Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Patryarchiat - a prawa kobiet  (Przeczytany 20873 razy)

Offline Stanisław Klocek

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #60 dnia: 15 Sierpień, 2018, 15:10 »

... tak samo jak niedopuszczanie kobiet do funkcji zarządczych w zborach (nie mogą być ani starszymi ani sługami pomocniczymi) także jest 100% zgodne z Pismem Świętym. (...) nie ma w Biblii żadnego opisu "włożenia rąk" na kobietę.
Po części jest jak piszesz, ale nie do końca tak jest. W KK biskupi nie tylko wkładają ręce na kobietę, ale jeszcze ją koronują godnością królewską nad sobą. Były i są trendy dopuszczające kobiety do nauczania i sprawowania funkcj kierowania zborem. Choć w Biblii są mniejszością, to początki chrześcijaństwa aż dotąd ma dylemat z tą kwestią, o czym w artykule
Kiedy spytam, dlaczego Maria została wyróżniona przez KK wyżej od apostołów, jako Wszehpośredniczka łask
oraz Królową niebios, albo pielgrzymuje się do sanktuariów Maryjnych, a nie do któregoś z apostołów? Kiedy jednak zestawiam lub uwypuklam coś ze względu na biblijne i wyznaniowe anomalie, to spotyka się zazwyczaj takie chowanie "głowy w piasek".
Forum jest o Świadkach Jehowy.
Zapytam. Dlaczego Tobie wolno powoływać się na przedstawicieli swego Kościoła, aby detronizować inne argumenty, które nie są zgodne z twymi? Nie piszę aby punktować jakieś wyznanie przeciw drugiemu, ale aby konfrontować poszczególne zwyczaje religijne z Biblią, która okazuje się nie mieć praktycznie wyraźnego zastosowania w życiu kobiet.


Offline ewa11

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #61 dnia: 15 Sierpień, 2018, 15:47 »
Tutaj taka ciekawostka z francuskiej Wikipedii:

"Il semblerait que Rutherford dépréciait les femmes. Il estimait qu'il ne fallait pas ôter son chapeau pour saluer une femme (car il considérait cela comme un acte d'idolâtrie), ni lui tenir une porte ni encore se lever quand elle entrait dans une pièce. Dans cette optique, Rutherford a d'ailleurs condamné la fête des Mères, car il considérait que cette fête accordait trop d'importance aux femmes et conduisait au « culte des mères », détournant ainsi les humains du culte revenant à Dieu."

"Wydawałoby się, że Rutherford deprecjonował kobiety. Oceniał, że nie należy uchylać kapelusza, by powitać kobietę (ponieważ uważał to za akt bałwochwalstwa), ani przytrzymywać jej drzwi, ani się podnosić, kiedy wchodzi do pomieszczenia. W tym duchu zresztą zakazał obchodzenia Dnia Matki, ponieważ uważał, że to święto przykłada zbyt dużą wagę do kobiet i prowadzi do «kultu matki», odwracając w ten sposób ludzi od kultu należnego Bogu."

https://fr.wikipedia.org/wiki/Condition_f%C3%A9minine_chez_les_T%C3%A9moins_de_J%C3%A9hovah

Uchylanie kapelusza czy wstawanie, kiedy kobieta wchodzi, to już chyba wymarłe zwyczaje. Niemniej nie wiedziałam, że Rutherford uważał uchylanie kapelusza za bałwochwalstwo. Ciekawe swoją drogą, czy to prawda, czy wymysł Wikipedii. W przypisie jako źródło podano The Four Presidents of The Watch Tower Society, Edmond C. Gruss, Xulon Press, 16 décembre 2003, p. 30. Może uda mi się zdobyć.

Co do przepuszczania kobiet przodem w drzwiach, to rzeczywiście zauważyłam, że wśród braci cieniutko z tym, cieniutko (lata 90-te). Nawet się czasem zastanawiałam, dlaczego. Jakichś oficjalnych wytycznych na "tak" ani na "nie" nie było, aczkolwiek pamiętam, na jakimś wykładzie padło stwierdzenie, że "SJ nie poniżają kobiet ani nie stawiają ich na piedestale". Przemknęło mi wtedy przez myśl, że może ktoś doszedł do wniosku, że przepuszczanie w drzwiach to "stawianie na piedestale".

