Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Perełki z lamusa, tak dla przypomnienia.  (Przeczytany 1839 razy)

Offline gedeon

Perełki z lamusa, tak dla przypomnienia.
« dnia: 01 Wrzesień, 2017, 11:34 »
Napisano 16 Wrzesień 2011
Gdy po raz pierwszy miałem w ręku "Rocznik ŚJ z 1994r.", byłem pod silnym wrażeniem opisanych tam faktów.
Wiele sytuacji znałem już wcześniej z opowiadań starszych wiekiem braci.
Rocznik wymienia też wielu braci z nazwiska, część ich znałem z opowiadań, ale też wielu znałem osobiście.
Duch św. czuwał nad podaniem prawdy......nie wiedziałem w tamtym czasie jednego, kto kierował "duchem Św"i podawaniem "prawdy". Dzisiaj wiem!!!!
W dobie oświecenia internetowego, gdzie przepływ informacji jest szybki i łatwy.
Nie trudno było ustalić, że pod przywództwem Rutherforda, wzniesiono klerykalną "wieże Babel",wytworzono chaos i w skuteczny sposób podzielono niegdyś jednolity Ruch Badaczy Pisma Świętego.
Spójny Ruch Badacki zapoczątkowany przez Russella, został zamieniony na scentralizowaną instytucją.
Czytając dzisiaj "Rocznik ŚJ 1994r", widzę w nim wiele niespójności oraz manipulowanie faktami, które miały wielkie znaczenie, nie tylko historyczne.
Zainspirowany informacją podaną w książce,
HISTORIA RUCHU BADACZY PISMA ŚWIĘTEGO TOM III JULIAN GRZESIK

„Ostatecznie w 1928 r. plenipotentem Towarzystwa aż do śmierci był Wilhelm Scheider.
Od 1932 r. we własnym budynku w Łodzi przy ul. Rzgowskiej 24
mieścił się Oddział Towarzystwa na Polskę.
Na bardzo interesujący dokument dotyczący wydarzenia z 6 IV 1931
r. w łączności ze zjazdem organizacyjnym zborów, powołuje się Ufniarski
na s. 54 swojej książki o BPŚw.
Na zebraniu konstytucyjnym wybrano zarząd gł. w składzie: przewodniczący W. Scheider,
vice przewodniczący L. Makowski, sekretarz A. Rączka, skarbnik B. Grabicki i jego z-ca H. Rabose.
Akt spisany przed L. Kahlem, notariuszem w Łodzi w
dn. 6 kwietnia 1931 r. repertorium Nr 5979.

Postanowiłem, idąc tym tropem, odszukać ten niecodzienny dokument.
W związku z tym złożyłem stosowne pismo w Archiwum Państwowym w Łodzi, o dokonanie kwerendy dokumentu z dnia 04 06 1931r, o nr repertorium 5979.Akt spisany przed L. Kahlem,notariuszem w Łodzi.
O istnieniu tego niecodziennego dokumentu nie ma wzmianki w historii ŚJ, opublikowanej Roczniku, ani w żadnej innej publikacji.
Z treści tego dokumentu wynika, że w owym czasie zbory miały jeszcze znaczną swobodę i w sposób demokratyczny zarządzały swymi sprawami.

W porównaniu z obecną sytuacją i dyktatem, jaki w niej panuje, łatwo sobie wyobrazić jak daleko odeszli od biblijnych zasad.
Dla tego, że wymieniony dokument był swoistą konstytucją "Ruchu Badackiego" pod przewodnictwem Wilhelma Szheidera, nie miał żadnych szans opublikowania go w Roczniku, lub powołania się na fakt jego istnienia.

