Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BIBLIOTEKA => WARTO WIEDZIEĆ - WARTO ZNAĆ => Wątek zaczęty przez: NNN w 09 Lipiec, 2021, 11:15

Tytuł: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 09 Lipiec, 2021, 11:15

   - Myślałem, że już wszystko powiedziano, napisano i nagrano na temat świadków Jehowy, ich  ogólnoświatowej organizacji i ich przywódców z Ameryki.  Tymczasem zaskoczenie. Ola Owczarska odkrywa w książce przed naszymi oczami "swoją" organizację, tą gdzie Ona była, co widziała, co ją zaczęło w pewnym momencie uwierać, co ją z bulwersowało i było przyczyną oraz początkiem opuszczenia tego kultu. Sama o tych sprawach i o książce wypowiada się tak:

"W latach 2015-2017 ma miejsce przesłuchanie przed Królewską Komisją Australijską. Sprawa dotyczy przestępstw seksualnych w różnych kościołach i związkach wyznaniowych. Jednym z nich są Świadkowie Jehowy, organizacja religijna, która zdążyła wyrobić sobie
opinię nieposzlakowanej, przestrzegającej wysokich norm moralnych.  To ona przez lata wskazywała palcem tych innych, niewiernych, tych w błędzie, tych niemoralnych, pełnych grzechu i kłamstw.
Jakimże odkryciem był dla mnie fakt, że ci, którzy pokazują palcem na innych, sami mają do ukrycia aż nadto.

   Ta książka dotyka tematu, który wstrząsnął mną u samych fundamentów. Pedofilia u Świadków Jehowy. Tylko grzech czy przestępstwo? Jakie są u nich procedury? Oto kwestie, które poruszam w mojej książce. Manipulacje, przemilczenia,  ukrywanie, dbanie o wizerunek, itp. Symbolicznym gwoździem do trumny były słowa Jefreya Jacksona, który na pytanie prawnika o to, czy Świadkowie Jehowy uważają się za jedyną prawdziwą religię, odpowiada, że arogancją byłoby uważać, iż Bóg posługuje się tylko jedną religią. A przecież uczono mnie, że Świadkowie Jehowy to lud wybrany przez Boga, jako jedyny do reprezentowania go przed innymi. Stąd nazwa tej społeczności. Uczono mnie, że tylko ta religia jest prawdziwa i cieszy się uznaniem u Boga, przedstawiając na poparcie wiele fragmentów biblijnych, m. in.  z Izajasza 43:10,11.

Australijskie przesłuchanie obudziło mnie z głębokiego snu. Zdjęłam okulary "Strażnicy", przetarłam oczy i zobaczyłam inny świat. Wyszłam z gry, by tańczyć z wolnością jak ptak spuszczony ze smyczy kontroli. Owoce wolności złożyły się w słowa. Są treścią tej książki."

Książka jest do nabycia na Allegro i w księgarniach Internetowych. Poniżej link:

  https://allegro.pl/produkt/odstepczyni-aleksandra-owczarska-64225946-e482-4c73-bc20-5ae448cb7473?bmatch=e2101-d3794-c3683-cul-1-5-0616 (https://allegro.pl/produkt/odstepczyni-aleksandra-owczarska-64225946-e482-4c73-bc20-5ae448cb7473?bmatch=e2101-d3794-c3683-cul-1-5-0616)
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 10 Lipiec, 2021, 11:21

 - Myślałem sobie wcześniej, co można jeszcze pisać o organizacji, jak tak wielu i wiele o niej już wcześniej napisano?
Wczoraj dostałem książkę, przeczytałem 50 stron i nie mogę się od niej oderwać. Siedziałem w poczekalni całą godzinę i czytałem, pod pretekstem, że jest lepiej dłużej być blisko lekarza po przyjęciu szczepionki (proponowano 15 minut). Nie zauważyłem, że zostałem sam, bo niebo jest całe w granacie i każdy zwiewa jak może. Jechałem do domu 20 kilometrów w ogromnej burzy, momentami nic nie widząc, a ostatnie 2 km. w gęstym gradzie. Myślałem, że mi dach podziurawi jak sito i szyby powybija. Po drodze omijałem leżące gałęzie drzew. Byłem trochę w strachu, czy mi jaki konar nie spadnie na czapę. Miałem sam do siebie pretensje, że się tak zaczytałem.

   Zaintrygowała mnie też okładka książki. W rozmowie ze znajomym na ten temat okazało się, że mamy różne wizje. Zapytałem więc autorkę, co chciała przez taką ilustrację przekazać (Na pierwszym planie z kijem w ręku i w czerwonej długiej sukni stoi w wodzie kobieta, a na drugim planie, w oddali odbywa się chrzest i chrzczący jakby czynił gest ręką przywołując tę panią, zachęcając ją do tego aktu).


Autorka tę ilustrację widzi tak:

  "Kobieta na zdjęciu oznacza mnie, a właściwie perspektywę, z której odbieram przeszłość. Chrzest w tej podróży jest kluczowy, bo to przysłowiowa brama do raju u Świadków Jehowy. To punkt graniczny, w którym zapadają najważniejsze decyzje i wiemy już dziś, że oznacza bilet w jedną stronę, gdyż godnego odejścia, jako osoba z głębokimi zasadami, tam nie ma. Każdy kto ośmieli się pytać, kwestionować nauki, by ostatecznie opuścić to miejsce jest w definicji Świadków Jehowy właśnie "odstępcą".
To słowo brzmi groźnie w organizacji, oznacza zborowego przestępcę i nawet w myślach świadków wywołuje swego rodzaju odrazę i strach.

    Ważna jest czerwień sukienki. Kolor ten według mnie symbolizuje wysokie wibracje, energię, siłę, pewność siebie, odwagę itp.
A więc tytuł, kolor czerwony, chrzest i ta kobieta, która jest po drugiej stronie i patrzy na chrzest jak na odległe wspomnienie - to wszystko stanowi zakrzywienie obrazu ExŚwiadków, który forsuje organizacja.

