Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moja słodko - gorzka historia  (Przeczytany 18885 razy)

Blizna

  • Gość
Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #30 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 22:47 »
Też miałam ten problem.
Mój pierwszy chłopak był "ze świata" i moi rodzice wzięli go na rozmowę żeby mu "wydać świadectwo".
I zerwałam z nim, by wziąć chrzest :/
Po latach i tak już nic z tego nie zostało i nie żałuję, że teraz mam to życie, które mam, ale wtedy to było głupie i niepotrzebne.


Offline czarnaowca

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #31 dnia: 14 Kwiecień, 2017, 10:17 »
Ja nigdy nie mogłam za to zrozumieć "szybkich ślubów" w zborze. 19 lat, pierwsze poważne bicie serca (oczywiscie do Brata/siostry!), pół roku chodzenia do służby i bum! Ślub. A po 5 latach okazuje sie, ze małżeństwo nie jest udane, młodzi w ogóle do siebie nie pasują i albo w tym tkwią w imię "co bracia powiedzą" albo zdradzają i małżeństwo sie rozpada. No ale czystość organizacji musi byc, jak hormony buzują to musi byc małżeństwo. Sami "przebijają sie wieloma boleściami".
Na szczęście ja sie nie dałam i w porę odeszłam za moim chłopakiem- światusem :)


Offline Vida

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #32 dnia: 14 Kwiecień, 2017, 11:47 »
Ja nigdy nie mogłam za to zrozumieć "szybkich ślubów" w zborze. 19 lat, pierwsze poważne bicie serca (oczywiscie do Brata/siostry!), pół roku chodzenia do służby i bum! Ślub. A po 5 latach okazuje sie, ze małżeństwo nie jest udane, młodzi w ogóle do siebie nie pasują i albo w tym tkwią w imię "co bracia powiedzą" albo zdradzają i małżeństwo sie rozpada. No ale czystość organizacji musi byc, jak hormony buzują to musi byc małżeństwo. Sami "przebijają sie wieloma boleściami".

Oj tak, to jest bardzo, bardzo przykre. Dobrze pamiętam ślub mojej najlepszej przyjaciółki ze zboru (pomijając fakt, że większość braci około północy była już totalnie pijana, za to ja totalnie zszokowana) i to jak siedziałyśmy razem na zewnątrz sali weselnej, z dala od wszystkich. Wtedy był pierwszy i ostatni raz, kiedy otworzyła się przede mną i powiedziała mi między innymi- "nie wiem, czy na pewno jestem przekonana do niego, nie jestem pewna, czy chciałam za niego wyjść, ale tak wypadało i nie było w okolicy nikogo lepszego..." To było tak szokująco przykre wyzwanie.. Po kilku latach związku moja przyjaciółka wykańczała się psychicznie, będąc z człowiekiem, którego prawie wcale nie znała. Z tego co wiem, nadal są razem, strasznie jej współczuję życia.


Offline czarnaowca

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #33 dnia: 14 Kwiecień, 2017, 12:28 »
To strasznie smutne.
Moja siostra tez wyszła młodo za maz. Rownież nie jest szczęśliwa, maz nia rządzi, bo jest głowa rodziny. Nie pozwolił jej dokończyć studiów, 2 lata temu urodziła dziecko i on nie pozwala jej iść do pracy... On decyduje, gdzie jadą na wakacje i kiedy...  Była Młoda, mądra, ambitna, miała plany i cele w życiu i... Po prostu przy nim zgasła. No ale teraz jest dziecko i przecież nie zabierze młodemu ojca...
Takich przykładów znam jeszcze mnóstwo ze zboru i naprawdę siła psychomanipulacji stosowanej przez organizacje mnie przeraża.


Blizna

  • Gość
Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #34 dnia: 14 Kwiecień, 2017, 13:15 »
To strasznie smutne.
Moja siostra tez wyszła młodo za maz. Rownież nie jest szczęśliwa, maz nia rządzi, bo jest głowa rodziny. Nie pozwolił jej dokończyć studiów, 2 lata temu urodziła dziecko i on nie pozwala jej iść do pracy... On decyduje, gdzie jadą na wakacje i kiedy...  Była Młoda, mądra, ambitna, miała plany i cele w życiu i... Po prostu przy nim zgasła. No ale teraz jest dziecko i przecież nie zabierze młodemu ojca...
Takich przykładów znam jeszcze mnóstwo ze zboru i naprawdę siła psychomanipulacji stosowanej przez organizacje mnie przeraża.

Te opisy tylko potwierdzają słuszność mojej decyzji...
Przy pierwszym mężu (śJ) też gasłam i psychicznie marniałam, przy drugim (ateista) rozkwitłam.


