Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
DYSKUSJE DOKTRYNALNE => "NOWE ŚWIATŁA" => Wątek zaczęty przez: Roszada w 10 Kwiecień, 2024, 19:49
-
15 marca 2024 – Witanie wykluczonego
Jak może obecnie wyglądać przywitanie wykluczonego (nie narzucono tego)?
Podano tylko przypadek osoby wykluczonej chodzącej na zebrania.
Nie powiedziano, że przywitanie może zainicjować osoba wykluczona.
Nie podano, czy poza Salą Królestwa można wykluczonego przywitać:
18. Kiedy ktoś zostaje usunięty ze zboru, 'przestajemy utrzymywać kontakty' z taką osobą, ‘nawet z nią nie jadamy' (1 Kor. 5:11). Jeśli jednak dana osoba przychodzi na zebrania zborowe, to jak wyjaśniono i pokazano w Sprawozdaniu Ciała Kierowniczego nr 2/2024, głosiciel może zgodnie ze swoim wyszkolonym na Biblii sumieniem zdecydować, czy krótko przywita na zebraniu osobę wykluczoną, czy nie.
19. Chrześcijanin może też postanowić, że osobę wykluczoną — na przykład krewnego, kogoś, z kim kiedyś studiował Biblię, lub dawnego przyjaciela — zaprosi na zebranie.
JAK POWYŻSZE WSKAZÓWKI POGODZIĆ Z 2 JANA 9-11?
23. W 2 Jana 9-11 podano przestrogę przed pewnym kalającym wpływem: „Jeżeli ktoś przychodzi do was, ale nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu ani go nie witajcie". Kogo chrześcijanie powinni unikać?Jak wskazuje kontekst, chodzi
o każdego, „kto się wysuwa naprzód i nie trzyma się nauki". Dlatego dotyczy to odstępców i tych, którzy aktywnie propagują złe postępowanie. Takich osób nie będą witać poszczególni chrześcijanie, nie będą ich odwiedzać starsi ani nie będzie się ich zapraszać na chrześcijańskie zebrania.
(Zmiany w sposobie zajmowania się poważnymi grzechami w zborze 15 marca 2024 r.).
To pismo CK w linku:
https://sjwp.pl/informacje-prosto-z-kanalu/zmiany-w-sposobie-zajmowania-sie-powaznymi-grzechami-w-zborze-s-395/msg256594/#msg256594
-
Scenka takiego przywitania w zborze.
Patrz film CK, 13 min i 20 sekunda:
"Do tej pory trzymaliśmy się zasady, że nie witamy się z osobami usuniętymi ze zboru. Jednak Ciało Kierownicze postanowiło, że zgodnie ze swoim wyszkolonym na Biblii sumieniem, głosiciele mogą zdecydować, czy krótko przywitają na zebraniu zborowym osobę wykluczoną".
https://www.jw.org/pl/biblioteka/materialy-wideo/#pl/mediaitems/LatestVideos/docid-1112024005_1_VIDEO
-
Wygląda to tak, jakby chcieli zwabić wykluczonych do Sali Królestwa.
Przyjdziesz, to cię nawet przywitamy. :)
Nie przyjdziesz, 'to kij ci w tyłek'. ;)
Rozumiem, że osobę, która jest już witana na sali, to na ulicy też można ją już przywitać. :D
-
Były potrzeby zboru i poruszył temat zrównoważenia naszego zachowani, rozmowa z NO pewne i lokalne takie przypomnienia.
Od pojawienia się zoom tam były osoby wykluczone, pisze o obyczajówce ta z tym ten z tamtą wycieczka mieszana, może nadużycie zaufania sprzeniewierzanie mienia.
Nie jak oni mówią odstępcy, ja mówię tym co przestało się podobać kierowanie życiem doktryny.
Sami wiedzą że nie mogą już liczyć na powrót, zawiedzionych okłamanych.
Przez izolowanie tylko starszyzna mogła rozmawiać, odstraszali takie osoby a to zasadniczo osoby z rodzinami i to sporymi.
Już nie mogą u nas liczyć na katolików trudno zakryć skutki uboczne organizacji, a są spore jak tam wejdziesz.
