Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => I WSZYSTKIE INNE => Wątek zaczęty przez: lukier w 08 Sierpień, 2018, 14:33

Tytuł: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: lukier w 08 Sierpień, 2018, 14:33
Zdaję sobie sprawę, że większość z Was odpowie na pytanie w tytule przecząco, ale zastanawiam się czy jednak pewien przymus trwania w nawet niezbyt udanym związku i wcielanie w życie rad organizacyjnych nie jest w pewnym stopniu wybawieniem dla niektórych dla których rozwód to samo zło.

Obserwuję pewną tendencje szczególnie wśród kobiet w organizacji, że jak zauroczenie mija po ślubie, ciągną tych swoich mężów za uszy na zebrania, żeby przypadkiem nie pomyśleli o zostawieniu rodziny. Znam kilka takich przypadków, że facet ma już gdzieś organizację, ale żona po latach w związku nagle staje się strasznym betonem organizacyjnym i przymusza partnera do działalności. Traktują to chyba jako polisę ubezpieczeniową na długi związek. Czy znacie też takie przypadki?

To pierwsza kwestia, a druga to rozczarowanie świetnie zapowiadającym się kandydatem na męża, świetnie zapowiadającym się, bo na przywileju itd. Znam małżeństwo, w którym kobieta właśnie dała się omamić opinii super gorliwego brata, a po ślubie okazało się, że był kiepskim mężem i ojcem. Nie rozstali się tylko przez to, że oboje są nadal bardzo gorliwi.

Inna para też spełniająca bardzo wysokie mierniki po pewnym czasie stwierdza, że w sumie nic ich nie łączy poza organizacją, nie mają już o czym ze sobą rozmawiać, ale nadal w tym tkwią. No właśnie, czy takie trwanie w związku mimo wszystko to pozytyw organizacji, bo np. są dzieci czy raczej uważacie że to tłamszenie ludzi?

Osobiście nawet w chwilach największej mojej sympatii do organizacji nie szukałam specjalnie partnera na przywilejach z nieposzlakowaną opinią itd.  Mnie to nigdy nie imponowało. Chociaż muszę przyznać, że miałam kiedyś gorliwą sympatię, ale spotykałam się z nim tylko dlatego, że mamie się podobał ;) jak można się spodziewać dość szybko się pożegnaliśmy.

A jak u Was? Czy jak wierzyliście to zwracaliście na to uwagę i jak na tym wyszliście? Np. mieliście dziewczynę pionierkę, bo podobała wam się jej gorliwość albo sympatię sługę pomocniczego, bo wam imponował wiedzą. Przyznawać się szczerze ;)

Nie wiem czy temat nie za szeroki bo obejmuje kilka kwestii, ale zaryzykuję, piszcie!

Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 08 Sierpień, 2018, 15:17
Pismo Święte słowami Pana Jezusa ukazuje jedyną podstawę do rozwodu, cała reszta to stek bzdur, wymyślonych przez tetryków obecnie z Warwick, zresztą nie jedynych. Wyrwą werset z kontekstu, i w oparciu o ten werset tworzą, twórcy bez granic. Wszystko po to, by trzymać krótko za pysk tych co mają na nich robić i przyprowadzać nowych, małżeństwo włącznie z alkową nie jest omijane, bo i pod kołdrę potrafią kanalie zajrzeć. Artykułów w strasznicach w tym temacie, jest cała masa.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 08 Sierpień, 2018, 15:24
Pismo Święte słowami Pana Jezusa ukazuje jedyną podstawę do rozwodu, cała reszta to stek bzdur, wymyślonych przez tetryków obecnie z Warwick...

Twoja wypowiedz sugeruje, wybaczcie nie jestem na bieżąco, że obecnie u Świadków toleruje się rozwody z innych powodów?
Moja wiedza na temat norm i standartów w org jest sprzed 13-14 lat.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 08 Sierpień, 2018, 15:33
Nawet rozwód bez określenia winnego jest akceptowalny. Taki to jest "ŚWIĘTY ZBÓR". Ich druga nazwa to zakłamanie. Pedofilia to sztandar i koszty z tym związane za co płacą szaraki z dołu, składając się na milionowe odszkodowania. :)
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: lukier w 08 Sierpień, 2018, 15:52
W moich stronach rozwód bez powodu biblijnego to jednak nadal sensacja i rzadkość, a w temacie chodzi raczej o trwanie w czasem niezbyt udanym związku małżeńskim ze względu na organizację, bo to moim zdaniem się dość często zdarza...
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 15 Sierpień, 2018, 22:38
jest normalne że tak jak orgazm nie trwa piętnaście godzin tak i ciężko byłoby oczekiwać piętnastoletniego zauroczenia partnerem życiowym - emocje opadną widać wady przychodzi codzienność itd. a współczesny człowiek chce fajerwerków i stąd pokusa do rozwodów rozstań itd. i jeśli ktoś (obojętnie kto: brat starszy proboszcz parafii sekretarz podstawowej organizacji partyjnej szef kółka wędkarskiego itd) spróbuje zatrzymać taki pochopny rozwód to chwała mu za to...

ale jest także druga strona medalu: czasami ludzi naprawdę nic nie łączy. Kiedyś był seks plus organizacja a teraz oboje albo jedno z nich pie...ą organizację a i seks już nie ten; czy tych dwoje cokolwiek jeszcze łączy poza wspólnym nazwiskiem?
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: salvat w 15 Sierpień, 2018, 22:43
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule - nie są.
Jak ma komuś odwalić korba to odwali niezależnie od tego czy jest Świadkiem czy nie.
Natomiast słyszałem już parę razy, że pary małżeńskie, które w poczatkowej fazie związku były och i ach oraz jako trzeci Bóg, teraz niektóre z nich są po rozwodzie.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: coma w 15 Sierpień, 2018, 22:56
Zauważam następującą tendencję (chociaż nie wiem czy to tendencja, czy zaczynam coraz mądrzej dobierać znajomych)- coraz więcej osób, w tym młodych, zaczyna trzymać się z dala od wszelkiej maści pionierów, bo to osoby nie znające prawdziwego życia. Gorliwość pionierów nie przekłada się na gorliwość w małżeństwie.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 15 Sierpień, 2018, 23:39
Mierniki biblijne jak najbardziej. Organizacyjne nie. 

