Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: scenki ze służby i nie tylko  (Przeczytany 14687 razy)

Offline Fantom

scenki ze służby i nie tylko
« dnia: 29 Kwiecień, 2015, 09:05 »
 Witam .Może macie ochotę podzielić się czymś, co zapadło Wam w pamięci z czasów głoszenia?
 Trudno spamiętać wszystko,ale chyba coś się znajdzie.
 
Ja jak przez mgłe przypominam sobie takie sytuacje:
1)Podczas mojego pobytu w Dreznie(ok 1991),robiłem zakupy w centrum miasta.Drugie miasto w którym się zakochałem.
 Podszedł do mnie zadbany,pachnący i elegancko ubrany gość.Taki metroseksualny.Musiał poznać,że nie jestem tutejszy.Zagadnął mnie ze wschodnim akcentem.Coś w rodzaju jak fajnie spotkać ziomala na obczyźnie.Zaprosił mnie do restauracji hotelowej(centrum).Czemu nie ,pomyślałem. Początek rozmowy to co tu robię itp.W trakcie rozmowy okazało się ,że on jest popem i przyjechał tu z grupą.Po co? nie pamiętam.Powiedziałem,mu że nie za bardzo chce mi się wierzyć.Bo jest po cywilnemu.Wyciągnąl zdjecie, na którym stał w gronie osób przy Glempie.Myśle sobię,że świetna okazja popytać sie jak tam wygląda religijność,co dokładnie robi.Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie wszedł na tematy religijne.W końcu zapytałem się o ŚJ.Co o nich myślą,itd.Opowiadał spokojnie.Bez wiekszych rewelacji.Po chwili powiedziałem mu ,ze ja nim jestem.Był zaskoczony.Powiedział ,zę u niego nie byłoby możliwe aby ŚJ z popem tak sobie siedzieli i rozmawiali o religii.W koncu temat wygasł.W odpowiednim momencie dla niego wyjął ''świerszczyk'' i powiedzaił ,ze dostał go od swoich rodaków na dworcu i co ja o tym myśle.Rozmowe była ukierunkowana na seks.Gośc w końcu zaproponował mi,abym nie wracał do Polski ale został z nim w Niemczech z jego kompanami.Że o nic nie musiałbym się martwić.Gośc był naprawdę dobrze wygadany i przekonywujący.Oczywiście odmówiłem.Po prostu trafiłem na popa homoseksualiste.W zasadzie chyba bi.Bo mówił ,że ma żone i dziecko w Poznaniu.Miał tupet zaproponować mi to, nawet wtedy gdy już wiedział kim jestem.
 No cóż byłem młody i wysportowany.On albo zdesperowany,albo byłem w Jego typie:)
2)W trakcie upadku komuny(1989)z kolegą(ŚJ)pracowaliśmy w nocy w mieście(dla  mojego pierwszejgo prywaciarza).Mieliśmy ze sobą sprzęt w specjalnych plecakach.Przechodziliśmy akurat przez park(niedziela po 12 w nocy).Podjechał do nas patrol policyjny(milicyjny?).Pytania:co tu robimy o tej porze,co mamy w plecakach.Chwila rozmowy i wszystko sie wyjaśniło.Oczywiście była okazja do głoszenia.Udało nam sie umówić na inny dzień w centrum miasta o określonej godzinie.Po co?Dowódca patrolu we wcześniejszej rozmowie zachowywał sie tak jakby nigdy nie rozmawiał ze SJ,chociaż wiedział ,ze takowi istnieją.Umówiliśmy się na danie mu literatury.Prosił aby zrobic to dyskretnie.Tak więc,gdy byliśmy umówieni ,Jego gazik milicyjny zatrzymał się doś daaleko od nas.Wyszedł z niego sam.Chwile porozmawialiśmy i podaliśmy mu literaturę.Szybko schował pod mundur i podziękował.Tyle go widzieliśmy.
3)Innym razem głosiliśmy w bloku.Zostalismy zaproszeni do środka.Osiedle w wiekszosci zamieszkiwane przez wojskowych.Czyli w większości komunistów i ateistów.Generalnie bardzo cięzki był to teren.No ale jesteśmy w środku.Widać ,że gośc ma głowę na karku,wiedzę.Gadka szmatka i wchodzi Jego matka.Mamusia okazała się za to bardzo religijna osobą.Wyjęła różaniec ,postraszyła nas a na koniec pokropiła święconą wodą.Pan porzegnał nas miło,mama już nie.My za to byliśmy poświeceni i trochę mokrzy.Nie byliśmy zdenerwowani ,ale trochę ubawieni.Oczywiście mieszkanie opuściliśmy w pokojowy sposób.
4)Akca na dworcu we Wrocławiu(ok 1992).Kto był ten wie ,że jest to naprawdę duży dworzec.Wtedy siostry w holu rozstawiały spory stolik z literaturą.Trwało do dłuższy czas.Mnóstwo podrózujących i oczekujących na pociąg.Czasopisma szły jak świeże bułeczki.To był chyba pierwszy taki ''stojak'' we Wrocku.Po jakimś okresie czasu,zauważyłem,że po literaturę przychodzi dużo młodych chłopaków.Nie na rozmowe tylko nabrac jak najwięcej literatury.Udało  mi się dojśc o co tu chodzi.Okazało się ,że to młodzi klerycy.Zbierała sie ich mała grupka przed dworcem i co jakiś czas,którys z nich podchodził do stolika,udawał zainteressowanego i brał czasopisma.Zagadnąłem jednego z nich.Chwilę porozmawialiśmy.Przyznał,że biorą je do seminarium i czytają,analizuja nasze wierzenia.Dobrze się nam rozmawiało,więc chyba ze 3 razy szliśmy sobie na bok i rozmawialiśmy o tym czego on sie uczy w seminarium ,a ja na zebranich.Efektem tch rozmów było umówienie się na rozmowę w seminarium na Ostrowie Tumskim(katedra,siedziba chyba biskupa).Poszedłem tam z oczytanym i bystrym bratem.Weszliśmy do tego seminarium.Zostaliśmy ciepło przyjęci przez tego kleryka i Jego przełożonego.Rozmawialiśmy może ok 1.5h.Rozmowa była spokojna,bez nerwów,emocji.(pozory jednak moga mylic.Jacys bracia przecież mogli by nie uwierzyc ,ze taki był nasz cel wizyty w seminarium).Była wymiana szczerych zdań.To co mi utkwiło w pamięci,to przyznanie,ze nie moga o wszystkim powiedzieć wprost z ambony ludziom,bo kto by do nich przychodził.Powiedzieli,że sami muszą toczyć batalie ,aby nawracać swoich i utrzymać ich kapłaństwo.Ot taka mała przygoda.
 5) Opracowywaliśmy wiejski teren.Myślałem,że bedzie gorzej.Nikt nas nie ganiał,wyzywał.Zapamiętałem jedna starszą pania.W domu naprawdę skromnie.Widać ,że spracowana.Zaprosiła nas do domu.Obrazki,krzyzyki typowy wystrój.Babcia była rozmowna i bardzo miła dla nas.Chciała podac nam obiad.Niestety mieliśmy okreslony czas na tym terenie.Chciałem przez ten wpis oddać taki mały hołd tej pani.Mimo skromnych warunków,i jej wierzeń przyjęła nas bardzo ciepło i serdecznie.Duże braki w znajomości biblii.Piszę o tym,bo była bardzo skromną i pokorną osobą.Na tamtym terenie wyrózniała się od innch.Katoliczka o dobrym sercu.
''Brak sprzeciwu wobec błędu jest jego zatwierdzeniem, a niebronienie prawdy oznacza jej tłumienie''
 Ignoruję: Tusia,tomek_s


