Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ciało Kierownicze i złote sygnety  (Przeczytany 28055 razy)

Offline adam

Ciało Kierownicze i złote sygnety
« dnia: 17 Marzec, 2016, 03:07 »
                          CZY JEST COŚ ZŁEGO W NOSZENIU SYGNETÓW?



 
Jedna z osób napisała o majowej audycji na Broadcasting dotyczącej  potrzeb finansowych Organizacji (https://l.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Ftv.jw.org%2F%23pl%2Fvideo%2FVODStudio%2Fpub-jwb_201505_1_VIDEO&h=tAQE1fLMV). Napisał, że prowadzący program Świadek Jehowy nie miał sygnetu, który zwykle nosił. Ponadto stwierdził, że  to ma być dowód na to, iż pozbył się go, ponieważ nie wypadało mu go mieć na palcu, kiedy zachęca braci do szczodrości pod względem finansowania dzieła głoszenia Ewangelii. Nie będę komentował tej interpretacji, ponieważ z błędami logicznymi się nie dyskutuje, a ten polega na odwoływaniu się jedynie do własnych fantazji (Fantasy project).

Być może jest to moje skrzywienie ze względu na podejście do metody naukowej, ale uważam, że jak ktoś chce czegoś dowodzić, to zamiast odwoływać się do naciąganych ogólników, powinien poprzeć swoje słowa namiarami na materiały źródłowe, a nie posługiwać się domysłami. Nie każdy jednak ma obycie z metodologią naukową, która opiera się na ścisłych zasadach logiki, bo tylko przy ich zastosowaniu można sobie, lub komuś układać w głowie. Pójdę jeszcze dalej: nie tylko mój dyskutant popełnia ten błąd logiczny (choć w jego przypadku jest on rażący do granic możliwości), ale nawet autorzy literatury, którą wydają Świadkowie Jehowy. Kiedyś autorzy artykułów popularnonaukowych i książek krytykujących hipotezę Darwina podawali odnośniki do materiałów źródłowych (na przykład w książce 'Jak powstało życie przez ewolucję czy stwarzanie'), później zaniedbali tej praktyki, co z pewnością wiarygodności im nie przysparza.

Wpisałem do wyszukiwarki google: „Ciało Kierownicze, pierścienie, sygnety”. Wyskoczyło mi mnóstwo efektów, ale  nie stanowiło to problemu, ponieważ informacje zawarte pod poszczególnymi adresami się powtarzały. W końcu wybrałem film na youtube. Narrator przekonywał, że członkowie Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy zamiast jeździć na ośle, jak Jezus Chrystus, żywić się szarańczą i spać w jaskini jak Jan Chrzciciel pławią się w luksusach, ponieważ noszą złote sygnety i roleksy za tysiące dolarów. Dodatkowym argumentem mającym potwierdzać rzekomo materialistyczne usposobienie członków Ciała Kierowniczego było wskazanie kontrastu między nimi, a biednymi Świadkami Jehowy, którzy żyją w krajach afrykańskich no i żeby dolać oliwy do ognia wspomniano Rutherforda, który mieszkał w luksusowej willi i był właścicielem dwóch Cadillaców, w czasie kryzysu i prohibicji. Na koniec posłużono się, jak mniemam, koronnym przykładem w przekonaniu autora tego paszkwila: narrator powiedział, że to noszenie sygnetów przez członków Ciała Kierowniczego dowodzi, że maja oni jakieś powiązania z masonerią.

                                               



                                                          KOMENTARZ

Po obejrzeniu tej samoróby wzruszyłem ramionami i włączyłem sobie 'Zjawę' Z Leonardo DiCaprio, który to film oglądam od kilku dni na raty (mało oryginalny pomysł: przypomina mi klasyczne opowieści Jacka Londona). Nie mniej  postanowiłem się nad tym materiałem pochylić i krótko go skomentować.

W czasach Jezusa nie było bardziej luksusowego pojazdu niż osły (nie było nawet mułów, ponieważ Prawo Mojżeszowe zakazywało krzyżówek międzygatunkowych). Konie czy rydwany były zarezerwowane dla wojska, a wozy były zbyt wolne, ponieważ były z reguły ciągnięte przez woły. Więc z uwagi na to, że kryteria tego, co jest luksusowym stylem życia są dyktowane historycznie, można by podobny zarzut postawić wobec wypożyczonego (prawdopodobnie od uczniów) 'pojazdu', na którym Jezus wjechał do Jerozolimy, lub być może przemieszczał się z miejsca na miejsce, kiedy odbywał z uczniami podróże misyjne. Jezus nosił też kosztowną szatę bez szwów, jak na tamte czasy, dlatego też Rzymianie nie dzielili jej między sobą, tylko rzucili o nią losy. Musiała być naprawdę kosztowna skoro zdarta  ze zmasakrowanego człowieka i cała zakrwawiona przedstawiała jeszcze tak dużą wartość dla jego oprawców. Widać z tego, że mimo iż Jezus prowadził raczej skromne życie, to nosił szatę na miarę drogiego garnitury od Armaniego. Innymi słowy wyglądał, jak na ambasadora władcy wszechświata przystało!

