Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czy ... TO TYLKO JAKIŚ ETAP ... w drodze do Boga, bycie Świadkiem Jehowy ...  (Przeczytany 37248 razy)

Blizna

  • Gość
Nikogo, absolutnie nie chciałam urażać ani oceniać, jak sugerujesz, w jakikolwiek sposób, pisząc ... "lepsze życie" ...
 Dla jednego, lepszym życiem będzie nadal wiara w Boga, dla innego ateizm np., jeśli tak wybrał. Jego osobista sprawa.
 A jeszcze dla innych, życie wg dewizy: "hulaj dusza, piekła nie ma" ...

 Blizna, pisząc "lepsze życie" miałam na myśli to, że ktoś odchodząc od wts, nadal chce prowadzić, najkrócej rzecz ujmując,
 życie według praw Bożych i ulepszać swoją osobowość na wzór Chrystusa. To jest mój punkt widzenia.
 Bo również, słyszę i obserwuję w swoim życiu, że są tacy, którzy odchodząc od ŚJ, życiowo staczają się na dno moralne np.,
 i życie przestaje mieć dla nich jakąkolwiek wartość i nie dbają o swoją opinię, w tym co robią i jak to ktoś określił, tu na forum,
 spuszczeni z tej smyczy wts, wchodzą w sprawy, które upadlają człowieka, jako człowieka.
 Taką sytuację, z mojego punktu wiedzenia, nazwałabym tym "gorszym życiem".

 Moje spostrzeżenie, dotyczy zwykłego stwierdzenia faktu, że tak się po prostu sprawy mają, spostrzeżenia wynikającego z obserwacji,
 życia, tego co się wokół dzieje, i jak, kto traktuje siebie w tej nowej sytuacji.
 Pisząc "nie oceniam" w sensie, że nie wnikam w to i nie odpowiadam za czyjeś takie a nie inne decyzje i za to jakie życie prowadzi.
 Stwierdzenie faktu, że "jabłko jest czerwone czy zielone" nie oznacza stwierdzenia, jak smakuje.
 I właśnie to dokładnie miałam na myśli.
 A wybory poszczególnych osób ... to już całkowicie indywidualna sprawa każdego.

 I ocena w kategoriach "lepsze", "gorsze", to też ktoś inny może zupełnie to inaczej postrzegać, niż ja.
 Każdy dorosły, sam powinien umieć określić, czy prowadzi lepsze czy gorsze życie pod różnymi względami, po wyjściu z wts.
 I jak by nie było, życie i tak zweryfikuje te decyzje i pokaże, co byłoby lepsze, a co gorsze.

Zamiast lepsze mogłaś napisać "inne".
Bo dla kogoś życie, które Ty nazywasz "staczaniem się na dno moralne" będzie tym lepszym życiem niż Twoje.
Bo ta osoba będzie uważała na przykład, że robi to co chce, że jest wolna.
I myślę, że sporo WTS-u jeszcze tkwi w Tobie, skoro kategoryzujesz ludzkie życie w ten sposób.
Że jeśli ktoś chce nadal trzymać się zasad biblijnych, to prowadzi lepsze życie.
Przykład o jabłkach nietrafiony - tak, jabłka są różne i to cały wniosek.
Jednemu będzie smakować Delicjusz, a inny będzie wolał renety.

Nie wiem, co określasz mianem "upodlenia człowieka" i "dna moralnego", i nawet nie wiem, czy chcę wiedzieć.
Dla mnie dnem moralnym jest ktoś, kto kłamie, oszukuje, krzywdzi innych.
Ale ja już na tyle daleko jestem od jakiejkolwiek religii, że bliżej mi do etyki ogólnej.


Offline Estera

Tak, Blizno ... masz rację ... trafniejsze by było określenie ... "inne życie" ...
Zgadzam się z Twoją argumentacją, co do postrzegania tego "lepszego życia" przez różne osoby.
Dokładnie tak jest, jak piszesz, ale w swoim poście o pkt widzenia, też wspomniałam.

Co do tego ... "WTS-u we mnie" jak mówisz, to ... jakby to określić ... całkiem niedawno odkryłam jego tożsamość,
a sama tam tkwiłam 28 lat i zapewne, to co tam wyrył we mnie, trochę będzie dawało znać o sobie ...
I będzie musiało minąć trochę czasu,
żeby w życiu codziennym, nie dawał on o sobie znać.
Ale uwierz mi, pracuję nad tym, każdego dnia ...
Możesz mi życzyć powodzenia w kwestii ... zaprzestania chodzenia w butach wts-u ...

Przykład o jabłkach miał wskazywać na to, jak różni jesteśmy i jak różnie można postrzegać dobro i zło.
Bo nawet dwie osoby jedzące renetę, może mieć różne zdanie na ten temat i różne odczucia.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3498
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Blizna,ciekawie to  okresliles :
Ale ja już na tyle daleko jestem od jakiejkolwiek religii, że bliżej mi do etyki ogólnej.
                                                                                                                                                       
Pokrywa sie to z moim podejsciem do sprawy. Dla mnie podstawowa przyczyna opuszczenia SJ byly powody etyczne .Po prostu doszedlem do wniosku (a nie bylo to latwe !),ze nie moge popierac religii ktora akceptuje genocyd zwany Armagedonem...Rowniez inaczej spojrzalem na Boga ktory ta masakre planuje... To byly lata 90-te ale dzisiaj ,z perspektywy 20 lat widze,ze czerpanie wzorcow etycznych ze starozytnych ksiag nie ma sensu. My z nasza 21-wieczna etyka jestesmy juz o wiele dalej niz Biblia!  Oczywiscie sa w Bibli rowniez wartosci pod ktorymi podpisalby sie ,rowniez dzisiaj, kazdy przyzwoity czlowiek .To dotyczy przede wszystkim NT. To, co sprawia bol glowy i rozterki moralne to starotestamentowe masakry prowadzone w imie i za przyzwoleniem JHWH . Tak wiec pobyt wsrod SJ moze w koncu doprowadzic do ateizmu / agnostycyzmu ale rozumie rowniez Estere ,ze droga poprzez SJ moze prowadzic do " uporzadkowania sobie zycia" .Tu nie ma jedynie slusznej drogi .Wszystko zalezy od tego Kto i Czego szuka . Jezeli chcesz wejsc mocniej w temat to polecam  E.Carerre "Krolestwo"...   

Nemo: Poprawiłem format.  :)
« Ostatnia zmiana: 10 Grudzień, 2016, 19:57 wysłana przez Nemo »


Offline Estera

Dziękuję Ci listonosz, za wyrozumiałość, jeśli chodzi o mój sposób podchodzenia do sprawy.
Teraz właśnie ... porządkuję to swoje życie ... jak to określiłeś.
Gdybym wcześniej może nie była ŚJ i nie poznała prawdy o wts-ie, to nie wiem ...
Czy czułabym taką potrzebę?
Trudno to w tej chwili obiektywnie ocenić, bo przecież tyle lat tam spędziłam.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Blizna

  • Gość
Wiesz, Estera, ja po prostu musiałam Ci to napisać.
Sama byłam przecież śJ i wiem, jakimi kategoriami myślałam, dopóki to we mnie tkwiło.


Offline Estera

Wiesz, Estera, ja po prostu musiałam Ci to napisać.
Sama byłam przecież śJ i wiem, jakimi kategoriami myślałam, dopóki to we mnie tkwiło.
Absolutnie, Blizna, nie mam Ci tego za złe.
Wręcz sama świadoma jetem tego, że to wts-owskie myślenie będzie się we mnie jakiś czas odzywało.
Nie wiem ile czasu jesteś poza wts, ale jak może będę tyle czasu co Ty, to też jakoś to sobie odpowiednio uporządkuję.
O wielu sprawach wypowiadam się jako osoba wierząca.
A zasady chrystusowe, być może, uratowały mi życie.
Dlatego, z mojego punktu widzenia, akurat trzymanie się pouczeń Chrystusa, jest dla mnie cenne.
Ale nie musi być cenne dla innych. I szanuję to i staram się niczego, nikomu nie narzucać w tych kwestiach.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
                                                                                                                                                     
Pokrywa sie to z moim podejsciem do sprawy. Dla mnie podstawowa przyczyna opuszczenia SJ byly powody etyczne .Po prostu doszedlem do wniosku (a nie bylo to latwe !),ze nie moge popierac religii ktora akceptuje genocyd zwany Armagedonem...Rowniez inaczej spojrzalem na Boga ktory ta masakre planuje... To byly lata 90-te ale dzisiaj ,z perspektywy 20 lat widze,ze czerpanie wzorcow etycznych ze starozytnych ksiag nie ma sensu. My z nasza 21-wieczna etyka jestesmy juz o wiele dalej niz Biblia!  Oczywiscie sa w Bibli rowniez wartosci pod ktorymi podpisalby sie ,rowniez dzisiaj, kazdy przyzwoity czlowiek .To dotyczy przede wszystkim NT. To, co sprawia bol glowy i rozterki moralne to starotestamentowe masakry prowadzone w imie i za przyzwoleniem JHWH .