Mario

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #1 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 09:18 »
Ciekawy wątek, napiszę na pewno wkrótce parę wspomnień.


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 113
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #2 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 09:44 »
Fantom, wzruszające to co opisałes.... zwłaszcza ta kobieta na końcu......

Ja mam bardzo pozytywne wspomnienia z głoszenia. Jedyne czego mi żal, to tego, że z takim przekonaniem opowiadałam o pokoleniu pamiętającym 1914 które nigdy nie umrze........ ( odkupuję to teraz , godzinami w każdym miesiącu opowiadam jaką destrukcyjną organizacją są SJ  - niedługo zacznę jakieś ulotki rozpowszechniać :) )

Myślę, że ludziom jest potrzebne dobre słowo, przesłanie miłości i jesli już ktoś czuje potrzebę powinien iść do LUDZI Z DOBRA NOWINĄ choćby enigmatycznym PRZYBLIŻYŁO SIE KRÓLESTWO NIEBIOS :) cokolwiek by to nie znaczyło.
Szczere zainteresowanie dobrem innych.....

U sj nie moge pogodzić się z DWOJAKIMI ODWAZNIKAMI< czyli chodzą do "katolików" od domu do domu chcąc ich pozyskać, jednak w wyrażeniach potocznych określają ich bardzo negatywnie......  Bo jednak "nienawiść do religii katolickiej " mają wdrukowywaną systematycznie...... ( dlatego kochany Roszado, musisz wybaczyć te ataki na siebie..... :) )
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


szczebiotka

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #3 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 09:51 »
Super wątek. Niestety ja mam większe doświadczenie w głoszeniu przez tel czy internet niż od drzwi do drzwi. Ale wiem ze są tu juz starsi wiekiem byli świadkowie Jehowy i tak przypomina mi się parę rzeczy. Oczywiście mieszkałam na wsi i jako mała dziewczynka pamiętam ze chodzili tacy mili fajni ludzie, a i jeszcze dawali takie fajne obrazki (wtedy pierwszy raz czytałam ze Bóg ma imię). Moja rodzina katolicka i to bardzo :P, babcia zawsze zła jak osa gdy przychodzili ŚJ, i pamiętam ze zawsze im wchodziła w zdanie i zawsze te same słowa "a ja przeżyłam dwie wojny, i to światowe jak ty przeżyjesz tyle co ja w tym czasie to porozmawiamy". Za to mój dziadek, już nie taki miły był. Gdy tylko widział ŚJ to gonił ich laska, a raz co bardzo utkwiło mi w pamięci leciał z widłami na ŚJ, ot takie historie. Ale po tym juz żaden ŚJ nie wszedł na nasze podwórko. Czasami gdzieś tam ukradkiem dostaliśmy jakiś traktat bądź Strażnicę jako dzieci, ale jak w domu nas na tym nakryli to nie dość że dostaliśmy po pewnej części ciała to literatura lądowała w piecu.


Offline Kitty

Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #4 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 09:57 »
( dlatego kochany Roszado, musisz wybaczyć te ataki na siebie..... :) )

Ja tam Roszadę miłuję jak prawdziwego brata w wierze :)


Hudson

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #5 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 11:55 »
Chyba sporo głosicieli przeżyło coś podobnego. Rozmowa z księdzem, a właściwie jej wstęp. Brat zwrócił się do księdza per "pan" na co ten zareagował oburzeniem.
- Proszę zwracać się do mnie "proszę księdza".
- To dziwne trochę, Pan Bóg się nie obraża, pan Jezus się nie obraża, a PAN się obraża....


Offline dziewiatka

Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #6 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:12 »
R2D2 Z organizacją jestem ,piszę jestem bo nadal jestem śj ,związany jak stare dobre małżeństwo 30 lat ,widziałem wiele złego ale też wiele dobrego.Czytam to co wielu byłych pisze na temat zniewolenia ,że życie nie było wasze.Staram się zrozumieć twoje i innych rozczarowanie ,moim zdaniem nie można popadać z skrajności w drugą skrajność (kocham - nienawidzę)To nie sprzyja uwolnieniu z tak zwanego mentalnego zniewolenia.Teraz może przeżycie z terenu.To był początek lat 90 ,na jednym z wykładów brat opowiedział doświadczenie, jak to pewnego razu w czasie służby bracia zostali zaproszeni do bogatego pięknego domu .Mężczyzna na dzień dobry powiedz  wy obiecujecie raj w przyszłości  a ja mam go tu i teraz .Bracia podumali po podziwiali i jeden z nich powiedział jednak czegoś tu panu brakuje,czego mi może brakować przecież wszystko mam .Brakuje panu czegoś co wcześniej lub później każdy potrzebuje ,czego takiego dopytuje się gospodarz ,każdy człowiek wcześniej czy później potrzebuje trumny. mężczyzna podumał ,zdał sobie sprawę ,że jego raj ma kruche podstawy i w końcu został świadkiem.Czy to doświadczenie było prawdziwe czy wymyślone to akurat mało istotne.Po tym wykładzie wyruszyłem do służby z bardzo gorliwym bratem ale bardzo trudno było zapanować nad jego zachowaniem oraz tym co mówił.Teren jaki miałem do dość bogata dzielnica ,i pech chciał ,że w jednym z domów ,gospodarz zareagował podobnie jak ten z przykładu ,raj ja mam tu i teraz.Niestety nie zdążyłem ,braciszek błyskawicznie wypalił ,brakuje panu trumny .Reakcja była nad wyraz spokojna ,usłyszałem coś na temat debili i żebyśmy sobie poszli ,oczywiście wszystko to zostało powiedziane w krótkich żołnierskich słowach.