Uczciwie jednak trzeba przyznać, że w jakiejś nowszej publikacji widziałam radę, by przepuszczać kobiety w drzwiach. No i trzeba dodać, że spotkałam mężczyzn (poza organizacją), którzy przepuszczą w drzwiach, natomiast cham wychodzi z nich na każdym innym kroku.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #62 dnia: 15 Sierpień, 2018, 16:03 »
Tutaj taka ciekawostka z francuskiej Wikipedii:

"Il semblerait que Rutherford dépréciait les femmes. Il estimait qu'il ne fallait pas ôter son chapeau pour saluer une femme (car il considérait cela comme un acte d'idolâtrie), ni lui tenir une porte ni encore se lever quand elle entrait dans une pièce. Dans cette optique, Rutherford a d'ailleurs condamné la fête des Mères, car il considérait que cette fête accordait trop d'importance aux femmes et conduisait au « culte des mères », détournant ainsi les humains du culte revenant à Dieu."

"Wydawałoby się, że Rutherford deprecjonował kobiety. Oceniał, że nie należy uchylać kapelusza, by powitać kobietę (ponieważ uważał to za akt bałwochwalstwa), ani przytrzymywać jej drzwi, ani się podnosić, kiedy wchodzi do pomieszczenia. W tym duchu zresztą zakazał obchodzenia Dnia Matki, ponieważ uważał, że to święto przykłada zbyt dużą wagę do kobiet i prowadzi do «kultu matki», odwracając w ten sposób ludzi od kultu należnego Bogu."

https://fr.wikipedia.org/wiki/Condition_f%C3%A9minine_chez_les_T%C3%A9moins_de_J%C3%A9hovah

Uchylanie kapelusza czy wstawanie, kiedy kobieta wchodzi, to już chyba wymarłe zwyczaje. Niemniej nie wiedziałam, że Rutherford uważał uchylanie kapelusza za bałwochwalstwo. Ciekawe swoją drogą, czy to prawda, czy wymysł Wikipedii. W przypisie jako źródło podano The Four Presidents of The Watch Tower Society, Edmond C. Gruss, Xulon Press, 16 décembre 2003, p. 30. Może uda mi się zdobyć.

Co do przepuszczania kobiet przodem w drzwiach, to rzeczywiście zauważyłam, że wśród braci cieniutko z tym, cieniutko (lata 90-te). Nawet się czasem zastanawiałam, dlaczego. Jakichś oficjalnych wytycznych na "tak" ani na "nie" nie było, aczkolwiek pamiętam, na jakimś wykładzie padło stwierdzenie, że "SJ nie poniżają kobiet ani nie stawiają ich na piedestale". Przemknęło mi wtedy przez myśl, że może ktoś doszedł do wniosku, że przepuszczanie w drzwiach to "stawianie na piedestale".

Uczciwie jednak trzeba przyznać, że w jakiejś nowszej publikacji widziałam radę, by przepuszczać kobiety w drzwiach. No i trzeba dodać, że spotkałam mężczyzn (poza organizacją), którzy przepuszczą w drzwiach, natomiast cham wychodzi z nich na każdym innym kroku.
[/b][/size]
Cóż tutaj mogę się pochwalić. Nie stawiałem i nie stawiam kobiet na piedestale ale: przepuszczałem kobiety w drzwiach, jak tego okoliczności wymagały to cmoknąłem w rączkę, nigdy nie dałem odczuć, że jest z żebra Adama. Niestety nigdy za to nie dostałem buziaczka w policzek:(
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline ewa11

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #63 dnia: 15 Sierpień, 2018, 16:18 »
Niestety nigdy za to nie dostałem buziaczka w policzek:(
Może trzeba było poprosić? :D


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #64 dnia: 15 Sierpień, 2018, 16:29 »
Może trzeba było poprosić? :D
Ech szkoda gadać. Ale miło by było!!!!
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3498
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #65 dnia: 15 Sierpień, 2018, 20:57 »

Cóż tutaj mogę się pochwalić. Nie stawiałem i nie stawiam kobiet na piedestale ale: przepuszczałem kobiety w drzwiach, jak tego okoliczności wymagały to cmoknąłem w rączkę, nigdy nie dałem odczuć, że jest z żebra Adama. Niestety nigdy za to nie dostałem buziaczka w policzek:(

