Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => OSTRACYZM => Wątek zaczęty przez: Roszada w 02 Październik, 2017, 15:38

Tytuł: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Październik, 2017, 15:38
Czy przypominacie sobie jakieś wytyczne, jak dzieci ŚJ mają się zachowywać w szkole czy na podwórku wobec dzieci rodziców, którzy zostali wykluczeni z organizacji.

Pewnie jakieś wytyczne były, choć sobie nie przypominam, bym się w literaturze na takie natknął. Może starsi jakieś zalecenia dawali. :-\

Te dzieci wykluczonych, Bogu ducha winne, a pewnie doświadczają też jakiegoś ostracyzmu. :-\
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 02 Październik, 2017, 16:07
Nie pamietam, żeby jako dziecko ktoś mi cos mówił na ten temat, ze nie powinnam sie zadawać z takimi dziećmi. Raczej wydaje mi sie, ze nie ma obostrzeń, No bo przecież Świadkowie sami wielokrotnie zwracają sie do dzieci wykluczonych, pomijając ich rodziców- ktoś tu już opisywał sytuacje, ze na klatce schodowej sie uśmiechali i zagadywali jego dziecko a na niego nie zwracali uwagi. Albo dziadkowie utrzymujący kontakt z wnukami od wykluczonych dzieci.
Chyba aż tak pokręci nie sa, żeby biedne dzieci karać.
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 02 Październik, 2017, 18:23
Ja znam ciekawy przypadek: dwie "siostry" głosiły na wiejskim terenie, zima, zmarzły a wysikać się nie ma gdzie, więc weszły do domu wykluczonej, przywitały się tylko i wyłącznie z córką (ok 11 lat) i jej spytały czy mogą skorzystać z łazienki.
Matki - właścicielki i gospodyni domu - udawały że nie widzą.
Czyli z dziećmi można się kontaktować, szczególnie jak ma się sprawę lub korzyść.
 ;D :P
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: zenobia w 02 Październik, 2017, 19:23
One chyba nie uzywały rozumu , przeciez weszły do JEJ domu !
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Baran w 02 Październik, 2017, 20:07
Z moich obserwacji wynika niestety, że dzieci wykluczonych, zwłaszcza odstępców i zwłaszcza nastolatków, są traktowane tak samo jak wykluczeni. Zabetonowani rodzice tłumaczą najczęściej, że takie dzieci często są przesiąknięte światem i lepiej żeby ich dzieci unikały takich kontaktów.


Jeżeli chodzi o podejście dorosłych SJ- tów to tak naprawdę, uważa się, że odstępstwo jest zarazą, diabelską chorobą duchową i taką zakaźną pandemią mogą zarazić się czyste, niewinne i zdrowe dzieci Świadków Jehowy. Dlatego lepiej, żeby nie spotykały się razem. Częściowy ostracyzm jest wskazany, ograniczony do mówienia dzień dobry i ewentualnych rozmów o pogodzie "z mina kota srającego na pustyni” na zasadzie "współczuję ci psychicznych rodziców, ale idź już sobie bo mi przeszkadzasz"
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 02 Październik, 2017, 20:33
Z moich obserwacji wynika niestety, że dzieci wykluczonych, zwłaszcza odstępców i zwłaszcza nastolatków, są traktowane tak samo jak wykluczeni. Zabetonowani rodzice tłumaczą najczęściej, że takie dzieci często są przesiąknięte światem i lepiej żeby ich dzieci unikały takich kontaktów.


Jeżeli chodzi o podejście dorosłych SJ- tów to tak naprawdę, uważa się, że odstępstwo jest zarazą, diabelską chorobą duchową i taką zakaźną pandemią mogą zarazić się czyste, niewinne i zdrowe dzieci Świadków Jehowy. Dlatego lepiej, żeby nie spotykały się razem. Częściowy ostracyzm jest wskazany, ograniczony do mówienia dzień dobry i ewentualnych rozmów o pogodzie "z mina kota srającego na pustyni” na zasadzie "współczuję ci psychicznych rodziców, ale idź już sobie bo mi przeszkadzasz"
Z moich obserwacji wynika coś innego, ale znam tylko kilka przypadków.
Sytuacja i traktowanie nieletnich, a czasem i dorosłych dzieci wykluczonych ŚJ mocno przypomina sytuację z ostatniego zdania: niby nie unika się kontaktu, ale jest tylko "Dzień dobry, co słychać ?" , do tego udawane serdeczność i zainteresowanie.
Inna sprawa że raczej naprawdę nie ma wspólnych tematów.
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Salome w 02 Październik, 2017, 20:50
Jestem zdeklarowanym odstępca, apostatką, mam dzieci, wiec się wypowiem. Moje dzieci zostaly odrzucone przez wszystkich kuzynów i kuzynki, wszystkie drewniane ciocie i wujków, a także koleżanki i kolegów ze zboru. Z nikim kto jest aktywnym SJ nie mają kontaktów, ponieważ są zadżumione. Ubolewa się nad nimi jedynie, jak to biedne pójdą do świata. Szczerze mówiąc cieszę się, że mają święty spokój i mogą zaznać wolności, jakiej ja nie miałam gdy dorastałam. Moje dzieciństwo jako nieskazitelnej córki brata starszego było niestety bardzo smutne i samotne.. Dzieci radzą sobie nadzwyczaj dobrze, mają dużo nowych znajomych. I co tydzień  się cieszą, że nie muszą wstawać w sobotę na zbiórkę, a w niedziele na zebranie. Kolejna radość, że nie muszą chodzić w "zebraniowych ciuchach". Na ich poziomie myślenia to już są plusy. Resztę zysków i strat podsumują  jak dorosną.  :)
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 02 Październik, 2017, 22:19
Salome - to Twoje dzieci mają naprawdę dobrze, i  można to szczerze  powiedzieć.
Niestety, nie wszystkim tak się udało: znam rodzinę gdzie oboje rodzice wykluczeni i rozwiedzeni, a i tak dzieci co jakiś czas są bombardowane sztucznym, plastikowym niby-zainteresowaniem, i "zachętami".
Ich pech że kiedyś były głosicielami  :(
Ale znam też przypadek (kiedy jeszcze byłem w "przenajwiętrzej) że młoda koleżanka dzwoniła do mojej córki, by jej powiedzieć że powinna zerwać wszelki kontakt z ich wspólną niby przyjaciółką gdy tamtej matka została wykluczona.
Tak więc wszystko zależy od ludzi, i debilizmu starszych, którzy to w większości narzucają innym swoje zdanie.
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 02 Październik, 2017, 22:36
Jestem zdeklarowanym odstępca, apostatką, mam dzieci, wiec się wypowiem. Moje dzieci zostaly odrzucone przez wszystkich kuzynów i kuzynki, wszystkie drewniane ciocie i wujków, a także koleżanki i kolegów ze zboru. Z nikim kto jest aktywnym SJ nie mają kontaktów, ponieważ są zadżumione. Ubolewa się nad nimi jedynie, jak to biedne pójdą do świata. Szczerze mówiąc cieszę się, że mają święty spokój i mogą zaznać wolności, jakiej ja nie miałam gdy dorastałam. Moje dzieciństwo jako nieskazitelnej córki brata starszego było niestety bardzo smutne i samotne.. Dzieci radzą sobie nadzwyczaj dobrze, mają dużo nowych znajomych. I co tydzień  się cieszą, że nie muszą wstawać w sobotę na zbiórkę, a w niedziele na zebranie. Kolejna radość, że nie muszą chodzić w "zebraniowych ciuchach". Na ich poziomie myślenia to już są plusy. Resztę zysków i strat podsumują  jak dorosną.  :)
Salome
temat dzieci jest mi bardzo bliski
bo ja będąc popierniczonym betonem zafundowałam mojemu dziecku jazde bez trzymanki
w szkole mieliśmy jazdy i co?
teraz mam zafundować mu to samo tylko że ze strony świadków?
 >:( :( :o
ja status w zborze mam marny, leczy mnie tylko to że starszy ma do mnie słabość (przyjaźniłam się za dziecka z jego curkom)
widzę że nawet moi rodzice mają z tym problem
moje dziecko jest takie że samo mnie budzi na zebranie  :o
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: czarnaowca w 02 Październik, 2017, 22:42
Ja myśle, ze to tez zależy od wieku dziecka. Przedszkolak bedzie miał gdzieś czy bawi sie ze sj, Żydem czy kimś innym. W podstawówce tez raczej nie bedzie miało to znaczenia. Problem moze zacząć sie w gimnazjum (teraz znow starszej podstawówce) i szkole średniej. Bo taki nastolatek zazwyczaj jest już zmanipulowany przez rodziców i org, ze sam "uzna za słuszne" (ale jednak pod naciskiem Strasznicy), ze nie powinien sie zadawać z dzieckiem wykluczonych.

Osobiście jako dziecko wychowane w org nigdy nie zwracałam na to uwagi i mi nikt uwagi na to nie zwracał.
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Worehouse w 10 Listopad, 2017, 09:37
One chyba nie uzywały rozumu , przeciez weszły do JEJ domu !

