Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
NA DOBRY POCZĄTEK => POWITANIE => Wątek zaczęty przez: Niebieski_czajnik w 14 Październik, 2022, 22:49
-
Dzień dobry
Chciałem się przywitać mimo, że forum śledzę od dawna. Nadal jestem SJ ale bym rzekł mało aktywnym. Były chwile kiedy byłem bardziej lub mniej aktywny ale od kilku lat coraz trudniej wierzyć w te, bym powiedział, abstrakcyjne sprawy. No po prostu przy zachowaniu zdrowego rozsądku ciężko wierzyć w doktrynę głoszoną na zebraniach. No to na teraz tyle 😉
Pozdrawiam serdecznie
-
Witaj Niebieski_czajnik
Fajnie, że zdecydowałeś się udzielać na Forum pierwszy wpis to wielki postęp- czytaj pisz :) :)
-
Fajnie poznać nową osobę, która się wzbudziła i zawitała tu na forum. :)
Pisz i dzieł się tym co myślisz o tej odstępczej organizacji i co w ogóle leży Ci na sercu.
-
Hej hej :)
Czuj się tu dobrze, jest tu sporo osób w takiej sytuacji jak Twoja.
-
Witaj i życzę miłego dalszego wychodzenia z tego absurdu
-
Witaj!
Chcesz zdradzić coś więcej o sobie? Chociaz rejon PL?
-
od kilku lat coraz trudniej wierzyć w te, bym powiedział, abstrakcyjne sprawy.
Skąd ta trudność?
-
Witaj wśród nas. Czuj się tutaj jak najlepiej, pisz, czytaj, pytaj, komentuj i baw się dobrze.
Pozdrawiam z kujawsko-pomorskiego.
-
Hejka 🙂
Powodzenia na forum i w życiu osobistym🙂 mogę zapytać czy twój nick jest inspirowany przykładem z książki "Bóg urojony" Dawkinsa? ☺️Tak tylko z ciekawości ☺️
-
Skąd ta trudność?
Powiązania i to że organizacja wypełnia nasze życie, dawniej istniał przepływ nowych można łatwiej było zniknąć.
Nowi powodowali że nadzorcy nie zwracali uwagi na odstających od szablonu.
Obecnie wszystko lepiej widać, a nie każdy może chce podejmować krok zdecydowany woli odpłynąć.
Witaj Niebieski_czajnik czytając wiesz że jest tu jak w zboże, szablon działań zostaje jak byłeś żołnierzem organizacji, za pstryknięciem palców nie zostaniesz przedszkolanką.
Werbowanie wszechwiedza wmawiana, pozostawiają ślad nie ma co się przejmować zbędnie innymi pokręceni jesteśmy.
Ale trzeba żyć po swojemu nie pozwalać na kierowanie nami, o to chodzi być wolnym.
-
Pozdrawia cię zatwardziały odstępca wciąż będący formalnie w sekcie JW.ORG ale mentalnie od kilku lat poza.
-
Ja nie aspiruję do miana zatwardziałego ale swego się trzymam😀
Co do nicka to nie wiem skąd się wziął ale raczej nie ze wspomnianej książki. A co mnie trzyma w orgu? Chyba głównie wizja problemów z kontaktami z moimi bliskimi. I o ile z żoną pewnie nadal bym się dogadywał i pewnie z rodzicami też ale wiem w jakiej postawiłbym ich sytuacji. No i nieliczni znajomi, z którymi znam się od wielu lat. Niektórzy są starszymi, inni szeregowymi ale też wiem, że mieliby problem aby mieć nadal ze mną kontakt przynajmniej taki oficjalny. I nie, w sumie nie mam im tego za złe bo ich zapewne też coś trzyma albo po prostu wierzą.
Skąd ta trudność?
Podam przykład: podobno Bóg troszczy się o zwierzęta. No i pokazuje się na tych filmikach misie Pandy czy ładne ptaki. Ale świat zwierząt to nie tylko misie Pandy. Wiele nie ma co jeść, wiele choruje. Inne wyginęły. Tłumaczy się to tym, że to przez człowieka. Ale to ja się pytam, to taki zwykły człowiek jest silniejszy niż ta domniemana boża troska? A co z pasożytami? Im też Bóg zapewnia pożywienie? Przecież to też zwierzęta. Zwierzęta nie są tylko ładne i miłe lub majestatyczne. Są też te ochydne i nie reprezentatywne o których w narracji SJ jakby całkiem się zapomniało.
-
Witaj!
Chcesz zdradzić coś więcej o sobie? Chociaz rejon PL?
Dolny Śląsk.
-
A czy Twoja żona i bliscy wiedzą o Twoich rozterkach?
Bo jak nie to możesz wieszyć lub nie, ale jak dowiedzą się o Twoihc wątpliwościach to w pełni odczujesz czym jest prawdziwa chrześcijańska "miłość". Ta miłość spłynie na Ciebie tylko wtedy jak to zabetonowani ŚJ. Jak to zakamuflowani PIMO to będzie ok.
Mój brat jak poznał moje wątpliwości to odzywa się do mnie raczej z obowiązku niż z chęci.
Koledzy i koleżanki w pracy bardziej się o mnie troszczą...taka to miłość w zborze w którym wylewa się miłość z podium.
-
Kilka osób owszem wie o tych rozsterkach. Co do wielkiej miłości, która podobno panuje w zborach ciężko coś więcej mówić. Nie jest wielka i jest uzależniona od podporządkowania. Utopia wręcz komunistyczna. Ale wydaje mi się, że pewna ilość osób, w tym być może niektórzy moi znajomi, zdają sobie z tego sprawę. Ci, którzy są w tej organizacji od lat lub od urodzenia to mają mega ciężko, żeby odejść. Wszystko zawsze kręciło się wokół zboru. Od dzieciaka.
-
Zgadza się, pamiętam jak na początku drogi Nadaszyniak mi pisał, że po czasie przyjdzie do mnie frustracja, wtedy jakoś nie brałem tego na poważnie, dzisiaj jak widzę jak twardy jest beton mam już na wszystko wywalone i jest mi obojętne co zrobi moja rodzina po moim odejściu, naprawdę nie zamierzam marnować jednynego życia dla 3 spotkań w roku z rodziną podczas której będą bredzić o swoim świadkowskim życiu i będę przeżywał jeszcze większę frustrację.
Do takiego etapu trzeba dojrzeć.
Aczkolwiek niektórzy mają jeszcze dylematy ekonomiczne, tym współczuję bardziej.
-
(mtg): przesyłam w prezencie :)
-
Dolny Śląsk? Elegancko. Może jesteśmy razem w zborze ...
-
Dolny Śląsk? Elegancko. Może jesteśmy razem w zborze ...
Zawsze możecie się razem do służby umówić ;)