    Z obecnej perspektywy mogę powiedzieć, że czuję ulgę, spokój i pewność siebie. Organizacja chce, aby wszelkie środowiska widziały w nas ludzi upadku, ludzi przegranych. A tak nie jest. Życie dopiero wtedy się zaczyna. Dla mnie się zaczęło. I odeszłam nie dlatego, że się obraziłam, że ktoś nadepnął mi na odcisk, czy strzeliłam focha. Odeszłam, bo nie lubię, gdy ktoś mnie okłamuje i to w kluczowych sprawach."

- Nic dodać nic ująć.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Światus w 10 Lipiec, 2021, 20:02
A tu okładka.

(https://bigimg.taniaksiazka.pl/images/popups/2A0/9788395778100.jpg)
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Światus w 13 Lipiec, 2021, 14:59
Z tego, co opowiada NNN, bardzo ciekawa książka. Tylko z lenistwa czekam na audiobooka  ;)
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 24 Lipiec, 2021, 21:52

Prolog książki czyta  autorka.

Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 24 Lipiec, 2021, 23:49
Doceniam wysiłek, ale to znowu niemoja bajka.
Mam serdeczną przyjaciółkę, od dzieciństwa prawie. Katoliczka niby. Jeszcze parę lat temu wydawała się zaopatrzona w swoją wiarę i przekonana o jej słuszności. Teraz kiedy internet stoi otworem, niespodziewanie zaczyna mówić że klechy są be. Że jakaś tam ajuwedjska filozofia, czy temu podobne głupoty. Nagle Pan Jezus, Matka boska i Duch Święty są nie na miejscu 👀
Prawie 60lat poświęciła klęcząc w kolejce do spowiedzi a teraz próbuje mi głosić jakąś ajuwedjska filozofię😇
Lubie ją, zawsze mogę na nią liczyć a ona na mnie ale tego jest za wiele. Ma u mnie zakaz opowiadania swoich żali.
Dokładnie to samo myślę o książce i jej autorce. Jestem pewna że fajna z niej dziewczyna ale robienie sprawy z tego że się było w jehowiźmie bo się liczyło na lwa i barana a jak się nie spełniło to teraz pisanie książek, to trochę dziwne jest żeby nie powiedzieć, głupie.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 25 Lipiec, 2021, 00:27
Dokładnie to samo myślę o książce i jej autorce. Jestem pewna że fajna z niej dziewczyna ale robienie sprawy z tego że się było w jehowiźmie bo się liczyło na lwa i barana a jak się nie spełniło to teraz pisanie książek, to trochę dziwne jest żeby nie powiedzieć, głupie.

Matyldo, aż trudno zliczyć ile swoich postów poświęciłaś na to, aby skrytykować kogoś np. za jego książkę. Za to, że coś zrobił, zadziałał, że mu się chciało...

Jeżeli pisanie o byłym "jehowiźmie" jest bez sensu, to również nie ma sensu Twoja obecność na tym forum. Bo właśnie o tym ono jest.

Napisz swoją książkę (może być o kosmosie albo o kwiatkach) i ocenimy wszyscy czy spełnia nasze wysokie standardy.
Łatwo jest krytykować kogoś jak się samemu nic nie robi - więc udowodnij, że Ty potrafisz lepiej!

Czytanie komentarzy pełnych narzekania autentycznie mnie już zmęczyło.
Jak nie masz nic pozytywnego do napisania, to może lepiej milczeć?!
Milczenie zawsze jest bezpieczniejsze, bo wtedy nie zostaniesz przynajmniej odebrana jako czepialska i zgorzkniała staruszka.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Profesor Tutka w 25 Lipiec, 2021, 06:40
W 3,03 Autorka czyta "cykady na cykadach"?Czy mi się wydaje?
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 25 Lipiec, 2021, 07:56
Matyldo, aż trudno zliczyć ile swoich postów poświęciłaś na to, aby skrytykować kogoś np. za jego książkę. Za to, że coś zrobił, zadziałał, że mu się chciało...

Jeżeli pisanie o byłym "jehowiźmie" jest bez sensu, to również nie ma sensu Twoja obecność na tym forum. Bo właśnie o tym ono jest.

Napisz swoją książkę (może być o kosmosie albo o kwiatkach) i ocenimy wszyscy czy spełnia nasze wysokie standardy.
Łatwo jest krytykować kogoś jak się samemu nic nie robi - więc udowodnij, że Ty potrafisz lepiej!

Czytanie komentarzy pełnych narzekania autentycznie mnie już zmęczyło.
Jak nie masz nic pozytywnego do napisania, to może lepiej milczeć?!
Milczenie zawsze jest bezpieczniejsze, bo wtedy nie zostaniesz przynajmniej odebrana jako czepialska i zgorzkniała staruszka.

