FORUM W DZIAŁANIU > GRUPY WSPARCIA

Może ktoś z Was jest mi w stanie pomóc, doradzić?

(1/5) > >>

Uświadomiona:
Jestem w bardzo trudnej sytuacji.
Zamieszkałam z chłopakiem 3 lata temu . Wtedy matka kazala mi wybierać.  Czy jadę z nią czy z chłopakiem.  Biorąc pod uwagę że miałam przemoc psychiczną i fizyczną decyzja zostania z chłopakiem była jedyna i właściwa.
Matka sprzedała dom. Wybudowała się 600km ode mnie.

Do sedna.
Rozstalam się z chłopakiem 8mc temu. Dalej z nim mieszkam bo nie mam gdzie mieszkać.
Ta sytuacja tak mnie przytłoczyla że jestem na antydepresantach. Było w miarę ok. Jakoś funkcjonowałam.
Od paru dni wiem że były ma dziewczynę i to mnie totalnie odbiło. Bylismy razem 6 lat.Chciałam sobie coś zrobić  :'(
Nie mam nikogo.  Nie stać mnie na wynajem. Nie wiem co dalej robić .

Tazła:
    Najpierw ukłon w kierunku chłopaka, że pozwolił Ci ze sobą mieszkać.

Sorry, ale osiem miesięcy to sporo czasu, dlaczego czegoś sobie nie znalazłaś? Tak, wiem kasa, ale nie trzeba zaraz brać mieszkania, są pokoje do wynajęcia. Często rodziny szukają kogoś kto zamieszka przy ich matce. Ma pokój za przystępną cenę wzamian ma zrobić zakupy, umyć okna.

Masz już swoje lata, czas samej pomyśleć o sobie. Całe życie nikt się Tobą nie będzie opiekować.
Ja wiem, fajnie być pod czyjąś czułą opieką.
Jednak czasem nie ma wyjścia, trzeba "ubrać spodnie" i wziąć się z życiem za bary.

Uświadomiona:
Może zdrowym osobom jest łatwiej.  Ja przewlekle choruję.  Muszę brać leki. Co miesiąc badania i lekarz.  To kosztuje. Mam stopień niepełnosprawności.
Jedyną moją radością jest kotek którego będę musiała oddać do schroniska  :'(

Safari:
Zawsze jest wyjscie. Dobrze ze szukasz wsparcia. Moze warto popytac w roznego rodzaju fundacjach. Wiem, ze w Krakowie np. jest fundacja, ktora pomagaja kobietom ktore SA w trudniejsze sytuacji - daja wsparcie I miejsce do mieszkania za darmo na kilka miesiecy zanim Sama staniesz na nogi. Nazywa sie Fundacja Glos Serca. Jesli jestes z innego miasta mozesz tam zadzwonic, na pewno wysluchaja a moze Maja wiedze o fundacjach czy formach pomocy dostepnych w Twoim miescie.

Nadaszyniak:
Witaj-UŚWIADOMIONA
 na tym Forum
Znalazłem taki post może on coś zasugeruje w Twojej trudnej sytuacji:
''Zakładam nowy wątek dla kobiet , dziewczyn po przejsciach , stracie osoby bliskiej , zawodzie milosnym lub niepowodzeniu zawodowym. Jesteśmy tylko ludzi , ja po swoim przykładzie postanowiłam bezinteresownie pomagać szczególnie samotnym matkom, kobietą po rozwodzie stanąć na nogi i zacząć żyć . Wiem , że nie jest łatwo na swoim przykładzie przeżyłam dużo juz teraz wychodze na prosto . Najgorzej w takiej chwili zostac samemu , a wiadomo lepiej się wygadac, porozmawiać z osobą nieznaną a najlepiej jeszcze by nikt tego nie komentował na forum i nie czytał. Ja tak miałam szukałam osób po przejsciach gdzie były podane meile, nr gadu by nieczytac zbednych komentarzy na forum , że sama na to sobie zasłużyłam. Z stąd mój pomysł , by pomagać innym wspierac ich przynajmiej rozmową , zapraszam na meil pomocnadlondlaciebie@wp.pl . Bedzie on służyl nam do komunikowania sie , pomagania... Tak dla zainteresowanych opowiem , że naprawdę dużo przeszłam teraz wiem że wszystko w życiu ma swój cel .. Minęło 3 lata i dopiero teraz jestem w związku , ggdzie umiem coś od siebie dać. Moja historia :Byłam w zwiazku 5 lat musze dodac że w bardzo szczesliwym zwiazku , slub był zaplanowany na sierpien 2010r ,ponad rok staralismy sie o dziecko bo jak to bywa jak się chce szkraba to nie zawsze się da. 4 mc przed ślubem okazało się że jestem w ciazy wkoncu była taka radość , niestety nie trwała ona długo , dwa miesiące przed ślubem dowiedziałam się że jestem zdradzana jak wiecie świat jest mały . Nie mogłam uwieżyc takie plany starania i wszystko pryslo nie to jakis koszmar , narzeczony coraz cześciej wyjezdzal w podróz słuzbowa , pracował do pozna i jak mc przed ślubem, przyznał się że poznał młodszą o kilka lat dziewczynę bez żadnych zobowiazan i odszedl . Miesiąc przed ślubem zaliczki wpłacone , dziecko w brzuchu co wszyscy powiedzą ... Była to dla mnie najwieksza tragedia życia :((( Ślub odwołalam , dziecko naszczęscie urodziłam , chodz było cięzko po jego odejściu wylądowałam w szpitalu w złym stanie :((( nie mialo nic dla mnie sensu dalsze życie .... było mi bardzo cięzko , ale dałam rade chodz nie sama ... Szukałam pomocy tak jak i wy w interenecie , na forach niestety spotykałąm się z róznymi opiniami po niektórych wypowiedziach zaczęłam obwiniać siebie chodz byłam bez winy ale osoby czasami nie myślą co piszą nieznając wypowiadając sie... Dziewczyny, kobiety jeśli macie problem odezwijcie się , po swoim przykładzie wiem że najgorzej zostać samemu lub tym bardziej wyśmiany lub zlekceważony z problemem. Sama dużo przeżyłam teraz wychodze juz na prosto zawsze w czymś pomoge, doradze . pozdrawiam ''

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej