Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czy ... TO TYLKO JAKIŚ ETAP ... w drodze do Boga, bycie Świadkiem Jehowy ...  (Przeczytany 37674 razy)

Offline Estera

Moja mama kiedy próbowała się wcinać  w moje życie , otworzyłem drzwi i powiedziałem do widzenia wyprowadzając Ją z domu .
    Ładny gest w stronę żony, ale mój mąż nigdy tego nie zrobił.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Milea

Rozwiodłaś się?


Offline Estera

Rozwiodłaś się?
   Teściowa, między innymi "aniołami zborowymi", przyczyniła się do tego, że się w końcu rozstaliśmy.
   To polecane przez nadzorcę, kupno kwiatów, jeszcze i tę sprawę miało jakby z mojej strony "zakryć miłością".
   Porąbana rada.
   Jak zakończyła się wizytacja, to się zastanawiałam, czy to ja jestem nienormalna, czy to jemu coś brakuje.
   Ale Milea nie, to nie było to, nie trafiłaś.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Maro

     Widzę, Maro, że temat teściowej, również nie jest dla Ciebie obcy.
     Coś jakbym usłyszała fragment opowieści o sobie z tego Twojego opisu.
     U mnie sprawa nie oparła się o Nadarzyn, ale nadzorca obwodu poradził, żebym kupiła bukiet kwiatów na zgodę z teściową,
     i zapomniała o jakichś dawnych plotkach, oszczerstwach, pomówieniach, tak dla "dobra zboru, siostro kochana".
     Jak myślisz, co zrobiłam?

Witaj Estera,
Oj tak, temat tesciowej nie tylko nie jest mi obcy, ale to byla osoba ,ktora wiedziala jak dbac o mnie :)   Miala chore jakies urojenia, ze zabralem jej corke, wiec stalem sie jej wrogiem, To chore. A jej corka byla miedzy mlotem i kowadlem. Gdy latami nie udawalo sie jej na mnie wplynac bo zawsze mialem wlasne zdanie to w koncu wpadla na szatanski pomysl, jak mnie zalatwic na amen.

Rady nadzorcow czy innych, ktorzy bezposrednio tego nie doswiadczaja, lub brak im empatii mozna wsadzic miedzy bajki. Wedlug mnie, zamiatanie pod dywan nie rozwiazuje problemu.  W sumie to skomplikowany temat. Trzeba znac szczegoly i doglebnie temat by sie w tej kwestii wypowiadac.  Ale jestem za zasada, ze to nie ofiara ma przepraszac, czy kupowac kwiaty, ale kat. Bo wtedy ofiara moze czuc wieksze poczucie niesprawiedliwosci i krzywdy,albo mozna kogos wpedzic w powazna depresje glupimi i niezyciowymi radami.  Wiec raczej nie spodziewam sie, ze kupilas jej kwiaty na zgode, bo to by znaczylo,ze warto kogos obgadywac i jeszcze sie za to dostaje nagrode. To dosc shizofreniczna sytuacja. Problemem tesciowych jest naruszanie cudzych granic, dawanie sobie do tego prawa i czesto bezczelne niesluchanie informacji, ze ktos zaklada rodzine z jej corka lub synem a nie z nia!.  Wracajac do rad.  Rady mozna komus udzielic jesli o nia prosi, ale i tak ja osobiscie nie bylbym do tego tak predki uwazajac czy ktos nie chce pozbyc sie osobistej odpowiedzialnosci. Ale juz jesli ktos udziela rady niezbadawszy dokladnie sytuacji to szczyt glupoty , nieodpowiedzialnosci, niedojrzalosci i w sumie bezradnosci w rozwiazaniu problemu. Ja nie wiem co zrobilas, ja pewnie bym powiedzial do takiego nadzorcy, zeby ja sobie wzial ,,dla dobra zboru bracie kochany"


Offline Estera

Witaj Estera,
Oj tak, temat tesciowej nie tylko nie jest mi obcy, ale to byla osoba ,ktora wiedziala jak dbac o mnie :)   Miala chore jakies urojenia, ze zabralem jej corke, wiec stalem sie jej wrogiem, To chore. A jej corka byla miedzy mlotem i kowadlem. Gdy latami nie udawalo sie jej na mnie wplynac bo zawsze mialem wlasne zdanie to w koncu wpadla na szatanski pomysl, jak mnie zalatwic na amen.

Rady nadzorcow czy innych, ktorzy bezposrednio tego nie doswiadczaja, lub brak im empatii mozna wsadzic miedzy bajki. (...) Ale juz jesli ktos udziela rady niezbadawszy dokladnie sytuacji to szczyt glupoty , nieodpowiedzialnosci, niedojrzalosci i w sumie bezradnosci w rozwiazaniu problemu. Ja nie wiem co zrobilas, ja pewnie bym powiedzial do takiego nadzorcy, zeby ja sobie wzial ,,dla dobra zboru bracie kochany"
    U mnie było bardzo podobnie, jak u Ciebie.
    Moja też miała chore urojenia, że zabrałam jej syna, żywiciela.
    I też zawsze był, pomiędzy młotem, a kowadłem. Straszny układ w małżeństwie.
    Zawsze mówiłam, że z teściową ani z całą rodziną, ślubu nie brałam.
    Kiedyś pewnej osobie, zachwalającej "do samego nieba mojego męża", powiedziałam, żeby go sobie wzięła na partnera.
    Jak pomieszka, to zobaczy, co to za "as" i zwyczajnie szybko zmieni zdanie.

    Jeśli chodzi o tego nadzorcę, sprawę znał od "podszewki".
    Swoją radę opierał na argumencie, że to ja jestem dojrzalsza duchowo i dlatego składa mi tę propozycję.
    Żeby zapanował pokój w zborze i urwały się wreszcie te "niesnaski".
    Oczernianie oszczerstwami, tak delikatnie ujął, jakby to po prostu nic nie było.
    Niestety, nie zadziałałam ani wbrew sobie, ani dla tzw. "dobra zboru".
    Wiedziałam, że to nie ja mam tu przepraszać, jeśli już ktokolwiek miałby kogokolwiek przepraszać.

    PEWNIE ZROBIŁABYM TO, GDYBYM WCZEŚNIEJ NIE ODKRYŁA PRAWDY O TEJ PRAWDZIE.
    Bo w przeszłości były podobne sytuacje, w których jakby brano mnie na ambicję i większą mądrość.
    Tym razem, było inaczej.
    Kwiatów nie kupiłam, przepraszać nie miałam za co. Sprawa pozostawiona ...
    Pod pokryweczką wts-u pt.: "Jehowa sprawę załatwi!!"
    Tylko, że ja już na "zdjęcie tej wts-owskiej pokryweczki" nie czekam, ze względów oczywistych, skoro jestem tu na forum.
    A jeśli chodzi o kwestie teściowej, to tak humorystycznie, muzyczka w temacie:
        Wiele przeżyłam w związku z teściową, wiele złego ... aż do przyczynienia się częściowo do rozpadu mojego związku.
    Dlatego wiem, jaką nie być teściową, żeby moje synowe nie narzekały na mnie.
    A ta tu, na tym obrazku, to nawet trochę podobna do mojej, tylko bez tego fajka w ząbkach.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Startek

Moja teściowa to bardzo Bogobojna kobieta , nie powiem złego słowa o niej . 87 lat ma  córka książki do czytania jej podrzuca . Ostatnio Ogniem i mieczem czyta . Mojej mamusi też zanosi książki , kazałem jej zanieść Kryzys Sumienia . Tesciowa zawsze w kościele ,
« Ostatnia zmiana: 27 Luty, 2017, 23:06 wysłana przez Startek »


Offline Estera

Moja teściowa to bardzo Bogobojna kobieta , nie powiem złego słowa o niej . 87 lat ma  córka książki do czytania jej podrzuca . Ostatnio Ogniem i mieczem czyta . Mojej mamusi też zanosi książki , kazałem jej zanieść Kryzys Sumienia . Tesciowa zawsze w kościele ,
    Moja mogłaby dostać zawału serca od takiej lektury.
    Nie chcę mieć jej na sumieniu, niech sobie dożywa swojego żywota.
    Taka zamoherowana tym wts-em, że "Kryzys sumienia" to od razu w piecu by wylądował.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Startek

    Moja mogłaby dostać zawału serca od takiej lektury.
    Nie chcę mieć jej na sumieniu, niech sobie dożywa swojego żywota.
    Taka zamoherowana tym wts-em, że "Kryzys sumienia" to od razu w piecu by wylądował.
  mój pierwszy egzemplarz też wylądował w piecu . Głupio mówić , takie są fakty ..Drugi mam jako nr 1 na półce.


Offline Maro

    U mnie było bardzo podobnie, jak u Ciebie.
    Moja też miała chore urojenia, że zabrałam jej syna, żywiciela.
    I też zawsze był, pomiędzy młotem, a kowadłem. Straszny układ w małżeństwie.
    Zawsze mówiłam, że z teściową ani z całą rodziną, ślubu nie brałam.
    Kiedyś pewnej osobie, zachwalającej "do samego nieba mojego męża", powiedziałam, żeby go sobie wzięła na partnera.
    Jak pomieszka, to zobaczy, co to za "as" i zwyczajnie szybko zmieni zdanie.

    Jeśli chodzi o tego nadzorcę, sprawę znał od "podszewki".
    Swoją radę opierał na argumencie, że to ja jestem dojrzalsza duchowo i dlatego składa mi tę propozycję.
    Żeby zapanował pokój w zborze i urwały się wreszcie te "niesnaski".
    Oczernianie oszczerstwami, tak delikatnie ujął, jakby to po prostu nic nie było.
    Niestety, nie zadziałałam ani wbrew sobie, ani dla tzw. "dobra zboru".
    Wiedziałam, że to nie ja mam tu przepraszać, jeśli już ktokolwiek miałby kogokolwiek przepraszać.

    PEWNIE ZROBIŁABYM TO, GDYBYM WCZEŚNIEJ NIE ODKRYŁA PRAWDY O TEJ PRAWDZIE.
    Bo w przeszłości były podobne sytuacje, w których jakby brano mnie na ambicję i większą mądrość.
    Tym razem, było inaczej.
    Kwiatów nie kupiłam, przepraszać nie miałam za co. Sprawa pozostawiona ...
    Pod pokryweczką wts-u pt.: "Jehowa sprawę załatwi!!"
    Tylko, że ja już na "zdjęcie tej wts-owskiej pokryweczki" nie czekam, ze względów oczywistych, skoro jestem tu na forum.
    A jeśli chodzi o kwestie teściowej, to tak humorystycznie, muzyczka w temacie:
        Wiele przeżyłam w związku z teściową, wiele złego ... aż do przyczynienia się częściowo do rozpadu mojego związku.
    Dlatego wiem, jaką nie być teściową, żeby moje synowe nie narzekały na mnie.
    A ta tu, na tym obrazku, to nawet trochę podobna do mojej, tylko bez tego fajka w ząbkach.




No to witaj w klubie moja droga.
Bradzo podobna sytuacja, tesciowe dzialaja chyba wedlug jakiegos poradnika czy co? ;)     Stary numer z tym pozostawieniem sprawy w rekach Jehowy. Czyli innymi slowy nic nie robienie,niech sie samo zrobi.
Rozumiem doskonale co przezylas bo mam to za soba, dokladnie mam to samo odczucie, ze przyczynila sie do rozpoadu tez mojego zwiazku. W pewnym momencie powiedzialem dosc, wysiadam z tego przedzialu kloccie sie i sie kochajcie pa, pa. Pozostawilem to we wlasnych rekach a nie cudzych.  Rozwiodlem sie.
A moze to my jacys porobani jestesmy i konfliktowi skoro nie umiemy dogada sie z tesciowa?   :P


Offline Estera

   Maro
   Niech Ci nie zabraknie zdrowego myślenia.
   Bo to w WTS było tak, że to co nienormalne, trzeba było brać za normalne.

   Wtrącająca się teściowa w sprawy małżeńskie swoich dzieci, nieproszona o radę i pomoc ...
   To zapewne nie jest normalna sytuacja.
   Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że to my jesteśmy normalni ...
   A to nasze teściowe są porąbane i konfliktowe.
   I nie znające przede wszystkim swojego miejsca w relacjach ze swoimi synowymi i zięciami.
   Moja, to chyba nawet nie widziała tego, że popycha małżeństwo swojego syna do rozpadu.
   Taki trochę chodzący bezmózg.
   Bo jakaż matka burzy szczęście swoich dzieci??
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Startek

My rodzice czasami tak mamy , że wiemy wszystko najlepiej . Ale tak nie jest , możemy coś doradzić i tyle . Moja mama próbowała coś nakazywać odnośnie zagospodarowania ogrodu i jeszcze coś tam , otworzyłem drzwi i wyprowadziłem ja z domu .


Offline Kamira

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 38
  • Polubień: 277
  • Kiedyś będzie nas więcej
    • Wyzwolona ona
O moich teściach złego słowa powiedzieć nie mogę. Umarli oboje - teściowa w pierwszym roku małżeństwa, teść w trzecim. Doszły mnie słuchy ze zboru, że ja ich tak wykończyłam.
Mój teść był kiedyś starszym zboru. I co ciekawe, przez czas jaki ich znałam i mimo wielu problemów nigdy nie usłyszałam od nich rady "by poczekać na Jehowe". Byli zdania, że Wszystko trzeba brać w swoje ręce. Tak bardzo w to wierzyli, że gdy sami nie dawali sobie rady, nie chcieli przyjąć nawet pomocy rodziny. Oboje zapili sie na śmierć.

