Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => NASZE HISTORIE => Wątek zaczęty przez: BetMan w 04 Wrzesień, 2024, 11:23

Tytuł: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: BetMan w 04 Wrzesień, 2024, 11:23
Mam doświadczenie w swojej "rodzinie duchowej", dotyczące spadku po zmarłym...
W grę wchodzi gospodarstwo rolne i działki, łącznie ok 1,5 ha
Stoję z boku i obserwuje, jak w rodzinie mojej żony rodzeństwo a głównie jeden z usługujących braci(cielesny i duchowy) próbował zyskać sporą działkę naszym kosztem, a nawet nie odwiedzał swojego brata!
Taka pazerność, to jest chyba wyssana przez tych którzy są żołnierzami Warwick bo na moje oko nawet ludzie w tzw. "świecie" mają większą nutkę przyzwoitości :-\
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 04 Wrzesień, 2024, 13:29
 Niestety  w świecie też nie mają...
Od wielu lat walczymy o wpis do księgi wieczystej, naszą część po ojcu, którą jego rodzeństwo sobie zawlaszczylo!
Tam gdzie spadek i kasa tam się okazuje kto kim jest .
Najczęściej sępem po trupach ...

Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: BetMan w 04 Wrzesień, 2024, 13:38
Niestety  w świecie też nie mają...
Od wielu lat walczymy o wpis do księgi wieczystej, naszą część po ojcu, którą jego rodzeństwo sobie zawlaszczylo!
Tam gdzie spadek i kasa tam się okazuje kto kim jest .
Najczęściej sępem po trupach ...
Tylko że na każdym kroku, a szczególnie na zebraniach mówią o miłości, szacunku...
Ja osobiście mam rodzinę nie będącą w organizacji i takich cyrków nie było!
Najlepiej byłoby przepisać wszystko na CK i po problemie :P
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: donadams w 04 Wrzesień, 2024, 14:55
Nie no łączenie orga z tym elementem chyba nie ma sensu. Zupełnie normalną rzeczą jest, że wszędzie trafią się tacy ludzie. Tak samo jak wszędzie są ludzie, którzy zapewniają, że "rodzina jest najważniejsza" i "dla rodziny wszystko". Wszystko, ale nie pieniądze. Religia nie ma tu żadnego znaczenia. A historie o miłości świadków to chyba już dawno pogrzebaliśmy, co nie? :)
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 04 Wrzesień, 2024, 14:59
(mtg): ludzka chciwość nie ma granic, czy jesteś w sekcie, czy za jej granicami.
Ponadto ''pieniądz(złoto) otwiera wszystkie zamki'' - tak było, jest i będzie (FFF)
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Wrzesień, 2024, 17:54
Sprawy spadkowe i testamentowe, to chyba jedyny przypadek, gdy można kontaktować się z wykluczonymi, odłączającymi się i odstępcami:

„Mogą zaistnieć absolutnie pilne sprawy rodzinne, wymagające porozumienia się z taką osobą, jak na przykład przy otwarciu testamentu albo podziale spadku. Wykluczonemu ze społeczności krewnemu trzeba jednak dać do zrozumienia, że jego położenie uległo zmianie, że nie jest już serdecznie witany ani mile widziany w tym domu” (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 4 s. 28).
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1970410?q=%22nie+jest+ju%C5%BC+serdecznie+witany+ani+mile+widziany+w+tym+domu%22&p=par
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: donadams w 04 Wrzesień, 2024, 18:43
Trochę to jednak zabawne, że organizacja wybrała akurat "otwarcie testamentu albo podział spadku", zamiast chociażby "organizacji uroczystości pogrzebowych". Priorytety :)
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Wrzesień, 2024, 18:48
Z pogrzebu to tylko koszta są, a z tych dwóch może być kasa...