Od zawsze stałem na stanowisku, że przynależność do konkretnej religii nie jest wyznacznikiem ani gwarancją szczęśliwego małżeństwa. Owszem, zasady mogą pomóc wyznaczyć pewne standardy postępowania, ale na nic się nie zdadzą jeśli uznawane są za czynnik decydujący, a wszystko podporządkowuje się religii, łącznie z organizowaniem życia, pracą, planowaniem urlopu, etc. A tego właśnie chce organizacja. Czegoś odwrotnego niż naucza Biblia. Najpierw masz sam mieć porządek w swoim domu, później iść pouczać innych. Tymczasem tutaj najważniejsze jest by oboje byli gorliwi - cokolwiek to znaczy. A reszta jakoś będzie. Guzik prawda. Nie będzie. Minie zakochanie, Brajany i Dżesiki teokracji zderzą się z prozą życia no i dylemat: ciągnąć to dalej czy odpuścić?  Najgorsze w tym wszystkim, że organizacja ma na to jedną receptę: więcej działać, modlić się i głosić. Jak się ułoży przy stojaku to także w łóżku oraz na koncie. Trudno o większą bzdurę.
Cieszy to co napisał Coma, że coraz więcej młodych zamiast szukać świętojebliwego towarzystwa woli zająć się poznawaniem prawdziwego życia.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: julia7 w 16 Sierpień, 2018, 06:06
Gorliwość pionierów nie przekłada się na gorliwość w małżeństwie.

A co to jest gorliwość w małżeństwie? Sorki, ale przebiegły mi przez głowę różne myśli :o
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 16 Sierpień, 2018, 07:51
Obserwuję pewną tendencje szczególnie wśród kobiet w organizacji, że jak zauroczenie mija po ślubie, ciągną tych swoich mężów za uszy na zebrania, żeby przypadkiem nie pomyśleli o zostawieniu rodziny. Znam kilka takich przypadków, że facet ma już gdzieś organizację, ale żona po latach w związku nagle staje się strasznym betonem organizacyjnym i przymusza partnera do działalności. Traktują to chyba jako polisę ubezpieczeniową na długi związek. Czy znacie też takie przypadki?
Zaciekawiło mnie to . O tym nigdy nie myślałem w ten sposób ale cóż nie jestem kobietą . Może być w tym sporo prawdy nawet na zasadzie podświadomości .
Prawda jest taka , że w Organizacji jest bardzo dużo poprawnych małżeństw ale mało dobranych i  szczęśliwych.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: lukier w 16 Sierpień, 2018, 07:56
Zaciekawiło mnie to . O tym nigdy nie myślałem w ten sposób ale cóż nie jestem kobietą . Może być w tym sporo prawdy nawet na zasadzie podświadomości .
Prawda jest taka , że w Organizacji jest bardzo dużo poprawnych małżeństw ale mało dobranych i  szczęśliwych.

No właśnie też mnie to interesuje, jakby tylko przynależność do tej religii gwarantowała trwałość małżeństwa. Szczególnie kobiety boja się, moim zdaniem. Z tego co kiedyś rozmawiałam z siostrami to twierdziły, że jak odejdzie od prawdy to na pewno od niej i w ogóle zdradzi, będzie bił itd. Może to wynikało z małej pewności siebie tych sióstr, nie wiem. Ale jest przecież wiele tu na forum małżeństw które odeszły razem i trzymają się razem świetnie.

Ostatnie zdanie w Twojej wypowiedzi jest bardzo, bardzo prawdziwe...
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 16 Sierpień, 2018, 08:00

Prawda jest taka , że w Organizacji jest bardzo dużo poprawnych małżeństw ale mało dobranych i  szczęśliwych.


Świetnie to ująłeś.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 16 Sierpień, 2018, 08:46
Z całą pewnością regulamin zborowy nie ułatwia rozwodów , bo aby go przejść bez dowodów zdrady to masakra. Jeśli nawet do rozwodu dojdzie bez stwierdzenia niewierności to poza uwolnieniem się od nieudanego związku to nie wiele zmienia , bo i tak wedle regulaminu zborowego nie wolno zawrzeć małżeństwa.
Zatem nieudane małżeństwa w Organizacji maja jeszcze gorzej , bo ciągną chory związek latami lub nie mogą stworzyć nowego związku i czekają , które pierwsze popełni tzw grzech nowego małżeństwa aby móc legalnie poślubić nowa wybrankę.
Chore co nie?
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Sierpień, 2018, 09:04
Z całą pewnością regulamin zborowy nie ułatwia rozwodów , bo aby go przejść bez dowodów zdrady to masakra. Jeśli nawet do rozwodu dojdzie bez stwierdzenia niewierności to poza uwolnieniem się od nieudanego związku to nie wiele zmienia , bo i tak wedle regulaminu zborowego nie wolno zawrzeć małżeństwa.
Zatem nieudane małżeństwa w Organizacji maja jeszcze gorzej , bo ciągną chory związek latami lub nie mogą stworzyć nowego związku i czekają , które pierwsze popełni tzw grzech nowego małżeństwa aby móc legalnie poślubić nowa wybrankę.
Chore co nie?
[/b][/size]
Obecnie i na to jest sposób. Jeden ze współmałżonków się poświęca i dopuszcza się niemoralności i po sprawie, albo zawiera ślub z wybrańcem/wybranką zostaje wykluczony, a po jakimś roku przyłączony jest do zboru. Słyszałem o takich sytuacjach. 
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 16 Sierpień, 2018, 09:46
To skoro ma się to odbyć na zasadzie fikcji to po co w ogóle zdradzać ? Nie lepiej powiedzieć , że doszło do zdrady a oboje wiedzą , że nic się nie wydarzyło?
Co do dalszej Twojej podpowiedzi to nie do końca tak jest , gdyż na szkoleniach mieliśmy jasno przekazane , że jeżeli ktoś nie uszanował małżeństwa i z premedytacja założył nową rodzinę to okres przyłączenia musi być adekwatnie długi o roku nie może być mowy a najlepiej aby przyłączenie nastąpiło po ponownym związku osoby niewinnej. Zatem życia Organizacja nie ułatwia kochanieńki :)
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 16 Sierpień, 2018, 10:06
bo tak zostało nam wtłoczone do umysłu że jak się ożenisz w panu to masz gwarancje
szukają takie desperatki byleby był brat później ślub a potem dramat
bo nic ich nie łączy. i jeszcze jak mają Boga w sercu to jest ok bo stosują się do zasad itp
gorzej jak odezwie się natura i taki braciszek wyrwie jakiegoś lachocha i zostawia "świętą" rodzinę.
czasem mężuś marnotrawny wraca żona mu "wybacza" i zaczyna się farsa a po latach już tak sie nienawidzą że mają ochote sie pozabijać.

b dużo mam takich w otoczeniu
jedna para moich znajomych to nawet była w trójkącie
on sobie przygruchał młódkę zaczeła u nich w biurze pracować
żona ich nakryła ale nic nie zrobiła żadnej awantury powiedziała tylko
tak róbcie żeby was bracia nie zdybali
(rób co chcesz bylebyś był ze mną i z dziećmi)
nawet na kongres jechali razem mąż z młódką w jednym aucie
żona z dziećmi w drugim

w końcu młódka pokazała charakter i mężuś musiał się określić

bracia starsi?
bracia się nie wtrącają bo żona nie sypie a z mężem i jego dziewczyną nie mają kontaktu
a tak na marginesie to ten mąż rok temu napisał mi sms
" Trinity widzimy się na kongresie?!"
żachnełam się na jego świętojebliwość bo jeszcze nie znałam jego wybryków
sam stosuje jakiś odwrócony dekalog a mnie pogania na kongres
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Sierpień, 2018, 10:55
To skoro ma się to odbyć na zasadzie fikcji to po co w ogóle zdradzać ? Nie lepiej powiedzieć , że doszło do zdrady a oboje wiedzą , że nic się nie wydarzyło?
Co do dalszej Twojej podpowiedzi to nie do końca tak jest , gdyż na szkoleniach mieliśmy jasno przekazane , że jeżeli ktoś nie uszanował małżeństwa i z premedytacja założył nową rodzinę to okres przyłączenia musi być adekwatnie długi o roku nie może być mowy a najlepiej aby przyłączenie nastąpiło po ponownym związku osoby niewinnej. Zatem życia Organizacja nie ułatwia kochanieńki :)
[/b][/size]

Pod warunkiem, że obydwie strony pójdą na taki układ. Ale jak jeden drugiemu chce pod górkę zrobić to nici z jakichkolwiek układów. Dlatego jeden ze współmałżonków najczęściej się poświęca.
Co do tego okresu wykluczenia to zapewne masz rację. Nie byłem starszym więc o nałożonych karach nie będę polemizował. Napisałem tak obserwując, oczywiście mniej więcej ile takie osoby są poza zborem. 
Napiszę jeszcze tylko tyle, że w moim zborze i w moim otoczeniu było bardzo dużo rozwodów. Żaden z nich nie odbył się w pokojowej atmosferze. Właśnie obecnie na wokandzie jest taka sytuacja, gdzie stosunkowo młode małżeństwo (on na przywileju) się rozpada. Brat w ostateczności musiał z domu się wyprowadzić bo była żona podczas sprawy rozwodowej (mieszkali pod jednym dachem) zaczęła oskarżać go o znęcanie się. Aby podejrzeń nie było facet się wyprowadził z mieszkania.
Harnasiu masz racje że to fikcja, ale życie pisze różne scenariusze.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: lukier w 16 Sierpień, 2018, 11:02
bo tak zostało nam wtłoczone do umysłu że jak się ożenisz w panu to masz gwarancje
szukają takie desperatki byleby był brat później ślub a potem dramat
bo nic ich nie łączy. i jeszcze jak mają Boga w sercu to jest ok bo stosują się do zasad itp
gorzej jak odezwie się natura i taki braciszek wyrwie jakiegoś lachocha i zostawia "świętą" rodzinę.
czasem mężuś marnotrawny wraca żona mu "wybacza" i zaczyna się farsa a po latach już tak sie nienawidzą że mają ochote sie pozabijać.

b dużo mam takich w otoczeniu
jedna para moich znajomych to nawet była w trójkącie
on sobie przygruchał młódkę zaczeła u nich w biurze pracować
żona ich nakryła ale nic nie zrobiła żadnej awantury powiedziała tylko
tak róbcie żeby was bracia nie zdybali
(rób co chcesz bylebyś był ze mną i z dziećmi)
nawet na kongres jechali razem mąż z młódką w jednym aucie
żona z dziećmi w drugim

w końcu młódka pokazała charakter i mężuś musiał się określić

bracia starsi?
bracia się nie wtrącają bo żona nie sypie a z mężem i jego dziewczyną nie mają kontaktu
a tak na marginesie to ten mąż rok temu napisał mi sms
" Trinity widzimy się na kongresie?!"
żachnełam się na jego świętojebliwość bo jeszcze nie znałam jego wybryków
sam stosuje jakiś odwrócony dekalog a mnie pogania na kongres

No tak, od żony nie odejdzie bo mierniki organizacyjnie, dokładnie o taki przykład chodziło.

Tak jak pisali tu Harnaś i Gandalf cena odejścia od żony to mega skomplikowanie sobie życia, więc lepiej zostać mimo wszystko. Kobiety o tym wiedzą i wykorzystują ten fakt moim zdaniem. Tylko czy to ma sens? Świadomość, że facet jest z Tobą niekoniecznie dlatego że kocha Ciebie, ale organizację i nie chce utrudniać sobie życia?