Jezus nie miał też nic przeciwko temu, że pewna kobieta namaściła jego głowę kosztownym olejkiem i kiedy inni okazali swoje wzburzenie uznając to za marnotrawstwo, podkreślając, że szlachetniej by było sprzedać ten kosmetyk i rozdać pieniądze biednym, Jezus powiedział: 'biednych zawsze będziecie mieli między sobą, mnie nie zawsze'.  Za jego czasów byli biedniejsi i bogatsi niż on i nikt nie robił z tego kwestii.  Niektórzy chrześcijanie z pierwszego wieku byli niewolnikami, a  inni ich panami. Paweł nie potępił panów, tylko nakazał chrześcijańskie traktowanie braci niewolników, a tym ostatnim posłuszeństwo.

W pierwszym wieku istniały też bogatsze państwa i biedniejsze oraz zbory, o czym świadczą zbiórki pieniędzy dla potrzebujących braci opisane w NT. Jezus podczas swoich podróży musiał gdzieś zatrzymywać się na noclegi. Z pewnością bywało, że wraz z uczniami spał pod gołym niebem, ale jak była okazja, to zatrzymywał się na różnych kwaterach (odpowiednikach współczesnych hoteli). Wystarczy wspomnieć jeden z przypadków, kiedy to odmówiono mu gościny i jego uczniowie chcieli spuścić ogień na tych, którzy tak postąpili. Nie można więc powiedzieć, że Jezus jadł szarańcze, odziany był w szatę z wielbłądziej sierści i mieszkał w jaskini. Wręcz przeciwnie: chodził elegancko ubrany, gdy izraelska biedota ubrana była przeważnie w łachmany. Gościł na weselach, półleżał na wystawnych ucztach u faryzeuszy (którzy raczej szarańczą go nie częstowali) i nawet kiedyś wypowiedział takie słowa, co świadczy o różnicach w stylu życia, jakie prowadzili Jan Chrzciciel i Jezus:

'Jan nie jadł i nie pił, a mówiliście: ma demona. Syn człowieczy je i pije, a mówicie: żarłok to i pijak, przyjaciel faryzeuszy i celników'.

Następnie odpowiednio podsumował faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którym nie można było w żaden sposób dogodzić. Tak też jest i dzisiaj. Są bogatsi i biedniejsi Świadkowie Jehowy. Jedni mają firmy i sygnety, inni ledwo wiążą koniec z końcem. Organizowane są zbiórki na współwyznawców, którzy są prześladowani, lub odnieśli szkody w wyniku działań wojennych czy klęsk żywiołowych. Jedni mieszkają w afrykańskich szałasach, inni w luksusowych willach w USA. Czy ta dychotomia upoważnia kogoś do mówienia, że ci bogatsi są gorszymi chrześcijanami i powinni przeprowadzić się do jaskiń?

                SYGNETY NA PALCACH CZŁONKÓW CIAŁA KIEROWNICZEGO

Wracając do sygnetów, które mieli na palcach członkowie Ciała Kierowniczego, to czy rzeczywiście dowodzą one pławienia się w luksusach? Zadałem sobie trud i zajrzałem dzisiaj do sklepu jubilerskiego. Zapytałem ile może być wart taki sygnet. Zostałem poinformowany, że to zależy od wagi i próby (truizm). Niemniej cena rośnie, gdy mamy do czynienia z zabytkiem, lub dodatkami w postaci szlachetnych kamieni. Przeciętna cena zwykłego sygnetu, to w Polsce, jakieś 3 - 4 000 (to już wypas!), a więc nawet w naszym kraju może sobie na taka ozdobę pozwolić przeciętny zjadacz chleba, a co dopiero ktoś, kto zarabia, lub ma emeryturę, w USA. Przeciwnicy nie mają wyobraźni, bo zamiast sygnetów powinni się skupić na samochodach, jakimi jeżdżą członkowie Ciała Kierowniczego. Są one zdecydowanie droższe od pierścieni, więc może zaproponują przewodzącym Świadkom Jehowy, żeby przesiedli się na osły? Nie wiadomo tylko, czy w USA osioł jest uważany za pojazd ekologiczny :)

Teraz jeszcze kilka słów na temat t Roleksa, który miał na ręce jeden z członków Ciała Kierowniczego. Autor filmiku powiedział, że w przeliczeniu na polskie pieniądze wart on jest około 100 000 złotych. To niezła sumka nawet, jak na amerykańskie zarobki, niemniej jak kogoś stać, to nawet w tym nie ma nic złego. Problem jednak leży gdzie indziej. Autor tego dziełka powiedział, że informacje o cenie zegarka uzyskał na podstawie sprawozdań finansowych 'Strażnicy', oczywiście nie podając źródła. Innymi słowy sugeruje, że to za pieniądze, które wrzucamy do skrzynki kupiono mu ten kosztowny prezent - niejako na 'koszt firmy' - i jeszcze ujęto ten wydatek w sprawozdaniu finansowym Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy, który w dodatku jakimś cudem wpadł w niepowołanie ręce w w efekcie dotarł do autora filmiku,  żeby ten ktoś mógł obwieścić tą rewelację na youtube! :) Pozostawię to bez komentarza........

                           PRZYPADEK RUTHERFORDA - WILLA I CADILLAKI





Zajmijmy się teraz sprawą Rutherforda

 (https://pl.wikipedia.org/wiki/Joseph_Franklin_Rutherford ). Tzw. 'Pałac Książąt' wybudowano nie dla niego, tylko dla Abrahama, Izaaka i Jakuba. Chociaż, kiedy ich zmartwychwstanie nie doszło do skutku w czasie, jaki przewidywał Rutherford, to podsumował wszystko bardzo pokornym stwierdzeniem, że wyszedł na kompletnego głupca (w książce 'Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego' złagodzono tą wypowiedź). Swoją drogą zlecenie samego przedsięwzięcia dowodzi jego wielkiej wiary. Uczniowie Jezusa wielokrotnie kłócili się, kto z nich będzie większy w Królestwie Niebios i chociaż Jezus przy tej okazji dawał im pouczające lekcje pokory, to z pewnością był zadowolony, że to Królestwo jest dla nich tak realnym rządem! Postawa Rutherforda bardzo mi przypomina ich podejście i wiarę. Być może, kiedy w późniejszym okresie swojej służby, gdy już duch święty otworzył im oczy i umożliwił większe zrozumienie, dyskutowali o tym i przyznawali się do tego, jakimi wówczas byli głupcami :)

Jak wspomniałem 'Pałac Książąt' był przeznaczony dla biblijnych patriarchów, więc nie można powiedzieć, że Rutherford go wybudował z myślą o własnych wygodach. Czy było coś złego w tym, że w nim zamieszkał? Zdecydował się tam przeprowadzić ze względu na przewlekłą chorobę płuc, której nabawił się podczas pobytu w więzieniu. Czy człowiek stawiający ponad wszystko wygody trwałby przy swoich chrześcijańskich poglądach nawet w obliczu zagrożenia 20 letnim wyrokiem? Za jego czasów nie siedziało się łatwo. W celach nie było centralnego ogrzewania, ciepłej wody, instalacji sanitarnych i telewizorów. W dodatku Rutherford był zawodowym prawnikiem (sędzią), więc ten niesprawiedliwy wyrok musiał go dotknąć tym bardziej. Przeciwnicy i wszelkiej maści krytycy jakoś zapominają o tych wszystkich faktach. Popełniają błąd logiczny, ponieważ ukrywają ważną informację, która może podkopać ich argumentację – postępując, jak ci, o których Jezus prorokował, że o jego naśladowcach będą mówić kłamliwie, przypisując im wszelką nieprawość.

Idźmy jednak dalej: Cadillac, to rzeczywiście luksusowe auto, ale wówczas były takie czasy, że jak ktoś był uważany za przedstawiciela jakiejś firmy, czy denominacji, to musiał się jakoś prezentować, inaczej nie mógł załatwić żadnej sprawy. Wyobraźmy sobie teraz Rutherforda podjeżdżającego pod dom gubernatora na ośle w celu załatwienia zgody na kupno działki pod budowę biura oddziału (i jeszcze może jak ten osioł narobił na parking Emotikon smile ) Za czasów Jezusa przejawem luksusu był osioł i szata bez szwów, za czasów Rutherforda za godne reprezentowanie Jehowy Boga uważano elegancki garnitur i samochód. Po śmierci Rutherforda kryzys się skończył i za amerykańskich ulicach szybko zrobiło się gęsto od Cadillaców. Jednak przed jego śmiercią (jak i później) w USA istnieli bogatsi i biedniejsi. Tak było za czasów Jezusa, tak jest też współcześnie.

                                                 'FALSE ANALOGY'



Czas na perełkę: autor filmu porównał sygnety, jakie noszą członkowie Ciała Kierowniczego do tych, jakie noszą masoni czy papieże. To typowy błąd ze złej analogii (False analogy). Papieskie pierścienie są symbolami władzy i służą jako pieczęć oraz otaczane są kultem: pierścień ten jest całowany (https://pl.wikipedia.org/wiki/Pier%C5%9Bcie%C5%84_Rybaka  ).

