Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => ATEIZM => Wątek zaczęty przez: listonosz w 10 Marzec, 2019, 13:30
-
Podyskutujmy wreszcie na "powazne" tematy .
Czy czlowiek wierzacy potrzebuje naukowego potwierdzenia swojej wiary ?
Czemu dajemy pierwszenstwo , wierze czy rozsadkowi ?
Jak ma wygladac religijnosc w erze postepujacych odkryc naukowych ?
O tym chetnie bym podyskutowal , z wierzacymi , ateistami i watpiacymi ...
Pzdr.
-
z tego co udało mi się zaobserwować, wielu wierzących chce aby nauka nie tyle potwierdzała co raczej nie rujnowała ich wiary.
gdyby nauka potwierdzała wiarę byłaby rujnująca dla tejże wiary, gdyż wtedy wiara stawałaby się wiedzą i skurczyłoby się miejsce dla wiary
kiedyś gdy ktoś umierał to wołano księdza, dzisiaj wzywamy karetkę, a o księdzu przypominamy sobie wtedy gdy lekarz uzna sytuację za beznadziejną.
-
Podyskutujmy wreszcie na "powazne" tematy .
O tym chetnie bym podyskutowal , z wierzacymi ,
Pzdr.
Co rozumieć przez wierzący?
-
Co rozumieć przez wierzący?
proponuję na potrzeby tej dyskusji przyjąć, że "wierzący" oznacza osobę wierzącą w Boga osobowego czyli m.in. chrześcijanina, Żyda, muzułmanina.
-
proponuję na potrzeby tej dyskusji przyjąć, że "wierzący" oznacza osobę wierzącą w Boga osobowego czyli m.in. chrześcijanina, Żyda, muzułmanina.
Czyli "wierzący" ograniczamy do osób wierzących w Boga stworzonego na obraz człowieka, jeśli dobrze zrozumiałem. ;)
-
Czyli "wierzący" ograniczamy do osób wierzących w Boga stworzonego na obraz człowieka, jeśli dobrze zrozumiałem. ;)
Czyli IHWH?
-
Czyli "wierzący" ograniczamy do osób wierzących w Boga stworzonego na obraz człowieka, jeśli dobrze zrozumiałem. ;)
takich wierzących jest najwięcej;
rozszerzanie definicji na wierzących w boga jako algorytm itp. niepotrzebnie rozmyłoby definicję.
-
Czyli "wierzący" ograniczamy do osób wierzących w Boga stworzonego na obraz człowieka, jeśli dobrze zrozumiałem. ;)
takich wierzących jest najwięcej;
W takiego boga to ja też od tej chwili zacząłem wierzyć. :)
-
W takiego boga to ja też od tej chwili zacząłem wierzyć. :)
W takiego, to znaczy jakiego? Nowego czy starego? A jak starego to w starszego czy młodszego, tzn. JHWH czy ALLAHA? ;)
-
W takiego, to znaczy jakiego? Nowego czy starego? A jak starego to w starszego czy młodszego, tzn. JHWH czy ALLAHA? ;)
A to obojętnie .Bo to ten sam. Tylko inaczej ludzie go nazwali.
-
Wg mnie. Nauka niech pozostanie nauką. Dzięki nauce mamy to co teraz mamy. To nauka i jej zdobycze, ułatwia nam codzienne życie, pomaga nam kiedy zachorujemy, wyręcza w ciężkich i niebezpiecznych zajęciach, pozwala komfortowo podróżować po całym globie ziemskim itd, itd, itd...
Ale też nauka i jej rozwój sprawiła że przemysł militarny który zaopatruje walczące z sobą strony tak się rozwinął. To wg mnie ta ciemniejsza strona wiedzy, jaką zdobył człowiek przez lata badań, doświadczeń i dociekań.
A religia? W średniowieczu osoby które zajmowały się raczkującą wtedy nauką potrafiły być pozbawiane życia w szczególnie wymyślny i okrutny sposób przez przywódców religijnych, kiedy to odkrycia tych ludzi przeczyły dogmatom religijnym.