I właśnie czytając ST i opisy ludobójstwa dokonywanego w imieniu boga opisywanego właśnie w ST, doprowadziły mnie osobiście do stwierdzenia, że nie chce mieć z tym bogiem absolutnie nic wspólnego. Za bardzo żądna krwi istota wg mnie i moje sumienie nie pozwala mi na oddawanie takiemu bogu czci. I za to będę wdzięczny WTS-owi, że otworzył mi oczy na tego "miłościwego" boga. Poznałem biblię, przeczytałem ja kilka razy i jakoś nie wierzę, że bóg opisywany w ST i jawiący się tam jako tyran, nagle zmienił się w troskliwego "ojca" w NT.
Jest to niewątpliwy plus WTS-u, że definitywnie wyleczył mnie z wiary w jakiegokolwiek boga. Dzięki temu teraz moje życie jest o wiele prostsze i nie muszę w swoim postępowaniu zawracać sobie głowy tym, czy przypadkiem nie "zasmucam" jakiegokolwiek boga. Mi wystarczy że postępuję tak, żeby nie zasmucać ludzi. A czy jakiemuś bogu to się podoba czy nie... jego sprawa.
Moja bytność w tej organizacji to był znaczący etap w mojej drodze od boga, a ku wolności.  :)
« Ostatnia zmiana: 10 Grudzień, 2016, 20:25 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Estera

 Ja, narazie ... to tylko czuję wolność od WTS-u ...
 Jeśli chodzi o Boga ... to jeszcze wiele spraw mam do uporządkowania.
 Ale jedno to już wiem, po tych odkryciach ... religii prawdziwej na ziemi, szukać napewno nie będę ...
  :) :) :) :) :)
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Ale jedno to już wiem, po tych odkryciach ... religii prawdziwej na ziemi, szukać napewno nie będę ...
  :) :) :) :) :)
Poza ziemią raczej też jej nie znajdziesz.  ;) To tak żartem.
A poważnie to masz racje nie ma co szukać tego, czego nie ma.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Estera

Poza ziemią raczej też jej nie znajdziesz.  ;) To tak żartem.
A poważnie to masz racje nie ma co szukać tego, czego nie ma.
  Dokładnie tak, Nemo ...
 Nie znajdzie się tego, czego nie ma. Tu nie Salomon, nie ma co przelewać z próżnego w puste.
 Poza tym, wts, skutecznie mnie wyprała z takich poszukiwań, tej jedynej, prawdziwej i zbawiennej ...
 Każdy system religijny "ma coś za skórą!"
 
« Ostatnia zmiana: 10 Grudzień, 2016, 20:43 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Blizna

  • Gość
Ja piszę o tym wszystkim jeszcze dlatego, że tu kiedyś na forum był wątek o tym, co mnie bezpośrednio dotyczy.
Tzn. o mieszkaniu z mężczyzną bez ślubu.
Wielki spór był na ten temat.
U nas to akurat doprowadziło do ślubu i było takim naturalnym stanem przejściowym.
Ale wiem, że dla śJ to szczyt rozpusty i wiele osób po odejściu z WTS nadal takimi koleinami ma wyryty mózg...


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3498
  • Der bestirnte Himmel über mir...
 Tak , model religijnosci w WTS potrafi czlowiekowi niezle zajsc za skore ! Ale nie wydaje mi sie ,ze wszelka religijnosc jest zla... S. Lem ,ateista z krwi i kosci widzial w religii jedna z sil stabilizujacych spoleczenstwa . Po prostu wiekszosc ludzi potrzebuje bardzo konkretnych ram w obrebie ktorych czuja sie bezpiecznie...Wydaje mi sie ,ze dobrze jest zbadac samego siebie pod wzgledem wewnetrznych potrzeb ,zadac sobie pytanie : czego wlasciwie szukam ?  Masz racje Estero  ,ze nie warto szukac religii jedynie prawdziwej i zbawiennej ale istnieja chrzescijanskie wspolnoty z ktorymi ,byc moze, byloby ci po drodze ? Droga ateisty usiana jest wieloma paradoksami  i pomimo,ze zgadzam sie z argumentami Nemo to daleki jestem od jego radykalizmu... Wierzyc czy nie wierzyc ? Po prostu nie wiem...Nie chce cie dodatkowo obarczac moimi watpliwosciami . Kazdy z nas musi isc swoja droga... Pozdrowienia z Berlina...


