Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .  (Przeczytany 12023 razy)

Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #45 dnia: 21 Wrzesień, 2018, 23:08 »
Mam wrażenie, że wyczuwam śmierć u bliskich, wcześniej tego nie miałam bo nikt mi nie umarł.
Jatiw-Marta
https://www.nautilus.org.pl/artykuly,2258,wiele-osob-przyznaje-sie-do-tego-ze-ma-przeczucie-8220smierci.html?cat_id=53
Przeczytaj ten link, może znajdziesz dla siebie odpowiedź?
« Ostatnia zmiana: 21 Wrzesień, 2018, 23:12 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline zaocznie wywalony

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #46 dnia: 21 Wrzesień, 2018, 23:45 »
Ja dzięki "przeczuciu" jeszcze żyję.
Bo gdyby nie jakiś taki wewnętrzny niepokój, i odczuwalna konieczność natychmiastowej jak najszybszej ucieczki z miejsca pracy - zginął bym na 100%.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #47 dnia: 21 Wrzesień, 2018, 23:51 »
Ja dzięki "przeczuciu" jeszcze żyję.
Bo gdyby nie jakiś taki wewnętrzny niepokój, i odczuwalna konieczność natychmiastowej jak najszybszej ucieczki z miejsca pracy - zginął bym na 100%.

moje trzy grosze:
Szósty zmysł zawsze istnieje gdzieś w Tobie, lecz ukryty. Jest to dyskretna ale prowadząca siła, która kształtuje wiele Twoich działań i pomaga wybrać dobrą ścieżkę życiową.
Należy pamiętać, iż szósty zmysł to niepowtarzalny system przetrwania. Mógłbyś też powiedzieć, że to „alarm”.
Kiedy dzieje się coś złego lub musisz szybko zadziałać, ten fascynujący wewnętrzny mechanizm – ten kompas – się aktywuje.
Dzięki temu zmieniasz kierunek swego zachowania, aby w najskuteczniejszy sposób zareagować.
Zdaniem ekspertów, obszar ten jest związany z nieświadomym umysłem, który odpowiada za ostrzeganie nas przed pewnymi zagrożeniami.


Offline Ruda woda

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #48 dnia: 22 Wrzesień, 2018, 08:27 »
mi zdarzyło się kilka takich nietypowych sytuacji. ta którą pamiętam najbardziej to sen, w którym widziałam śmierć i pogrzeb babci. miałam 11 lat, mieszkaliśmy już na drugim końcu Polski.
obudziłam się rano z lekkim strachem, opowiedziałam sen mamie. po 2 dniach przyszedł telegram, że babcia nie żyje. zmarła tej nocy kiedy miałam sen.
do dziś pamiętam jak z wrażenia po przeczytaniu telegramu mama usiadła na schodach i patrzyła na mnie z przerażeniem.

potem miałam kilka innych sytuacji - głównie snów lub bardzo mocnych przeczyć, ale z racji skrzywionego pojmowania nie przywiązywałam do nich wagi.
np. mąż był chwilowo bez pracy. coś akurat robiłam i byłam skupiona na czym innym. nagle dzwoni telefon a ja bez patrzenia mówię: pewnie dzwoni twój były szef z propozycją pracy. i rzeczywiście dzwonił były szef z propozycją pracy. po kilku takich sytuacjach żartobliwe nazywa mnie "czarownicą"

teraz już będąc poza org bardziej się w siebie wsłuchuję
« Ostatnia zmiana: 22 Wrzesień, 2018, 09:02 wysłana przez Ruda woda »
"Nigdy nie próbuj upodobnić kogoś do siebie. Ty wiesz - i Bóg wie to również - że jeden taki egzemplarz jak ty zupełnie wystarczy"  Ralph Waldo Emerson


Offline Marta

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #49 dnia: 22 Wrzesień, 2018, 18:56 »
Jatiw-Marta
https://www.nautilus.org.pl/artykuly,2258,wiele-osob-przyznaje-sie-do-tego-ze-ma-przeczucie-8220smierci.html?cat_id=53
Przeczytaj ten link, może znajdziesz dla siebie odpowiedź?

Przeczytałam. Wcześniej również podczytywałam doświadczenia innych ludzi. Można próbować sobie odpowiadać, czy to kumulacja energii, czy byty duchowe, czy zmarły po śmierci, czy możliwości człowieka dotąd naukowo nie udowodnione, nie badane być może w ogóle. Bycie "w prawdzie" nauczyło mnie już tych prawd na siłę nie szukać. W tych paranormalnych, że tak powiem, kwestiach, godzę się z niewiedzą.