W potrzebach mówił że mamy wykazać inicjatywę, i jeżeli znamy mieszka osoba która zerwała więzi z jehową wykażmy się miłośną bo wiemy że jehowa nie chce żeby ktokolwiek umarł.
Jak znają wiedzą będą się witać docierać, ale mają problem migracji ludzi małżeństw zmiana nazwiska nie maja namierzonych potencjalnych chętnych do powrotu.
Nie można udawać że są osoby dla których byciem światkiem jehowy jest cenną rzeczą, dlaczego bo to wspólnota dodatkowo wyróżnienie się.
Ale zachowanie odbiega od szablonu wymagań, no więcej nie mogę domyślcie się dopiero w starszym wieku łatwiej.
Korporacja olewała takie osoby bo stwarzają problemy, ale jak niema co się chce rozgarniętych dobrze wychowanych katolików starsi NO szybko po zwerbowaniu.
Znam te osoby i jak je ściągną problemy muszą być, ale geriatria ich wykańcza robią co muszą.
Tak z nowość słyszałem o powrocie na większą skale sióstr do usługiwania pewnie jakoś to sformalizują , pisali na jednej grupie a i widać że przydzielają żonom starszych obowiązki wózek czy wycieczki dla młodzieży, biorącej udział w konserwacji sali mają obecnie z tym takie przegięcie.
Soboty i konserwacje wyżerka plewienie mycie nóg krzeseł, tym starają się rozruszać podzielić na udzielających się nie tylko głoszeniem
-
ciekaw jestem jak w praktyce może wyglądać takie "krótkie" powitanie.
zwłaszcza że "każdy w sumieniu zdecyduje" czy w ogóle "ma ochotę przywitać się.
przyjdzie taki wykluczony i od trzech osób usłyszy zdawkowe oficjalne "miło cię widzieć", ale od sto trzech osób zazna chłodu emocjonalnego.
-
CK przyjęło chyba założenie, że "odstępcy" i "aktywnie propagujący złe postępowanie" nie będą pojawiać się na zebraniach. Bo jak taki najzwyklejszy, przeciętny głosiciel ma odróżnić byłego świadka "odstępcę" (z którym absolutnie nie wolno się witać) od byłego świadka "nie-odstępcy" (z którym ostatecznie można się krótko przywitać)? ??? Przecież w komunikatach zborowych nie podaje się, czy ktoś został wykluczony, czy się odłączył (chociaż kiedyś, dawno temu to precyzowano, ale nawet wtedy nie podawano przyczyn). :o
-
"Do tej pory trzymaliśmy się zasady, że nie witamy się z osobami usuniętymi ze zboru. Jednak Ciało Kierownicze postanowiło, że zgodnie ze swoim wyszkolonym na Biblii sumieniem, głosiciele mogą zdecydować, czy krótko przywitają na zebraniu zborowym osobę wykluczoną''.
Hola hola, a kto szkoli szeregowych ŚJ o tym czego uczy Biblia? Szkolenie zapewnia CK. Tyle razy pisali o jednomyślności w zborze, o zapobieganiu zgorszeniu, a tu okaże się, że brat starszy poda rękę wykluczonemu, a pionierka nie. Pytanie: kto z nich jest lepiej wyszkolony? Czy nie zaczną się zgorszenia? Nadal CK prowadzi swoich wiernych na sznurku, bo to oni decydują za innych kiedy mogą coś robić ze swoim sumieniem, a kiedy nie.
''Do tej pory trzymaliśmy się zasady, że nie witamy się z osobami usuniętymi ze zboru''. Tę nową zmianą sami kolejny raz potwierdzili, że te zasady ustanowili sami(CK), a nie jest to poleceniem od Boga jak kiedyś twierdzili. I jak już zauważono CK przemilcza czy przywitać się z taką osobą poza zborem. Głupio będzie to wyglądać jak osoba wykluczona jest witana na SK, a poza nią nadal ignorowana.
-
"Do tej pory trzymaliśmy się zasady" - nawet nie napisali "biblijnej zasady", bo by głupio wyglądało, że obecnie też jest "biblijna".