Mocz im zaslepil umysl,stad zbladzily  :P
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 18 Luty, 2018, 23:58
historia z czasów gdy byłem ŚJ: jeden z braci został wykluczony za seks z pielęgniarką, a ponieważ żył z nią w konkubinacie (ona dała mu alternatywę albo ślub kościelny albo żaden) więc nikt nie miał pomysłu co zrobić aby ten brat mógł wrócić do zboru, zwłaszcza że ze związku owego wykluczonego z ową pielęgniarką narodziła sie urocza córeczka. Niezręczna sytuacja, zwłaszcza że wykluczony ze 100% pewnością wierzył w nauczanie brooklyńskie.

Gdy ja zacząłem chodzic na zebrania, wykluczony co roku przychodził na salę królestwa na Pamiątkę wraz z córką (była w wieku przedszkolnym) wszyscy serdecznie witali sie z córką ale z ojcem sie nie witali.

Utkwiły mi te sceny w głowie, bo niektóre emerytki zagadywały do dziecka coś w rodzaju "fajnego masz tatę", a tata stał obok i patrzył jak jemu nikt graby nie poda...

Mimo że wtedy byłem betonem świadkowskim to jednak czułem że coś jest nie tak i że to dziecko na pewno wyczuwa w jakiej głupiej sytuacji zostało postawione.

Dziecko jednej z owych "cioć" palnęło coś takiego że "ciocia" mało sie nie udławiła...

Ciekawe czy ktoś zgadnie co dziewczynka powiedziała...
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 19 Luty, 2018, 07:02
Jak byłem starszym to zachęcałem młodzież aby przygarnęła bardziej w swoje grono syna wykluczonej. Ale gdy ja byłem wykluczony to mój syn został tylko z trzema kolegami ze zboru, bo reszta " nie wiedziała jak się zachować"  :( Dwóch z nich odeszło z organizacji razem z moim dziedzicem , choć nadal są świadkami w rejestrze ten trzeci najstarszy  się ożenił w orgu , ubiega się nawet o usługiwanie  ale jest ateistą i niestety palaczem o czym nie wiedzą jego natchnieni rodzice.
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Luty, 2018, 10:22
Seb, nie mam pojęcia jakie znaczenie ma to, że ona była pielęgniarką.
Przecież "pielęgniarka" nie jest synonimem prostytutki.
2 razy akcentujesz to pielęgniarstwo. :)
Przecież nie mieszkali w przychodni czy w szpitalu. :)
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 19 Luty, 2018, 10:31
faktycznie zawód partnerki życiowej tego wykluczonego nie ma znaczenia. Nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby napisać coś niedobrego o pielęgniarkach.
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Luty, 2018, 10:33
Cytuj
ubiega się nawet o usługiwanie  ale jest ateistą i niestety palaczem
Czemu nie da se całkiem na luz?

Co innego gdyby miał już te usługiwania i by stał się ateistą i palaczem.
Nie wyobrażam sobie usługującego ateisty w organizacji. :(
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 19 Luty, 2018, 12:07
Nie wyobrażam sobie usługującego ateisty w organizacji. :(
od razu widać, że nie byłeś świadkiem Jehowy.

Ja byłem, więc osobiście obserwowałem jak "po świecku i korporacyjnie" działa ta rzekomo religijna organizacja i jak najbardziej jestem w stanie wyobrazić sobie ateistę na stanowisku koordynatora grona starszych.

W partii PZPR było wielu dygnitarzy którzy w ogóle nie wierzyli w ideologię komunistyczną (ale zdecydowali się wstąpić do PZPR dla kariery) i podobnie w JW.ORG także można być dla (specyficznie rozumianej) "kariery", że nie wspomnę już o wszelkich "jarmarczno-odpustowo-stadionowych" biznesach i biznesikach typu okładki na Biblię, teczki na głoszenie itd. itp.
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 19 Luty, 2018, 14:31
Cytuj
W partii PZPR było wielu dygnitarzy którzy w ogóle nie wierzyli w ideologię komunistyczną (ale zdecydowali się wstąpić do PZPR dla kariery)
Ciekawe czy zdarzył się przypadek, gdy ktoś w duchu chciał już opuścić organizację, ale nie wiedział jak się z tego wyplątać, a tu nagle dają mu ofertę by został starszym. :)
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 19 Luty, 2018, 14:40
Czemu nie da se całkiem na luz?

