Niejednokrotnie już się spotkałem z dzieleniem "odstępców" na tych gorszych i lepszych. Ja należę do tych gorszych, ze mną niekoniecznie będzie chciał rozmawiać ktoś z tych lepszych. Ja idę drogą i staram się być lepszy ale ciągle się potykam. A wiec cóż... raczej nie uda się ze mnie zrobić pośrednika.
Zgadzam się z Tobą, choć nie wiem skąd w ludziach takie przeświadczenie...że są lepsi?
Wiadomo, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, to się ma do wszystkich ludzi, z każdego szczebla i grupy społecznej.
Tylko czy słusznie? W czym są lepsi i gorsi odstępcy? Bo jedni dali ciała, a inni dali d...?
Wiele razy spotkałam się ze stwierdzeniem...a ja nie byłem/łam zwykłym świadkiem. Na taki tekst, nóż mi się otwierał w kieszeni i chciało się mówić...jak cię tak tak dowartościowywali to po co odchodzisz, siedź i spijaj kwaśną śmietankę i paś to swoje wybujałe ego.
I to przeświadczenie o lepszości nie pokazuje nam jakim ktoś był świadkiem, ale jakim jest człowiekiem.
Dlatego że świadkiem się bywa, a człowiekiem się jest.
I jak daleka jestem od najmniejszego słowa pochwały pod adresem organizacji, tak tu jej daję plus.
Ona Nas wszystkich wrzuca do jednego wora, wora pod nazwą odstępcy. Nie ma mniejszych, większych, lepszych, gorszych, jest jeden ''gorszy sort''.
Co do potykania się, jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz, to raz, a dwa wszystko co...niezdrowe, tuczące i grzeszne smakuje najlepiej.
Ważne aby tylko nie krzywdzić innych.