Offline Estera

Blizna ...
Nie za wiele czasu poświęcałam życiu osób trzecich.
W moim życiu tyle się działo, że to raczej inni moim się interesowali.
Co do życia bez ślubu, o którym wspominasz, to linia wts, wiadomo, jaka jest.
A Tobie gratuluję, że na tyle poznałaś się ze swoim partnerem ...
Że życie bez ślubu jest dla Ciebie obecnie już stanem przejściowym ...

listonosz ...
W sprawach religijnych, to się jeszcze dopiero układam.
Narazie nie szukam żadnych wspólnot, nie czuję takiej potrzeby, jakby na tę chwilę.
Ale nie wykluczam tego, jeśli chodzi o przyszłość, choć to też różnie może wyglądać.
Wiem, według jakich zasad chcę żyć i co po tej sekcie chciałabym na trwałe zachować.
Reszta, to jeszcze do przemyślenia. Mam też przyjaciół w Berlinie. Pozdrawiam ... :) :) :)
« Ostatnia zmiana: 10 Grudzień, 2016, 22:34 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Lechita


Jest to niewątpliwy plus WTS-u, że definitywnie wyleczył mnie z wiary w jakiegokolwiek boga. Dzięki temu teraz moje życie jest o wiele prostsze i nie muszę w swoim postępowaniu zawracać sobie głowy tym, czy przypadkiem nie "zasmucam" jakiegokolwiek boga. Mi wystarczy że postępuję tak, żeby nie zasmucać ludzi. A czy jakiemuś bogu to się podoba czy nie... jego sprawa.
Moja bytność w tej organizacji to był znaczący etap w mojej drodze od boga, a ku wolności.  :)

Nemo w pełni podpisuję się pod Twoim wywodem. Dorzucę jeszcze kilka informacji, które sprawiły , że myślę podobnie. Otóż:
znając historię Sumeru i Egiptu , ich kulturę, literaturę religijną dochodzimy do wniosków, że Biblia jest w dużej części zapożyczeniem/plagiatem właśnie z tych dwóch cywilizacji, choć nie tylko z nich. Jak wiadomo całą ideologię religijną Sumerowie sami sobie wymyślili. I np. znajdujemy tam opis stworzenia świata - prawie identyczny z tym jaki jest w Biblii. Pewne zdania są wręcz słowo w słowo przepisane. Sumerowie tworzą też postać Noego, potop, który wg. nich jest jakieś 2 tyś. lat wcześniej niż ten z Biblii. Ich dziełem też jest postać Hioba, co prawda w mitach Sumerów nie pada to imię, ale historia jego jest identyczna.
Abraham jako mieszkaniec Ur (przez wieki miasto Sumerów) miał wiedzę, na temat mitów sumeryjskich i takowe przekazał dalej, swoim potomkom.

Podobnie było z Egiptem. Czytałem kiedyś, że 10 przykazań z Biblii zostało wzięte z egipskiej "Księgi umarłych" nazwanej tak przez archeologów w XIX w. , oryginalnie Egipcjanie nazywali ją "Księgą wyjścia za dnia". Spora część księgi przysłów to także mądrość Egiptu.

Czy tak ma wyglądać słowo Boga? Czy mamy silne podstawy do tego by w pełni takiemu "słowu" zaufać i podporządkować mu całe życie? Ja mam poważne wątpliwości, które rosną w miarę sięgania do zamierzchłej historii, archeologii , poznawania kolejnych faktów.
Zauważyć chcę tylko , że to jest jedynie moje zdanie i mój osobisty wniosek. Każdy niech wierzy w co chce bo różnorodność to piękna rzecz , nie tylko w przyrodzie :)
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Gorszyciel

  • Gość
Ja piszę o tym wszystkim jeszcze dlatego, że tu kiedyś na forum był wątek o tym, co mnie bezpośrednio dotyczy.
Tzn. o mieszkaniu z mężczyzną bez ślubu.
Wielki spór był na ten temat.
U nas to akurat doprowadziło do ślubu i było takim naturalnym stanem przejściowym.
Ale wiem, że dla śJ to szczyt rozpusty i wiele osób po odejściu z WTS nadal takimi koleinami ma wyryty mózg...

Nie chcę niczego oceniać. Jedynie sprostuję, że te - jak to byłaś łaskawa określić - koleiny, nie są wymysłem WTSu. Tutaj większość kościołów chrześcijańskich w tym temacie naucza mam wrażenie podobnie. Seks przedmałżeński jest grzechem według kościoła katolickiego, prawosławnego, anglikańskiego, tych spośród protestanckich, jakie znam oraz pewnie wielu innych. Także te koleiny powstały już w I w., a jeśli nie wyraźnie wówczas, to na pewno w czasach starożytnych już Ojcowie Kościoła wprost tak interpretują zapisy nowotestamentowe.