Rozwód to bardzo trudny temat, a w wydaniu organizacji to już jakiś koszmar, więc lepiej trwać w małżeństwie...
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Sierpień, 2018, 11:12
No tak, od żony nie odejdzie bo mierniki organizacyjnie, dokładnie o taki przykład chodziło.

Tak jak pisali tu Harnaś i Gandalf cena odejścia od żony to mega skomplikowanie sobie życia, więc lepiej zostać mimo wszystko. Kobiety o tym wiedzą i wykorzystują ten fakt moim zdaniem. Tylko czy to ma sens? Świadomość, że facet jest z Tobą niekoniecznie dlatego że kocha Ciebie, ale organizację i nie chce utrudniać sobie życia?

Rozwód to bardzo trudny temat, a w wydaniu organizacji to już jakiś koszmar, więc lepiej trwać w małżeństwie...
[/b][/size]
Jeżeli chodzi o skomplikowanie sobie życia. Znam przypadek gdy małżeństwo zostało zawarte w wyniku szantażu emocjonalnego. On zakochany po uszy, a ona niezdecydowana. Do akcji wkroczył jego ociec(wieloletni starszy). Pod jej adresem zaczęły padać oskarżenia, że flirciara, a w zborze tak nie można, a że skoro chodzili ze sobą to jak to teraz nie che wyjść za mąż, to po co mu głowę zawracała. Dziewczę się ugięło i obecnie jest jego żoną, ale żyją jakby nie byli małżeństwem. On sam chodzi na zebrania (jest starszym) bo żony przy jego boku nie ma. Ona pionierka, ale do służby z mężem nie idzie. I takie to oto są małżeństwa, przynajmniej u mnie w mieście.       
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: lukier w 16 Sierpień, 2018, 11:16
Biedna dziewczyna...też znam takie przypadki tylko bardziej w drugą stronę to szło, on niezdecydowany, ale pod naciskiem starszych nagle doznał 'olśnienia' i się oświadczył. Ale też z drugiej strony nie deprymuję zupełnie małżeństw z rozsądku, życie czasem pokazuje, że potrafią być one po czasie bardziej trwałe niż te z niby wielkiej miłości...
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Sierpień, 2018, 11:23
Biedna dziewczyna...też znam takie przypadki tylko bardziej w drugą stronę to szło, on niezdecydowany, ale pod naciskiem starszych nagle doznał 'olśnienia' i się oświadczył. Ale też z drugiej strony nie deprymuję zupełnie małżeństw z rozsądku, życie czasem pokazuje, że potrafią być one po czasie bardziej trwałe niż te z niby wielkiej miłości...
[/b][/size]

W tym wypadku to nie wiem czy to było z rozsądku. Chyba raczej ze strachu przed konsekwencjami. Od tej dziewczyny wiem, że była strasznie zakochana w innym. Ten drugi wiedział o tym i nawet gdzieś razem wyjechali. O tym wyjeździe dowiedział się ten pierwszy. Z tego powodu  między innymi wszedł do akcji jego tatuś i gość dopiął swego. Można powiedzieć dzięki tatusiowi.
Nie wiem czy w świecie coś takiego jest możliwe.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 16 Sierpień, 2018, 12:03


W tym wypadku to nie wiem czy to było z rozsądku. Chyba raczej ze strachu przed konsekwencjami. Od tej dziewczyny wiem, że była strasznie zakochana w innym. Ten drugi wiedział o tym i nawet gdzieś razem wyjechali. O tym wyjeździe dowiedział się ten pierwszy. Z tego powodu  między innymi wszedł do akcji jego tatuś i gość dopiął swego. Można powiedzieć dzięki tatusiowi.
Nie wiem czy w świecie coś takiego jest możliwe.

Ten pierwszy to musiał być straszna (_;_), żeby aż tatuś mocą swojego autorytetu doprowadził do małżeństwa 'po Bożemu'. Pół biedy jeśli to rodzony ojciec. Znam sytuacje, kiedy to za wybór małżonka wzięły się starsze ciotki klotki, które ze strasznicą w ręku (bo przecież pisze, że można zasięgnąć rady starszych wiekiem sióstr) próbowały albo swatać albo odstręczać.
Całe szczęście, że coraz więcej młodych ceni swoją prywatność i nawet jeśli dopiero zaczynają się ze sobą spotykać, nie dają od razu "na zapowiedzi" starszym. 
W moim zborze, do którego przyszedłem na początku lat 90-tych, każdy młody był pod szczególnym nadzorem. Oczywiście stawało się to jasne dopiero po chrzcie. Jeśli chodzi o mnie, to moja od ponad dwudziestu lat żona również określana była przez świętojebliwych braci jako osoba słaba duchowo, bo z rodziny podzielonej. A ja, jako młody sługa pomocniczy, powinienem się hajtnąć z pionierką.  ;) 
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 16 Sierpień, 2018, 12:31
Ten pierwszy to musiał być straszna (_;_), żeby aż tatuś mocą swojego autorytetu doprowadził do małżeństwa 'po Bożemu'. Pół biedy jeśli to rodzony ojciec. Znam sytuacje, kiedy to za wybór małżonka wzięły się starsze ciotki klotki, które ze strasznicą w ręku (bo przecież pisze, że można zasięgnąć rady starszych wiekiem sióstr) próbowały albo swatać albo odstręczać.
Całe szczęście, że coraz więcej młodych ceni swoją prywatność i nawet jeśli dopiero zaczynają się ze sobą spotykać, nie dają od razu "na zapowiedzi" starszym. 
W moim zborze, do którego przyszedłem na początku lat 90-tych, każdy młody był pod szczególnym nadzorem. Oczywiście stawało się to jasne dopiero po chrzcie. Jeśli chodzi o mnie, to moja od ponad dwudziestu lat żona również określana była przez świętojebliwych braci jako osoba słaba duchowo, bo z rodziny podzielonej. A ja, jako młody sługa pomocniczy, powinienem się hajtnąć z pionierką.  ;)
[/b][/size]
Prawdę rzekłeś.
Pisałem już w jakimś wątku o presji wywieranej na mających się ku sobie. Ledwo się zainteresujesz płcią przeciwną, a już masz na karku starszych. U mnie w zborze był taki wykład, gdzie braciszek z mównicy grzmiał, że jak chcesz kogoś poznać  - dowiedzieć się to do starszych masz się udać. Oni ci powiedzą czy warto się tą osobą interesować czy nie. Pytanie brzmi :jak się poznać przed ślubem? Czy chodzenie razem do służby gdzie czas i uwagę poświęcasz na głoszeniu jest wystarczające aby poznać tą drugą osobę. Myślę, że to też jest jednym z czynników utrudniających właściwy wybór partnera małżeńskiego. 