Offline sawaszi

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #50 dnia: 22 Wrzesień, 2018, 21:20 »
 
moje trzy grosze:
Szósty zmysł zawsze istnieje gdzieś w Tobie, lecz ukryty. Jest to dyskretna ale prowadząca siła, która kształtuje wiele Twoich działań i pomaga wybrać dobrą ścieżkę życiową.
Należy pamiętać, iż szósty zmysł to niepowtarzalny system przetrwania. Mógłbyś też powiedzieć, że to „alarm”.
Kiedy dzieje się coś złego lub musisz szybko zadziałać, ten fascynujący wewnętrzny mechanizm – ten kompas – się aktywuje.
Dzięki temu zmieniasz kierunek swego zachowania, aby w najskuteczniejszy sposób zareagować.
Zdaniem ekspertów, obszar ten jest związany z nieświadomym umysłem, który odpowiada za ostrzeganie nas przed pewnymi zagrożeniami.
 

Kiedyś wierzono ,że to "Anioł Stróż" nas chroni "od złego" - a teraz potrzebujemy "szóstego zmysłu " ? - gdzież go odnajdziemy ? (w DNA) ?
Zaprawdę (powiadam) nie znam "szóstego zmysłu" , który by był mam przyrodzony ..
- natomiast wierzę w istoty pozaziemskie (rozumne) - czy to (także) "duchy" ? - "o to jest pytanie" ..
Ps. -piszcie dalej o swoich niewyjaśnionych przeżyciach (bo trzeba choćby o tym napisać) .
Pozdrawiam Wszystkich .


puma

  • Gość
Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #51 dnia: 05 Listopad, 2018, 15:12 »
Fajny wątek aż mam gęsią skórkę :D


Offline disloyal

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #52 dnia: 15 Listopad, 2018, 06:48 »
W swym krótkim życiu, przeżyłem wiele różnych i nie wytłumaczalnych zdarzeń (w świetle i wiedzy obecnej nauki).
Czy ktoś z was przeżył coś w swym życiu takiego, czego nie można udowodnić i wytłumaczyć "racjonalnie" ?
Proszę o szczere wypowiedzi .
Pierwsze co mi przyszło na myśl to życie. Nikt nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć tego jak powstało życie, chociaż wszyscy żyją :-X absurd
« Ostatnia zmiana: 15 Listopad, 2018, 06:49 wysłana przez disloyal »


Offline Agnesja

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #53 dnia: 15 Listopad, 2018, 13:39 »
Przypomniała mnie się jeszcze taka sytuacja. Byłam w Austrii w pracy to był grudzień 2017 r.  Jestem opiekunką przy starszej osobie. W domu byłam z dziadkiem sama, jego żona poszła do kościoła.
Poszłam po banana do drewutni,  babcia trzyma tam też warzywa i owoce.
I usłyszałam kaszel taki duszący starszej kobiety bardzo głośno i wyraźnie z 1,5 m od siebie, moja reakcja to tylko czułam jak włos mi się  na głowie zjeżył i dreszcz przeszył mnie, miałam dziwne uczucie,że nie jestem tam sama.
Chwyciłam banana i zwiałam stamtąd biegiem. Miesiąc wcześniej zmarła Dini 92 lata, babci siostra. 
Opowiedziałam babci całą sytuację i powiedziała mi, że Dini zmarła bo miała wodę w płucach i strasznie kaszlała. Widocznie chciała się ze mną pożegnać. Od tamtej pory nie miałam podobnych sytuacji.

Jestem obecnie w Polsce.
Byłam w kuchni sama gotowałam obiad. Stałam przy zlewie i poczułam, że coś mnie dotknęło w łokieć dość wyraźnie. Spojrzałam na rękę o co kaman, kompletnie niczego na tej wysokości nie miałam bym czegoś dotknęła. Nie mam bladego pojęcia czemu takie rzeczy mnie się przytrafiają.   
Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać mężczyznę, wystarczyła kobieta.
                              Św. Ambroży


Offline matowa

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #54 dnia: 15 Listopad, 2018, 16:16 »
Spotykając się z chłopakiem "ze świata" miałam głupie wrażenie, że coś chodzi po przedpokoju. Ale mimo to, musiałam wyjść do toalety. Po wyjściu zobaczyłam postać ustawioną pod ścianą w ciemności z kapturem na głowie patrzącą w dół.

To był on, zrobił mnie w jajo, żeby zaśmiać się z mojego strachu, że "skoro interesuje się buddyzmem, na pewno jest nawiedzony" i "skoro miał morę nocną to na pewno demony" :D

Cóż, jesteśmy nadal razem i nic innego się nie wydarzyło.
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.