W dniu 30 06 2011r otrzymałem pismo z Archiwum Państwowego w Łodzi, dokument został odszukany.
Przerwa wakacyjna nie pozwoliła na wcześniejsze działanie, w dniu 15 09 2011, pojechałem osobiście do Łodzi, aby na własne oczy, w Archiwum Państwowym, zobaczyć ten dokument
Napisano 17 Wrzesień 2011
Punktualnie o godz 9, w czwartek znalazłem się w czytelni Archiwum Państwowego w Łodzi na ulicy Tadeusza Kościuszki 121. Poprosiłem o zamówione dokumenty.
Otrzymałem opasłe tomisko z repertorium notariusza Kahla z 1931 roku.
Zgodnie z przepisami w czytelni Archiwum Państwowego pod rygorem odpowiedzialności karnej, zabrania się wykonywania samodzielnie kopi dokumentów.
Odszukałem interesujące mnie dokumenty i z uwagą przeczytałem.
Całość dokumentu składa się z czterech części:
1.Statut Zjednoczenia Badaczy Pisma Świętego, pisany odręcznie z oryginalnymi podpisami.
2.Statut Zjednoczenia Badaczy Pisma Świętego, pisany na maszynie z oryginalnymi podpisami.
3.Informacja do Starostwa o wyborze władz Stowarzyszenia.
4.Protokoły zebrań zborowych, o wyborze delegata na krajowy zjazd Stowarzyszenia.
Staranność merytoryczna, sporządzonego aktu zrobiła na mnie sporę wrażenie, zadbano z dużą odpowiedzialnością o każdy szczegół prowadzonej działalności.
Sporządzony akt to porozumienie Zborów, które zobowiązują się do ścisłej współpracy z sobą, zachowując przy tym pełną autonomiczność.

Dlaczego wybrano taką drogę, w Polsce miedzy wojennej zarejestrowanie wyznania religijnego ze względu na sporą presje KK, było prawnie nie możliwe.
Dlatego zdecydowano się na powołanie Zjednoczenia, które miało osobowość prawną i nosiło znamiona umowy potwierdzonej notarialnie Dawało to pełne zabezpieczenie finansowe i etyczne dla zrzeszonych Zborów.
Po zapoznaniu się z treścią aktu, poprosiłem o wykonanie kopi interesujących mnie dokumentów.

Napisano 17 Wrzesień 2011
Podpisując ten dokument, 06 Kwietnia 1931 roku, Zbory miały świadomość ważności tego aktu.
Wydarzenie które miały miejsce w Polsce w okresie miedzy wojennym, to wybuchający wulkan, i tak naprawdę nie było wiadome o co chodzi.
Tworzenie nowych struktur, ciągła zmiana zarządzających, nieposłuszeństwo wobec "Centrali", miało swoje uzasadnienie przejęciem władzy przez Sędziego Rutherforda.
Wilhelm Szheider podjął się stabilizacji tego "dzieła", dokonując zjednoczenia Zborów, podpisanym aktem zostawił pewnie sobie wolną furtkę do zachowania pełnej autonomiczności.
Wilhelm Szheider pełnił funkcję Prezesa od 1928 do chwili śmierci w 1971 roku.
Warto tu przytoczyć fakt, że w tym samym roku, bo 26 Lipca 1931 roku, na konwencji w Columbus, JFR przedstawił nową rezolucję pt. „Nowe Imię” stwierdzając, że „Pragniemy, by nas znano pod tym imieniem i nazywano nim, a mianowicie, staliśmy się: „Świadkami Jehowy”.
Przyjęcie nazwy "Świadkowie Jehowy" w Ameryce, pewnie nie miało żadnego przełożenia prawnego na nazwę polskiej grupy Badaczy Pisma Świętego, uznano pewnie ją za wewnętrzna sprawę i nadal używano nazwy zgłoszonej do statutu.
Myślę że to są powody, dla których ten znaczący akt nie został wymieniony i opisany w Roczniku ŚJ z 1994 roku


Napisano 17 Wrzesień 2011
Powracając do "Rocznika ŚJ 1994", na stronach 170 do strony 253 została opisana Polska działalność, "Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego, wydawcy rocznika poświęcili temu celowi 1/3 objętości, przeznaczając na ten cel 83 strony.
Jeśli ktoś po raz pierwszy czyta to opracowanie, odnosi wrażenie, że podano tu rzetelne i chronologiczne informację.
Ale to tylko złudzenie.
Po wczytaniu się w treść okazuję się że są to często mało obiektywne, opisane tylko z jednej strony luźne informację.
Stwarza to wrażenie jakoby, grupa wyznaniowa "Świadkowie Jehowy", była tu od zawsze.
A wszystko co się wydarzyło było związane tylko z nią, co oczywiście nie jest prawdą.

W Polsce Badacze Pisma Świętego działają od 1905. W 1913 powołano w Warszawie Towarzystwo Badaczy Pisma Świętego, w 1921 - Reprezentację Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego. W 1924 nastąpił rozłam na Zjednoczenie Badaczy Pisma Świętego w Piotrze z siedzibą w Łodzi i Polskich Badaczy Pisma Świętego na emigracji (istnieje do dziś). Obecnie w Polsce działają: Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego (siedziba w Bydgoszczy), Zrzeszenie Wolnych Badaczy Pisma Świętego (siedziba w Krakowie), Stolica Apostolska w Jezusie Chrystusie (siedziba w Chorzowie).
Świadkowie Jehowy, (wyodrębnili się z niej w 1931), są najmłodszym odłamem "Grupy Badackiej", do 1950 roku nadal używali starej nazwy "Badacze Pisma Świętego", o czym świadczą legitymację które były wydawane jej członkom.
O fakcie wydawania takich legitymacji, nie znajdziemy w roczniku ani słowa.