Nie bój żaby, mam pięćdziesiąt parę lat i do staruszki mi daleko.
Jeżeli jesteś tak mega zmęczona moją pisaniną to zgłoś go szefów, wywalą mnie na zbity pysk i na forum będzie jak w raju.
Zanim to jednak zrobisz to weź proszę pod uwagę że ja też byłam ochrzczonym świadkiem jehowy. Mając około 19 lat kiedy uzyskałam prawo do stanowienia o sobie i niezależność ekonomiczną, odeszlam.
Nikt mnie nie nabrał na życie wieczne z Lwem i barankiem, Nie widziałam możliwości przynależności do grupy która ma radość z tego że inni będą leżeć jak gnój na polu, a ewentualny dyskomfort z tego że przecież na tej kupię gnoju będzie też moja babcia i ukochany wujek Kaziu,zaglusza głośnym śpiewaniem infantylnych piosenek na kongresie.
Swadkojehoska sekta była grubymi nićmi szyta i wybacz ale nie umiem zrozumieć jak można było tam tkwić
Robisz mi teraz zarzuty że krytykuję, czy narzekam. Że ktoś mnie źle odbierze i że mam zmilczeć!
Proszę powiedz mi, czy ty wzięłaś pod uwagę jak ciebie odbierają te wszystkie "zgorzkniałe staruszki" kiedy pukalaś do ich drzwi? Jest Ci chociaż wstyd za to że mentorskim tonem wyuczonym  na tssk, mówiłaś im jak mają żyć.
Jeżeli ktoś ma ochotę niech pisze. Tylko moim zdaniem o jehowych nie ma co tworzyć księgozbioru, ich trzeba krytykować i ujawniać nagą prawdę a nie ubierać to w prozę i poezję.
Ja już nie potrzebuje pisać książek o kosmosie, ja już zrobiłam coś dobrego dla siebie. Odeszlam od sekty w latach osiemdziesiątych, bez niczyjej pomocy, bez forum, książek, psychologów. W czasie kiedy większość z tu obecnych szła tam jak muchy do miodu. Ja prosta, słabo wykształcona a wręcz twoim zdaniem, nieokrzesana dziewucha, odeszlam z tego kretyńskiego tworu. Raczej jestem z tego dumna i nie widzę powodu siedzieć pod dywanem.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Profesor Tutka w 25 Lipiec, 2021, 08:22
Matyldo ,i przez trzydziesci kilka lat ci ta złość nie minęła?Musisz miec silną psychikę.Nie jest to atak personalny,raczej pochwała.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 25 Lipiec, 2021, 08:47
Matyldo ,i przez trzydziesci kilka lat ci ta złość nie minęła?Musisz miec silną psychikę.Nie jest to atak personalny,raczej pochwała.
No właśnie nie minęła. Jak miała minąć kiedy przez sekte straciłam rodzinę.
Chyba nie mam silnej psychiki, tylko taki wyuczony odruch żeby nie oczekiwać od życia zbyt wiele, żyć dniem dzisiejszym, i zawsze czarne nazywać czarnym a białe białym.
Nie polecam, bo przez taką bezkompromisową postawę lubią człowieka tylko tacy którzy potrafią dostrzec coś więcej niż tylko szorstką powierzchowność. Mnie to odpowiada bo przynajmniej się nie rozczarowuję.
Za pochwalę dziękuję 😊
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 25 Lipiec, 2021, 12:11
dziewczyny pax
jesteście super babki- każda na swój sposób
Matylda cenię cię właśnie za twój zdrowy rozsądek, ze odeszłaś w latach osiemdziesiątych
bez forum i książek opierając się jedynie na logice! kiedy my szliśmy do miodu.
PPJ cenię za metamorfozę i rozdzielanie włosa na 4.
czy to są złe czy dobre cechy? są wasze. i każda z was ma prawo pisać co wam w duszy gra.
krytyka książki? niech się obroni ( książka) może dla autorki to terapia? żyjmy i dajmy żyć innym.
nie lubisz nie czytaj. lubisz czytaj. whatever.
każdy jest na innym poziomie emocjonalnym duchowym i psychicznym.
Matyldy nie puściło nawet po trzydziestu latach postarajmy się ją zrozumieć. rodzina to dobro największe.

imponuje mi PPJ i jej droga jaką przeszła tu na forum.

książkę słucham na yt niech się dziewczynie niesie.
miłego rosołu

Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 25 Lipiec, 2021, 18:49
Nie bój żaby, mam pięćdziesiąt parę lat i do staruszki mi daleko.
Jeżeli jesteś tak mega zmęczona moją pisaniną to zgłoś go szefów, wywalą mnie na zbity pysk i na forum będzie jak w raju.

Zanim to jednak zrobisz to weź proszę pod uwagę że ja też byłam ochrzczonym świadkiem jehowy. Mając około 19 lat kiedy uzyskałam prawo do stanowienia o sobie i niezależność ekonomiczną, odeszlam.

Nikt mnie nie nabrał na życie wieczne z Lwem i barankiem, Nie widziałam możliwości przynależności do grupy która ma radość z tego że inni będą leżeć jak gnój na polu, a ewentualny dyskomfort z tego że przecież na tej kupię gnoju będzie też moja babcia i ukochany wujek Kaziu,zaglusza głośnym śpiewaniem infantylnych piosenek na kongresie.

Swadkojehoska sekta była grubymi nićmi szyta i wybacz ale nie umiem zrozumieć jak można było tam tkwić

Robisz mi teraz zarzuty że krytykuję, czy narzekam. Że ktoś mnie źle odbierze i że mam zmilczeć!
Proszę powiedz mi, czy ty wzięłaś pod uwagę jak ciebie odbierają te wszystkie "zgorzkniałe staruszki" kiedy pukalaś do ich drzwi? Jest Ci chociaż wstyd za to że mentorskim tonem wyuczonym  na tssk, mówiłaś im jak mają żyć.

Jeżeli ktoś ma ochotę niech pisze. Tylko moim zdaniem o jehowych nie ma co tworzyć księgozbioru, ich trzeba krytykować i ujawniać nagą prawdę a nie ubierać to w prozę i poezję.
Ja już nie potrzebuje pisać książek o kosmosie, ja już zrobiłam coś dobrego dla siebie.

Odeszlam od sekty w latach osiemdziesiątych, bez niczyjej pomocy, bez forum, książek, psychologów. W czasie kiedy większość z tu obecnych szła tam jak muchy do miodu. Ja prosta, słabo wykształcona a wręcz twoim zdaniem, nieokrzesana dziewucha, odeszłam z tego kretyńskiego tworu. Raczej jestem z tego dumna i nie widzę powodu siedzieć pod dywanem.

Matyldo, wyobraź sobie, że ja jeszcze we wcześniejszym wieku niż Ty - również jako nastolatka, odeszłam z religii w której się urodziłam! I też nie dałam się nabrać na jej lep - i nie mogłam zrozumieć dlaczego inni z niej nie odchodzą! Odeszłam jeszcze zanim wybuchły w niej wszystkie afery pedofilskie! I też nie miałam wtedy żadnego wykształcenia - ledwo podstawowe.
I też byłam z tego dumna!

Czyli mamy to samo osiągnięcie, tylko odejście było z innych religii!

To może ja teraz się zapiszę na forum katolickie i będę pytała ludzi jak to możliwe, że należeli (a nawet należą) do tej religii nadal?!

No właśnie nie minęła. Jak miała minąć kiedy przez sekte straciłam rodzinę.

To mi tłumaczy chyba Twoją motywację do należenia do tego forum. Jesteś wkurzona na Świadków z powodu utraty rodziny.
I myślę, że chyba uważasz, że każdy powinien żywić wobec nich złość, mieć wojowniczą postawę i pisać o nich tylko w najostrzejszym tonie? A każdego kto pisze bardziej łagodnie i poetycko postrzegasz jako dziwnego? A wręcz się na niego wkurzasz, że jest za łagodny. Bo przecież trzeba dopiec, dowalić...