Tak więc któraś nie jest, czy nie była biblijna. Albo obie nie są... ;)
-
zastanawiam się, czy jest to rzeczywista zmiana stanowiska czy tylko gra pozorów, obliczona na zmylenie władzy państwowej
jak pamiętamy, w 1999 roku ukazał się w strażnicy artykuł który "pozwalał" na udział świadków Jehowy w organizowanych przez państwo wyborach ("głosowanie na polityków"), ale...
tak naprawdę NIE oznaczało to żadnej zmiany.
artykuł był napisany dość dziwacznym językiem, bo teoretycznie napisano tam że jest to "kwestia sumienia" każdego wyznawcy ale my dobrze wiemy że "kwestia sumienia" wcale NIE oznacza przyzwolenia na podejmowanie dowolnych decyzji przez jednostkę.
w artykule z 1999 wspomniano wtedy że istnieją kraje w których brak udziału w głosowaniu skutkuje karą nakładaną przez państwo
w artykule z 1999 wspomniano wtedy że "można wejść do lokalu wyborczego" itd.
cały artykuł z 1999 to majstersztyk propagandy
a wszystko służyło temu, aby człowiek "nie znający słownictwa używanego w sekcie" samodzielnie wyciągnął błędne wnioski że poszczególni obywatele należący do zboru świadków Jehowy rzekomo samodzielnie decydują czy wezmą udział w głosowaniu i na kogo zagłosują, ale jednocześnie w artykule zakodowano wiele informacji które sprawiają że świadek Jehowy "samodzielnie zrozumie" że oczekiwana decyzja to nieobecność na głosowaniu
tutaj może być podobnie: teoretycznie "wszystko wolno" a w praktyce "wszystko po staremu" i w praktyce nic się nie zmienia
to co powyżej napisałem to moja prywatna hipoteza...
może szykują się faktyczne zmiany a może zostaje wszystko po staremu a rzekome zmiany to tylko usiłowanie oszukania władz państwowych decydujących o przyznaniu lub o odmowie przyznania dotacji państwowej
-
Liczę na to, że niedługo Strażnica omówi ze szczegółami ten temat.
W maju i czerwcu jeszcze nie było.
Ale może jak ukaże się lipcowa czy sierpniowa Strażnica to coś opiszą. :)
-
Tak, czy owak. Pomimo tych wszystkich udogodnień, złagodzeń, jednak sobie odpuszczę wycieczkę na zebranie. Jeszcze mnie stratują, kiedy wszyscy na raz wystartują żeby się ze mną przywitać. ;D
-
"Do tej pory trzymaliśmy się zasady, że nie witamy się z osobami usuniętymi ze zboru. Jednak Ciało Kierownicze postanowiło,
że zgodnie ze swoim wyszkolonym na Biblii sumieniem, głosiciele mogą zdecydować,
czy krótko przywitają na zebraniu zborowym osobę wykluczoną''.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to wszystko jest tak sztucznie naciągane, jak majtki z pokrzywy na dupę.
W tym filmiku instruktażowym, jak witać taką osobę wykluczoną, tak to sztucznie wszystko wygląda, tak nienaturalnie, że hej.
Sami przyznają, że do tej pory takie osoby były ... ignorowane :'( .... .
Teraz, jak im się ludzie sypią bo wielu świadomych odchodzi to zrobili buuuuum na recykling tych co zostali wykluczeni.
Myślę, że oni chcą przymaskować o wiele głębszy problem, jaki tam występuje.
Ogromny odpływ ludzi, świecące pustkami krzesła na zgromadzeniach i na zebraniach.
Trzeba kimś te krzesła zapełnić, a najłatwiej pozyskać tych, co już byli.
Bo z "ludzi ze świata" jest bardzo trudno kogokolwiek pozyskać.
Nie bez wpływu na ocieplanie tego wizerunku z wykluczonymi mają procesy sądowe toczące się w różnych krajach.
Strażnica widzi, że bardzo traci, a w obliczu swoich instruktażowych materiałów, nie ma rozsądnych argumentów dla sądów.
Łapią tych wykluczonych co znają i tych co się oddalili od zboru takich jak np., ja PIMO.
Na prowincjach jest trochę łatwiej o to, ale w miastach, to nie jest taka prosta sprawa.
Z tyłu głowy jest też taka myśl, że strażnica nie robi nic bez przemyślenia.
Jej każdy ruch ma cel i ten ruch w stronę wykluczonych, nieczynnych też ma swoje drugie dno.