Co do pierwszego - to tak rodzony tatuś.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Dietrich w 16 Sierpień, 2018, 12:49


 U mnie w zborze był taki wykład, gdzie braciszek z mównicy grzmiał, że jak chcesz kogoś poznać  - dowiedzieć się to do starszych masz się udać. Oni ci powiedzą czy warto się tą osobą interesować czy nie.


W moim przypadku zainterweniowała przyszła teściowa. Kiedy po raz kolejny któryś ze starszych zaczął coś na temat jej córki, nie wytrzymała:
- A co cię Stasiek tak tyłek mojej córki interesuje? Ja jej ufam. Nie wystarcza wam to?
- A bo wiesz siostro, bracia w zborze mówią..
- Co mówią? Mają jakieś powody? Ty od tego jesteś starszym, żeby zamknąć usta plotkarzom. Nie masz nic ciekawszego do roboty?
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 16 Sierpień, 2018, 14:09
U mnie w zborze była pionierka lat ok 55 , której rok wcześniej zmarł mąż. W porządku zresztą gość w odróżnieniu od tego trzepaka. W każdym bądź razie w Poznaniu na kongresie usiadła koło brata , który cztery miesiące później został jej mężem . Bracia namawiali , żeby sie nie spieszyła i przemyślała jeszcze sprawę .
- H. zmarł , Jehowa dał mi drugiego męża , posadził mnie koło niego / pionierka a w przeznaczenie wierzy/
 Po ślubie wyjechała do niego do miejscowości Góra , nawet nie wiem gdzie to jest ale jeśli ktoś z tamtych regionów to czyta niech da znać , doprecyzujemy szczegóły z drugiego źródła. W każdym bądź razie pionierka po niecałych dwóch miesiącach porzuciła małżonka wmawiając nam tutaj , że okazało się , że to nie był brat :-\ :-\  a na ścianach miał jak to określiła ,  bałwany ;D ;D
Gdyby ktoś kojarzył odezwijcie się  :) Ona ma na imię Barbara , wyjechała gdzieś na ścianę wschodnią Polski głosić spragnionym
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 16 Sierpień, 2018, 14:35
Po ślubie wyjechała do niego do miejscowości Góra , nawet nie wiem gdzie to jest ale jeśli ktoś z tamtych regionów to czyta niech da znać
Jeśli nie chodzi ani o Zieloną Górę ani o "czerwoną" (tzn. Jelenią Górę), to wyjaśniam że jednowyrazową nazwę Góra nosi miasteczko powiatowe w województwie dolnośląskim.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 16 Sierpień, 2018, 14:45
Znam dwa przypadki z mojego byłego zboru, gdy doszło do rozwodu "biblijnego" bez wykluczenia kogokolwiek.
Jest bardzo prosta metoda: jedna osoba z nieudanego małżeństwa (w obu znanych mi przypadkach była to żona) "dopuszcza" się zdrady, sama zgłasza się do starszych, "zaprzestaje", "żałuje", okazuje skruchę, zostaje jedynie"napomniana i ograniczona".
Współmałżonek "zdradzony" nie wybacza - i mamy rozwód "biblijny" bez wykluczenia.
W obu znanych mi przypadkach było to tak grubymi nićmi szyte, że szok, ale przeszło, bo było korzystne dla wszystkich.
Za to w innym znanym mi przypadku, gdy maltretowana żona rozwiodła się z pijakiem nie pomagającym nawet w utrzymaniu dzieci, zaciągającym gdzie się tylko udało kredyty, który i tak wyprowadził się do mamusi - starsi napomnieli kobietę, że rozwód jest nie ważny, jednocześnie stwierdzili że "on nadal jest 'głową' twoją i rodziny, i musisz mu być posłuszna".
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 16 Sierpień, 2018, 16:36
skoro żona mogła zdradzić żałować okazać skruchę i nie zostać wykluczona (a mąż jej "nie przebaczył" i oboje wolni) to równie dobrze można (jak wskazuje Harnaś) powiedzieć że doszło do zdrady i żałować okazać skruchę i nie zostać wykluczoną...

chociaż z drugiej strony żadnej kobiecie nie powierzyłbym takiej misji. Nakłamie taka wg scenariusza i uzyska rozwód biblijny a potem ruszy ją sumienie i wyzna staszyźnie że ta zdrada to była lipa. I cały patent na ubiblijnienie niebiblijnego rozwodu szlag trafi...
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 16 Sierpień, 2018, 16:51
czy tych dwoje cokolwiek jeszcze łączy poza wspólnym nazwiskiem?
Najczęściej kredyt hipoteczny.  ;) Niby żart, ale często tak jest.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 16 Sierpień, 2018, 17:01
ponownie przeczytałem tytuł wątku i dochodzę do wniosku że wskazówki organizacyjne sprzyjają "trwałemu ale nieudanemu" małżeństwu, gdyż ludzie pobierają się wg niewłaściwych kryteriów i nic ich poza religią nie łączy, ale jednocześnie regulamin zborowy utrudnia rozwody - a więc wypadałoby "po Bożemu" żyć z kobietą której nie kocham... Dziekuję, postoję!
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Salome w 16 Sierpień, 2018, 20:41
Gwarancji udanego i trwałego małżeństwa nie ma nigdy. Ani w związkach Świadków Jehowy ani w tzw. świecie.
Moja recepta to porozumienie dusz, chemia i kompromis.
Można być szczęśliwym żyjąc jako biedna pionierka z biednym pionierem i bardzo nieszczęśliwym żyjąc jako żona Hollywood z oligarchą naftowym. I na odwrót. Będąc od dziecka "w prawdzie" widziałam dużo bardzo nieudanych związków, ale też całkiem sporo fajnych par.

Według mnie egoizm zabije każde małżeństwo, a odczuwanie szczęścia zależy od sposobu myślenia.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 16 Sierpień, 2018, 22:53
Najczęściej kredyt hipoteczny.  ;) Niby żart, ale często tak jest.
w zborach także? I zaciąganie tego kredytu nie uchodzi za "uleganie materialistycznym wpływom tego szatańskiego systemu rzeczy"?

Za moich czasów promowano "zaradność życiowo-teokratyczną" typu mieszkać na poddaszu u mamusi na obiady chodzić do teściowej
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: coma w 16 Sierpień, 2018, 22:58
Według mnie egoizm zabije każde małżeństwo, a odczuwanie szczęścia zależy od sposobu myślenia.
Wow, w samo sedno.

Pół żartem pół serio:

Tak to już w życiu jest :)
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 16 Sierpień, 2018, 22:59
Za moich czasów promowano "zaradność życiowo-teokratyczną" typu mieszkać na poddaszu u mamusi na obiady chodzić do teściowej
Jest gro takich co mają nadzieję pomieszkać w swoim domu po armagedonie.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 17 Sierpień, 2018, 00:10
Jest gro takich co mają nadzieję pomieszkać w swoim domu po armagedonie.
to było dla mnie oczywiste zanim zadałem pytanie. Chodziło mi o inną kwestię: "za moich czasów" kredyt hipoteczny byłby co najmniej przedmiotem umoralniającej rozmowy ze starszymi zboru (o "unikaniu sideł materializmu"); czy obecnie coś zmieniło się w tej kwestii i kwestia kredytów hipotecznych "stała sie sprawą osobistą? (taką w którą zbór nie wtrąca się)
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 17 Sierpień, 2018, 00:51
Moja dygresja - w tym temacie .
Paweł (Szaweł z Tarsu) napisał do Koryntian o miłości doskonałej (wymarzonej swojej ? - czy prawdziwej ? ) .On sam żony nie 'posiadał' .
Prawda jest taka (o szczęściu i miłości dwojga dusz) - przyjazń ,zaufanie do siebie , swobodna wymiana myśli między sobą (bez osób trzecich) .
-w ten sposób nawiązuje się tkz. "chemia miłości" i hormony wprost 'stawiają człowieka do aktywności' - wydzielają się w mózgu endorfiny "hormony szczęścia" .
Miłość to super uczucie , ale 'nie rodzi' się same - to już 'sprawa' obojga osób .
Natomiast - a to też prawda "gdzie nie ma wymiany myśli , tam się plany załamują" , "czy ostoi się dom podzielony ? ..." , nie wymieniam dalej - tylko podałem do myślenia . Powiadają że "każdy jest kowalem swego losu" (życia) - czyżby tak to było w istocie ? - wiem ,że nie zawsze. ale te pytania zostawiam wam wszystkim .
Ponoć każdy człowiek posiada te same możliwości i kieruje się wolną wolą ?? .
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 17 Sierpień, 2018, 06:39
Jest gro takich co mają nadzieję pomieszkać w swoim domu po armagedonie.
[/b][/size]
Nie wiem czy o to chodzi, raczej o bycie niezależnym i wyprowadzenie się od teściowej. Sprawa kredytu na mieszkanie jest osobistą sprawą i wiele młodych małżeństw na to się decyduje. W zborze nikt w to nie ingeruje. Natomiast przy rozstaniu niestety jest problem. Ktoś ten kredyt musi spłacać dotyczy to małżeństw wśród ŚJ jak również ludzi z poza zboru. Chociaż wśród ŚJ panuje specyficzny podział ról w małżeństwie. Np: on na przywileju - starszy zboru pracuje na utrzymanie rodziny, ona najczęściej pionierka, która zajmuje się domem i wspiera męża na przywileju. Przykładne małżeństwo. Wszystko się wali, gdy jedno się wyprowadza, a pozostaje do spłacenia kredyt. I teraz załóżmy, że to on się wyprowadza. Mieszkanie pozostawia małżonce, która nie pracowała i pracy nie ma. Jest problem z utrzymaniem mieszkania. W sytuacji odwrotnej to ona się wyprowadza, a mąż pozostaje i przejmuje zobowiązania finansowe. Dla kobiety pozostaje ten sam problem: gdzie się wyprowadzić i skąd wziąć środki na utrzymanie nowego lokum?
Powyżej opisałem jak brat wyprowadził się od swojej byłej i pozostawił jej mieszkanie. Z tego co wiem mieszkanie było w kredycie. Siostra ta nie pracowała i teraz bardzo intensywnie poszukuje pracy, aby raty kredytu spłacić.     
Reasumując czy to w zborze czy poza zborem rozwód jest do d..y.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: lukier w 17 Sierpień, 2018, 07:41
Widzę, ze część forumowiczów ma bardzo romantyczne podejście do małżeństwa jak sawaszi i Salome, a inni bardzo przyziemne...kredyt hipoteczny ;) Myślę, ze prawda jest gdzieś pośrodku i udane małżeństwo to też ciężka praca nad sobą, ale oczywiście też nutka romantyzmu, nawet po latach :)
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 17 Sierpień, 2018, 08:37
Mojemu znajomemu żonę wybrała organizacja, prawie nie znał jej przed ślubem i teraz się męczą, oczywiście on tego tak nie widzi i się sam oszukuje
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 17 Sierpień, 2018, 08:39
Mojemu znajomemu żonę wybrała organizacja, prawie nie znał jej przed ślubem i teraz się męczą, oczywiście on tego tak nie widzi i się sam oszukuje
[/b][/size]
Ale jak to wybrała? Starsi mu palcem wskazali?
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 17 Sierpień, 2018, 14:56
...Prawda jest taka (o szczęściu i miłości dwojga dusz) - przyjazń ,zaufanie do siebie , swobodna wymiana myśli między sobą...
...Miłość to super uczucie , ale 'nie rodzi' się same - to już 'sprawa' obojga osób
..."gdzie nie ma wymiany myśli , tam się plany załamują" , "czy ostoi się dom podzielony ? ..."...
..."każdy jest kowalem swego losu"...

Podstawą związku powinna być przyjaźń, bo z romantyczną miłością to różnie bywa, czasem proza życia ją zadusza, czasem mija bez niczyjej winy, wtedy choćby przyjaciel zostaje w drugiej osobie, a nie ktoś zupełnie obcy.
Jakoś w naszej (może globalnej?), kulturze za często kobiety, a może i mężczyźni też, nie widzą w przyjaciołach kandydatów na partneró życiowych.
Mądre i słuszne myśli, mimo że z biblii, to wątpię aby potrzebne było natchnienie, aby ludzie wpadli na mądrość tych rad.
Każdy kowalem swego losu, ale w związku dwóch kuje razem. Wiem po sobie że dopóki ja sam starałem się o związek, stale byłem nieszczęśliwy, a żona stale roszczeniowa. W momencie gdy zaczęła w końcu ze mną szczerze rozmawiać, nagle miłość jak feniks powstała z popiołów.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 17 Sierpień, 2018, 17:55
moje trzy grosze:

Toksyczny związek – objawy
Nie każdy związek, w którym źle się dzieje, jest toksyczny. Czasami samo życie przysparza tyle problemów, że nie jesteśmy w stanie przejść nad nimi do porządku dziennego. Zastanówmy się więc nad objawami toksycznego związku. Poniżej znajdziesz dwanaście zagadnień mogących pomóc w identyfikacji niezdrowych relacji, jakie masz ze swoim partnerem.

1. Arogancja. Czy jedno z was patrzy z góry na swojego partnera? A może któreś sądzi, że pochodzi z wyższej klasy społecznej i w każdej chwili może znaleźć sobie kogoś lepszego? Wywyższanie się najczęściej prowadzi do krzywdzenia (czasami nieświadomego) osób z najbliższego otoczenia.
2. Obelgi. Podczas kłótni nietrudno o użycie przykrych słów. W chwili gniewu jest to nawet zrozumiałe. Jeśli jednak jedno z was odczuwa satysfakcję z obrażania partnera, to zły sygnał. Niektórzy nie umieją ze sobą rozmawiać, prowadzą walkę zamiast rozmowy. Krzyczą i niszczą wszelkie kanały porozumienia między sobą. Wielu ludzi nie chce rozmawiać, ponieważ boi się zdradzić prawdę o sobie. Wolą walczyć – czasami otwarcie, czasami podstępnie – z drugą osobą.
3. Niskie poczucie własnej wartości – dostrzegając w sobie tylko złe cechy, zapominamy, do czego jesteśmy zdolni Tracimy siłę potrzebną do codziennego życia i rozpoczynamy proces autodestrukcji.
4. Egoizm jest jedną z tych cech charakteru, które można wykryć u partnera najwcześniej. Wystarczy obserwować jego zachowanie w stosunku do innych ludzi. Osoba samolubna robi tylko to, co sprawia jej przyjemność, nie zważając na innych. Niektórzy wiążą się tylko dla pieniędzy; interesuje ich finansowe bezpieczeństwo. W takim wypadku nietrudno o nadużycia i wykorzystywanie partnera.
5. Szantaż emocjonalny to groźby – kierowane bezpośrednio lub pośrednio – pod adresem partnera, których celem jest wymuszenie jakiegoś postępowania. To sprytna manipulacja będąca środkiem sprawowania kontroli i zmierzająca do uzyskania poczucia bezpieczeństwa.
6. Nieszczerość. Jeśli uważasz, że musisz kłamać w celu zatuszowania swoich błędów i utrzymania miłości partnera albo ukrycia swojej prawdziwej natury – wyrządzasz krzywdę nie tylko sobie, ale przede wszystkim jemu. Czy można opierać całe swoje życie na kłamstwach? To jest bardzo krótkowzroczne. Prędzej czy później wszystko wychodzi na jaw. Zamiast umacniać więzi, tworzy się nieprawdziwą wersję siebie.
7. Zrzucanie odpowiedzialności na drugą osobę. Każdy człowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny. Od tej zasady nie ma wyjątku. Jeśli ktoś zrzuca winę za własne błędy na partnera, uniemożliwia rozwiązywanie jakichkolwiek problemów.
8. Angażowanie w swoje spory osób trzecich, np. przyjaciół, rodziców czy sąsiadów. Kłótnie wychodzące poza ściany waszego domu świadczą o braku kontroli i podstawowej umiejętności do rozwiązywania problemów
9. Przesadna zazdrość. Odrobina zazdrości jest zdrowa, ale jej nadmiar niszczy życie. Czasami to może być nawet zazdrość o czas spędzony z dziećmi – nie zawsze chodzi o kochankę czy coś w tym stylu.
10. Zdrada to jedna z najboleśniejszych kwestii. Pojawia się, gdy nie czujemy emocjonalnej bliskości z partnerem i próbujemy nasze potrzeby zaspokoić z kimś innym.
11. Przemoc emocjonalna – sytuacja, kiedy celowo krzywdzicie siebie nawzajem. Czasami zadajesz ból tylko po to, by partner dowiedział się, co czujesz. Jest to sposób na to, by zostać usłyszanym. W innych przypadkach może po prostu odczuwasz satysfakcję z zadawania cierpienia. Jeśli robi to którakolwiek ze stron, wówczas z całą pewnością mamy do czynienia z toksycznym związkiem.
12. Przemoc fizyczna – jej skutkiem są często wielkie rany, powstające nie tylko na ciele, ale również w psychice i duszy. W zdrowym związku przemoc fizyczna w żadnych okolicznościach nie jest dopuszczalna. Jeśli między partnerami dochodzi do rękoczynów, nie ma wątpliwości, że ich związek jest destruktywny. To ostateczny znak, że trzeba zacząć działać. Nawet niewielka zwłoka może doprowadzić do tragedii.