Ja jestem z tych "kosmitów', którzy nie żywią wewnętrznej złości do szeregowych członków, tylko bardziej wkurza mnie postępowanie Ciała Kierowniczego... Ale obecnie podchodzę do tego już z mniejszymi emocjami niż wtedy, gdy poznawałam prawdę o "prawdzie".

W efekcie jestem dziwnym tworem - łagodnym odstępcą. Ale tacy ludzie też w przyrodzie się przydają... Bo jak już ktoś ze zboru chce odejść, to może się do mnie zwrócić, widząc, żem łagodna. Wojowniczego mógłby się bać.

Wojowniczy też się przydaje w przyrodzie, bo złość napędza go do działania (gdyby działanie organizacji było mu obojętne, to siedziałby w domu w kapciach zamiast rozklejać plakaty informacyjne o Świadkach).

Proponuję koegzystencję łagodnych z wojowniczymi zamiast walki. Uzupełniamy się talentami.

P.S. Dobrze, że Raymond Franz był z frakcji łagodnych. Dzięki temu przeczytałam jego książki w całości. Gdyby był wojowniczy, to pewnie przerwałabym lekturę i oburzyła się na to jak okropni potrafią być odstępcy.

Podsumowując: każde dzieło literackie (filmowe itp.) ma sens, bo trafia do różnych grup odbiorców. Ludzie są różni i co innego ich ujmuje.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 25 Lipiec, 2021, 20:10
Zostałam i ja wychowana przez moich rodziców, podówczas katolików, wychowana katoliczką. Ochrzczono mnie i posłano do komunii. Potem zruinowano cały mój bezpieczny świat, który znałam, wyje... no choinkę do pieca, święte obrazy, do pieca i powiedziano, teraz będziemy chodzić na zebranka  8-)
Z tym tylko że jak przestslismy chodzić do kościółka to ani babcia ani żadna ciocia ani żaden kuzyn, nie przestali utrzymywać że mną kontaktu. Żadni sąsiedzi, katolicy z którymi razem chodziłam do kościoła nie zaczęli udawać że mnie nie znają. Rówieśnicy w szkole byli nieco złośliwi ale dalej jadali że mną w szkolnej stołówce przy jednym stole.
Co ty dziewczyno porownujesz ch** do palca.
Ja wiem ze jak się ma 30 lat to się człowiekowi dużo wydaje, ale naprawdę są pewne granice.
Nie chce się z tobą kłócić i już nic dłużej udowadniać.  Dlatego komentowania dalszej części twojego wpisu zaniecham.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 25 Lipiec, 2021, 20:22
- Nigdy nie wiadomo w czym, jak, komu,  i co pomoże. A ta książka  już w czymś pomogła, ledwie zawitała pod nasze strzechy. Ona zaczyna się cytatem z Dziejów Apostolskich 4:20:"Nie możemy nie mówić o tym, cośmy widzieli i słyszeli." I właśnie tę parę słów natchnęło naszego forumowego Światusa (sam mi o tym opowiedział) do stworzenia ciekawej, a zarazem bardzo mądrej oraz przyszłościowej, trafnej  "złotej myśli", tyczącej się styku świadków Jehowy i byłych świadków. Otóż on zapisał:

 
"Gdy Świadkowie Jehowy milczą - Byli Świadkowie mówią o tym co widzieli i słyszeli."

   Oczywiście pierwsze skojarzenie prowadzi do pandemii. Jeśli świadkowie nie głoszą to głośmy my! Półtora roku nie plączą się nam pod nogami, wykorzystajmy ten czas dobrze. Ale jak nam się plączą po forach, na Facebooku, czy YouTube to widzę. Tym bardziej nie możemy milczeć. A jak wiadomo jest słowo mówione i pisane. Słowo pisane to też rodzaj wypowiedzi, rozmowy czy wymiany zdań między sobą. Przecież nasze forum takie jest. Przecież to książka pisana przez nas wszystkich. Pisana codziennie przez kilka już kolejnych lat. Można ją wydać w papierze, stworzyć audiobooka czy e-booka. I chociaż rzeczywiście, niektórzy nawołują do jej zakończenia, to jednak jak dotąd stale jest grupa zapaleńców, którzy mają coś ciekawego do odkrycia czy wniesienia na jej strony i stale są odbiorcy tej twórczości, czyli czytelnicy.
   
Ale wracam jeszcze do tej "złotej myśli". Co to tak naprawdę znaczy? A czy to takie ważne, żeby byli świadkowie coś mówili? Po co to i na co komu? I do jakich byłych świadków my należymy? Do tych mówiących, czy milczących? Jakie to ma znaczenie? Niektórzy zresztą nawołują tutaj do milczenia. "Milczeć czy mówić, oto jest pytanie!" Pisać książki czy nie pisać?
   Parę lat temu miałem umówioną wizytę w Dominikańskim Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach. Miałem się spotkać z psycholożką i dyrektorem tego centrum. Poproszono mnie, abym przywiózł książki, wszelkie artykuły, ze wskazaniem także na opowiadania, spisane przeżycia, świadectwa, czy też jak u świadków się mówi - doświadczenia, oraz wszelkie listy odejściowe. Wszystko to co dotyczy organizacji, ludzi tam będących, jak i ją opuszczających, czy też będących już poza jej nawiasem.  Myślę sobie po co to im. A że się tym wszystkim interesowałem i gromadziłem, toteż uzbierało się z tego sporo kilogramów. Nie śmiałem się pytać, ale wyszło to w trakcie rozmowy. Pokazano mi ich świeżo wydany Biuletyn o mechanizmach psychomanipulacji, ja chciałem kupić ze 20-30 egzemplarzy, a wtedy dyrektor zaproponował wymianę poza gotówkową. Ja zostawiłem parę książek, których nie mieli i te wszelkie świadectwa, a dostałem 20 czy 30 (już teraz tego nie pamietam) sztuk pachnących  jeszcze farbą nowiusieńkich Biuletynów. Miałem wrażenie, że zrobiłem lepszy interes.