Niczego takiego u członków Ciała Kierowniczego nie ma, choć ze względu na piastowane urzędy teokratyczne ich sygnety mogłyby podkreślać ich role -nie widzę w tym nic złego, jak i w noszeniu obrączki ślubnej . Królowie Izraela też nosili pierścienie symbolizujące władzę:

Cytuj
http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1200003737

„Sygnety. Hebrajskie słowa określające pierścień i sygnet pochodzą od rdzeni oznaczających „pogrążać się” (Jer 38:6) i „pieczętować” (1Kl 21:8). Nawiązują więc do głównego zastosowania niektórych starożytnych pierścieni — odciskano je w glinie czy też wosku w celu pozostawienia odbicia. Takie pierścienie, wykonane ze złota, srebra lub brązu, były niekiedy opatrzone kamieniem z wyrytym imieniem albo godłem właściciela; oprócz nieruchomych, istniały też obrotowe. Niektóre sygnety wieszano na ozdobnym sznurze i prawdopodobnie noszono na szyi (Rdz 38:18, 25).
Sygnet władcy czy urzędnika był symbolem jego władzy (Rdz 41:41, 42). Pieczętowano nim oficjalne dokumenty lub przedmioty w celu zabezpieczenia ich przed sfałszowaniem, podobnie jak to się czyni obecnie (Est 3:10-13; 8:2, 8-12; Dn 6:16, 17).
Znaczenie przenośne. Jak się wydaje, w czasach starożytnych sygnetem nazywano przenośnie cenną rzecz albo osobę. W związku z judzkim królem Koniaszem (Jehojachinem) proroctwo Jeremiasza zapowiadało, że ‛nawet gdyby był sygnetem na prawej ręce Jehowy’, nie uniknąłby nieszczęścia. I rzeczywiście, po bardzo krótkim panowaniu został pozbawiony władzy królewskiej (Jer 22:24; 2Kl 24:8-15). A o wiernym Zerubbabelu Jehowa powiedział: „Wezmę cię (...) i uczynię z ciebie jakby sygnet, ponieważ cię wybrałem” (Ag 2:23). Zerubbabel, oficjalny przedstawiciel Jehowy w związku z odbudową świątyni w Jerozolimie, był dla Niego bardzo cenny, niczym sygnet na ręce. '”

W Biblii sygnety czy pierścienie mogą również obrazować negatywne postawy. Piotr, który wprawdzie nie potępił noszenia takich ozdób, ale wskazał, że o wiele ważniejsze jest piękno duchowe (1Pt 3:1-5). Zobacz też Jak 2:1.


SYGNETY NA PALCACH CZŁONKÓW CIAŁA KIEROWNICZEGO, A KWESTIA PRZYNALEŻNOŚCI DO '(ŻYDO)MASONERII'

 Odnośnie zarzutu powiązań z masonerią, to ich autorzy sami popełniają samobójstwo intelektualne. Masoneria, a właściwie ŻYDOmasoneria, to po pierwsze słabo zdefiniowana organizacja przez autorów teorii spiskowych. Oglądałem wiele filmów na ten temat i często w swoich wnioskach posuwają się oni do granic absurdu, ale nie o tym chcę pisać (https://www.youtube.com/watch?v=dA8M6D_j7Eo).

Przeciwnikom Świadków Jehowy nie przeszkadza pisanie, że ŻYDOmasonieria wyzyskiwała ludzkość przez całe wieki, w tym zaraz przed II wojną światową, a równocześnie zarzucanie Świadkom Jehowy, że dopuścili się haniebnego kompromisu w 1933 roku w Berlinie, gdzie rzekomo na zgromadzeniu wyrazili swoją nienawiść do tej ŻYDOmasonerii przymilając się Hitlerowi ,w specjalnie na ten cel sformułowanej rezolucji (https://bioslawekblog.wordpress.com/2016/01/27/rezolucja-z-1933-roku-odpowiedz-na-zarzuty-przebudzcie-sie-z-8-lipca-1998-zgromadzenie-z-1933-roku-dowodem-odwagi-czy-pojscia-na-kompromis/ ).

Przeciwnicy mówią o wyrazie rzekomej nienawiści Świadków Jehowy do narodu żydowskiego, co rzekomo miało być przejawem pójścia na kompromis z polityką Hitlera, ale przecież Świadkowie Jehowy krytykowali wówczas chciwych żydowskich przemysłowców, a nie naród żydowski jako taki, i wyzysk, który stosują. Innymi słowy tą część narodu żydowskiego, którą ich przeciwnicy uznają właśnie za ŻYDOmasonerię.

Nie można mieć w tym przypadku wszystkiego: więc przeciwnicy Świadków Jehowy muszą ustalić, czy Świadkowie Jehowy są elementem ŻYDOmasonerii, czy przeciwnikami, ponieważ ewidentnie się kompromitują. Przy okazji wspomnę jeszcze o innym filmiku. Pokazano na nim krzyż w koronie, którym to symbolem początkowo posługiwali się Badacze Pisma Świętego za czasów Russella (więcej w książce 'Królestwo Boże panuje'). Symbol ten miał wyrażać wiarę Badaczy w królewskie panowanie Jezusa, ale że posługiwali się też nim ludzie uznani za masonów, to tym samym wrzucono Badaczy razem z nimi do jednego worka. Badacze początkowo posługiwali się krzyżem, posługiwali się nimi też katolicy (czy inne denominacje uważające się za chrześcijańskie). Czy to znaczyło, że Świadkowie Jehowy z tamtego okresu byli katolikami? Taki wniosek również opiera się na błędzie logicznym ze złej analogii:

- Kowalski jest ssakiem.

