Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czarna Owca  (Przeczytany 7532 razy)

Offline Estera

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #15 dnia: 20 Listopad, 2016, 23:12 »
To  skrót myślowy, który odnosi się właściwie do uniwersalnych wartości bycia dobrym człowiekiem, nie do nadinterpretacji Biblii.
    Zupełnie się z Tobą zgadzam ..., dokładnie tak ...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline czarnaowca

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #16 dnia: 20 Listopad, 2016, 23:18 »
To prawda, czasem, słuchając znajomych z innych zborów, jak to u nich za wszystko komitet, to zastanawiałam się, czy na pewno należymy do tej samej organizacji...
Chociaż czasami zastanawiałam się , co by było, gdybym i ja miała taki restrykcyjny zbór... może nie zdecydowałabym się na związek, który dopiero po wykluczeniu zaowocował małżeństwem. I jednocześnie cieszę się, że stało się, jak się stało :)


Offline janeczek

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #17 dnia: 21 Listopad, 2016, 02:59 »
Witaj                                                                                                                                                                           do 1980 było w miare ok można było samemu odejści i pozostać człowiekiem że świata ,bez agresj ostratyzmu czy ja to nazywam bezgranicznego chamstwa braku kultury wiencej nie napisze bo te inne Polskie przerywniki się cisną uważanie własnego dziecka nie słuchającego niewolnika za zmarłe brak dzień dobry dla osoby znanej od 40 lat,widzisz to powoduje że to stała się bezlitosna agresywna sekta krew i nakaz zabicia własnego dziecka bo Jehowa go wskrzesi,ja muszę zostać w tym syfie żeby nikt z rodziny nie ucierpiał,zawsze się wybierało to do czego się stosujemy nawet jak byłem gorliwy to się mówiło młody kawaler to co innego,teraz jest większy rygor lata temu odeszli od bibli sami się przyznali w strażnicy z lutego 2017 że są omylni nie mają Duch Bożego stado 7 biznesmenów z jehowy w nazwie                                                                                   
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ 
Publikacja ta jest poufna i chroniona prawem autorskim.  Ktoś dobrowolnie przyjmuje krew należy podać w zborze że winowajca odłączył się


Offline Ewelina

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #18 dnia: 21 Listopad, 2016, 08:23 »
Witaj, bardzo dobrze, że opisałaś tu swoją historię, jestem na forum od nie dawna i czytam takie historie jak twoja. O mały włos, a po trzech latach studiów Biblii zastalabym świadkiem. Poznałam organizację tylko z tej dobrej strony. Bo jako studiująca nie mogłam inaczej poznać.  I takie historie są dla mnie przestrogą, pokazują ich od wewnątrz. Nie ma w nich miłości, choć szczycą się, że po tym można ich poznać. Przez trzy lata zdążyli na tyle zrobić mi pranie mózgu,  że byłam gotowa przyjąć chrzest. Warunkiem było rzucenie mojej pracy, którą ich zdaniem nie mogłam wykonywać. Praca była dla mnie wszystkim,  długo miałam rozterki czy napewno Bóg tego wymaga. Te ich tłumaczenia były mocno naciągane.  Postanowiłam,  że pracy nie zostawię i wtedy usłyszałam,  że nie ma dla mnie nadzieji i Bóg nie zrobi dla mnie wyjątku. Byłam jakiś czas w depresji i takie historie jak twoja są dla mnie najlepszym lekarstwem. Bo widzę, że wcale nie są religią prawdziwą,  że od środka są zepsuci , ( nie wszyscy oczywiście),  ale jako całość wcale nie różnią się od nas. Jeszcze raz dziękuję za twoją historię i podziwiam za pozytywne nastawienie  :)


Offline czarnaowca

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #19 dnia: 21 Listopad, 2016, 20:13 »
Dokładnie, od środka są całkowicie zepsuci i nie różnią się niczym od 'ludzi ze świata'.

Studium biblijne przeprowadzone przez świadków to żart. Musisz chłonąć wyłącznie to, co podsuwają Ci oni. Nie możesz szukać innych informacji, bo to 'odstępcza mowa'. Nie możesz samodzielnie myśleć ani swobodnie wyrażać swojego zdania. Nie masz prawa porównywać faktów ani mieć wątpliwości. Studiowanie sprowadza się do odczytania kilku akapitów na dany temat i odpowiedzi na zadane pytania poniżej, gdzie odpowiedzi na nie są prawie że wytłuszczone w tekście. Albo przyjmujesz 'prawdę absolutną' albo jesteś dzieckiem szatana. Mamią ludzi swoją 'wiedzą' biblijną i pozorną logiką, a kiedy zobaczą, że ktoś połknął haczyk zaczyna się czysta manipulacja - musisz czytać wszystkie publikacje świadków, musisz chodzić na zebrania, musisz głosić, bo tego wymaga od Ciebie Bóg. Czy aby na pewno? Czy jednak chodzi o to, żeby dalej karmić ludzi swoją propagandową papką? Każdy tu chyba zna odpowiedź.



Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #20 dnia: 21 Listopad, 2016, 20:36 »
Witaj wśród nas czarnaowco. Muszę Ci powiedzieć że pomimo tego że Twój tato miał problem, który pokonał, masz normalnych rodziców którzy myślą głową i sercem, a nie Strażnicą i jadem lejącym się z niej. Niestety wielu z obecnych na tym forum, nie może się pochwalić takimi rodzicami, no i bratem.
Jeszcze raz witaj wśród nas.  :)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline czarnaowca

Odp: Czarna Owca
« Odpowiedź #21 dnia: 21 Listopad, 2016, 21:00 »
Dziękuję :)
To prawda, rodzice mimo pozostania w organizacji mają trzeźwe spojrzenie na świat, dostrzegają różne inne aspekty, ale sądzę, że tak jest im po prostu wygodniej. Są przyzwyczajeni i chyba tylko przyzwyczajenie ich trzyma. Teraz rzadko wychodzą do służby, nawet zebrania potrafią odpuszczać, jeśli mogą gdzieś wyjechać na weekend czy coś.
Brat jest co prawda sługą pomocniczym, ale on też do tych świętych nie należy...
Tylko siostra zerwała ze mną kontakt całkowicie, czego nie potrafią zrozumieć nawet rodzice. Tej relacji na prawdę mi szkoda, sądzę, że to przez jej męża, jest prawdziwym ortodoksem, straszny typ. Co najgorsze uważam, że ona wcale nie jest z nim szczęśliwa, 10 lat po ślubie [wyszła za mąż jak miała 19 lat, on jest 8 lat starszy, żeby nikt ich nie posądził o niemoralność]. Ale to inna historia, trochę smutna i dołująca...

Myślę, że to iż jestem tu gdzie jestem to w dużej mierze zasługa mojego męża, który nigdy nie dał się wciągnąć do organizacji, chociaż kilka razy był nawet ze mną na zebraniu. Jestem mu za to ogromni wdzięczna.