Ale przy tej okazji wyjaśniło się, że wszelkie materiały pochodzące z wewnątrz sekt destrukcyjnych mają kolosalne znaczenie z punktu widzenia badaczy sekt. Jeśli się chce kogoś uznać za pokrzywdzonego i jeśli staramy się skutecznie pomóc takiej osobie, to musimy wiedzieć, czy rzeczywiście taka czy taka grupa jest wstanie to i to człowiekowi robić. Ale jak to ustalić, jak grupa (sekta destrukcyjna) ukrywa zło w swoich szeregach, mataczy, zamiata pod dywan, zamyka się na świat czy wręcz przekazuje na zewnątrz fałszywe informacje? (dezinformacja), czy też skutecznie wykorzystuje prawo państwowe (pewną miarę nietykalności Związków Wyznaniowych jaką gwarantuje Konstytucja w Polsce)?
 Otóż mówiąc i tak w dużym skrócie, im więcej jest świadectw, ludzkich opowiadań i spisanych przeżyć oraz wszelkich doniesień (prasa, media)  tym łatwiej ustalić czy to jest prawda i fakt. Zasada jest taka, iż ten pewnik pojawia się wtedy, jak wiele osób opisuje te same zdarzenia, mają takie same przeżycia i takie same lub podobne podają fakty z tej samej sekty. Te osoby mogą pochodzić z różnych krajów, to nawet lepiej, bo można łatwiej wykluczyć, że się znają i się w jakichś celach porozumiały by tak, a nie inaczej opowiadać.  Czyli, jeśli coś opowiada osoba, twierdzi, że padła ofiarą jakiegoś rodzaju wykorzystania w grupie religijnej, to nie mając co najmniej kilku takich samych doniesień z tej samej grupy, trzeba nadal czekać i szukać, bo nie da się na tej podstawie stwierdzić, że jest na pewno ofiarą. Ale, jeśli nieznający się ludzie, nigdy się nie spotkały i piszą lub opowiadają, że w danym kulcie  ma miejsce to i  to, wtedy jest pewność, iż rzeczywiście jest to prawda. Prosty mechanizm, ale trudny nieraz do uchwycenia.

   Nie wiem, czy dobrze to przekazałem co chciałem, ale na końcu mój gorący apel: piszcie książki, opowiadania, świadectwa, swoje złe i dobre doświadczenia, listy odejściowe z organizacji i co tylko można. Nie przestawajcie z tym. To  mogą być dowody w sprawie.

 BO GDY SAMI ŚWIADKOWIE JEHOWY NA TE TEMATY MILCZĄ, BYLI ŚWIADKOWIE MÓWIĄ O TYM, CO WIDZIELI I SŁYSZELI W ORGANIZACJI !!!
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 25 Lipiec, 2021, 21:04
Jak najbardziej się zgadzam z powyższym, ale właśnie w formie dokumentacji. Opisywania faktów.
Tworzenie beletrystyki, nadawanie organizacji ludzkiej twarzy i przedstawianie w tzw krzywym zwierciadle, może wywołać w opinii publicznej wrażenie że właściwie to w tych swiadkach jest wszystko ok. Przecież nawet ci którzy odeszli opisują pobyt w swiadkach jako swego rodzaju przygodę.
No to,  to jest strzelanie sobie w kolano.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 28 Lipiec, 2021, 15:37
- Akurat w dobrym momencie wpadła mi w ręce kieszonkowa książeczka : "(Nie) warto rozmawiać ze Świadkami Jehowy" - (to "nie" jest właśnie takie w tytule tej książeczki). Autorem jest Stanisław Jerzy Sylwestrowicz, wydanie 2017 rok. Z tyłu na okładce jest info, iż "Stanisław Sylwestrowicz jest misjonarzem, prezenterem telewizyjnym i wykładowcą. Jest on absolwentem studiów magisterskich w Politechnice Warszawskiej i Covenant Theological Seminary (Seminarium Teologiczne Przymierze) w St Louis, MO USA."

I na czterdziestej stronie znajduję potwierdzenie tego co niżej pisałem, że to co przekazują byli uczestnicy kultu strażnicy, czego doświadczyli i co widzieli i słyszeli wewnątrz, ze względu na jednorodny przekaz  oraz wielość tego rodzaju informacji, nabiera statusu zdarzeń faktycznych. Oto cytat:

"Gdy rozmawiałem z parą byłych Świadków Jehowy, bez ogródek wspominali mi o swoich trudnych doświadczeniach. Jeszcze będąc w tej organizacji, czuli się pod stałą presją dostosowywania swoich poglądów do wytycznych pojawiających się  z Brooklynu. Co było dla nich najbardziej bolesne, to fakt, że kiedy mężczyzna jako pierwszy w tej parze zaczął mieć zbyt dużo wątpliwości i zadawał podczas spotkań coraz więcej niewygodnych pytań, to wkrótce został wykluczony pod pozorem grzechu moralnego. Oczywiście władze organizacji z reguły będą zaprzeczały obiektywizmowi tych świadectw, zarzucając, że jest to przesadzona krytyka osób, które w ten sposób mszczą się na organizacji, z której wyszły. Jednak jeśli w tej organizacji miałoby być tak dobrze, to za co się mścić? Dlaczego też jest tyle podobnych świadectw?"
(podkreślenie moje).

- Żeby stale było tak wiele podobnych świadectw, trzeba dbać o to, aby kolejne tego rodzaju przekazy trafiały do społeczeństwa.
 
 NIE MOŻEMY NIE MÓWIĆ O TYM, CZEGO DOŚWIADCZYLIŚMY ORAZ CO WIDZIELIŚMY I SŁYSZELIŚMY BĘDĄC W ORGANIZACJI - tak śmiało można sparafrazować werset z Dziejów Apostolskich 4:20.

A znaczy  przecież także to, że nie możemy nie pisać o tym.

    Pamiętajmy też, że literatura rządzi się swoimi prawami. Taki zdaje się Ignacy Krasicki, pisał o przywarach ludzkich ale w postaci bajek, często używając do tego postaci zwierząt. A taki Słowacki? A taki Mickiewicz? Dlaczego musi nam nieraz jakiś pedagog wyłożyć znaczenie wielu fragmentów książek? Ktoś powie: "a bo to było tak dawno i dzisiaj już jest niezrozumiałe". I tu jest sedno. Dla świata też jest często niezrozumiałe to co się dzieje w organizacji. Poza tym, czasami lżejsza forma tekstu książki  może być bardziej strawna dla świadka Jehowy. Cóż wiec złego jest w fikcji literackiej? A to, że musimy uruchomić myślenie, zatrudnić nasze szare komórki by doszukać się samemu analogii lub przemożnego wpływu na postępowanie ludzkie okresu, w którym bohaterowie przebywali za zniewalającymi ich w prawdzie niewidocznymi, ale wytworzonymi często w ich umysłach barierami.