Tylko jest jedno ale a może nawet więcej tych ale, na niektóre ale zwrócił uwagę Fantom, a ja jeszcze dodam ...
Przez dziesiątki lat zwykli członkowie zboru nie utrzymywali żadnych kontaktów z osobami wykluczonymi.
Starsi zazwyczaj zaniedbywali te roczne wizyty do takich osób.
Jak im się wydaje, że tą mentalność zborową tak na pstryk zmienią?
Tym bardziej, że zawsze przyklejano jakąś brzydką łatkę takiej osobie wykluczonej?
Nie wiem, jak oni to sobie wyobrażają w praktyce, jak to będzie wyglądało.
Taka osoba wykluczona, której wieki nie było na sali, potrzebuje czegoś więcej, niż tylko krótkiego: "dzień dobry, witamy Cię".
-
(mtg): Rzeczywiście, jeżeli wykluczony ma powody powrotu do (Ww), nie zwraca uwagi na serdeczne przyjęcie, tylko czyni to z desperacji prywatnych czynników.
Siedzieć w oślej ławce na widoku szeregowych, bez przywitania, traktowany jako ''trędowaty'', to można ponownie się załamać psychicznie i popaść w depresję.
Ale zdarzają się takie przypadki. (FFF)
Kiedyś zwierzył się pokutnik w prywatnej rozmowie, był już przyłączony zapytał Nadzorcę Okręgu czy ma szanse być sł. pom. - odpowiedź otrzymał - musisz udowodnić, że jesteś oddany bezwzględnie organizacji.
Czysty przejaw bezduszności Nadzorcy Okręgu, spuścił tego człowieka po brzytwie - zgroza !!!!
-
Jak było z witaniem się zanim w roku 1952 wprowadzono wykluczanie?
W roku 1946 fragment ten oddano po polsku następująco, kierując go jednak nie przeciwko wykluczonym, ale ogólniej przeciw odstępcom z wszystkich wieków:
„Wysiew chwastu z tej owłosionej odmiany kąkolu nastąpił, gdy zapadła noc, to znaczy gdy apostołowie zmarli, a wielu czołowych chrześcijan stali się śpiącymi i już nie mieli się na baczności przed wtargnięciem nieprzyjaciela. Chrystus Jezus, Siewca, odsłania, iż nieprzyjacielem, który nasiał kąkolu jest szatan diabeł. Stąd kąkol są to jego dzieci, »synowie onego złego«. Szatan diabeł ich rodzi. Sieje on ich gęsto pomiędzy dobre nasienie »synów królestwa«. Apostoł Jan w swym pierwszym liście, napisanym na krótko przed swą śmiercią, ostrzegał swych chrześcijańskich czytelników przed wyrodzeniem się w taki symboliczny kąkol. Mówi on: »Potem poznać dziatki Boże i dzieci diabelskie. Wszelki, który nie czyni sprawiedliwości, nie jest z Boga, i który nie miłuje brata swego. (....) « (1 Jana 3:10-12). W drugim liście ap. Jan pisze, przeciwko kąkolowi następująco: »Gdyż wiele zwodzicieli wyszło na świat, którzy nie wyznawają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele; ten jest zwodzicielem i antychrystem. Wszelki, co przestępuje a nie zostaje w nauce Chrystusowej, Boga nie ma; kto zostaje w nauce Chrystusowej, ten i Ojca i Syna ma. Jeśli kto przychodzi do was, a tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go w dom, ani go pozdrawiajcie (nie życzcie mu prowadnictwa Bożego, Bibl. ang.) albowiem kto takiego pozdrawia (życzy takiemu prowadnictwa Bożego, Bibl. ang.), uczestnikiem jest złych uczynków jego.« (2 Jana 7; 9-11)” (Strażnica Nr 20, 1946 s. 11 [ang. 15.08 1946 s. 250]).
Widzimy więc, że tekst 2J 10-11 wtedy nie dotyczył wprost „pozdrawiania” w znaczeniu „witam”, czy „dzień dobry”, ale miał charakter życzenia jakby błogosławieństwa Bożego.
Prócz tego fragment ten nie był stosowany wprost przeciwko „odstępcom” z Towarzystwa Strażnica, ale przeciw ogólnie zwanemu „kąkolowi” i tym „którzy nie wyznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele”.