Kiedy porownuje zwyczaje panujace  w Rajchu i w Polsce , to zauwazam  dosyc daleko idace roznice w podejsciu do kobiet .
Kobiety w Polsce sa szanowane , czesto im sie nadskakuje i stawia na piedestal  , ale  rowniez nie pozwala sie z tego piedestalu schodzic . Widac wyraznie braki w rownouprawnieniu . ( nie mowie tu o sytuacji  prawnej  ale o obyczajowej)
W Niemczech  jest odwrotnie .  Kobiety bardzo czesto obejmuja funkcje kierownicze  , sa samowystarczalne  i swiadome swojej pozycji .  Ale... brak jest czesto  tej  szarmanckosci  w stosunku do nich  i  zauwazam  w zyciu codziennym , ze jednak   sa mile zaskoczone   jak im sie ustepuje miejsca  czy przepuszcza  pierwsze w drzwiach .
No coz , to jest  cena rownouprawnienia .

Obracam sie troche  w otoczeniu polskiego  community  ,zwiazanego z  ksiegarnia  Buchbund  i  i z  Klubem Polskich Nieudacznikow   i jest to srodowisko  raczej  lewicowe , feministyczne  ,  weganskie  , gejowskie , ateistyczne   czyli  wszystko co dla  dla typowego Polaka -Katolika  jest  " fuj" . ;D
I tak sobie mysle  , ze  model spoleczenstwa  propagowany  wlasnie  przez takie srodowisko  , ma przyszlosc .

Po prostu  Patriarchat   sie przezyl .
Kiedys mial swoje uzasadnienie , a bylo to w czasach gdzie o przezyciu decydowaly  silne miesnie i szybkie nogi .
Teraz jest inaczej . Decyduje  sprawnosc umyslowa .  A pod tym wzgledem  kobiety  w niczym  nie ustepuja mezczyznom .
Pzdr. :)



Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #66 dnia: 15 Sierpień, 2018, 21:07 »
Kiedy porownuje zwyczaje panujace  w Rajchu i w Polsce , to zauwazam  dosyc daleko idace roznice w podejsciu do kobiet .
Kobiety w Polsce sa szanowane , czesto im sie nadskakuje i stawia na piedestal  , ale  rowniez nie pozwala sie z tego piedestalu schodzic . Widac wyraznie braki w rownouprawnieniu . ( nie mowie tu o sytuacji  prawnej  ale o obyczajowej)
W Niemczech  jest odwrotnie .  Kobiety bardzo czesto obejmuja funkcje kierownicze  , sa samowystarczalne  i swiadome swojej pozycji .  Ale... brak jest czesto  tej  szarmanckosci  w stosunku do nich  i  zauwazam  w zyciu codziennym , ze jednak   sa mile zaskoczone   jak im sie ustepuje miejsca  czy przepuszcza  pierwsze w drzwiach .
No coz , to jest  cena rownouprawnienia .

Obracam sie troche  w otoczeniu polskiego  community  ,zwiazanego z  ksiegarnia  Buchbund  i  i z  Klubem Polskich Nieudacznikow   i jest to srodowisko  raczej  lewicowe , feministyczne  ,  weganskie  , gejowskie , ateistyczne   czyli  wszystko co dla  dla typowego Polaka -Katolika  jest  " fuj" . ;D
I tak sobie mysle  , ze  model spoleczenstwa  propagowany  wlasnie  przez takie srodowisko  , ma przyszlosc .

Po prostu  Patriarchat   sie przezyl .
Kiedys mial swoje uzasadnienie , a bylo to w czasach gdzie o przezyciu decydowaly  silne miesnie i szybkie nogi .
Teraz jest inaczej . Decyduje  sprawnosc umyslowa .  A pod tym wzgledem  kobiety  w niczym  nie ustepuja mezczyznom .
Pzdr. :)
[/b][/size]
Zgadzam się w Polsce dominowała kultura stawiająca kobietę na piedestale. Ale wiesz Listonoszu młodsze pokolenie już takie nie jest. Wcale nie oczekuje otwierania drzwi, całowania w rączkę itp bzdur. To my wychowani na Mickiewiczu, Słowackim, Prusie mamy takie podejście do kobiet. Dziś kobiety w Polsce niczym się nie różnią od tych z zagranicy.
« Ostatnia zmiana: 15 Sierpień, 2018, 21:09 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3498
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #67 dnia: 15 Sierpień, 2018, 21:36 »

Zgadzam się w Polsce dominowała kultura stawiająca kobietę na piedestale. Ale wiesz Listonoszu młodsze pokolenie już takie nie jest. Wcale nie oczekuje otwierania drzwi, całowania w rączkę itp bzdur. To my wychowani na Mickiewiczu, Słowackim, Prusie mamy takie podejście do kobiet. Dziś kobiety w Polsce niczym się nie różnią od tych z zagranicy.

Oby tak bylo !  Moje kontakty  z  Polska ograniczaja sie do  wizyty raz na rok u mojej matki w Poznaniu  i ogladaniu nieraz wiadomosci  na jutubie .
Faktem jest , ze otoczenie  gdzie mieszka  matka  jest takie  bardziej "mocherowe"  i stad moze moje spostrzezenia . ;D .  Jeden z sasiadow , emerytowany wojskowy , potrafil   opierdzielic publicznie swoja zone  ( a przy tym i moja matke) , ze zalozyly spodnie  przy wyjsciu na spacer !  :o ;D . No , ale on ma ponad  90-tke .!

Mam nadzieje , ze mlode pokolenie inaczej  spojrzy na zycie .



Offline ewa11

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #68 dnia: 15 Sierpień, 2018, 21:42 »
W Niemczech  jest odwrotnie .  Kobiety bardzo czesto obejmuja funkcje kierownicze  , sa samowystarczalne  i swiadome swojej pozycji .  Ale... brak jest czesto  tej  szarmanckosci  w stosunku do nich  i  zauwazam  w zyciu codziennym , ze jednak   sa mile zaskoczone   jak im sie ustepuje miejsca  czy przepuszcza  pierwsze w drzwiach .
No coz , to jest  cena rownouprawnienia .
Gdzieś chyba czytałam, że w jakimś stanie w USA jest nawet zabronione przepuszczanie kobiet, bo świadczy to o mentorskim podejściu. :) Ja nawet potrafię to zrozumieć, bo jak wspomniałam, spotkałam się z mężczyznami, co to cię przepuszczą w drzwiach, ale na każdym innym kroku cham z nich wyjdzie. Mimo wszystko lubię taką szarmanckość. Natomiast pierwszy raz się spotkałam ze stwierdzeniem, że Rutherford traktował to jak bałwochwalstwo. Z drugiej strony, u SJ wszystko potrafi być bałwochwalstwem: śpiewanie hymnu, obchodzenie świąt, uczestnictwo w wyborach miss, a nawet zwykłe mówienie "cześć" (kiedyś była nagonka, żeby nie mówić, bo cześć oddaje się tylko Bogu), więc jest to prawdopodobne.

Tak jeszcze mi przyszło do głowy, a propos tworzenia tych i innych zakazów: Rutherford był z USA, a obecnie CK jest stamtąd, a tam potrafią być najdziwniejsze prawa. Kiedyś czytałam jakiś artykuł Prokopa, że w jakimś stanie nie wolno śpiewać w stroju kąpielowym (autor ironizował, że widać jak się ten kostium ściągnie, to już wolno), czy na drodze nie przekraczać iluś tam kilometrów na godzinę, jadąc wielbłądem.

CK mówi, że "nie jest z tego świata", ale może jednak ta amerykańska tendencja do tworzenia różnych zakazów i nakazów im się udziela, stąd tyle talmudycznych praw. :)


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #69 dnia: 15 Sierpień, 2018, 21:42 »
Oby tak bylo !  Moje kontakty  z  Polska ograniczaja sie do  wizyty raz na rok u mojej matki w Poznaniu  i ogladaniu nieraz wiadomosci  na jutubie .
Faktem jest , ze otoczenie  gdzie mieszka  matka  jest takie  bardziej "mocherowe"  i stad moze moje spostrzezenia . ;D .  Jeden z sasiadow , emerytowany wojskowy , potrafil   opierdzielic publicznie swoja zone  ( a przy tym i moja matke) , ze zalozyly spodnie  przy wyjsciu na spacer !  :o ;D . No , ale on ma ponad  90-tke .!