 - Z tym, że od razu zaznaczam, iż książka "Odstępczyni" to nie fikcja literacka, to realna rzeczywistość. To biografia autorki i prawie monografia przeżytych przez autorkę wielu fragmentów w Związku wyznaniowym Świadkowie Jehowy, ze wskazaniem na szkodliwe  nauki i presję ich liderów zza wielkiej wody. Autorka niejednokrotnie w sposób naukowy, używając dziedziny psychologii, skrupulatnie wykłada i opisuje metody psychomanipulacyjne używane przez liderów tego kultu. Ale robi to w sposób tak przyjazny i zrozumiały  czytelnikowi, w tak powiedział bym wręcz nieraz poetycki, nienapastliwy, z dbaniem o dobro obu stron oraz z dużą wrażliwością i starannością o prawdę, że czyta się to bez znużenia i ze świadomością, iż nie jesteśmy  oszukiwani.

To taka moja niefachowa  próba oceny "Odstępczyni".

Aha! Właśnie przeczytałem wątek Światusa "Strażnica październik 2021" i stwierdzam, że odstępczyni z powyższej książki to całkiem mądra, wykształcona kobieta, o wysokich standardach i wielu przymiotach ducha i ciała. Całkiem inna niż odstępcy opisywani w materiałach Made in USA. Skąd te dupki, sztywniaki z ciała przekręcającego wszystko, biorą te opisy. Chyba z własnych obserwacji ze swojego Brudu Betelowego. Wyjęli by sobie te kije od szczotek z pleców, to może by ktoś w coś z ich ględzenia uwierzył.   
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 17 Sierpień, 2021, 12:13
- Ponieważ zapewne nie wszyscy staną się właścicielami książki Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni", postanowiłem tutaj zamieszczać z niej niektóre cytaty, które moim skromnym zdaniem na to zasługują.

   Chociaż to jest w prologu, a on jest tutaj czytany w filmiku autorki, ale myślę, że zasługuje na zapisanie. W ogóle jestem pod wrażeniem spostrzegawczości autorki oraz jej umiejętności odpowiedniego nazywania pewnych zjawisk około świadkowych, jak i jej plastycznego opisywania tych zdarzeń, których doświadczyła będąc w organizacji, a także tych, które zaczęły się dziać wtedy, gdy fama niosła po zborach sensacyjne wiadomości o jej postawie i jej rodziny.

Na początek strona 5 na dole pod kreską:

"Naznaczenie -   Chodzi o sytuację, kiedy starsi postanawiają wygłosić w zborze przemówienie ostrzegawcze dotyczące kogoś, kto, ich zdaniem, uporczywie trwa w postępowaniu mogącym negatywnie wpłynąć na zbór ...  (w naszym przypadku tym złym postępowaniem, co już samo w sobie jest infantylne, była potrzeba podzielenia się z innymi naszymi odkryciami na temat pedofilii w organizacji świadków Jehowy). Celem takiego działania jest zamknięcie ust i uszu zainteresowanym oraz sprawienie, by osoby te siedziały cicho."

Powyżej w głównym tekście str. 6:

"Już niedługo, opuszczając organizację mieliśmy otrzymać kolejny identyfikator o treści: odstępcy."

   
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: janeczek w 17 Sierpień, 2021, 22:32
Trzeba docierać do takich osób jakie są nie da się jednym sposobem treścią dotrzeć do każdego, jest to poetycka spokojna opowieść potrzebna dla osób o takiej czułość szanuję takich ludzi nie mają tego czegoś, co ja mam ognia szaleństwa jak zwał trzeba z tym walczyć dlatego tak cenię chrześcijaństwo że próbuje to gasić, ja jestem nieczynny choć u nas to jest słowo nieaktywny podobne ale tak jest dlatego nieraz odruchowo używam, zasadniczo nie planowałem pozostania tak długo w takim stanie tak się złożyło 26 lat nie mam oporów w okłamywaniu kłamców czy stosowania przemocy emocjonalnej czy zwykłej, nie żywię urazy niechęci do szeregowych światków, walka o swoje wymaga działania ja nie mam zamiaru ponosić żadnych konsekwencji że jehowizm mam w dupie ich zasady wierzenia, ufam Panu Jezusowi i modlą się żeby jak najszybciej CK trafiło do piekła gdzie ich miejsce, to postawa taka jaka może być od osobnika o mojej empatii widać chyba że nie mam w nadmiarze, Pan Jezus oczyszczając świątynię też się nie patyczkował Jana 2,15     15 Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 18 Sierpień, 2021, 16:05
- Strony: 8-10

     "'Dlaczego teraz, na wakacjach, przypomniał sobie o mnie ktoś, kto wcześniej mało mnie zauważał'- myślałam.
   Pachniało inwigilacją, bo razem z nami na urlop wyjechała rozgrzebana przez nas sprawa pedofilii i przynależności Towarzystwa Strażnica do ONZ."

"... telefon przyniósł mi wiadomość o miłej treści: (...) Otrzymałam je warunkowo, gdyż jeszcze jestem w organizacji. Z chwilą jej opuszczenia te same usta nie dotkną tych słów, te same palce nie wybrzmią ich strun."

"... 'Kocham prawdę i Jehowę, i przy tym zostaję. Oleńko, nie chce w to wnikać.' ... Słowa 'nie chcę w to wnikać' zawierają potwierdzenie, jak bardzo świadkowie Jehowy są wyczuleni, by nie dowiadywać się czegokolwiek o organizacji poza jej wytyczonymi granicami. Niesubordynacja pod tym względem podlega silnej kontroli i jest egzekwowana przez władze zboru."

