Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => I WSZYSTKIE INNE => Wątek zaczęty przez: listonosz w 10 Marzec, 2017, 09:31
-
Chcialbym , abysmy pogadali troche o szerokorozumianej koncepcji ZLA w czlowieku . Akurat mam zamiar zajac sie lektura Hannah Arendt , "Eichmann w Jerozolimie . Rzecz o banalnosci zla" i potrzebuje troche nabrac rozpedu , bo sprawa nie jest prosta , emocjonalnie i intelektualnie . A wiec , czym jest zlo ? Jak jest rozumiane i definiowane ? Czy biblijna koncepcja zla , jako przekraczania Prawa Bozego jest do utrzymania w naszych czasach ? Czy moze biologiczna koncepcja , redukujaca zlo do naszych wewnetrznych popedow , odziedziczonych po drapieznych przodkach lepiej tlumaczy nasze zachowania ? Temat jest szeroki i byl brany czesto na warsztat przez filozofow i teologow . Mnie bardziej zalezy na praktycznym , zyciowym spojrzeniu na te sprawe . Uciesze sie z kazdej opini w tym temacie . Pzdr...
-
Na początek rodzi mi się pytanie: Czym jest zło?
Jeśli przyjmę definicję: Zło jest przeciwieństwem dobra.
To czym w takim razie jest dobro? Kto ma prawo oceniać co jest dobrem a co złem?
Ot takie myśli kotłują mi się od roku w głowie.
-
Definicja dobra i zła w ujęciu czy to społecznym, kulturowym czy religijnym jest "wpajana" człowiekowi przez system wychowania. Nie ma wtedy dysonansu poznawczego, gdyż zwykle autorytetem są tylko rodzice.
Następnie, w okresie zwiększania własnej świadomości i konfrontacji różnych poglądów człowiek zaczyna budować własny system wartości. Pewne wartości z grona tych wpojonych przez rodziców w dalszym ciągu uznaje za swoje, pewne budzą jego niepokój a niektóre wprost kwestionuje.
I ten proces toczy się w człowieku właściwie przez całe życie wraz z każdą kolejną porcją informacji o otaczającym go świecie.
Zatem zło możemy na tej podstawie zdefiniować jako te idee, zachowania i działania których obserwacja bądź odczucie wywołują naszą reakcję w postaci wewnętrznego sprzeciwu wskutek stwierdzenia stanu rzeczywistego różnego od oczekiwanego.
Z mojego, przedstawionego powyżej punktu widzenia wynika, że pojęcie dobra i zła każdy z nas ma "wkodowane" w sobie, a różne wspomniane wcześniej systemy są niejako odbiciem tych osobistych poglądów, które są właściwe dla większej części danej społeczności.
Przykład:
Istnieją społeczności, gdzie "własność" nie są w żaden sposób powiązana z posiadaniem. Tzn. każdy członek grupy pracuje w sposób jaki potrafi a wypracowane dobra są własnością wszystkich. I nie chodzi o komunę, lecz o systemy plemienne w wąskich grupach.
Ale gdyby taki członek plemienia zetknął się z kulturą zachodnią, gdzie prawo własności jest "święte" to jego zachowanie polegające np. na tym, że po prostu bierze coś do jedzenia bo jest głodny spotkałoby się ze stwierdzeniem: on kradnie, a więc postępuje źle.
-
Na początek rodzi mi się pytanie: Czym jest zło?
Jeśli przyjmę definicję: Zło jest przeciwieństwem dobra.
To czym w takim razie jest dobro? Kto ma prawo oceniać co jest dobrem a co złem?
Ot takie myśli kotłują mi się od roku w głowie.
Tak , definicja nie jest prosta . Gdy decydujemy sie przyjac biblijny punkt widzenia , to "zle" jest wszystko co wykracza poza Prawo Boze , zas "dobre" to przestrzeganie tego Prawa . Jak czytamy np. Ksiegi Krolewskie to mamy tam opisy krolow , ktorzy "czynili to co bylo dobre w oczach Jahwe " oraz krolow , ktorzy "czynili zle" . Jednak dla nas , ludzi 21-ego wieku , nie pasuja , czesto-gesto, te zasady do naszych norm etycznych . Bo kto np. bylby gotowy zachowac sie jak Abraham i wykazac sie gotowoscia zamordowania wlasnego syna , na rozkaz Boga ? Takiego faceta , zamknelibysmy na psychiatrii aby go leczyc ! Dla mnie samego , ZLEM jest wyrzadzanie krzywdy innemu czlowiekowi , ale zdaje sobie sprawe z ograniczen takiej definicji. Nieraz trzeba wyrzadzic krzywde komus , kto stanowi zagrozenie dla spoleczenstwa i jest przestepca . Widac po tym daleko idaca wzglednosc w ocenie, co jest " zle" a co " dobre"...
-
Mimo , ze czesto mamy problemy z orzekaniem co jest "dobre" a co "zle" , to jednak wydaje sie ,ze istnieja pewne normy postepowania , ktore sa ogolnie akceptowane i to niezaleznie od szerokosci geograficznej . Wiekszosc spoleczenstw nie akceptuje mordestwa , kradziezy , gwaltu czy przemocy wobec slabszych . Oczywiscie , i tu sa wyjatki ale ogolna tendencja jest dosyc wyrazna . Tego typu zachowania sa uwazane za destrukcyjne dla spolecznosci i dlatego prawnie sie je zwalcza . Chce tutaj nawiazac do wspomnianej juz ksiazki Hannah Arendt. Dotyczy ona "naszego podworka" , najnowszej historii , Niemcow , Zydow , Polakow . Glownym tematem jest proces A. Eichmann´a , glownego urzednika RSHA ( Urzad do spraw Bezpieczenstwa Rzeszy ) , ktory odbyl sie w latach 60-tych w Jerozolimie . Eichmann byl wspolodpowiedzialny za zamordowanie w KZ-tach ok . 6 mio. ludzi.
Pytania , ktore autorka stawia to : co powoduje czlowiekiem ,ze z dosyc zwyklego urzedasa przemienia sie w potwora ? Dlaczego , te ogolnie akceptowane normy spoleczne, o ktorych byla mowa powyzej , nagle przestaja miec znaczenie ? I to dzieje sie , nie w jakims buszu, wsrod dzikusow z maczugami , ale w krajach stojacych na szczycie rozwoju cywilizacyjnego . Czyzby to nasze przekonanie o wysokich zasadach etycznych , ktore wypracowalismy sobie w ciagu ostatnich paru tysiecy lat bylo nic nie warte ?
Nie chce tutaj dawac odpowiedzi na te pytania , raczej zachecam do lektury .Naprawde warto .
-
A ja napiszę krótko...punkt widzenia, zależy od miejsca siedzenia.
Coś co dla jednych jest złe, dla innych wcale takie nie musi być, zwłaszcza jak chodzi o ,,wytyczne różnych religii''.
Jesteśmy na forum o świadkach i dla przykładu...tam niektórzy uważają, że dobry rodzic nie żałuje rózgi swojemu dziecko , a więc robi dobrze. Tylko czy na pewno?
I tak sobie można przykłady mnożyć.
-
moje trzy grosze:
Nie ulega wątpliwości, że wierzenia religijne potrafią spełniać pozytywną rolę, zarówno w sensie psychologicznym, jak i społecznym. Jako że „potrzeba Boga” w żadnej mierze nie rozstrzyga kwestii istnienia bądź nieistnienia Boga.
Warto dodać, że spośród wszystkich doktryn religijnych najwyżej oceniano chrześcijaństwo, żadna inna religia nie okazała się równie żyzną glebą dla tak wielu cennych idei i tak wspaniałej twórczości.
To na jej gruncie wyrosła cywilizacja zachodnia, która z kolei zrodziła naukę. Żadna inna cywilizacja w równym stopniu nie krzewiła sensowności i żadna nie osiągnęła takich sukcesów na polu technologicznym
Drugi problem dotyczących kwestii etycznych jest relacja pomiędzy dwiema ideami – Boga oraz Dobra i Zła. Mówiąc prościej, chodzi o związek między religijnością i moralnością
Prosta lista zasad, na przykład Dekalog, nie jest zatem głoszony w złej wierze, ale tez nikt nie oczekuje bezwarunkowej zgodności z nim w postępowaniu. Są to bowiem tylko uproszczone wytyczne mające wyznaczać kierunek etycznej doktryny jako takiej – rzeczywiste, życiowe problemy są zawsze bardziej złożone, podobnie jak ich rozwiązania. Te ostatnie bywają zresztą w skrajnych przypadkach sprzeczne z tamtymi, ogólnymi maksymami.
-
Odbiegnę troszkę o tematu ; - jako gatunek "homo sapiens" - oto mamy wszyscy zapisane w genach (DNA) empatie , współpracę (stadną) , inteligencję itd.
Z czego się bierze u ludzi zło i nienawiść do własnego gatunku ?
Nad tym 'zjawiskiem' zastanawiają się od wieków filozofowie - wymyślono już wiele tez na ten temat - natury filozoficznej i mentalnej ..
Wojny, prześladowania ,walki terytorialne, osobiste i waśnie :( - :o
Człowiek z natury powinien być dobry dla siebie i innych (bo inteligentne i rozumne to stworzenie) - hmm ..