Dlatego moim zdaniem religia nie ma prawa mieszać się do nauki, a nauka powinna pozostawić religię samą sobie.
Ta pierwsza opiera się tylko na wierze w coś w co chce się wierzyć, te wierzenia są ograniczone terytorialnie i są czystym przypadkiem, że wierzymy w tego czy innego boga, bo przypadkiem jest, że urodziliśmy się tu a nie w innej części świata.
Nauka jest ogólnoświatowa. Obojętnie w jakim zakątku świata się znajdziemy, to możemy korzystać z takich samych jej zdobyczy. Fakt, że często z łatwiejszym lub trudniejszym dostępem do nich.
A co do religii, to w świecie gdzie przeważa kultura zachodnia, obowiązującym bogiem jest biblijny JHWH.
W Azji częściej obowiązującym bogiem jest Allach, Budda, i wiele innych bogów.
Afryka to też tygiel religii i kultur.
-
z tego co udało mi się zaobserwować, wielu wierzących chce aby nauka nie tyle potwierdzała co raczej nie rujnowała ich wiary.
gdyby nauka potwierdzała wiarę byłaby rujnująca dla tejże wiary, gdyż wtedy wiara stawałaby się wiedzą i skurczyłoby się miejsce dla wiary
kiedyś gdy ktoś umierał to wołano księdza, dzisiaj wzywamy karetkę, a o księdzu przypominamy sobie wtedy gdy lekarz uzna sytuację za beznadziejną.
Chyba Ty księdza wzywasz, bo prawdziwie ludzie wierzący, wiedzą co ich czeka po śmierci i żadnych kapłanów z ostatnim namaszczeniem nie potrzebują.
-
Chyba Ty księdza wzywasz, bo prawdziwie ludzie wierzący, wiedzą co ich czeka po śmierci i żadnych kapłanów z ostatnim namaszczeniem nie potrzebują.
A co ich czeka?
-
kiedyś gdy ktoś umierał to wołano księdza, dzisiaj wzywamy karetkę, a o księdzu przypominamy sobie wtedy gdy lekarz uzna sytuację za beznadziejną.
Nie zawsze karetkę ktoś chce wzywać jako pierwszą.
Taką naklejkę zauważyłem na jednym z wraków na pobliskim auto złomie.
-
Chyba Ty księdza wzywasz, bo prawdziwie ludzie wierzący, wiedzą co ich czeka po śmierci i żadnych kapłanów z ostatnim namaszczeniem nie potrzebują.
ja w tym watku nie oceniam czy ktoś wierzy poprawnie czy niepoprawnie - jeśli w zagrożeniu życia wzywa księdza tzn. że zależy mu na "załapaniu się do nieba"...
a jeśli najpierw myśli o lekarzu a dopiero później o zbawieniu tzn. że z jego wiarą "coś nie tak" :)
-
A co ich czeka?
Na razie sen śmierci jak powiedział Pan Jezus wskrzeszając Łazarza.
-
Na razie sen śmierci jak powiedział Pan Jezus wskrzeszając Łazarza.
To tak samo jak tych co nie wierzą w tego boga.
-
To tak samo jak tych co nie wierzą w tego boga.
Tak. Łazarz będąc wskrzeszonym nic nie opowiadał o jakimś tam piekle czy niebie.
Gdyby Łazarz przebywał w niebie, to Pan Jezus by nie płakał i nie ściągał go z powrotem na ten padół ziemski.
-
Chyba Ty księdza wzywasz, bo prawdziwie ludzie wierzący, wiedzą co ich czeka po śmierci i żadnych kapłanów z ostatnim namaszczeniem nie potrzebują.
biorąc pod uwagę temat wątku (wiara a nauka) bardziej od Twojego poglądu na temat stanu umarłych interesuje mnie, Krystianie, Twój stosunek do osiągnięć nauki:
czy np. czytając wieczorem książkę przy lampce dziękujesz Bogu za to że istnieje elektryczność?
czy np. idąc do ośrodka zdrowia dziękujesz Bogu za to że żyjesz w epoce rozwiniętej technicznie?
a może prąd, lekarstwa, książki itd. są tak "oczywiste" że nawet o tym nie pomyślisz?