Byli wrażliwymi ludźmi,nie chcieli dać sobie pomóc. Jeszcze przed śmiercią teściowa chciała pogodzić rodzinę, jednak mimo to, po jej śmierci wszystko się rozsypało.
Religia to wytwór ludzki, wiara pochodzi od Boga.


Offline Estera

   Kamiro, zapewne nie zdążyłaś ich dobrze poznać.
   Ale skoro upijali się, to i zapewne zbyt trzeźwo na sprawy nie patrzyli.

   Dobrzy teściowie, rozsądni i umiejący doradzić, to skarb dla młodego małżeństwa.
   U mnie tak nie było.
   Teść, alkoholik, z wysokim mniemaniem o sobie, zapił się w końcu na śmierć i nigdy mnie nie zaakceptował.
   Miał żal do syna, że nie według jego upodobania wybrał sobie żonę.
   Teściową, może ten sam los by spotkał, ale się trochę "podrychtowała" w tej "prawdzie" i porzucila nałóg i uratowała sobie życie.
   Mały, zakompleksiony człowieczek, nie bardzo wiedzący, co mówi.
   Z niskim poczuciem własnej wartości, jakoś próbowała sobie na mnie odbić swoje i całej rodzinki frustracje.
   Tylko, że się nie dało, bo sobie na to nie pozwalałam i od początku prawie, były "napięcia, spięcia i przepięcia."
   Na dziś cieszy mnie to, że nie muszę tych ludzi w swoim otoczeniu znosić.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Maro

W tym poscie odniose sie  do powyzszego wpisu Starteka i jednym zdaniem do Estery.  Podobno dobrymi checiami wybrukowane jest pieklo.  I rodzice czy tesciowie czesto takie pieklo czynia. Czesto problem jest wiekszy gdy  mieszka sie u rodzicow/tesciow a nie na odwrot.  Bo to tesciowie czuja sie u siebie. To naturalne, ze z powodu wieku czy doswiadczenia jak mowi Startek wiemy jako rodzice wszystko lepiej. Choc jak stwierdzasz potem, ze to jednak nie do konca prawda.  Ale moja rada do tesciow jest nastepujaca : Wiedzcie wszystko najlepiej ale dla siebie.   Mlodzi ludzie zakladaja wlasna rodzine i sami beda sie tego uczyc , doswiadczac i popelniac bledy , rozwijac i dojrzewac w nowej roli i to jest piekne. Nawet jesli sie cos nie uklada to sami sa za to odpowiedzialni bo na tym polega doroslosc i nowa rola. Jesli ponosza jakiekolwiek konsekwencje to pretensje moga miec tylko i wylacznie do siebie i cos ew. zmienic.  Tesciowie jesli jestescie naprawde madrzejsi od mlodych to sie nie wtracajcie, nic wiecej sie od was nie wymaga. Jak zostaniecie poproszeni o pomoc wtedy dopiero macie prawo cos zrobic, ale nigdy nie wybiegajcie przed orkiestre.

Jesli tesc uwazal,  ze syn wybral niewlasciwa zone,to znaczy,ze tesc tez zrobil to samo wczesniej.  Jego glupota byla dwojakiego rodzaju. Bo byl glupi za mlodu i jest glupi na starosc. Bo w pierwszym wypadku mial wybor a w drugim nie. 

Mam aktualnie partnerke,ktora ma siostre mieszkajaca z matka i ojcem.   Dziewczyna ta miala chlopaka i jej matka wszystko wie lepiej i probowala rzadzic. Wchodzila np. do pokoju mlodych w chwili gdy miala na to ochote.  Doszlo do tego ze chlopak tej dziewczyny w zlosci zdemolowal mieszkanie usiadl na plecach tesciowej i ja dusil. Zwiazek oczywiscie sie rozlecial.  Gdy pojawil sie nowy chlopak, byl zachwycony tesciowa. Ja mu powiedzialem , ze porozmawiamy za pol roku. Zdanie zmienil. A po roku w zlosci zdemolowal tesciowej samochod kijem bejsbolowym. I kolejny zwiazek zawisl na wlosku. Ale oczywiscie w wersji tesciowej to jej corka po prostu nie ma szczescia do facetow. Myslicie, ze to obiektywna prawda?


Offline Startek

Maro . Gdyby pierwszemu chłopakowi udało się udusić tesciową , to drugi związek byłby szczęśliwy . Chyba żeby postarał się o chłopaka dla niej to by nie zazdroscila.