Mam nadzieje , ze mlode pokolenie inaczej  spojrzy na zycie .
[/b][/size]

Mam do czynienia z płcią przeciwną dużą młodszą od siebie i to jest zupełnie inne pokolenie. To nie jest mocherowe pokolenie. I buziaka w policzek nie uświadczysz.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline ewa11

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #70 dnia: 15 Sierpień, 2018, 22:24 »


Mam do czynienia z płcią przeciwną dużą młodszą od siebie i to jest zupełnie inne pokolenie. To nie jest mocherowe pokolenie. I buziaka w policzek nie uświadczysz.
Rozumiem, że kobiety silne i przebojowe mają to gdzieś. Ale w organizacji kobiet silnych i przebojowych jak na lekarstwo. Jak mantrę powtarzało się, że mają być posłuszne, poddane, a teraz okazuje się, że taki gest jak przepuszczenie w drzwiach był uważany za bałwochwalstwo. Na szczęście było to onegdaj, teraz organizacja tych gestów nie piętnuje. :)

Co się tyczy praw kobiet w organizacji, tam kobiety mogą jedynie "awansować" w służbie polowej: pionierka pomocnicza, stała, specjalna. Studia i pracę im się obrzydza, jak wszystkim zresztą, ale jak facet robi karierę świecką, to jeszcze jakoś to uchodzi (bo jest głową rodziny i musi zarabiać; z tym się zresztą zgadzam, że facet jak zakłada rodzinę i nie pracuje, to coś z nim nie tak, no chyba że choroba mu nie pozwala). W zasadzie w organizacji brak jest dla kobiet możliwości jakiegokolwiek rozwoju (poza głoszeniem, oczywiście). Pamiętam ze zboru jedną siostrę - doktora matematyki (oczywiście ten doktorat zrobiła, będąc jeszcze "w świecie"), jednego pedagoga szkolnego, dwie urzędniczki, a reszta to emerytki, gospodynie domowe, kucharki, sprzątaczki (nie ubliżając tym zawodom oczywiście, bo to bardzo ciężka praca, niemniej nie każdego marzeniem życiowym jest sprzątać czy gotować), dodatkowo bez żadnych pasji czy hobby, to znaczy tylko z jednym jedynym "hobby" - głoszeniem.

Ja nawet nie mam pretensji, że starszymi są tylko mężczyźni, bo w KK księżmi też są tylko faceci i jakoś nigdy mi to nie przeszkadzało. Jednak w innych kościołach/związkach wyznaniowych, tam gdzie księżmi/pastorami są tylko mężczyźni, przynajmniej tak się nie obrzydza świeckiej kariery. Kobiety są chrześcijankami, ale też uczą się, studiują, pracują, mają swoje pasje.

Ja, będąc SJ, w pewnym momencie poczułam, że się nie rozwijam. Często podejmowałam pioniera pomocniczego, byłam namawiana na stałego, ale myślałam sobie: a co dalej? Trochę się nakręcę nowym wyzwaniem, pierwsza euforia minie i co dalej? Zostać pionierką specjalną, chodzić gdzieś po odległych terenach i żyć za grosze? Instynkt samozachowawczy podpowiadał mi, żeby nie iść tą drogą.


Offline Sebastian

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #71 dnia: 15 Sierpień, 2018, 22:30 »
Zostać pionierką specjalną, chodzić gdzieś po odległych terenach i żyć za grosze?
można być żoną brata objeżdżającego a nawet żoną członka ciała kierowniczego ;)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline ewa11

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #72 dnia: 15 Sierpień, 2018, 22:36 »
można być żoną brata objeżdżającego a nawet żoną członka ciała kierowniczego ;)
Wow, że też mi, jeszcze będąc SJ, nie przyszło do głowy, by wykorzystać te "wspaniałe możliwości" :D


Offline Terebint

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #73 dnia: 19 Lipiec, 2019, 21:06 »
Znikąd inąd jak z religii powzięły się dyskryminacje kobiet.
Nie tyle, co powzięły, co usankcjonowały prawnie to, co już było w prymitywnej kulturze nadużywania mięśni zamiast mózgu.
"Dusza jest całym światłem... Ciemność jest spowodowana martwym sercem, które ożywić może ból". Hazrat Inayat Khan


Offline Storczyk

Odp: Patryarchiat - a prawa kobiet
« Odpowiedź #74 dnia: 19 Lipiec, 2019, 21:27 »
W moim zborze ze świeca szukac starszego macho ,faceta co walnie w stół, pewnego siebie ,raczej rządziły kobiety -żonki .Chłopy słabiutko,myślę ze to one podejmowaly decyzję po wieczornej naradzie, bo o każdej grubszej sprawie i małej wiedzialy wszystko i w szczegółach.Także ten patriarchat u ŚJ to tylko w gadce ☺