-
Faktem jest , ze wspolczesnie czlowiek wierzacy staje przed dylematem , czy zaufac dogmatom religijnym , czy raczej odkryciom (teoriom) naukowym . Najbardziej jaskrawym tego przykladem jest jest juz ponad stuletnia dyskusja kreacjonistow z ewolucjonistami , i chociaz obecnie o ewolucji naucza sie w szkolach , to jednak spora czesc spoleczenstwa pozostaje przy wierze w Stworce . Tu link do tabeli jak to wyglada w poszczegolnych krajach : https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Views_on_Evolution.svg#/media/File:Views_on_Evolution.svg (https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Views_on_Evolution.svg#/media/File:Views_on_Evolution.svg)
Wyglada na to , ze w Polsce ok. 30% a w USA 40 % ludnosci to kreacjonisci . To duzo ...
-
Wyglada na to , ze w Polsce ok. 30% a w USA 40 % ludnosci to kreacjonisci . To duzo ...
a co dla autorów opracowania oznacza "być kreacjonistą"?
Spotkałem w życiu ludzi wierzących którzy zaprzeczają ewolucji lub przynajmniej makroewolucji (postawa powszechna u świadków Jehowy) ale także takich co mówią że "Bóg pokierował ewolucją" albo "Bóg posłużył się ewolucją aby stworzyć człowieka" (postawa spotykana wśród katolików)
spotkałem także mieszankę ewolucjonizmu z kreacjonizmem czyli "najpierw był wielki wybuch potem biogeneza potem ewolucja od ameby po małpę a następnie Jahwe osobiście stworzył Adama i uznał że to było dobre a później zabrał mu trzynaste ziobro stworzył kobietę i uznał że musi odpocząć" :) taka postawa pozwala uniknąć dyskomfortu związanemu z "byciem ciemniakiem" który zaprzecza nauce i jednocześnie uniknąć dyskomfortu związanego z przyznaniem że "pochodzę od małpy" :)
-
Tak. Łazarz będąc wskrzeszonym nic nie opowiadał o jakimś tam piekle czy niebie.
Gdyby Łazarz przebywał w niebie, to Pan Jezus by nie płakał i nie ściągał go z powrotem na ten padół ziemski.
A wspominał coś o tym miejscu gdzie przebywał?
-
ja w tym watku nie oceniam czy ktoś wierzy poprawnie czy niepoprawnie - jeśli w zagrożeniu życia wzywa księdza tzn. że zależy mu na "załapaniu się do nieba"...
a jeśli najpierw myśli o lekarzu a dopiero później o zbawieniu tzn. że z jego wiarą "coś nie tak" :)
Dlaczego z wiarą "coś nie tak"? Może ten ktoś jeszcze się nie wybiera "na tamtą stronę" i wzywa karetkę bo chce to doczesne życie ratować. ;)
-
A wspominał coś o tym miejscu gdzie przebywał?
Jak miał wspominać, skoro był w śnie śmierci jak wcześniej napisałem.
-
Wg mnie. Nauka niech pozostanie nauką. Dzięki nauce mamy to co teraz mamy. To nauka i jej zdobycze, ułatwia nam codzienne życie, pomaga nam kiedy zachorujemy, wyręcza w ciężkich i niebezpiecznych zajęciach, pozwala komfortowo podróżować po całym globie ziemskim itd, itd, itd...
Ale też nauka i jej rozwój sprawiła że przemysł militarny który zaopatruje walczące z sobą strony tak się rozwinął. To wg mnie ta ciemniejsza strona wiedzy, jaką zdobył człowiek przez lata badań, doświadczeń i dociekań.