Napisano 16 Październik 2011
Historia Badaczy Pisma Świętego w Polsce to bardzo burzliwy a zarazem dynamiczny okres.
Dlatego napisanie wiarygodnej chronologii jest bardzo utrudnione ze względu na brak dostępu do materiałów źródłowych.
Wiemy na pewno że w 1905 roku była już w Polsce pierwsza grupa Badaczy.
Wkrótce w wyniku przemian politycznych w 1905 r. Car Mikołaj pod wpływem wydarzeń wydał "ukazy" dotyczące wolności sumienia i wyznania, co stwarzało możliwość swobodniejszego rozpowszechniania Prawdy.
W 1910 r. brat Russell w podróży dookoła świata odwiedził również Polskę, będącą wówczas pod zaborem rosyjskim. Do Warszawy przybył w maju. Zbór liczył wówczas 14 osób. Notatka z tego spotkania świadczy, że Zbór ten był już znany i dobrze ugruntowany w zasadach doktrynalnych.
Podczas tej wizyty br. Russell złożył do władz wniosek o rejestrację w Warszawie Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego. W odpowiedzi generał-gubernator Warszawy wydał reskrypt oznaczony Nr 2167/5 umożliwiający braciom szerszą działalność. Urzędowym przedstawicielem Zboru w Warszawie był brat Kin. Reskrypt ten w treści potwierdzał istnienie Zboru Badaczy Pisma Świętego od 1905 roku. Akta urzędowe i sądowe, powołujące się na ten dokument, nawiązują równocześnie do dnia 17.X.1906 r., kiedy to car wydał ukaz tolerancyjny (Rosyjski Zbiór Praw, poz. 1728), na podstawie którego nastąpiło faktyczne uznanie Badaczy Pisma Świętego
materiały źródłowe:
http://zborwarszawa....&page=100_lecie
http://pl.wikipedia....Jehowy_w_Polsce

HISTORIA Ruchu Badaczy PŚ tom IV, strona 344 JULIAN GRZESIK
31 Października 1916 roku umiera Charles Taze Russell, chwila jego śmierci nie jest znana polskim braciom, o tym fakcie dowiadują się w 1918 roku a więc dwa lata po jego śmierci.
Z chwilą, gdy Rutherford umocnił swe stanowisko, jako prezes Badaczy,
przestał się liczyć z przepisami, pozostawionymi przez Russella.
Ten fakt wywołał falę buntu i podziału w Stanach, w Polsce nasilił się ok roku 1920.
Do rozwijającego się Zboru w Warszawie dotarli w 1920 roku delegowani ze Stanów Zjednoczonych bracia: W. Kołomyjski i Czesław Kasprzykowski.
Kasprzykowski mimo trudności jakie wynikły na arenie politycznej Polski (wojna z Rosją),w 1920 roku doprowadził do zarejestrowania Badaczy Pisma Świętego - Grupa II. Znaleźli się w niej ludzie wierni Towarzystwu Strażnica i tego co nauczał Russell.
Rozłam uwidocznił się bardzo mocno od roku 1924, kiedy to Z 300 osobowego zboru warszawskiego lojalność wobec Brooklynu okazało tylko 30 osób. W Łodzi ze 150 osób pozostało 9.
Zbory w Polsce miały pełną autonomiczność i same decydowały o swojej przynależności i wynikała ze skuteczności agitacji jaką przeprowadzały poszczególne frakcję.
Doprowadziło to do sytuacji w wyniku której grupa wierna Towarzystwu Strażnica i Prezesowi Rutherfordowi, nie miała w Polsce prawnego oparcia.
  Cytuj
Nasi bracia dalej współpracujący z Towarzystwem Strażnica nie dysponowali w tym niełatwym okresie korporacją posiadającą osobowość prawną, co utrudniało urządzanie odczytów publicznych, a tym bardziej organizowanie zjazdów. Pierwotna korporacja podlegała opozycji, a odstępcy skupieni wokół Kasprzykowskiego występowali jako Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego — Grupa II. Władze nie chciały nic słyszeć o trzeciej grupie. Zdawało się, że sytuacja jest bez wyjścia.
Rocznik ŚJ 1994, strona 189
Ta sytuacja bardzo zdenerwowała Rutherforda, który i postanowił dokonać przywrócenia pierwotnej pozycji jaka mieli Badacze Pisma Świętego w Polsce, pod zarządem Rassella.
  Cytuj
Rocznik ŚJ 1994, podaje