 (...)   "Przywódcy świadków Jehowy doszli do perfekcji w słabo zauważalnym przez umysły członków zboru podstawianiu pod te wyrażenia innych określeń. Pomiędzy słowa 'organizacja', 'niewolnik', 'Ciało Kierownicze', a 'Jehowa', 'Jezus', 'prawda biblijna' zostaje wstawiony matematyczny znak równości. Te wyrażenia są tożsame. Słysząc 'niewolnik mówi to i to', odbieram 'Bóg, Jezus lub Biblia mówią to i to'. Słuchając guru, czyli ludzi, uważałam, że podporządkowuję się Bogu Jehowie. A z Bogiem się nie dyskutuje.

 ...  Po wielu latach formowania umysłu w takim posłuszeństwie niezwykle trudno jest zmienić sposób myślenia."
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 27 Sierpień, 2021, 13:27
-  Przypominam, cytaty z książki "Odstępczyni":
Strony 26 i 27:
   "Z powodu przepisów meksykańskich, które zabraniały organizacjom religijnym posiadania na własność nieruchomości (mogły je tylko użytkować, ale właścicielem było państwo), Towarzystwo Strażnica zarejestrowało się nie jako religia, ale jako stowarzyszenie kulturalne. Zebrania nazywano spotkaniami kulturalnymi i nie praktykowano na nich modlitw ani nie śpiewano pieśni. Unikano wszystkiego, co mogło kojarzyć się z działalnością religijną: nie było zborów, lecz stowarzyszenia; nie było chrztu, lecz symbol; w służbie kaznodziejskiej posługiwano się jedynie czasopismami mającymi pomagać w działalności kulturalnej i w tym czasie nie noszono Biblii."

   "Wspólne modlitwy i pieśni były stałymi elementami chrześcijańskich zebrań od samego powstania zboru chrześcijańskiego. Biblijny prorok Daniel był gotów ryzykować życie. Nie zmienił swego zwyczaju i 'trzy razy dziennie padał na kolana, modląc się'."

 (...)  "To nie jest cała prawda na ten temat, gdyż swobodne głoszenie zawsze było tam możliwe. Biuro Główne zadecydowało o tym, że bracia w Meksyku będą występować pod szyldem organizacji kulturalno- oświatowej ze względu na korzyści materialne. Taki status organizacji zapewniał możliwość posiadania własnych budynków i posiadłości. Przemilczano fakt, że większą siłę miała potrzeba posiadania własnych nieruchomości niż wartości duchowe, które są niematerialne i nie dają zysków finansowych. Duchowość to tylko fasada, pod której szyldem łatwo można się wzbogacić. I niestety miesza się we wszystko Boga. (...) Ofiary i koszty po stronie wyznawców są nieważne. Liczy się instytucja i jej dobry wizerunek."


-  Mój komentarz (NNN):

- W Polsce też na tę okoliczność byli przygotowani (widać z tego, iż nie całkiem dowierzali rządowi) o czym świadczy ta tablica z budowy Sali Królestwa w miejscowości Krążek pod Bukownem z 2000 roku.

(Po kliknięciu na zdjęcie, następuje jego powiększenie i ustawienie w poziomie).
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 28 Sierpień, 2021, 20:55
Strona 28 i 29:
"Te, i wiele innych tak zwanych grzechów w organizacji, mają swój szyld kwalifikacyjny, raz na podstawie poszlak 'osądzamy i skazujemy', zaś innym razem te poszlaki okazują się być zbyt niewystarczające, by chronić ofiary. Ktoś inny zostaje pociągnięty  w stan oskarżenia, nie mając przeciwko sobie dwóch świadków danego czynu (chodzi o uprawianie seksu przed ślubem), co jest zasadą sądzenia w organizacji. Natomiast dzieci gwałcone w zborach przez 'wujków'  muszą mieć dwóch świadków czynu i to takich, którzy są świadkami Jehowy. Bo ktoś inny może zasadniczo kłamać, może nie mówić prawdy.
A świadek Jehowy?'
    Tak, ten będzie prawdomówny'.
    Dlaczego?
    'Bo jest świadkiem Jehowy, po prostu'.
   Pokrętne założenie. Świadek Jehowy z zasady zasługuje na miano prawdomównego, uczciwego. To dlaczego w zborach chronieni są pedofile, czyli przestępcy, a nie tylko grzesznicy?
 
Pytania, które budzą wiele emocji. Ostracyzm sieje postrach, karmi się swoją siłą napędową. ...W przypadku, gdy jakiś świadek Jehowy postępuje wbrew zasadom wiary, propaguje poglądy sprzeczne z przyjętymi naukami albo roztrząsa wśród współwyznawców przewinienia Ciała Kierowniczego, którego nauki i postępowanie uważa się za niepodważalne, bądź popełnił jakiś poważny grzech, a nie okaże skruchy i żalu za swoje złe postępowanie, wtedy Komitet może go wykluczyć ze społeczności. A to oznacza, że innym członkom społeczności zabrania się z taką osobą wszelkich kontaktów.
Słyszałam o przypadkach przyznawania  się do czynów nie popełnionych (za przyznanie się do grzechu i za szczerą skruchę zostaje się tylko napomnianym  i nadal jest się członkiem zboru), gdyż widmo bycia odciętym od społeczności braci oraz rodziny jest dla niektórych nie do zniesienia i nierzadko ma swój finał w zaburzeniach psychicznych bądź samobójstwach."
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: Ekskluzywna Inkluzywność w 29 Sierpień, 2021, 03:41
Unikano wszystkiego, co mogło kojarzyć się z działalnością religijną: nie było zborów, lecz stowarzyszenia; nie było chrztu, lecz symbol; w służbie kaznodziejskiej posługiwano się jedynie czasopismami mającymi pomagać w działalności kulturalnej i w tym czasie nie noszono Biblii."

Prawdopodobnie świadki nie mieli z taką postawą Strażnicy większych problemów, więc czemu my mielibyśmy mieć? Jeszcze pewnie się ucieszyli, że kierownictwo takie przebiegłe, bo polityka państwowa kiedyś się zmieni, a nieruchomości zostaną. No i takie wybiegi wzmacniają poczucie bycia prześladowanym, a na tle doznawanych prześladowań (realnych lub urojonych) dana społeczność z reguły się integruje. Gdyby siedzieli w państwowych budynkach, to szeregowy miałby o problemie zapewne mgliste pojęcie, a jeszcze mniej obchodziłoby go pod względem emocjonalnym, bo przecież dzieło toczy się bez większych problemów i na tę samą modłę co u konkurencji. Tymczasem trafiły się realia bez mała jak działalność konspiracyjna za pierwszych chrześcijan, jakieś wybiegi, fortele, udawanie, podczas gdy Wielka Nierządnica w najlepsze paktuje z Babilonem Wielkim.