A religia? W średniowieczu osoby które zajmowały się raczkującą wtedy nauką potrafiły być pozbawiane życia w szczególnie wymyślny i okrutny sposób przez przywódców religijnych, kiedy to odkrycia tych ludzi przeczyły dogmatom religijnym.
Dlatego moim zdaniem religia nie ma prawa mieszać się do nauki, a nauka powinna pozostawić religię samą sobie.
Ta pierwsza opiera się tylko na wierze w coś w co chce się wierzyć, te wierzenia są ograniczone terytorialnie i są czystym przypadkiem, że wierzymy w tego czy innego boga, bo przypadkiem jest, że urodziliśmy się tu a nie w innej części świata.
Nauka jest ogólnoświatowa. Obojętnie w jakim zakątku świata się znajdziemy, to możemy korzystać z takich samych jej zdobyczy. Fakt, że często z łatwiejszym lub trudniejszym dostępem do nich.
A co do religii, to w świecie gdzie przeważa kultura zachodnia, obowiązującym bogiem jest biblijny JHWH.
W Azji częściej obowiązującym bogiem jest Allach, Budda, i wiele innych bogów.
Afryka to też tygiel religii i kultur.
Co Ty mówisz. Nauka nie pozostawi religii samej sobie, bo naukę interesuje wszystko. Nauki społeczne i humanistyczne interesują się religią, bo religia jest przecie jakby nie patrzeć związana z jednostką ludzką i całymi społecznościami. W Krakowie na UJ mamy cały Instytut Religioznawstwa. Na całym świecie religioznawców jak psów. Uważasz, że to niepotrzebne?
-
A wspominał coś o tym miejscu gdzie przebywał?
Jak miał wspominać, skoro był w śnie śmierci jak wcześniej napisałem.
Tak. Łazarz będąc wskrzeszonym nic nie opowiadał o jakimś tam piekle czy niebie.
Nie widzę w tym logiki co napisałeś.
-
Dlaczego z wiarą "coś nie tak"? Może ten ktoś jeszcze się nie wybiera "na tamtą stronę" i wzywa karetkę bo chce to doczesne życie ratować. ;)
Oczywiście, zwłaszcza kiedy ma na świecie jeszcze ukochane osoby.
-
im bardziej rozwinięta nauka tym mniej miejsca dla Boga
-
Czyli "wierzący" ograniczamy do osób wierzących w Boga stworzonego na obraz człowieka, jeśli dobrze zrozumiałem. ;)
Chciałem się upewnić czy dalej rozmawiamy o tym bogu?
-
a co dla autorów opracowania oznacza "być kreacjonistą"?
Spotkałem w życiu ludzi wierzących którzy zaprzeczają ewolucji lub przynajmniej makroewolucji (postawa powszechna u świadków Jehowy) ale także takich co mówią że "Bóg pokierował ewolucją" albo "Bóg posłużył się ewolucją aby stworzyć człowieka" (postawa spotykana wśród katolików)
spotkałem także mieszankę ewolucjonizmu z kreacjonizmem czyli "najpierw był wielki wybuch potem biogeneza potem ewolucja od ameby po małpę a następnie Jahwe osobiście stworzył Adama i uznał że to było dobre a później zabrał mu trzynaste ziobro stworzył kobietę i uznał że musi odpocząć" :) taka postawa pozwala uniknąć dyskomfortu związanemu z "byciem ciemniakiem" który zaprzecza nauce i jednocześnie uniknąć dyskomfortu związanego z przyznaniem że "pochodzę od małpy" :)
Wyglada na to , ze w tej tabeli pojecie " kreacjonista " rozumiane jest dosyc szeroko , bo pytanie w ankiecie dotyczylo twierdzenia , ze" istota ludzka rozwijala sie z wczesniejszych gatunkow zwierzecych".
Nie bylo to tez zwiazane wylacznie z religia chrzescijanska , bo na samym koncu jest Turcja , a wiec muzulmanie .
Pewnie Seb , masz racje , ze wystepuja rozmaite postawy wsrod wierzacych aby z tego dylematu jakos wybrnac .Mam tez wrazenie , ze glowne religie raczej unikaja wywierania presji na swoich wiernych pod tym wzgledem . Koscioly katolicki , prawoslawny czy ewangelicki wycofaly sie z otwartej konfrontacji z nauka i tylko sekty lub sektopodobne wspolnoty otwarcie przyznaja sie do kreacjonizmu .
A co na to wszystko LUDZIE WIERZACY ???
Jak do tej pory tylko Krystian zabral glos , a i to nie za bardzo na temat ...
Tu jeszcze dodatkowo wypowiedz S. Lema w tym temacie .
-
A ja Go tak troszkę podpuściłem aby pazura pokazał a tu nic.
-
Gdyby Łazarz przebywał w niebie, to Pan Jezus by nie płakał i nie ściągał go z powrotem na ten padół ziemski.
A nie jest to tak ,że Jezus płakał bo ściągał go z powrotem na ten padół ziemski.
-
Krystianie, wierzysz w ewolucję czy w "bezpośrednie" stwarzanie?
-
Krystianie, wierzysz w ewolucję czy w "bezpośrednie" stwarzanie?
Wierzy to się w boga .
Na ewolucje to trzeba mieć dowody.
Zgadzasz się z tym Krystianie?
-
Co Ty mówisz. Nauka nie pozostawi religii samej sobie, bo naukę interesuje wszystko. Nauki społeczne i humanistyczne interesują się religią, bo religia jest przecie jakby nie patrzeć związana z jednostką ludzką i całymi społecznościami. W Krakowie na UJ mamy cały Instytut Religioznawstwa. Na całym świecie religioznawców jak psów. Uważasz, że to niepotrzebne?
Masz w tym rację. Może nieprecyzyjnie napisałem. Nie chodziło mi o nauki humanistyczne, chodziło mi o dziedziny nauki które bezpośrednio pomagają w codziennym życiu, takie jak medycyna, technologia.
-
Wyglada na to , ze religia jest w odwrocie ... " Wycofala sie na z gory upatrzone pozycje " i tam czeka na lepsze czasy .
Ten "odwrot" trwa juz jakis czas . Odkrycia naukowe pokazuja , ze nie jestesmy pepkiem wszechswiata , ze roznych swiatow jest bezliku . Teoria ewolucji tlumaczy , ze do powstania i rozwoju zycia nie potrzeba Stworcy . Medycyna wyjasnia , ze rozne epidemie to nie kara boska , a choroby psychiczne to nie opetanie przez demony . Loty w kosmos pokazaly , ze w niebie nie ma Boga i choru aniolow . Nauki spoleczne ukazuja przyczyny i skutki roznego typu kryzysow bez koniecznosci odwolywania sie do Boga , jako przyczyny . ( To bylo dosyc typowe u Izraelitow . Kiedy im sie wiodlo znaczylo to , ze Bog blogoslawil , a kiedy bylo zle , to znaczylo ,ze Bog ich karal .)
I to chyba nie koniec tego triumfalnego pochodu nauki .
Przypuszczam , ze nastepnym etapem moze byc (w medycynie) przedluzenie zycia , np . do 150 lat .
Co na to powiedza radykalni chrzescijanie i zydzi w swietle tekstu z 1 Mojz. 6;3 ?
Albo odkrycie zycia na innych planetach czy nawet kontakt z inna cywilizacja .
Czy ofiara Jezusa obejmuje rowniez LGM (little green men) ?
Cos mi sie zdaje , ze religie beda musialy sie intensywnie zreformowac , aby przetrwac ...
-
Mam pytanie;
Czy istnieją wierzący naukowcy?
-
Mam pytanie;
Czy istnieją wierzący naukowcy?
No wreszcie ! Swiatus , stesknilem sie za Toba . :-*
No pewnie , ze istnieja i mysle , ze to wlasnie oni maja najwiekszy problem jak tu " Panu Bogu swieczke a Diablu ogarek " zapalic.
Takie mam wrazenie , ze ten caly ewangelikalny ruch z pod znaku intelligence design jest wlasnie odpowiedzia wyksztalconych i inteligentnych ludzi na dylematy jakie powstaja na styku nauki i religii (w tym przypadku chrzescijanskiej ).
Bo bycie wierzacym nie oznacza bycia prymitywnym nieukiem .
Nauka oraz Religia to dwa bardzo istotne filary w spoleczenstwie.
Jak to powiedzial Einstein ? :
Nauka bez religii jest kaleka, religia bez nauki jest ślepa. Die Naturwissenschaft ohne Religion ist lahm, die Religion ohne Naturwissenschaft ist blind. (niem.)
Ale pomimo tego wystepuja dosyc powazne tarcia ...
-
Nie widzę w tym logiki co napisałeś.
Szkoda, że nie widzisz.
Nie ma miejsca, gdzie przebywają zmarli.
W miejsca przebywania umarłych wierzyli poganie, a nie Chrystianie pokładający nadzieję w zmartwychwstanie. Zgodnie z obietnicą daną przez Pana Jezusa.
-
Szkoda, że nie widzisz.
Nie ma miejsca, gdzie przebywają zmarli.
W miejsca przebywania umarłych wierzyli poganie, a nie Chrystianie pokładający nadzieję w zmartwychwstanie. Zgodnie z obietnicą daną przez Pana Jezusa.
Jak to?
Biblia mówi, że po śmierci (czyli chyba umarli) stają się prochem i wracają do ziemi.
Z tym z tego co mi wiadomo zgadza się też nauka.
Jeśli nie mamy pochodzenia hebrajskiego to wszyscy (przez Biblię) nazywani jesteśmy poganami czy to jakaś ujma?
-
Podyskutujmy wreszcie na "powazne" tematy .
Czy czlowiek wierzacy potrzebuje naukowego potwierdzenia swojej wiary ?
Czemu dajemy pierwszenstwo , wierze czy rozsadkowi ?
Jak ma wygladac religijnosc w erze postepujacych odkryc naukowych ?
O tym chetnie bym podyskutowal , z wierzacymi , ateistami i watpiacymi ...
Pzdr.
Ja bym chętnie porozmawiał z kimś na poważnie o Czajniku Russella.
-
Jak to?
Biblia mówi, że po śmierci (czyli chyba umarli) stają się prochem i wracają do ziemi.
Z tym z tego co mi wiadomo zgadza się też nauka.
Jeśli nie mamy pochodzenia hebrajskiego to wszyscy (przez Biblię) nazywani jesteśmy poganami czy to jakaś ujma?
Do ziemi wraca ciało człowieka, ponieważ powstało z prochu ziemi. Naukowcy też stwierdzają, że ciało ludzkie ma wiele pierwiastków co ma ziemia.
Poganie to osoby nie wierzące w Pana Jezusa, a nie jakiś wyznawcy danej religii.
Pan Jezus powiedział: " kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie"
-
Ja bym chętnie porozmawiał z kimś na poważnie o Czajniku Russella.
Alez prosze Cie bardzo ...
Ktory kolor najbardziej Ci odpowiada ? ;D
A tak na powaznie , to fajny temat ale raczej dotyczy argumentow za lub przeciw wiary w Boga . Tutaj chcialbym raczej abysmy sie skupili na stosunku nauki do religii i odwrotnie , oraz na konfliktach jakie to wywoluje .
Moze zaloz osobny watek ? :)
-
Do ziemi wraca ciało człowieka, ponieważ powstało z prochu ziemi. Naukowcy też stwierdzają, że ciało ludzkie ma wiele pierwiastków co ma ziemia.
Poganie to osoby nie wierzące w Pana Jezusa, a nie jakiś wyznawcy danej religii.
Pan Jezus powiedział: " kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie"
a wcześniej napisałeś:
Szkoda, że nie widzisz.
Nie ma miejsca, gdzie przebywają zmarli.
W miejsca przebywania umarłych wierzyli poganie, a nie Chrystianie pokładający nadzieję w zmartwychwstanie. Zgodnie z obietnicą daną przez Pana Jezusa.
To jak to w końcu jest? Po śmierci zmarli wracają do ziemi czy nie ma miejsca gdzie przebywają zmarli? A może zmarli to nie ci którym się przytrafiła śmierć?
-
Mam pytanie;
Czy istnieją wierzący naukowcy?
istnieją i zajmują się np. hermeneutyką i hebraistyką ew. grecczyzną koine
-
a wcześniej napisałeś:
To jak to w końcu jest? Po śmierci zmarli wracają do ziemi czy nie ma miejsca gdzie przebywają zmarli? A może zmarli to nie ci którym się przytrafiła śmierć?
To jak to w końcu jest? Po śmierci zmarli wracają do ziemi czy nie ma miejsca gdzie przebywają zmarli? A może zmarli to nie ci którym się przytrafiła śmierć?
[/quote]
Zmarli żyją w pamięci żyjących puki co , natomiast istnieje takie wierzenie , że (po śmierci) "duch wraca do Ojca" , "nastąpi zmartwychwstanie ciał" , "nie cały umrę"
- "hades i szeol wydadzą zmarłych" , "ostatni wróg życia-śmierć zostanie unicestwiona" , "czego oko nie widziało a ucho nie słyszało (jeszcze) takie rzeczy przygotował Wasz Pan od założenia świata" , "błogosławieni pokornego serca albowiem do nich należy Królestwo Niebios" , "nie obawiajcie się albowiem mieszkań jest wiele , które wasz Ojciec przygotował dla " itd.
Nauka (niestety) nie potwierdza tych założeń (z braku dowodów) :-\ , :'( ..
- ps. to je tyćko taka moja refleksja .
-
Do ziemi wraca ciało człowieka, ponieważ powstało z prochu ziemi.
Nie ma miejsca, gdzie przebywają zmarli.
To co to znaczy ,że człowiek umarł?
-
A co rozumiecie przez określenia: nauka, religia, wiara.
Proponuje najpierw dokladnie zdefiniować o czym jest rozmowa.
-
A co rozumiecie przez określenia: nauka, religia, wiara.
Proponuje najpierw dokladnie zdefiniować o czym jest rozmowa.
Aczkolwiek rozmowa w tym wątku przebiega dwutorowo - na tematy przyziemne i metafizyczne :) :) ..
- każdy może wypowiedzieć się co myśli
-
, natomiast istnieje takie wierzenie , że (po śmierci) "duch wraca do Ojca" , "nastąpi zmartwychwstanie ciał" , "nie cały umrę"
- "hades i szeol wydadzą zmarłych" , "
Czy ciała zmarłe?
-
Czy ciała zmarłe?
Wedle teorii zmartwychwstania ; dusza wróci do ciała :) :) ..
-
Wedle teorii zmartwychwstania ; dusza wróci do ciała :) :) ..
Ale mnie na razie nie interesuje teoria zmartwychwstania.Nie chcę iść na skróty.Mnie się rozchodzi o cytat który zamieściłeś.
To ciało jest tylko nośnikiem duszy czy coś więcej?
-
Ale mnie na razie nie interesuje teoria zmartwychwstania.Nie chcę iść na skróty.Mnie się rozchodzi o cytat który zamieściłeś.
Z hadesu musisz jeszcze przepłynąć przez rzekę Styks i zapłacić przewozikowi zielonymi (dolarami) :(
A z szeolu możesz wyjść za sprawą okupu .
Wybór należy do Ciebie (jak chcesz być w niebie) .. ( :D) ..