W Warszawie powstała sytuacja, w której trudno było oczekiwać szybkiej normalizacji. Wydelegowany do Polski brat Wnorowski, zmęczony takim stanem rzeczy, mniej więcej po roku wrócił do Ameryki. Do kierowania biurem warszawskim powołany został brat Szwed; w następnym roku zastąpił go Wacław Narodowicz.
W roku 1927 przybył do Polski inny delegat Towarzystwa, brat Ludwik Kuźma. Wracał jednak do Ameryki z przeświadczeniem, że potrzebna jest sprawniejsza łączność z głównym biurem Towarzystwa.
Brat Paul Balzereit, wydelegowany z niemieckiego Biura Oddziału, starał się znaleźć w Polsce kogoś, kto objąłby po Narodowiczu placówkę w Warszawie i we współpracy z biurem w Magdeburgu troszczył się o sług Jehowy w całym kraju. Zbór łódzki przodował wówczas w działalności, toteż Balzereit zapytał brata Scheidera, czy się podejmie tego zadania. Będąc człowiekiem pokornym, ze swej strony zaproponował on Edwarda Rüdigera, tłumacza Złotego Wieku. Brat ów potem istotnie pełnił te obowiązki przez blisko rok.

Wskutek trudności paszportowych bracia z Niemiec stracili możność przyjeżdżania do Polski celem udzielania pomocy. Bezpośrednią opiekę nad działalnością teokratyczną na tym terenie przejęło środkowoeuropejskie biuro Towarzystwa w Bernie, w Szwajcarii. Stamtąd też przyjechał w roku 1928 Martin Harbeck, aby jeszcze raz poszukać kogoś, kto by się nadawał do usługiwania w charakterze nadzorcy dzieła w kraju. Ponownie zapytany, brat Scheider tym razem przyjął ten przydział pracy.
Tym razem postawiono na właściwego "konia" i Scheider okazał się nie tylko zbawcą ale też umiejętnym organizatorem, dokonując pewnej manipulacji, odzyskał prawne umocowanie jakie Badacze Pisma Świętego mieli w Polsce 1910 roku.
  Cytuj
Rocznik ŚJ 1994 strona 189
Ale Jehowa wysłuchał modlitwy swoich lojalnych sług i pokazał rozwiązanie. Żył jeszcze w Warszawie skromny człowiek nazwiskiem Całka, który poznał prawdę przed pierwszą wojną światową i był wtedy zgłoszony u władz. Dzięki temu miał prawo do występowania jako reprezentant pierwszej grupy Badaczy Pisma Świętego. Kiedyś zachwiał się duchowo, niemniej w krytycznym momencie z własnej inicjatywy nawiązał znowu kontakt ze zborem. Zgodził się też przekazać swoje pełnomocnictwa na ręce brata W. Scheidera. Oznaczało to dla braci niemały postęp w zakresie ‛obrony i prawnego umocnienia dobrej nowiny’
Mając takie umocowanie prawne Scheider zaczyna budowę "nowych struktur organizacyjnych" wiernych Towarzystwu Strażnica. Zaczynając stopniowo odzyskiwać wpływy i znaczenie.

Scheider rozpoczyna kampanie agitacyjną która owocuje tym że wiele "Zborów" będących w "opozycji"(czytaj wiernych zasadom Russella)przyłącza się do niego.
Walne Zgromadzenie delegatów Zborów Zrzeszenia Badaczy Pisma Świętego w dniu 6 Kwietnia 1931 które odbyło się w Łodzi ul Zachodnia 45, w hotelu "Manteuffel", zaowocowało przyjęciem nowego STATUTU związku oraz nazwy
"Zjednoczenia Badaczy Pisma Świętego"
Nowy Statut podpisało 71 delegatów Zborów.
Na temat tego wydarzenia nie ma już wzmianki w Roczniku ŚJ 1994. Dlaczego?
Na początku roku 1920 w Polsce wrzało jak w garncu, można powiedzieć że odstępstwo i wymówienie posłuszeństwa Rutherfordowi było powszechne, duży udział w tym miał Czesław Kasprzykowski, za co był przeklinany i pomawiany.
Z tego wynika, że Czesław Kasprzykowski był pierwszym polskim odstępcą, który w jawny sposób wymówił posłuszeństwo Rutherfordowi.