- Azor jest ssakiem

- A więc Kowalski to Azor.


Ostatnio oglądałem konferencję prasową z Rajmundem Franzem podczas jego pobytu w Polsce. Zapytany o to, czy działalność członków Ciała Kierowniczego ma charakter bezinteresowny czy chodzi o biznes. Franz  odpowiedział że ci ludzie poświęcają się na Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy i nawet własnych domów nie mają. To może swoje skromne oszczędności w te sygnety na parę dolarów zainwestowali? :) Ja posłucham każdej dobrej krytyki, ale argumentacja przeciwników Świadków Jehowy jest naciągana i wewnętrznie sprzeczna:




« Ostatnia zmiana: 17 Marzec, 2016, 03:24 wysłana przez adam »


Offline Jozue

Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #1 dnia: 17 Marzec, 2016, 05:02 »
Bioslawku, znaczy się że nie zaprzeczasz że Stephen Lett wyjątkowo do majowej audycji na tvjworg swoje złote ozdóbki z rąk ściągnął?
"Kiedy wszyscy widzą, że król jest nagi, wtedy trudno mu ukryć, że ma poddanych gdzieś."


od-nowa

  • Gość
Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #2 dnia: 17 Marzec, 2016, 08:17 »
Adam, Twój post, Twoje argumenty logiczne i nielogiczne i  wszystkie inne Twoje przemyślenia, wnioski to Twój Fantasy project.


Offline Fantom

Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #3 dnia: 17 Marzec, 2016, 08:48 »
Adam(Sławku) tyle się napisałeś i natrudziłeś.Pozytywne jest to,że ktoś chce bronić ŚJ.Zgromadzono tu tyle dowodów i  logicznej argumentacji,że raczej nie masz szans przebicia się.tWOJE KONTRARGUMENTY są dla mnie mało przekonywujące.Postaraj się bardziej.
''Brak sprzeciwu wobec błędu jest jego zatwierdzeniem, a niebronienie prawdy oznacza jej tłumienie''
 Ignoruję: Tusia,tomek_s


Offline Dietrich

Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #4 dnia: 17 Marzec, 2016, 09:48 »
Adam, mylisz za przeproszeniem fiuta z palcem.
Jeśli członek Ciała Kierowniczego błyszczy na ekranie drogą biżuterią nawołując jednocześnie do 'uproszczenia życia' oraz do okazywania 'wdzięczności' Jehowie poprzez hojniejsze datki, oraz kiedy za wzór do naśladowania stawia się jakiegoś biedaka, który krowę sprzedał by stać się darmową siłą roboczą przy budowie Warwicka, to chyba faktycznie jest coś nie tędy.  Takie same mądrości słyszymy co tydzień na zebraniach i zgromadzeniach. Ba, nawet dzieci się już w to wkręca  (vide filmiki z Zosią i Piotrusiem).
Tylko idiota nie zauważy obłudy i pazerności w wydaniu świętych z Brooklynu.   
I nie ma to nic wspólnego z tym, że w organizacji są biedniejsi i bogatsi. 

« Ostatnia zmiana: 17 Marzec, 2016, 09:50 wysłana przez Dietrich »


Tusia

  • Gość
Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #5 dnia: 17 Marzec, 2016, 09:53 »
Adam, mylisz za przeproszeniem fiuta z palcem.

Chyba fiata z palcem. Fiat 126p.


Offline Roszada

Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #6 dnia: 17 Marzec, 2016, 09:57 »
A na podstawie którego zarządzenia Jehowy CK wprowadziło te sygnety i Rolexy?
To pewnie jakieś nowe zarządzenie?

Adam pisze
Cytuj
Zajmijmy się teraz sprawą Rutherforda

Kupił Dom Książąt za 10 dolarów:

Poniższy tekst Towarzystwa (a nie adama) podaje historię budowy Beth-Sarim, cenę zakupu obiektu przez prezesa J. F. Rutherforda (10 dolarów) i zasadę przekazania budynku patriarchom i prorokom:

„Prawda odnośnie domu w San-Diego
(Skreślił Robert J. Martin)
Wobec tego, że o sędziu Rutherfordzie mówi się wiele nieprawdziwego, czuję się zobowiązany podać niektóre szczegóły do wiadomości, a to nie z powodu rzuconego nań przez jego wrogów oszczerstwa, lecz dla tych, którzy Pana szczerze miłują.
Towarzystwo w ciągu ostatnich dziesięciu lat wybudowało pod kierownictwem sędziego Rutherforda na rzecz pracy Pańskiej, następujące budowle:
Dom Bethel w Brooklynie, przez pracowników Domu Biblijnego;
Fabrykę w Brooklynie, w której się drukuje, oprawia i opakowuje 20.000 gotowych do wysyłki książek dziennie i która znana jest jako jedna z najlepiej urządzonych i najjaśniej oświetlonych drukarni na świecie;
Fabrykę z mieszkaniami dla pracowników w Magdeburgu w Niemczech;
Dom mieszkalny dla pracowników w Czechosłowacji;
Drukarnię z pomieszczeniami biurowymi i mieszkaniami dla pracowników w Szwajcarii.
Przedtem Towarzystwo w większej części miejscowości, jakoteż i w Londynie wynajmowało domy, lecz w ciągu ostatnich lat nabyło ono Dom Biblijny w Londynie na własność. Oprócz tego Towarzystwo założyło drukarnie i biura w Toronto w Kanadzie. Jak mi osobiście wiadomo, sędzia Rutherford nie szczędził żadnych trudów i zabiegów, by domy te dla dobra pracy Pańskiej wybudować i wyposażyć. Badacze Pisma Św. wiedzą, że on razem z innymi spółwyznawcami podczas wojny wszechświatowej z powodu swojej wierności dla sprawy Pańskiej przebywał w więzieniu. Po wypuszczeniu go na wolność dostał silnego zapalenia płuc i od tego czasu ma tylko jedno jeszcze płuco. Przy ciężkich swych obowiązkach, jakie ma do wykonania, jest dla niego prawie niemożliwością pozostać przez cała zimę w Brooklynie. Na ile ja osądzić mogę, w całej Ameryce nie znajduje się człowiek, któryby z większem jeszcze natężeniem wykonywał tak ciężką pracę, jak sędzia Rutherford to codziennie czyni. Przed czterema laty udał się on na kurację do doktora Eckolsa w San-Diego w Kalifornji. Ponieważ klimat tamtejszy jest o wiele łagodniejszy, niż gdziekolwiek indziej, więc dr. Eckols prosił go niejednokrotnie, by w San-Diego spędzał możliwie jak najwięcej czasu. Gdy więc tam się udaje, jedzie z nim personel biurowy i on pracuje od rana do wieczora. Gdyby nie pracował tak niezmordowanie, fabryki, a prawdopodobnie i radjostacje nadawcze, nie mogłyby dokonać tej pracy, jakiej dokonały. Ze względu na to, że jest to niedogodne i kosztowne wynajmować dom na kilka tylko miesięcy, przeto ja i kilku innych współpracowników, ściśle z sędzią Rutherfordem związanych, zwróciliśmy uwagę jego na konieczność posiadania własnego domu w San-Diego, gdzieby on wraz ze swoimi współpracownikami mógł podczas swego pobytu pracować. W roku zeszłym, gdy Pan tak pokierował, że potrzebne pieniądze się znalazły bez potrzeby obciążenia niemi Towarzystwa, namawialiśmy go usilnie. Nareszcie zgodził się na to, lecz jedynie pod tym warunkiem, że dom ten służyć ma  tylko na potrzeby pracy Pańskiej, a nie na żadne cele prywatne. Wobec tego pojechałem w październiku 1929 roku do Kalifornji i kupiwszy posesję na moje imię, zawarłem kontrakt z budowniczym i dom został na moje imię wybudowany. Na początku 1930 roku udałem się ponownie do Kalifornji, by przejąć dom. Jestem bardzo szczęśliwym, żem miał udział w tej sprawie, gdyż wiem, jakie ten dom ma znaczenie dla pracy Pańskiej. Jestem przekonany, że Pan miłuje sędziego Rutherforda taksamo, jak kiedyś miłował Dawida. Dawid wybudował dom dla siebie samego, a następnie postanowił wybudować dom dla Pana. Gdy sędziego Rutherforda wierni przyjaciele namawiali do budowy domu, sprzeciwiał się on to uczynnić dla siebie samego i dał na to swoje zezwolenie tylko pod tym warunkiem, że dom ten służyć będzie pracy Pańskiej. On sam zredagował akt własności tego domu jestem przekonany, że niema na całym świecie czegoś podobnego do tego dokumentu. Dziękuję Panu za ten przywilej, iż mogłem być w tem cokolwiek pomocnym. Ponieważ akt ten został publicznie sporządzony, jestem więc upoważniony podać go tutaj do wiadomości. Czynię to w tym celu, by wszyscy widzieli i zrozumieli, jak dalece sędzia Rutherford przez przeciwników pracy Pańskiej został oczerniony. Twierdzono, że dom ten kosztował 100.000 dolarów. Nie kosztował nawet czwartej części tej sumy i jak wynika z pisma skarbnika Towarzystwa, nie wydatkowano ani centa z funduszów Towarzystwa.
    3 marca 1930 r.

   Do wszystkich, których to obchodzi.
   Zaświadczam niniejszym, że ani R. J. Martin ani ktokolwiek inny na kupno posesji lub na budowę domu w San-Diego w Kalifornji nie używał żadnych pieniędzy z funduszów Strażnicy Towarzystwa Biblijnego i Broszur lub jakiegokolwiek innego zjednoczenia, połączonego z tem Towarzystwem.
   (Pieczęć skarbnika)
      Z poważaniem podp.: W. E. Van Amburgh, Skarbnik

Poniżej przytoczony jest odpis aktu wraz z notarjalnem uwierzytelnieniem i dopiskiem Urzędu Hipotecznego, które zainteresują wielu czytelników »Złotego Wieku«.
AKT
Robert J. Martin (kawaler), zamieszkały w Brooklynie, Adams Street 17, gwarantuje niniejszym kupno okazyjne i sprzedaje za sumę 10 (dziesięciu) dolarów Józefowi F. Rutherfordowi, Brooklyn, Heights 124, na czas jego życia, a następnie na rzecz Strażnicy Towarzystwa Biblijnego i Broszur, zjednoczeniu, założonemu według praw stanu Pensylwania, mającemu swe biuro w Brooklynie Columbia Heights 124: Posiadłość w Kensington Heights, powiatu San-Diego w Kalifornii składającą się: (...). Rzeczone posesje przeszły na wyłączną własność Józefa F. Rutherforda i służyć mają do jego użytku, tak długo, jak będzie żył na ziemi. Po tym czasie Strażnica Towarzystwo Biblijne i Broszur ma prawo robić z nich użytek na następujące cele: Na wniosek wspomnianego Józefa F. Rutherforda, prezydenta i głównego kierownika Strażnicy Towarzystwa Biblijnego i Broszur, cedent postanawia co następuje: Zarówno cedent jak i ten, który tę posiadłość przejął, wierzą niezłomnie w świadectwo Biblii, będącej Słowem Jehowy Boga. Poznawają oni też dowody rozpoczynającego się obecnie ustanowienia Królestwa Bożego dla błogosławienia ludziom na ziemi i są przekonani, że panująca moc i autorytet tego Królestwa są dla ludzi niewidzialne, że jednak mieć będą na ziemi swoich zastępców, którzy pod naczelnym kierownictwem niewidzialnego Władcy Chrystusa kierować będą sprawami ziemi, że pomiędzy tymi wiernymi reprezentantami i widzialnymi regentami będą następujący mężowie: Dawid (były król izraelski), Giedeon, Borak, Samson, Jefta, Józef (były wielkorządca Egiptu), Samuel (prorok) i inni wierni mężowie, o których Biblia chwalebnie wspomina w liście do Żydów w rozdziale 11. Stan rzeczy jest więc ten, że Strażnica Towarzystwo Biblijne i Broszur ma zarządzać tą posiadłością do czasu, aż niektórzy lub wszyscy ci wyżej wspomniani mężowie staną się widzialnymi przedstawicielami Królestwa Bożego na ziemi; wtedy oni tę posiadłość mają objąć w posiadanie i uczynić z niej użytek, aby się ona najlepiej przysłużyła tej pracy, która przez nich będzie wykonywana. Posesja została nabyta i dom na niej wybudowany pod kierownictwem wspomnianego Józefa F. Rutherforda. Poświęcona ona została Jehowie Bogu i Jego Królowi Chrystusowi prawowitemu Władcy ziemi, w tym wyraźnym celu, ażeby używana została tylko przez takich, którzy są sługami Jehowy. Przeto w akcie tym poczyniona jest wzmianka, że posiadłość ta na zawsze ma służyć temu celowi i że żadne hipoteki lub inne długi na niej nie mogą ciążyć. Dalej jest powiedziane, że rzeczonemu Józefowi F. Rutherfordowi przysługuje prawo za życia swego postanowić kontraktowo lub na mocy aktu, że jakiekolwiek inne osoby, utrzymujące stosunki ze Strażnicą Towarzystwem Biblijnem i Broszur, będą miały prawo mieszkania na powyższej posiadłości, dopóki Dawid lub inni mężowie, o których wspomina list do Żydów w 11 rozdziale, nie przejmą w posiadanie tej własności, która poświęcona jest Jehowie Bogu i na zawsze służyć ma Jego Królestwu. Ktokolwiekby rościł prawo do powyższej nieruchomości ma wpierw wylegitymować się przed urzędnikami wspomnianego Towarzystwa, że jest jedną z osób wymienionych w zacytowanym liście apostoła Pawła do Żydów, zgodnie z orzeczeniem niniejszego kontraktu. Jako świadek podpisuję ja, Robert J. Martin, i wspomniany Józef F. Rutherford, 24 grudnia 1929 r.
     podp. Robert J. Martin
     podp.: Józef F. Rutherford
Następuje notarjalne poświadczenie
  pod.: Donald Haslett, Notariusz publiczny” (Złoty Wiek 15.04 1931 s. 118-119 [ang. 19.03 1930 s. 405-407]).

Nie myślmy, że budynek ten nie należał wprost do J. F. Rutherforda. Jeden z członków Ciała Kierowniczego, zresztą Polak z pochodzenia, D. Sydlik, wspomina o „jego domu”, to znaczy Rutherforda:

„Minione lata bardzo mnie wzbogaciły dzięki osobistym kontaktom z oddanymi Bogu i gorliwymi ludźmi, którzy umiłowali Jehowę nad własne życie. Jednym z nich był na przykład sędzia Rutherford, którego miałem zaszczyt poznać w jego domu w San Diego na terenie Kalifornii” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 1 s. 26).

Skany tu:

http://www.piotrandryszczak.pl/betsarim.html


Offline Dietrich

Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #7 dnia: 17 Marzec, 2016, 14:08 »
Chyba fiata z palcem. Fiat 126p.

:D Gdyby chodziło mi o fiata, nie byłoby 'za przeproszeniem' :D


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #8 dnia: 17 Marzec, 2016, 16:46 »
Ostatnio oglądałem konferencję prasową z Rajmundem Franzem podczas jego pobytu w Polsce. Zapytany o to, czy działalność członków Ciała Kierowniczego ma charakter bezinteresowny czy chodzi o biznes. Franz  odpowiedział że ci ludzie poświęcają się na Chrześcijańskiego Zboru Świadków Jehowy i nawet własnych domów nie mają. To może swoje skromne oszczędności w te sygnety na parę dolarów zainwestowali? :) Ja posłucham każdej dobrej krytyki, ale argumentacja przeciwników Świadków Jehowy jest naciągana i wewnętrznie sprzeczna:

Specjalnie odwracasz kota ogonem czy też rzeczywiście nie zrozumiałeś?
A więc powtórzę w skrócie: Nie chodzi o to, czy te sygnety członkowie CK nabyli za własne pieniądze czy też za pieniądze z datków/działalności WTS-u!!! Chodzi o fakt epatowania nimi w audycjach tv.broadcasting przy jednoczesnym nawoływaniu o zwiększenie ofiarności w postaci datków!!!!!!!!
Czy teraz zrozumiałeś?

ŚJ z lubością (i słusznie) wyżywają się na co niektórych funkcjonariuszach KK wożących się Maybachami i nawołujących emerytki do zwiększenia datków.
Ale żeby wyśmiewać złe cechy u innych, trzeba mieć czyste w tym względzie sumienie. Inaczej wychodzi głupio i śmiesznie  :-\
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Tusia

  • Gość
Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #9 dnia: 17 Marzec, 2016, 16:50 »
ŚJ z lubością (i słusznie) wyżywają się na co niektórych funkcjonariuszach KK wożących się Maybachami i nawołujących emerytki do zwiększenia datków.

Czy Ty bez ataków na Kościół nie potrafisz napisać posta? Musi koniecznie być wtrącenie coś o Kościele i to w sposób jeszcze kłamliwy?


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #10 dnia: 17 Marzec, 2016, 16:55 »
Czy Ty bez ataków na Kościół nie potrafisz napisać posta? Musi koniecznie być wtrącenie coś o Kościele i to w sposób jeszcze kłamliwy?

Wybacz Tusia, że powtórzę: KK jest obecny w naszym życiu czy sobie tego życzymy czy nie. Podobnie jak fakty z jego działalności i jego funkcjonariuszy. Posługując się analogiami, łatwiej jest wytłumaczyć pewne kwestie.
A jeżeli każdą wypowiedź nawiązującą do KK traktujesz jako atak na kościół...cóż, pozostawiam to bez komentarza, żeby nie rozwadniać tematu tego wątku.
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline Roszada

Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #11 dnia: 17 Marzec, 2016, 18:35 »
Cytuj
funkcjonariuszach KK wożących się Maybachami
Ja w mojej diecezji takich nie znam. :-\
Może u Tadeusza są tacy. :)
Musi być bogata diecezja.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #12 dnia: 18 Marzec, 2016, 06:35 »
Czy Ty bez ataków na Kościół nie potrafisz napisać posta? Musi koniecznie być wtrącenie coś o Kościele i to w sposób jeszcze kłamliwy?
Czy atak i czy kłamliwy???
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2422.msg27243#msg27243

No chyba że Papierz Franciszek się czepia. :o
A co do tematu...obojętnie w jakiej religii, przywódcy nawołujący do pomocy biednym, powinni świecić przykładem skromności. Podobno są "pasterzami" dla wiernych. Czy widział ktoś literalnego pasterza obwieszonego zlotem i emanującego bogactwem?
« Ostatnia zmiana: 18 Marzec, 2016, 06:59 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #13 dnia: 18 Marzec, 2016, 07:04 »
Ja w mojej diecezji takich nie znam. :-\
Może u Tadeusza są tacy. :)
Musi być bogata diecezja.

Niestety...To że czegoś nie ma na moim podwórku nie znaczy, że to nie istnieje  :(
Takim pisaniem dajemy WTS-owi argumenty w stylu:
"W moim zborze nigdy nie mieliśmy przypadku pedofilii" - powiedział jeden z ŚJ
W takim razie pedofilia wśród ŚJ nie istnieje  :-\
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline Roszada

Odp: Ciało Kierownicze i złote sygnety
« Odpowiedź #14 dnia: 18 Marzec, 2016, 10:18 »
No to jak jesteś taki dokładny to ze trzech z nazwiska z tymi forami trzeba wymienić. Czegoś się może nauczę.
Tylko nie zapomnij odróżnić własności klasztoru czy kurii od własności prywatnej księdza. ;)