Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moja historia.  (Przeczytany 21925 razy)

Offline Ruda woda

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #45 dnia: 21 Listopad, 2018, 21:44 »
Ruda-woda: oj, oj już od łobuzów :) :), ze mnie grzeczne chłopaczysko.... lecz w trzy osoby jest raźniej i wesoło w takim nastroju - nieprawdaż  :o :o

hahahhaa
prawdaż, prawdaż   ;D ;D ;D
serdecznie zapraszamy na winko domowe -  z naszych winogron.
"Nigdy nie próbuj upodobnić kogoś do siebie. Ty wiesz - i Bóg wie to również - że jeden taki egzemplarz jak ty zupełnie wystarczy"  Ralph Waldo Emerson


Offline Kerostat

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #46 dnia: 21 Listopad, 2018, 21:48 »
Kerostat co tam u Ciebie? Jak się czujesz?

Dzięki za pytanie.
Podnosi to moje poczucie własnej wartości.
Aby było lepiej musiałem osobę kiedyś mi bliską, przesunąć do kategorii osobistych wrogów.
Jest tam sama. Jeszcze nikogo nie musiałem tak ocenić.

Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.


puma

  • Gość
Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #47 dnia: 22 Listopad, 2018, 08:02 »
Niestety bardzo dobrze Cię rozumiem :-[


Offline Kerostat

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #48 dnia: 24 Listopad, 2018, 12:47 »
Niestety bardzo dobrze Cię rozumiem :-[

Boli, wiem, że rozumiesz, po twoich wpisach na swój temat.
Są momenty że spotkawszy tą osobę na ulicy splunął bym jej w twarz.
Są momenty że tylko bym zignorował.
Ta osoba sama jest teraz wykluczona, wiec nie ma wymówki czemu mnie tak ohydnie traktuje.
Prze nią, prze chwilę, straciłem wiarę...

W to że dobrze jest być dobrym człowiekiem.
Jednak się podniosłem, choć wizyty u psychologa będę kontynuował.
Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 990
  • Polubień: 8481
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #49 dnia: 24 Listopad, 2018, 13:56 »
Jatiw-Kerostat
Ten, kto nie rozmyśla, postępuje tak, jak ten, kto nigdy nie przygląda się w lustrze i dlatego nie stara się o to, by wyglądać czysto. Może być brudny i nawet o tym nie wie.
Osoba, która odprawia medytację i zwraca swoją myśl ku Bogu, który jest lustrem jej duszy, stara się, aby poznać swoje braki i naprawić je, by panować nad odruchami i uporządkować swoje sumienie.
Nie zadręczaj się jednak aż do utraty wewnętrznego pokoju. Módl się wytrwale, ufnie zachowując spokój i pogodę ducha.


Offline Kerostat

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #50 dnia: 24 Listopad, 2018, 14:38 »
Jatiw-Kerostat
Ten, kto nie rozmyśla, postępuje tak, jak ten, kto nigdy nie przygląda się w lustrze i dlatego nie stara się o to, by wyglądać czysto. Może być brudny i nawet o tym nie wie.
Osoba, która odprawia medytację i zwraca swoją myśl ku Bogu, który jest lustrem jej duszy, stara się, aby poznać swoje braki i naprawić je, by panować nad odruchami i uporządkować swoje sumienie.
Nie zadręczaj się jednak aż do utraty wewnętrznego pokoju. Módl się wytrwale, ufnie zachowując spokój i pogodę ducha.

Doceniam szczere intencje, jednak kierowanie mnie do boga, to prośba o dyskusję, która może być trudna.
Wierzyłem szczerze, modliłem się szczerze, jestem obecnie ateistą, jakich argumentów użyjesz aby pokazać mi boga? Wartość wiary w tego lub innego?
Sam napominany prze innych, przestałem próbować burzyć komuś jego światopogląd w wątkach nie będących w zakładce ateizm.
Tu z chęcią z Tobą podyskutuje, bo to moja historia.

Ale wracając do sedna, czasem brak mi hamulca, powiedzenia sobie "Michał starczy na dziś, pomyślisz o tym dalej jutro".
Tu faktycznie nie domagam, brak umiaru.
Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 990
  • Polubień: 8481
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #51 dnia: 24 Listopad, 2018, 15:35 »
Doceniam szczere intencje, jednak kierowanie mnie do boga, to prośba o dyskusję, która może być trudna.
Wierzyłem szczerze, modliłem się szczerze, jestem obecnie ateistą, jakich argumentów użyjesz aby pokazać mi boga? Wartość wiary w tego lub innego? ....
Tu z chęcią z Tobą podyskutuje, bo to moja historia.
Ale wracając do sedna, czasem brak mi hamulca, powiedzenia sobie "Michał starczy na dziś, pomyślisz o tym dalej jutro".
Tu faktycznie nie domagam, brak umiaru.