Myślę że nadszedł czas rehabilitacji tego odważnego i dzielnego człowieka.
Czesław Kasprzykowski tak pokierował sprawami, że w rękach opozycjonistów znalazło się wszystko i doprowadził do przejęcia władzy prawnej nad całą korporacją, grając na nosie Rutherfordowi i chwała MU za to.
Zobaczmy co sam Rocznik SJ 1994 mówi o tej sprawie.
  Cytuj
w Warszawie wpływowy przedstawiciel grupy zwalczającej Towarzystwo. Po odciągnięciu sporej liczby braci opozycjonistom udało się nawet przejąć nadzór nad korporacją prawną usługującą wówczas braciom w Polsce. Przyczyniło się to między innymi do utraty sali, w której zgromadzał się zbór warszawski.
Tu Kasprzykowski przechytrzył wszystkich, otrzymał stosowne pełnomocnictwa prawne i działał.........skutecznie.
Rocznik ŚJ 1994
  Cytuj

Brata Kasprzykowskiego na prośbę braci warszawskich Towarzystwo zostawiło w kraju jako swego przedstawiciela. Wykazał on dużo inicjatywy; doprowadził na przykład do zarejestrowania Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego — Grupa II. Znaleźli się w niej bracia w dalszym ciągu lojalnie współpracujący z Towarzystwem, przy czym przejęła ona zadania dawnej korporacji, opanowanej przez opozycjonistów. Legalizacja ta umożliwiła organizowanie wykładów na jeszcze większą skalę. W pewnym okresie, jak na to wskazuje sprawozdanie za rok 1921, przychodziło na nie do 700 osób. Znaleziono też lokal na urządzenie własnej, nowej sali. Po wyremontowaniu mogła ona pomieścić ponad 400 osób.
Tu Kasprzykowski okazał się swoistym "koniem trojańskim".
No i zrobiła się nie zła heca.

Po pewnym czasie grupa ta zupełnie legalnie przeszła do opozycji wymawiając posłuszeństwo Rutherfordowi tym samym warszawska Centrala Badaczy Pisma Świętego znalazła się w rękach opozycjonistów (czytaj Odstępców) .
Czesław Kasprzykowski popadł w niełaskę i spadły na niego gromy.
Ale to co zrobił, to zrobił.
zobaczmy co dalej Rocznik mówi na ten temat:
  Cytuj
Dla C. Kasprzykowskiego, który po pierwszej wojnie światowej tyle dobrego zrobił dla braci, niestety pycha stała się później przeszkodą w kroczeniu drogą prawdy. Unosząc się wygórowaną ambicją, początkowo tylko odrzucał udzielane mu rady, z czasem jednak przeobraził się w jawnego przeciwnika swoich dawnych przyjaciół. A gdy Strażnica zaczęła kłaść coraz większy nacisk na obowiązującą każdego powinność głoszenia dobrej nowiny, przyłączyli się do niego inni, którzy woleli się ograniczyć do słuchania.
Po tamtych przełomowych chwilach działalność prowadzoną pod przewodnictwem „sługi wiernego i roztropnego” trzeba było rozpoczynać niemal od podstaw
Nasi bracia dalej współpracujący z Towarzystwem Strażnica nie dysponowali w tym niełatwym okresie korporacją posiadającą osobowość prawną, co utrudniało urządzanie odczytów publicznych, a tym bardziej organizowanie zjazdów. Pierwotna korporacja podlegała opozycji, a odstępcy skupieni wokół Kasprzykowskiego występowali jako Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego — Grupa II. Władze nie chciały nic słyszeć o trzeciej grupie
Tego dokonał Czesław Kasprzykowski.
To była bezpośrednia przyczyna dla której "lojalni" nie mieli racji bytu w Warszawie....no i "stolice" przeniesiono do Łodzi.

 Wilhelma Szheidera i jego żonę Amelię znałem osobiście.
« Ostatnia zmiana: 01 Wrzesień, 2017, 11:38 wysłana przez gedeon »


Offline gedeon

Odp: Perełki z lamusa, tak dla przypomnienia.
« Odpowiedź #1 dnia: 01 Wrzesień, 2017, 11:40 »
Autentyczne legitymacje, które były wydawane jeszcze w latach 50.
« Ostatnia zmiana: 01 Wrzesień, 2017, 11:42 wysłana przez gedeon »