Oto tekst z tej właśnie Biblii Króla Jakuba, na którą się powoływano:
If there come any unto you, and bring not this doctrine, receive him not into your house, neither bid him God speed: For he that biddeth him God speed is partaker of his evil deeds (2J 10-11).
-
Jeszcze wcześniej Russell w swej krytycznej wypowiedzi o porzucających jego wiarę mówił, że jednak „nie odmówiłby uściśnięcia dłoni” odstępcy, choć nie przyjaźniłby się z taką osobą:
„Pytanie (1909) – Jak mamy pozdrawiać takich, co opuścili Zgromadzenie i nazywają nas gorzej niż Babilon? Czy powinniśmy serdecznie ich witać gdy przyjdą na zebranie?
Odpowiedź – Nie myślę, wreszcie dla jakiej przyczyny powinniśmy to uczynić. Obowiązkiem moim jest, obchodzić się serdecznie szczególnie z tymi, co posiadają podobieństwo naszego drogiego Zbawiciela i odznaczają się charakterem podobnym do Jego charakteru. Tym, co opuścili Zgromadzenie, nie mógłbym okazać tej serdeczności, wreszcie, aby im okazać różnicę, aby nie myśleli że są lepszymi od innych, co pozostali w Zgromadzeniu, albowiem wszczynali nieporozumienie, lub robili wrzawę. Z takimi powinno się obchodzić według rady Apostoła: Naznaczcie tych, co sprawują rozerwanie i zgorszenie w Zgromadzeniach, nie czyńcie sobie z nich serdecznych przyjaciół, nie wybierajcie ich na starszych itp., bo to byłoby złą rzeczą. Nie zachęcajcie nikogo takiego co ma usposobienie do zwady. Trzymajcie go w odosobnieniu, a jeżeli chce, niech walkę prowadzi z samym sobą. Przy tym powinniśmy czuwać, abyśmy nie uprawiali w naszych sercach podobnego ducha. Bądźmy grzecznymi lecz stanowczymi. Gdyby kto z takich do mnie przystąpił, podałbym mu rękę. Nie odmówiłbym uściśnięcia dłoni, lecz nie starałbym się uczynić z niego serdecznego towarzysza” (Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania 1947 [ang. 1917] s. 106-107; por. Co powiedział Pastor Russell 2015 [ang. 1917] s. 30).
Niedawno Towarzystwo Strażnica pisało o Russellu:
„Wybitnym Badaczem Pisma Świętego był Charles Taze Russell” (Strażnica Nr 6, 2000 s. 13).
-
Jeszcze raz o witaniu się z "usuniętymi ze zboru" (do wczoraj z wykluczonymi)"
"Czy polecenie z 1 Listu do Koryntian 5:11 oznacza, że mamy całkowicie ignorować osobę usuniętą ze zboru? Nie. Oczywiście nie będziemy utrzymywać z nią kontaktów towarzyskich. Ale na podstawie wyszkolonego na Biblii sumienia możemy zdecydować, czy zaprosić ją na zebranie — zwłaszcza jeśli to nasz krewny lub dawny przyjaciel. A jak się zachować, kiedy na nie przyjdzie? W przeszłości nie witaliśmy się z taką osobą. Jednak również w tej sprawie każdy chrześcijanin powinien kierować się wyszkolonym na Biblii sumieniem. Niektórzy mogą postanowić, że się z nią przywitają. Nie będziemy jednak wdawać się w dłuższe rozmowy czy spędzać z nią czasu" (Strażnica sierpień 2024 s. 30).
"Chociaż więc Paweł polecił braciom i siostrom, żeby nie utrzymywali z nim kontaktów towarzyskich — nawet z nim nie jadali — to nie twierdził, że nigdy nie mogą się z nim przywitać" (jw. s. 29).
Jak podstępnie napisali: "nie twierdził, że nigdy nie mogą się z nim przywitać".
A dlaczego nie pozytywnie: "twierdził, że zawsze można się z nim przywitać".
-
Oni to w ogóle mogliby cokolwiek pisać w ten sposób:
"Czy coś oznacza cokolwiek? A jakie to ma znaczenie? Może po prostu przyjmij to, co mówimy w danej sprawie i nie będziemy marnować reszty strony na zbędne literki?"
;)