Offline Poziomka

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #35 dnia: 14 Kwiecień, 2017, 13:29 »
Uff. Jak to dobrze, że nie posłuchałam rad strażnicowych i dałam się wybudzić mojemu wybudzonemu lubemu! Strach pomyśleć, na co mogłabym trafić. Albo w ogóle nie znaleźć sobie męża, jak to co poniektore siostrzyczki po 40-tce (którym naprawdę współczuję, czy tak się da w ogóle żyć? Wbrew naturze...).

Przegrałabym życie :) Straciłabym takiego faceta!

Myślę, że się rozumiemy. Piąteczka!
« Ostatnia zmiana: 14 Kwiecień, 2017, 13:31 wysłana przez Poziomka »


Offline czarnaowca

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #36 dnia: 14 Kwiecień, 2017, 13:33 »
O tak, Dobrze sie obudzić ;)



Offline HARNAŚ

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #37 dnia: 14 Kwiecień, 2017, 18:58 »
Często szybkie śluby, brane na dodatek przez sąd , zadziwiają postronnych ludzi , którzy gdy się dowiadują , że to nie ciąża jest powodem żeniaczki szczerze taki krok odradzają. Niestety w przekonaniu takich młodych zmanipulowanych ludzi , rady biblijne są mądrzejsze od ludzkiego świeckiego gadania. :'( Często  dopiero po czasie przyznają , że to był jednak błąd i szukają rozwiązania problemu często przez rozwód czy wizyty u specjalistów. Paradoks polega na tym, że  wtedy ci świeccy ludzie pomagający rozwiązać problem  są już dla tych młodych świadków wsparciem i mądrością życiową, którą parę lat wcześniej odrzucili , wyżej ceniąc Biblię.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #38 dnia: 15 Kwiecień, 2017, 10:06 »
Posty które zmieniły ten temat w prowadzącą donikąd dyskusję o zasadności lub nie, szybkich ślubów, zostały usunięte. Proszę nie zmieniać tematu pierwotnego tego wątku.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline zenobia

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #39 dnia: 15 Kwiecień, 2017, 10:21 »
Ci z nas ktorzy sa SJ.to raczej wiedza ,ze mlodzi nie maja wcale okazji sie blizej poznac bo jesli tylko sa soba zainteresowani to zaraz jest PRESJA by wziac slub./no bo przeciez moga zgrzeszyc w myslach,nie mowiac oczyms wiecej/.Mlodzitka dziewczyna opowiadala mi jak wyszla za maz ;nie miala jeszcze 18tu lat jak zaczela sie spotykac ze starszymwiekowo /starszym/gdy sie ryplo pozbawili go przywilejow iich ,ponaznaczali,.Gdy tylko miala 18 wzieli slub i dla zboru juz wszystko bylo cacy .Zastanowilo mnie tylko zdanie wypowiedzineprzez nia;gdyby nie prawda to nigdy bym znim nie byla , tak jestesmy rozni., Mlody wiek to inny temat ,my tu mowimy o wywieraniu naciskow .


Blizna

  • Gość
Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #40 dnia: 15 Kwiecień, 2017, 11:21 »
Posty które zmieniły ten temat w prowadzącą donikąd dyskusję o zasadności lub nie, szybkich ślubów, zostały usunięte. Proszę nie zmieniać tematu pierwotnego tego wątku.
Czemu na cmentarz a nie do osobnego wątku?
Szkoda cokolwiek pisać na tym forum :/


Offline PoProstuJa

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #41 dnia: 15 Kwiecień, 2017, 11:57 »
Czemu na cmentarz a nie do osobnego wątku?
Szkoda cokolwiek pisać na tym forum :/

Też myślę, że to powinno trafić do osobnego wątku.

Po takiej "reklamie" od razu weszłam na cmentarz i przeczytałam całą dysputę.
Łaska Boska, że nikt nie wspomniał o posiadaniu dzieci w młodym wieku - bo wtedy to już się przydaje doświadczenie i wiedza z co najmniej kilku uniwersyteckich kierunków! :D

A wracając do wątku. Vida - kiedy masz tą rozmowę z rodzicami? Czy masz plan A, B i C - tzn. różne wersje odpowiedzi uwzględniające ich ewentualną reakcję?


Offline Rybak

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #42 dnia: 15 Kwiecień, 2017, 12:15 »
Czemu na cmentarz a nie do osobnego wątku?
Szkoda cokolwiek pisać na tym forum :/
Też myślę że z tego można zrobić osobny wątek. Taka fajna dyskusja i poleciała na cmentarz😕 Jest jeszcze nadzieja że moderator zmieni zdanie:)


Offline zenobia

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #43 dnia: 15 Kwiecień, 2017, 12:33 »
NOWY watek slusznie , ale co to znaczy CMENTARZ? , ze nie pisac juz na ten temat ? Oswieccie mnie prosze.


Offline Dietrich

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #44 dnia: 15 Kwiecień, 2017, 12:41 »
Zgadzam się z przedmówcami. Lepiej do nowego wątku wydzielić niż usuwać. Tym bardziej, że temat w świetle nauk WTS-u, bo przecież nie Biblii - interesujący.