Mario

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #7 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:16 »
Podczas opracowywania terenów wiejskich , starszy pan wybiegł do nas z grabiami , a że byłem z taką ładną siostrzyczką , pomyślałem że muszę stanąć w jej obronie , więc wyskoczyłem na przód. Mężczyzna ten przystawił mi grabie pod samą szyję : " Za kim głosujecie? - krzyknął. Przez głowę przeszło mi kilka myśli: " Nie chodzi o moją wiarę", "Myślałem ,że to takie wymierne prześladowania", "Chyba przeżyję ten atak:)".
" Na jaką partię głosujecie" - ponowne pytanie sprawiło , że poczułem zimne uderzenie metalu na moim ciele. Ocknąłem się -Przecież to czas wyborów.

Bez zastanowienia odpowiedziałem głośno : " Jesteśmy za partią Jezusa Chrystusa "  i już trochę ciszej, coraz bardziej cicho z każdym słowem : " A właściwie to za żadną, jesteśmy apolityczni".


Pan odrzucił grabie na bok, zaprosił nas do domu. Porozmawialiśmy sobie, jego zona zrobiła nam poczęstunek. I tylko żal, że nie słuchał tych mądrych rzeczy , które próbowałem mu przekazać z broszury Świadkowie Jehowy Zjednoczeni tylko spoglądał ukradkiem ciągle na moją uroczą koleżankę :) :) :) .
« Ostatnia zmiana: 29 Kwiecień, 2015, 12:19 wysłana przez Mario »


Offline dziewiatka

Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #8 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:20 »
Ja w rozmowie z księżmi na zarzut ,że nie zwracam się do nich proszę księdza tylko proszę pana ,miałem taką odpowiedź:przecież robię to z szacunku ,taki zwrot przysługuje osobom dla których jest pan pasterzem.Tu pan pewnie się ze mną zgodzi owieczką której pan przewodzi nie jestem


Mario

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #9 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:22 »
Ja w rozmowie z księżmi na zarzut ,że nie zwracam się do nich proszę księdza tylko proszę pana ,miałem taką odpowiedź:przecież robię to z szacunku ,taki zwrot przysługuje osobom dla których jest pan pasterzem.Tu pan pewnie się ze mną zgodzi owieczką której pan przewodzi nie jestem

A ja z kolei zwracałem się tytularnie : proszę księdza. Nigdy nie uważałem tego za coś niewłaściwego.


Hudson

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #10 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:29 »
R2D2 Z organizacją jestem ,piszę jestem bo nadal jestem śj ,związany jak stare dobre małżeństwo 30 lat ,widziałem wiele złego ale też wiele dobrego. Czytam to co wielu byłych pisze na temat zniewolenia ,że życie nie było wasze.Staram się zrozumieć twoje i innych rozczarowanie ,moim zdaniem nie można popadać z skrajności w drugą skrajność (kocham - nienawidzę)To nie sprzyja uwolnieniu z tak zwanego mentalnego zniewolenia.

Obiema rękami podpisuję się pod tym. Sam niejedno widziałem, sam też bardzo wiele błędów popełniłem, wskutek czego na przykład przestałem być sługą pomocniczym. Jednak staram się wyciągać naukę ze wszystkiego: unikać nagannego zachowania innych a naśladować to co właściwe. Dość wyraźnie określiłem swoje terytorium. Moja żona również. Nie było i nie ma mowy o żadnym zniewoleniu.

Ale miało być o służbie.
Zima jak skurczybyk. Brat w grubym kożuchu. Zagadnięty został jakiś człowiek. Odburknął coś o fałszywych prorokach.
Na to brat wypalił ni z PiS ni z PO:
- Fałszywi prorocy to jak wilki w owczej skórze!
Gość na to:
- No właśnie, futro już pan ma....


Hudson

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #11 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:30 »
Ja w rozmowie z księżmi na zarzut ,że nie zwracam się do nich proszę księdza tylko proszę pana ,miałem taką odpowiedź:przecież robię to z szacunku ,taki zwrot przysługuje osobom dla których jest pan pasterzem.Tu pan pewnie się ze mną zgodzi owieczką której pan przewodzi nie jestem

Bardzo mądre!


Hudson

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #12 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:44 »
Głoszenie w bloku. Otwiera prześliczna dziewczyna.
Brat proponuje czasopismo o ...... raku piersi  ;D


Offline dziewiatka

Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #13 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:55 »
Praca na ulicy, brat próbuje wręczyć przebudźcie bardzo młodej dziewczynie .Temat przebudźcie to menopauza,dziewczyna wzbrania się ,że jej to nie dotyczy ,brat na to bierz bierz latka lecą.


Hudson

  • Gość
Odp: scenki ze służby i nie tylko
« Odpowiedź #14 dnia: 29 Kwiecień, 2015, 12:57 »
 ;D ;D ;D ;D Dziewiątka, szkoda, że nie ma lubików  ;D ;D ;D