Ludzie robią sobie obietnice: jak dostanę Trzynastkę to dam dla niewolnika tyle i tyle. To samo może z Testamentem. ;)
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 04 Wrzesień, 2024, 20:16
Coś na temat podziału spadku po zmarłym z częścią jego rodziny będącą ŚJ wiem, bo przeżyłem to na własnej skórze. Powiem Wam tylko tyle, że chyba wolałbym się układać z ruską mafią niż z nimi.
Dacie wiarę, że nawet nadpitą butelkę jakiejś nalewki zabrali z domu zmarłego, bo wg nich im się należało. Na własne oczy to widziałem.
Ale karma ich dopadła. Pazerność zemściła się na nich.  ;D
Spłacałem ich. Za dom po zmarłym zaproponowałem cenę X. Nie zgodzili się. Zażądali rzeczoznawcy. Rzeczoznawca, biegły sądowy w temacie wyceny nieruchomości wycenił nieruchomość na -20% do ceny X jaka zaproponowałem. Możecie sobie wyobrazić ich zdziwienie i wściekłość, jak powiedziałem, że moja oferta jest już nieaktualna.  ;D
Otrzymali % im należny od ceny nieruchomości którą wycenił rzeczoznawca przez nich powołany.  ;D
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: NieZnaPrawdy w 04 Wrzesień, 2024, 22:44
Coś na temat podziału spadku po zmarłym z częścią jego rodziny będącą ŚJ wiem, bo przeżyłem to na własnej skórze. Powiem Wam tylko tyle, że chyba wolałbym się układać z ruską mafią niż z nimi.
Dacie wiarę, że nawet nadpitą butelkę jakiejś nalewki zabrali z domu zmarłego, bo wg nich im się należało. Na własne oczy to widziałem.
Ale karma ich dopadła. Pazerność zemściła się na nich.  ;D
Spłacałem ich. Za dom po zmarłym zaproponowałem cenę X. Nie zgodzili się. Zażądali rzeczoznawcy. Rzeczoznawca, biegły sądowy w temacie wyceny nieruchomości wycenił nieruchomość na -20% do ceny X jaka zaproponowałem. Możecie sobie wyobrazić ich zdziwienie i wściekłość, jak powiedziałem, że moja oferta jest już nieaktualna.  ;D
Otrzymali % im należny od ceny nieruchomości którą wycenił rzeczoznawca przez nich powołany.  ;D

Mogłeś jeszcze wypowiedzieć przy nich jeszcze jakąś sentencję w stylu:
Zaiste wspaniałomyślny jest Pan, bo wejrzał na mą krzywdę i odpłacił moim przeciwnikom. :D
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: donadams w 06 Wrzesień, 2024, 23:15
Ja w takim razie podam kontrprzykład, żeby nie wyszło, że oni co do zasady tacy są przy spadkach.

W mojej rodzinie jakiś czas temu był podział majątku po zmarłym pomiędzy rodzeństwem, z którego jeden jest świadkiem Jehowy, a nawet starszym. Podział majątku był pomiędzy nim, a jego dwójką rodzeństwem - siostrą, która jest w porządku, oraz bratem, który jest po prostu ch**em. Jak na takiego człowieka przystało, doszło do istotnych trudności przy podziale tego majątku (bez wnikania w szczegóły). W każdym razie ten świadek Jehowy, starszy zboru, postanowił, że on nie będzie się sądzić z bratem jakikolwiek by nie był, przekonał do tego też siostrę i odstąpili od swoich uzasadnionych - nie tylko moim zdaniem - roszczeń, tracąc przy tym pewną część tego spadku.

Tak jak poprzednie przykłady nie wskazują, że wszyscy świadkowie dostają szału w ferworze spraw spadkowych tak ten nie oznacza, że wszyscy są jacyś szczególnie ugodowi, a do tego gotowi stracić w imię jakichś wyższych wartości.

Ludzie są różni i tyle. Religia nie ma znaczenia w tym przypadku. Organizacja nie naucza walki o każdy grosz w spadku, nie stara się także rozwijać cech, które miałyby do tego prowadzić, także instytucjonalnie nie ma tu żadnej odpowiedzialności (w przeciwieństwie na przykład do ostracyzmu, który żadna "osobistą decyzją" przecież nie jest).
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: BetMan w 07 Wrzesień, 2024, 08:28
Cyt. "Organizacja nie naucza walki o każdy grosz w spadku" i podam przykład jak jeden wiekowy brat przepisał na Nadarzyn swoje mieszkanie w bloku i rodzina nic o tym nie wiedziała...
Wiesz co się działo, jaką organizacja prowadziła wojnę z rodziną zmarłego bo chcieli podważyć jego ostatnią wolę i wiem że te osoby nie będące świadkami były wręcz w szoku, że religia ich dziadka jest aż tak zachłanna, a słyszeli od krewnego że tylko KK jest tak łasy na dobra doczesne a tu dzwon, Świadkowie tylko mówią o Armagedonie, ale gromadzą nie tylko skarby w niebie, Warwick jest tego najlepszym przykładem :P
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: NieZnaPrawdy w 07 Wrzesień, 2024, 08:59
Ja w takim razie podam kontrprzykład, żeby nie wyszło, że oni co do zasady tacy są przy spadkach.

W mojej rodzinie jakiś czas temu był podział majątku po zmarłym pomiędzy rodzeństwem, z którego jeden jest świadkiem Jehowy, a nawet starszym. Podział majątku był pomiędzy nim, a jego dwójką rodzeństwem - siostrą, która jest w porządku, oraz bratem, który jest po prostu ch**em. Jak na takiego człowieka przystało, doszło do istotnych trudności przy podziale tego majątku (bez wnikania w szczegóły). W każdym razie ten świadek Jehowy, starszy zboru, postanowił, że on nie będzie się sądzić z bratem jakikolwiek by nie był, przekonał do tego też siostrę i odstąpili od swoich uzasadnionych - nie tylko moim zdaniem - roszczeń, tracąc przy tym pewną część tego spadku.

Tak jak poprzednie przykłady nie wskazują, że wszyscy świadkowie dostają szału w ferworze spraw spadkowych tak ten nie oznacza, że wszyscy są jacyś szczególnie ugodowi, a do tego gotowi stracić w imię jakichś wyższych wartości.

Ludzie są różni i tyle. Religia nie ma znaczenia w tym przypadku. Organizacja nie naucza walki o każdy grosz w spadku, nie stara się także rozwijać cech, które miałyby do tego prowadzić, także instytucjonalnie nie ma tu żadnej odpowiedzialności (w przeciwieństwie na przykład do ostracyzmu, który żadna "osobistą decyzją" przecież nie jest).

Może był po prostu człowiekiem rozsądnym. To wszystko kalkulacja zysków i strat. Sądzenie się to w jakimś sensie utrata spokoju ducha.
Z drugiej strony do zyskania jest relatywnie nie tak istotna suma z punktu widzenia danego człowieka.
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: BetMan w 22 Wrzesień, 2024, 20:22
A już szczytem jest przepisywanie nieruchomości na Nadarzyn, takie pomysły też się pojawiały...
Tytuł: Odp: Walka o spadek po zmarłym
Wiadomość wysłana przez: donadams w 22 Wrzesień, 2024, 21:38
Może był po prostu człowiekiem rozsądnym. To wszystko kalkulacja zysków i strat. Sądzenie się to w jakimś sensie utrata spokoju ducha.
Z drugiej strony do zyskania jest relatywnie nie tak istotna suma z punktu widzenia danego człowieka.

Powodów, dla których podjął taką a nie inną decyzję mogło być mnóstwo i nie sądzę, żeby miały związek z religią. Podałem go jako przykład osoby mocno osadzonej w organizacji, ale moim zdaniem to nie miało wpływu na decyzję tej osoby - chociaż on osobiście uważa, że miało znaczący wpływ, ale patrząc na to z boku uważam inaczej.

Tak czy owak religia nie ma tu żadnego znaczenia. Znaczenie ma na przykład wyznawany system moralny, a ten znów nie ma nic wspólnego z religią. Nie ma sensu tworzenia korelacji na zasadzie "świadek Jehowy = hiena testamentowa".

W tym miejscu był elaborat na ten temat, ale ostatecznie usunąłem go, bo sprawa jest dla mnie zbyt oczywista, żeby się o tym rozpisywać jeszcze bardziej.