„»(...) brat Russell dysponował decydującym głosem i wyznaczał innych członków zarządu. Teraz, kiedy my jesteśmy bezsilni, sprawa przedstawia się inaczej. Ale gdybyśmy wydostali się stąd, żeby zdążyć na zgromadzenie i na to spotkanie statutowe, weszlibyśmy tam i przyznano by nam miejsce brata Russella z takim samym szacunkiem, jakim darzono jego osobę. Mogłoby to wtedy wyglądać na dzieło ludzkie, a nie Boże«” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 47).
Widzimy z powyższego, że C. T. Russell miał w Towarzystwie „decydujący głos” i sam „wyznaczał innych członków zarządu”. J. F. Rutherford zapewne zazdrościł mu tego luksusu wyborczego, tym bardziej, że przebywał za kratami.