Jeśli ty lub twój partner macie którykolwiek z wyżej wymienionych "symptomów", to sygnał, że trzeba coś poprawić w waszych relacjach.
W związku małżeńskim, kiedy jeden partner/ka nie jest s.j owe problemy, bardziej są skłonne do toksycznego związku.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Moyses w 17 Sierpień, 2018, 19:29
W temacie wątku: mierniki organizacyjne nie są gwarancją niczego, włączając w to udane/trwałe małżeństwo.

Chociaż niektórzy tak myślą. Pewna parka, której znajomość się właśnie rozpadała, usłyszała od jednego z rodziców: 'to dlatego, że razem nie studiujecie Strażnicy'. Na szczęście parka się rozstała. Ale widać, że niektórzy wierzą, że jakieś mierniki z WTSu sprawiają cuda.

Jednak są takie małżeństwa, które wiszą na włosku przynależności do orga. Gdyby nie to, dawno by się rozwiedli. Ale na jakieś większe więzy uczuciowe nie ma tam co liczyć. Zwyczajnie trwają. Może do śmierci jednego z nich, aby na nowo zdobyć wolność.

W innym matriarchacie, on musi starać się być 'duchowy' i zabiegać o przywilej, bo inaczej ma embargo na sypialnie. Przyznam, że to ciekawy system motywacyjny.

Inni w WTSie są ze sobą, bo w chwili obecnej są pociechy w domu. Jak dzieci wyjdą z domu, to te ich małżeństwa pójdą do sądu.

Oczywiście wiele jest małżeństw rozczarowanych sobą nawzajem, ale jak gość jest starszym i chce dalej karierę zborową robić, to wiadomo, że przy żonie musi siedzieć. Z drugiej strony, jak wszędzie, są udane parki, ale zależne jest to od ich uczuć, a nie od WTSu.
Jak to się mówi: temat rzeka - meandry, dopływy, delty, wyspy, nurty, zapory, jazy, śluzy, etc.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Sebastian w 17 Sierpień, 2018, 19:50
w innym matriarchacie, on musi starać się być 'duchowy' i zabiegać o przywilej, bo inaczej ma embargo na sypialnie. Przyznam, że to ciekawy system motywacyjny.
"od powietrza głodu ognia i ciekawych systemów motywacyjnych zachowaj nas Panie!" ;)
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 17 Sierpień, 2018, 20:42
W temacie wątku: mierniki organizacyjne nie są gwarancją niczego, włączając w to udane/trwałe małżeństwo.

Z drugiej strony, jak wszędzie, są udane parki, ale zależne jest to od ich uczuć, a nie od WTSu.
Jak to się mówi: temat rzeka - meandry, dopływy, delty, wyspy, nurty, zapory, jazy, śluzy, etc.

Jestem tego samego zdania. Mierniki organizacji niczego nie gwarantują, co najwyżej utrudniają zakończenie nie udanego związku.
A bywają różne powody/motywy, czyli jak kolega powiedział:"temat rzeka - meandry, dopływy, delty, wyspy, nurty, zapory, jazy, śluzy, etc."
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 17 Sierpień, 2018, 21:27
Jestem tego samego zdania. Mierniki organizacji niczego nie gwarantują, co najwyżej utrudniają zakończenie nie udanego związku.
A bywają różne powody/motywy, czyli jak kolega powiedział:"temat rzeka - meandry, dopływy, delty, wyspy, nurty, zapory, jazy, śluzy, etc."
[/b][/size]
Nie tylko utrudniają zakończenie związku, ale też swoim wścibstwem, wtrącaniem się między dwojga dorosłych ludzi poznania się -  zawarcie związku małżeńskiego.
Znam przypadek podeszłej wiekiem siostry, świeżo upieczonej. Otóż siostra ta niedomagając fizycznie potrzebowała opieki. Zbór się nią nie interesował. Postanowiła wyjść za mąż za swego sąsiada. Fakt facet ze świata. Otóż chcąc być uczciwa poszła do koordynatora aby poinformować go o swej decyzji. Nie oczekiwała wykładu na sali. Po prostu chciała być uczciwa i uczciwie załatwić sprawę. A ten jak pies z łańcucha zerwany, pierwsze pytania do osoby w podeszłej wieku (mógłby być jej synem) czy było ryki tyki tak. Siostra zaniemówiła, a potem odpowiedział mu zaskoczona : w moim wieku, potem stwierdziła, że to zwykły cham jest i tyle. 
To jest to, co rzuca się w oczy, nie można spokojnie rozwinąć zainteresowania płcią przeciwną bo zaraz na karku masz całe grono osób zainteresowanych twoimi sprawami oraz całe grono doradców. I ciągłe podejrzenia, czy nie przebywali na osobności, a może już się całowali, a ktoś widział jak za rączkę chodzili, może na kolanach mu usiadła itp. Chory klimat.
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Bugareszt w 18 Sierpień, 2018, 01:10

Ale jak to wybrała? Starsi mu palcem wskazali?
Dokładnie tak
Tytuł: Odp: Czy mierniki organizacyjne są gwarancją udanego/trwałego małżeństwa?
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 18 Sierpień, 2018, 07:39
Dokładnie tak
[/b][/size]
O tym nie słyszałem. Możesz coś więcej napisać?