Co innego gdyby miał już te usługiwania i by stał się ateistą i palaczem.
Nie wyobrażam sobie usługującego ateisty w organizacji. :(
Rodzinne uwarunkowania sprawiają , że trudno odejść. Babcia i prababcia były świadkami , choć już nie żyją. Ojciec despota teokratyczny i życiowy , na dodatek starszy. A nie przypomniało mi się , że jakieś trzy lata temu go skreślił obwodowy , dobra decyzja ino 6-7 lat za późna. Poza tym po co odchodzić skoro można zachować status a robić i tak co się chce? Kiedyś śmiałem się ,że ty A.... masz dwie twarze, a on na to , że nie dwie tylko siedem. Swoją szosą to krył mojego młodego jak wyruszali do służby , bo okazało się po czasie , że godziny robili w galerii albo nad jeziorkiem w kąpielówkach  :)
Raczej usługiwanie mu się odsunęło odkąd tatuś nie ma jak polecić do zamianowania , ale wszystko przed nim .
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 21 Luty, 2018, 03:41
Ciekawe czy zdarzył się przypadek, gdy ktoś w duchu chciał już opuścić organizację, ale nie wiedział jak się z tego wyplątać, a tu nagle dają mu ofertę by został starszym. :)
jest to możliwe, o ile (mając takie przemyślenia) kandydat na starszego wpisywałby do kartoteki (prawdziwą lub fikcyjną ale) odpowiednio dużą liczbę godzin i sprawdzał sie jako sługa pomocniczy (np. dbał o nagłośnienie, o bibliotekę czy co tam mu powierzono) lub (szczerze albo z przyzwyczajenia do wazeliny) odpowiednio komplementował brata podróżującego lub jego żonę, itd. itp.

zwłaszcza że bardzo często propozycja nominacji na starszego bywa "pomocna" przy załatwianiu przeróżnych czysto ziemskich spraw

dość powiedzieć że w przypadku branży budowlanej o nominacji może czasami rozstrzygać to czy był darczyńcą materiałów budowlanych przeznaczonych na budowę nowych sal królestwa.

czasami nominacja na starszego bywa także pomysłem na obłaskawienie przyszłego ewentualnego teścia (kandydat na zięcia jest starszym zboru i proponuje dokooptowanie kolejnej osoby do grona starszych bo liczy na to że w ten sposób podliże sie przyszłemu teściowi)

czasami działa to w drugą stronę: wszyscy mężczyźni w rodzinie Iksińskich są starszymi i byłoby nie do pomyślenia gdyby przyszły zięć nie kontynuował tej rodzinnej tradycji, więc przyszły teść załatwia nominację dla przyszłego zięcia.

dużo rzadziej ale zdarzają się także nominacje będące uatrakcyjnieniem prośby o odroczenie spłaty prywatnej pożyczki dotyczącej dużych sum pieniędzy itp. geszefty

zdarza się wreszcie choroba lub śmierć a przecież zbór musi mieć minimum trzech starszych aby nie został zlikwidowany. A zatem, jeśli jeden z trojga starszych jest ciężko chory (np. przyzna się pozostałym dwom starszym przy kawie że ma nowotwora i długo nie pożyje) to czasami grono starszych gorączkowo szuka kandydata i (aby uniknąć administracyjnej likwidacji zboru i połączenia go z innym zborem w którym przecież mogliby nie dostać zamianowań i nagle stać się zwykłymi współwyznawcami czego ich ego nie udźwignie) składają propozycję "pierwszemu lepszemu który nosi spodnie i akurat wpadnie im pod rękę".
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 21 Luty, 2018, 07:01
Miałem sytuację nieco podobną . Otóż był w zborze brat , który przybył do nas z okolic Przemyśla. Dobrze się zapowiadał , wyróżniał się na plus , przewodził w służbie więc mniej więcej po około roku zaproponowano mu aby usługiwał w zborze jako sługa pomocniczy. A on , że niestety nie może przyjąć przywileju , bo przed przyjazdem do nas dopuścił się niemoralności i do tej pory tego nie zgłosił. Zamiast usługiwania załapał się na komitet. Jehowa nie da z siebie kpić powiedział koordynator .
Druga sytuacja rozgrywała się mniej więcej w tym samym czasie . Otóż były starszy postanowił powrócić do usługiwania i zaproponowano mu ponieważ upłynął ponad rok od jego usługiwania jako starszy przywilej sługi pomocniczego./ W takiej sytuacji powrót na starszego odbywa się szybko , bo najczęściej przy kolejnej wizycie NO zostaje zalecony ze sługi  na starszaka./ W każdym razie urząd przyjął a po ok. 5-6 miesiącach okazało się , że miał dwuletni romans z koleżanką z pracy , którego nie miał siły zakończyć. Zatem przyjął święcenia ;D pomimo , że żył w podwójnych związkach :) I takie to właśnie zamianowania pod wpływem Ducha Świętego. :'(
Tytuł: Odp: Dzieci ŚJ wobec dzieci wykluczonych z organizacji
Wiadomość wysłana przez: Startek w 21 Luty, 2018, 08:35
Masz rację Harnaś , można  oczywiście .  Tak samo czy na komitetach sądowniczych jest Duch Święty  ?  Jeśli jest to dlaczego każą pisać odwołanie .