Offline Salamander

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #55 dnia: 22 Listopad, 2018, 14:37 »
Nieraz słyszy się o pożegnaniach zmarłych. Na przykład ktoś ma wizję pewnej osoby. Jest to konkretnej godzinie, potem się okazuje, że ta osoba zmarła o tej godzinie. Albo zegarek zatrzymał się o tej godzinie, o której dana osoba zmarła. Innemu się przyśni, że dana osoba się z nią żegna, a później dowiaduje się o śmierci. Jeszcze komu innemu tłuką się jakieś naczynia w jakiś niewyjaśniony sposób. Jest mnóstwo takich przypadków. Zastanawiam się, dlaczego tacy pseudo-sceptycy negują, że w ogóle coś takiego ma miejsce, skoro ma miejsce? Prawdziwy sceptycyzm powinien polegać na rzetelnej analizie danego zjawiska, a nie udowadnianiu na siłę, że coś nie miało miejsca, mimo że miało miejsce. Nie przypomina to przypadkiem fanatyczno-religijnego zachowania ŚJ, którzy ignorują lub się wypierają pewnych niewygodnych dla nich rzeczy (np. pedofilii) zarzucając innym np. chorobę psychiczną?


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #56 dnia: 22 Listopad, 2018, 17:30 »
moje trzy grosze:
W 3-cią rocznicę śmierci mamy rozpocząłem stawiać Tarota w pokoju był półmrok, świece świeciły się przy stole, na przeciwko mnie siedziała kobieta w wieku 40-stki.
Była bardzo podekscytowana, zwierzała się z swoich problemów, rozmowa toczyła się prawie godzinę.
Za czołem rozkładać Tarota, przedstawiając jej arkana, słuchała patrząc z niedowierzaniem co przedstawiały karty, zaskoczona oznajmiła, chciałam panu to powiedzieć na samym końcu, ale pan mnie ubiegł.
Nie przerywając seansu nadal wodziłem wzrokiem po układzie kart, w pierwszej chwili myślałem, że siedząca na przeciw mnie kobieta głęboko oddycha i usiłuje zgasić świece, przerwałem, spoglądając na nią badawczym wzrokiem.
Patrząc wprost na mnie, spytała co się stało, odpowiedziałem czy przypadkiem nie chciała pani zgasić świec, odpowiedziała- broń boże....
Kiedy rozmawialiśmy, ponownie ogień  świec zaczął  przybierać rożne kształty, świeca paliła się coraz bardziej intensywnie i niespodziewanie równiutko w tum czasie pękła jej szklanka na stole wylewając swoją zawartość.
Wyszedłem do kuchni aby przynieść ręczniki papierowe, aby wytrzeć rozlaną herbatę, kiedy byłem w kuchni usłyszałem dzwoniący telefon z pokoju oraz rozmowę mojego gościa.
Gdy wszedłem do pokoju, kobieta zalewała się łzami, przez zaciśnięte usta wyrzekła – zmarł 10' temu mój tato.


Offline matowa

Odp: Niewyjaśnine i niesamowite nasze historie z życia - a przeżyte .
« Odpowiedź #57 dnia: 30 Listopad, 2018, 11:55 »
Nieraz słyszy się o pożegnaniach zmarłych. Na przykład ktoś ma wizję pewnej osoby. Jest to konkretnej godzinie, potem się okazuje, że ta osoba zmarła o tej godzinie. Albo zegarek zatrzymał się o tej godzinie, o której dana osoba zmarła. Innemu się przyśni, że dana osoba się z nią żegna, a później dowiaduje się o śmierci. Jeszcze komu innemu tłuką się jakieś naczynia w jakiś niewyjaśniony sposób. Jest mnóstwo takich przypadków. Zastanawiam się, dlaczego tacy pseudo-sceptycy negują, że w ogóle coś takiego ma miejsce, skoro ma miejsce? Prawdziwy sceptycyzm powinien polegać na rzetelnej analizie danego zjawiska, a nie udowadnianiu na siłę, że coś nie miało miejsca, mimo że miało miejsce. Nie przypomina to przypadkiem fanatyczno-religijnego zachowania ŚJ, którzy ignorują lub się wypierają pewnych niewygodnych dla nich rzeczy (np. pedofilii) zarzucając innym np. chorobę psychiczną?
U mnie tłumaczyli, że mogło mieć to miejsce, ale jest to sprawka Szatana i robi to po to, byśmy myśleli, że takie zjawiska istnieją :D
Napis z butelki wina mówi:
"Koty nie chodzą na spacery, żeby gdzieś dojść, a żeby odkrywać."
Nie jestem niczyim krytykiem, ale do nikogo nie należę.