BYLI... OBECNI... > DZIECIŃSTWO I DORASTANIE WŚRÓD ŚJ...

Takie trochę dziwne pytanie

(1/2) > >>

Cudzoziemka:
Czy wy, urodzeni wśród świadków mieliście kiedyś w młodości jakiekolwiek problemy emocjonalne związane z przynależnością do tej grupy czy nie? Z jakimi wewnętrznymi problemami musieliście się zmierzyć? Jak teraz żyjecie? Jak sobie z tym wszystkim poradziliście?

Ekskluzywna Inkluzywność:

--- Cytat: Cudzoziemka w 22 Maj, 2019, 21:12 ---Czy wy, urodzeni wśród świadków mieliście kiedyś w młodości jakiekolwiek problemy emocjonalne związane z przynależnością do tej grupy czy nie? Z jakimi wewnętrznymi problemami musieliście się zmierzyć? Jak teraz żyjecie? Jak sobie z tym wszystkim poradziliście?

--- Koniec cytatu ---

Zapraszam do lektury tego działu, a szerzej całego forum, ze szczególnym uwzględnieniem działu nasze historie oraz wątków powitalnych. Tam leżą odpowiedzi których szukasz :)

Melchior 22:
Ja nawet jak przestałem być "nieochrzczonym głosicielem" mając 18 lat nadal musiałem chodzić na zebrania , jeszcze bardziej nawet trzeba było chodzić aby się pokazać że chodzę.

Trudne wychowanie brak świąt, prezentów, urodzin, 18nastek, dnia matki ojca babci, andrzejek , sylwestra, walentynek, uczulenie na tle randek, starsi zmuszają aby zakończyć związek (przyrównanie do alkoholika który musi całkowicie rozstać się z alkoholem tak jak chlopak z dziewczyną, głoszenie od domu do domu straszny wstyd że kogoś znajomego spotkamy.

przecinak:
Siema Cudzoziemka.
Ja wychowany od dziecka. Problemy emocjonalne miałem od dziecka i tak naprawdę samo bycie w sekcie mi pogarszało. Wewnętrznych problemów wiele, zbyt intymne by się nimi publicznie dzielić, ale odbijają się na mnie do dziś mimo iż jestem wybudzony trzy lata. Taki przykład : Mieszkam poza granicami ojczyzny, ale gdy odwiedzam swoją niewybudzoną rodzinę i mieszkam z nią przez tydzień, to po powrocie długo dochodzę do siebie. Wracają mi napady niezdefiniowanego lęku, nerwica i głowę wypełniam przez jakiś czas myślami odnośnie sekty (odnośnie strat jakie poniosłem przez bycie w sekcie, jakie zagrożenia przez sektę czyhają na moją rodzinne, jak mogę im pomóc). Choć niezbyt pozytywnie to zabrzmiało co napisałem, ale tylko dodam że jak wejdę w rytm swojego codziennego bezbożnego życia z dala od jw to uświadamiam sobie jak bardzo jestem szczęśliwy. Żyję z dnia na dzień, nie tracę czasu, realizuję pasję i co najważniejsze tak wiele jeszcze przede mną, bo przecież dopiero mam 23 lata. Ja sobie z tym radziłem ciężko gdy dorastałem, ale to co przeszedłem oszlifowało mnie by dojść do miejsca w którym teraz stoję.

Otóż wiele zła jest często zaczątkiem czegoś niesamowitego.

To tak w skrócie. Chętnych zapraszam po wiecęj  8-)

Cytryna:
Cudzoziemko,tutaj masz te historie https://sjwp.pl/dziecinstwo-i-dorastanie-wsrod-sj/dziecinstwo-i-dorastanie-'w-prawdzie'/

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej