewę w przebiegłości swojej. A że sam także konsumpcji dokonał, sprawa się rypła i wyszło jak wyszło…
Stworzyciel z jednej strony potrafił docenić psikus i nie puścił pary o tajemniczym pochodzeniu węża, tudzież jego nadnaturalnych zdolnościach, lecz z drugiej - konsekwencje wyciągnąć musiał. Bogu zaś ducha winny wąż był rekwizytem, ofiarą złożoną na ołtarzu dowcipu. To było iście Salomonowe rozwiązanie.
~~
- Powinienem być Adamem w Edenie. Nadawałbym imiona zwierzakom - wyrzucił z siebie Stefan w kąpieli, ściskając gumową kaczuszkę, by opróżnić ją z wody.
- O, to słodkie - odparła Jadwinia - Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na Ziemi i głaskać lewka, wiesz?
- No raczej - prychnął, stwierdzając oczywistą-oczywistość
- A jakie imiona byś im nadawał? - sądowała rozczulona Jadwinia
- No, takie żeby pasowały: świnka - Balbinka, kameleon - Leon, lama - Dalajlama, biedronka-Iwonka, Kangurek-Jurek i tak po kolei. Byłbym w tym doskonały - odparł Stefan pełen niezachwianej wiary.
- A jakie zwierzątka lubisz najbardziej? - zagadywała go łagodnie Jadwinia, energicznie wcierając w jego niegdyś bujną czuprynę szampon marki "Samson".
- No, te, co dają krwiste steki.
-
Czy obrzezanie to takie symboliczne zmiażdżenie głowy węża?