Kerostat- jestem agnostykiem, napisałem tak ponieważ modlitwa to jeden z elementów w medytacji, można ją rożnie nazywać
Dyskusja na temat Boga, jest zbyteczna, gdyż nie przywiązuję do tego głębokiego osobistego przekonania.
(Ww) zrujnowała moją wiarę, rozbijając prawie doszczętnie.
Sam szukam również punktu zaczepienia, który jest trudny, bardzo trudny, aby wzbudził utracone przekonanie.
Żyję szarym dniem, nie wnikając w jakiekolwiek dogmaty, które zamiast pomagać - stwarzają odwrotny skutek.
Widoczne jest to pośród ludzi do tchniętych tymi wyimaginowanymi bodźcami, nakazami, zakazami,  poprzez kapłanów czy rożnych szarlatanów religijnych, niosących rzekomo pomoc duchową w rzeczywistości osiągają i zaspokajają swoje chciwe niecne cele.
Ktoś kiedyś powiedział ''Religia to opium dla ludzkości'' obecnie z tym się teraz zgadam, przedtem uważałem takiego człowieka za typowego ateistę, lecz czas i doświadczenie rozwiązują i wskazują rzeczywiste spojrzenie względem rożnych wierzeń istniejących w świecie.
 


Offline Kerostat

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #52 dnia: 24 Listopad, 2018, 16:23 »
Kerostat- jestem agnostykiem, napisałem tak ponieważ modlitwa to jeden z elementów w medytacji, można ją rożnie nazywać
Dyskusja na temat Boga, jest zbyteczna, gdyż nie przywiązuję do tego głębokiego osobistego przekonania.
(Ww) zrujnowała moją wiarę, rozbijając prawie doszczętnie.
Sam szukam również punktu zaczepienia, który jest trudny, bardzo trudny, aby wzbudził utracone przekonanie.
Żyję szarym dniem, nie wnikając w jakiekolwiek dogmaty, które zamiast pomagać - stwarzają odwrotny skutek.
Widoczne jest to pośród ludzi do tchniętych tymi wyimaginowanymi bodźcami, nakazami, zakazami,  poprzez kapłanów czy rożnych szarlatanów religijnych, niosących rzekomo pomoc duchową w rzeczywistości osiągają i zaspokajają swoje chciwe niecne cele.
Ktoś kiedyś powiedział ''Religia to opium dla ludzkości'' obecnie z tym się teraz zgadam, przedtem uważałem takiego człowieka za typowego ateistę, lecz czas i doświadczenie rozwiązują i wskazują rzeczywiste spojrzenie względem rożnych wierzeń istniejących w świecie.

Jak definiujesz swój agnostycyzm? Często definicja słownikowa odbiega od osobistego zrozumienia.
Ja sam nazywam siebie ateistą z tego powodu że wszystkie "dowody" mi przedstawiane za istnieniem boga, tego lub jakiegokolwiek, z czasem poległy krytycznej ich analizie.
Sam nie szukałem odpowiedzi po wykluczeniu, żyłem w przekonaniu że zginę w armagedonie, ale postanowiłem czerpać z życia puki trwa.
Z czasem gdy poszczególne "dowody" padały, przekonanie o armagedonie słabło.
Pamiętam ostatni argument który, gdy upadł, sprawił że wiara znikła zupełnie.
Co do medytacji, to nawet sam ją polecam, próbowałem i potrafi pomóc. Potrafi choć nie stanowi pewności że pomoże.
Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 990
  • Polubień: 8481
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #53 dnia: 24 Listopad, 2018, 17:47 »
Kerostat- moje spojrzenie jest bardzo oględne, wyrażając swoje zdanie mogę twierdzić, że musi coś istnieć ponad naszą ludzką egzystencją, naszym wymiarem fizycznym, można to nazwać różnie (Bóg, istoty pozaziemskie, wyższa forma inteligencji...itp)
Jeżeli możesz przeczytaj mój jeden z poglądów, w podanym linku- post z 18 listopada 2018
s-f:  sprawozdanie ks. rodzaju jako dowód eksperymentu ''wielkiej inteligencji''

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/biblia-dyskusje/t7690/
« Ostatnia zmiana: 24 Listopad, 2018, 17:49 wysłana przez Nadaszyniak »


puma

  • Gość
Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #54 dnia: 24 Listopad, 2018, 19:01 »

Aby było lepiej musiałem osobę kiedyś mi bliską, przesunąć do kategorii osobistych wrogów.
Jest tam sama. Jeszcze nikogo nie musiałem tak ocenić.




Dziś do mojej listy dodałam drugą osobę.Nie jest mi przykro .Nie po tym co dziś zrobiła.Tkwi w sekcie i kiedyś się o tym przekona.Mam dość przyjmowania ciosów.Odpuszczę chociaż psuje mi opinię na prawo i lewo.Zastanawiam się czy ludzie, których uważałam za przyjaciół rzeczywiście nimi byli.Odpowiedź mnie przeraża bo wciąż brzmi nie. Zostawiając tą osobę stracę wszystkich innych ale trudno.Dopiero jak runie stare można zbudować nowe.Bardzo mi dziś ciężko na duszy.Przeboleje i to


Offline Kerostat

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #55 dnia: 24 Listopad, 2018, 21:47 »