Chyba że odebrano to zupełnie inaczej i faktycznie po zborach poszło zgorszenie, nie mam pojęcia, spekuluję sobie nie znając meksykańskiej mentalności.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 29 Sierpień, 2021, 20:30
   Eks -Inkluzyw w Meksyku nie chodziło o to, że były prześladowania  i zakazy, a więc CK sobie w taki nie inny sposób poradziło. Chodzi o to, że nie było tam prześladowań świadków, ani zakazu działalności, bowiem majątki skonfiskowano wszelkim religiom. One działały nadal korzystając często ze swoich budynków, ale budynki te były  już własnością państwa. Chodziło o to, że władza stwierdziła, iż religie nadmiernie się bogacą kosztem państwa, może i ludności. To się działo w latach 1964-1975, wówczas w Malawi w tych latach trzykrotnie doszło do okrutnych prześladowań. Prawdopodobnie Malawi przysłoniła Meksyk (CK wystarczyły te ofiary, więc w Meksyku można było działać spokojniej i postanowiono, że nie warto tracić majątków). Ale na tym ołtarzu poświecono dobra duchowe, kosztem obrony dóbr doczesnych. A przecież od dawna CK nauczało, iż dobra duchowe są najważniejsze, dając przykład z Daniela i z trzech Hebrajczyków w gorejącym piecu. I nie chodzi o to, że bracia Meksykańscy się w tym zorientowali, lub inni w świecie tę hipokryzję ujrzeli. To Raymond Franz ujawnił te fakty w książce "Kryzys sumienia", wydając ją w 1982 roku (w Polsce książka pojawiła się dopiero za dwadzieścia lat). Meksykańcy się nie połapali, że swobodne głoszenie zawsze było tam możliwe, ale CK tego im nie ujawniało.

   Podobnie było i jest dzisiaj w Rosji. Też przecież rozeszło się o majątek Towarzystwa Strażnica. Rosja określiła organizację jako "terrorystyczną" ale  zdelegalizowała tylko tak zwane "osoby prawne" zabierając im majątek w postaci ich siedzib (czy Rosja zdążyła zabrać jakąś ich kasę  tego nie ujawniono) Te "osoby prawne" to nic innego jak lokalne biura oddziałów, odpowiedniki naszego Nadarzyna, z tym, że w Rosji było tego więcej, bo i Rosja jest wielka. Aresztowano tylko wierchuszkę z tych biur.
I co? Ano był spokój na dołach, do czasu gdy CK postanowiło, iż tak spokojnie to oni nie oddadzą swojego majątku. Zaczęli szczuć głosicieli, aby ci głosili pomimo zakazu, bowiem ich ten zakaz nie obowiązuje. Udowadniali im, że zakaz dotyczy tylko "osób prawnych", a więc biur oddziałów i kazali im w razie czego twierdzić, że nie mieli nic wspólnego z tymi biurami. Wytłumaczono im, że muszą głosić, bo działają w ramach "osobistej działalności kaznodziejskiej", a tego nie da się zakazać ani zdelegalizować. I dopiero wtedy rozpętało się prześladowanie w Rosji. Ludzie dzwonili (zapewne kapusie), że świadkowie głoszą, zaczęto ich zwijać z terenu i oczywiście nie dawano wiary ich tłumaczeniom. Robiono im rewizje osobistą, w domu i  na salach k. Dowody się znajdowały, w postaci zakazanych broszurek i zakazanej Biblii; łagry się zaczęły zapełniać (skąd to wiem? mam wydrukowanych parę artykułów z JW. ORG. Pisali o tym jawnie, ale oczywiście organizacyjnym Brajlem).

   Po co ten cyrk? Ano po to, bowiem CK wiedziało od początku, że samo z Putinem nie wygra. Potrzeba było rozdmuchać prześladowanie maluczkich, aby świat to usłyszał oraz zobaczył i pomógł CK. I tak się też stało. Dopiero wtedy CK uderzyło po pomoc do ONZ- tu no i do innych światowych instytucji, które rzeczywiście stanęły po stronie CK.  Może ktoś powie, no i co z tego? Nic nie wskórali przecież. Wskórali, wskórali. Przyjdzie taki czas, że na podstawie wyroków ONZ- tu i innych światowych sądów, nie tylko zostaną z rehabilitowani i  majątki zostaną oddane, to jeszcze dostaną rekompensatę. Głosiciele też oczywiście, ale CK wie, że i tak duża część tego, co głosiciele dostaną wpadnie do ich worków, z tej radości, że otrzymali wolność.

To jest dopiero Meksyk! Drugi. Daj Boże Jehowo, żeby był ostatni.
Tytuł: Odp: Książka Aleksandry Owczarskiej "Odstępczyni" jest już na rynku wydawniczym.
Wiadomość wysłana przez: NNN w 31 Sierpień, 2021, 21:01
Strona 29:
"W marcu 2018 roku media w Stanach Zjednoczonych donosiły o przypadku samobójstwa rozszerzonego, którego dokonała osoba wykluczona ze społeczności świadków Jehowy. Zamordowała ona męża, dwoje dzieci, psa i na końcu siebie. W internecie jest film, na którym widać, jak przyjaciółka rodziny przychodzi do Sali Królestwa i opowiada o tym zdarzeniu. Ofiara była w dzieciństwie molestowana seksualnie przez jednego z członków zboru, co spowodowało opuszczenie przez nią organizacji. Dramatyzmu dodaje fakt, że sprawczyni, będąc jeszcze świadkiem Jehowy, miała depresję, która była traumą spowodowaną tamtymi wydarzeniami. Fakt, że została wykluczona i wszyscy się od niej odwrócili spowodował, że doszła do linii granicznej. Nikt jej nie pomógł. W opisie tego zdarzenia jak w lustrze odbijają się skutki silnego ostracyzmu. Dla ludzi wrażliwych może to być ostateczny ciężar, jaki zdarzyło im się nieść w życiu. Miejscowi świadkowie Jehowy byli tak zszokowani tym wydarzeniem, że odwołano zebranie."