Dziś do mojej listy dodałam drugą osobę.Nie jest mi przykro .Nie po tym co dziś zrobiła.Tkwi w sekcie i kiedyś się o tym przekona.Mam dość przyjmowania ciosów.Odpuszczę chociaż psuje mi opinię na prawo i lewo.Zastanawiam się czy ludzie, których uważałam za przyjaciół rzeczywiście nimi byli.Odpowiedź mnie przeraża bo wciąż brzmi nie. Zostawiając tą osobę stracę wszystkich innych ale trudno.Dopiero jak runie stare można zbudować nowe.Bardzo mi dziś ciężko na duszy.Przeboleje i to
A jednak przykro.
Przykro słyszeć że znów ktoś się na "chrześcijańskiej" miłości przejechał.
Przetraw ten bul złość i żal teraz.
Ja zamknąłem za sobą te drzwi.
Myślałem że na dobre.
Życie je otwarło i syf mnie zalał.
Już częściowo ogarnięte, ale pojawiające się co jakiś czas napady depresji, nie dają myśleć że to na pewno koniec.
Momentami jest strach, czy znów depresja nie uderzy.

Jana 8:32

Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.


puma

  • Gość
Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #56 dnia: 24 Listopad, 2018, 22:14 »
Przegadam z psychologiem za parę dni wizyta wytrzymam :)Nawet nie boli to dziwne że czuje taki spokój ,a może to ulga, że "toksyczni sami się wywalają z mojego życia".Jedno wiem po dzisiejszym nie będę już na pewno tęsknić.Wiem, że Po prostu ja miała racje muszę poszukać prawdziwych przyjaciół. Mam nadzieję, że zasługuje ???


Offline Kerostat

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #57 dnia: 24 Listopad, 2018, 22:29 »
Przegadam z psychologiem za parę dni wizyta wytrzymam :)Nawet nie boli to dziwne że czuje taki spokój ,a może to ulga, że "toksyczni sami się wywalają z mojego życia".Jedno wiem po dzisiejszym nie będę już na pewno tęsknić.Wiem, że Po prostu ja miała racje muszę poszukać prawdziwych przyjaciół. Mam nadzieję, że zasługuje ???
Też mam nadzieję że zasługuję.
I faktycznie dobre podejście :"Toksyczni się sami usuwają".

Jana 8:32

Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.


Offline ewatta

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #58 dnia: 25 Listopad, 2018, 14:16 »
Bardzo często bez psychologa ciężko stanąć.Prywatnie uważam że każdy zasługuje na przyjaźń i miłość.Ciężko znaleźć ale jest to możliwe.Przez długie lata wpajano nam że Bóg,organizacja są najważniejsi.Kochani puki żyjemy szukajmy przyjaźni i miłości.Wiecie co mój mąż jak umierał prosił bym czekała na niego,bym nie wiazala się z  nikim.Teraz wiem że mogę zacząć od nowa.pranie mózgu depresja zrobiły swoje.zajęło mi 13 lat wypłukanie tych wierzeń.Obecnie jestem zła na siebie że tak skrzywdziłam moją córkę.No cuz jestem tylko człowiekiem.Wszystko się ułoży bo pracuję nad tym.Wieże ze znajdę prawdziwych przyjaciół tylko trzeba wychodzić z domu i szukać. Hm liczę że  jeszcze kiedyś się zakochałam.Wam też tego życzę. Pozdrawiam
A ja będę szczęśliwa na przekór wszystkiemu


Offline Kerostat

Odp: Moja historia.
« Odpowiedź #59 dnia: 25 Listopad, 2018, 14:48 »
Bardzo często bez psychologa ciężko stanąć.Prywatnie uważam że każdy zasługuje na przyjaźń i miłość.Ciężko znaleźć ale jest to możliwe.Przez długie lata wpajano nam że Bóg,organizacja są najważniejsi.Kochani puki żyjemy szukajmy przyjaźni i miłości.Wiecie co mój mąż jak umierał prosił bym czekała na niego,bym nie wiazala się z  nikim.Teraz wiem że mogę zacząć od nowa.pranie mózgu depresja zrobiły swoje.zajęło mi 13 lat wypłukanie tych wierzeń.Obecnie jestem zła na siebie że tak skrzywdziłam moją córkę.No cuz jestem tylko człowiekiem.Wszystko się ułoży bo pracuję nad tym.Wieże ze znajdę prawdziwych przyjaciół tylko trzeba wychodzić z domu i szukać. Hm liczę że  jeszcze kiedyś się zakochałam.Wam też tego życzę. Pozdrawiam

Mi przez lata nic nie dokuczało w związku z odejściem.
Zamknąłem za pancernymi drzwiami tą przeszłość.
Jednak w małżeństwie było źle i to w końcu spowodował, wraz z przeprowadzką do miasta rodzinnego, że tama pękła.
I to co wielu przeżywa zaraz po odejściu, ja doświadczam dopiero dobre 12 lat później.
Jednak paradoksalnie kryzys pomógł małżeństwu, nawiązaliśmy z żoną taką zażyłość jaka powinna istnieć od początku związku.
Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.