-
Z hadesu musisz jeszcze przepłynąć przez rzekę Styks i zapłacić przewozikowi zielonymi (dolarami) :(
A z szeolu możesz wyjść za sprawą okupu .
Wybór należy do Ciebie (jak chcesz być w niebie) .. ( :D) ..
To tylko tyle masz do powiedzenia? :(To dzięki za dyskusję. :)
-
To tylko tyle masz do powiedzenia? :(To dzięki za dyskusję. :)
Nie tylko ; afirmacja Tej duszy do ciała jest wprost proporcjonalna do predyspozycji absolutu odwiecznego i odwrotnie proporcjonalna do wagi na szali :)
A tak na poważnie - ponoć "każdy jest kowalem własnego losu" :D
-
Widzę ,że wykręcasz się od odpowiedzi jak ŚJ.
-
(mtg:) wiara jest jak zupa na talerzu-nagle znika, natomiast z nauką jest inaczej, zawsze jest repeta :) :)
-
:) Nadaszyniak napisał, że "wiara jest jak zupa... " przywołując moje skojarzenie do tekstu Maleńczuka wyśpiewywanego w Püdelsach "Bo wiara jest jak dupa, trzeba ja mieć..."
Swoją drogą fajna piosenka ;)
-
a wcześniej napisałeś:
To jak to w końcu jest? Po śmierci zmarli wracają do ziemi czy nie ma miejsca gdzie przebywają zmarli? A może zmarli to nie ci którym się przytrafiła śmierć?
Zmarli są u Pana Boga w pamięci.
Jak tego nie rozumiesz, to Twoja sprawa
-
Zmarli są u Pana Boga w pamięci.
Jak tego nie rozumiesz, to Twoja sprawa
Czyżbym (na co zresztą mam poparcie biblijne) ja był bogiem bo w mojej pamięci jest wielu zmarłych?
Krystian jak się zapętliłeś i nie potrafisz udzielić odpowiedzi na pytania do Twoich pokrętnych wypowiedzi to nie posądzaj wszystkich dookoła o brak zdolności rozumowania bo to niegrzeczne. A może to cecha prawdziwych chrystian to Twoje wyrażanie pogardy dla innych? Nie masz ochoty dyskutować to nie dyskutuj ale głoszenie swoich prawd sobie wobec tego może odpuść. ;)
-
Bóg to UFO! :-[
-
:) Nadaszyniak napisał, że "wiara jest jak zupa... " przywołując moje skojarzenie do tekstu Maleńczuka wyśpiewywanego w Püdelsach "Bo wiara jest jak dupa, trzeba ja mieć..."
Swoją drogą fajna piosenka ;)
(mtg:) czy zupa czy ''apud''- to i to jest ciepłe, zupa smakuje i tamto też :) :), a Maleńczuk to taki były z Krakowa grajek-doskonale go pamiętam, brzdąkający przez wiele, wiele czasu ;D ;D
---------------------------------------
Zmarli są u Pana Boga w pamięci.
Jak tego nie rozumiesz, to Twoja sprawa
Witaj-Krystian
Masz fantazję, szaleństwo przenosisz z tych Forum Biblijnych, a kręcisz jak na konferencji klasyfikacyjnej ;D
-
Porownajmy definicje Nauki i Religii (wedlug Wiki) :
NAUKA jest jednym z rodzajów wiedzy ludzkiej. Pod względem poznawczym wydaje się być wiedzą najlepszą, najbardziej adekwatnie opisującą rzeczywistość. Ten wysoki status poznawczy zawdzięcza nauka metodom, jakie stosuje, oraz językowi, jakim się posługuje. „Ważnymi elementami «naukowości» są język i metoda. Zdaniem wielu, zarówno naukowców jak i filozofów, to właśnie te dwa elementy decydują o tym, czy coś jest naukowe, czy nie”[1]. Prawa i teorie naukowe, stanowiące najważniejsze wyniki badań naukowych, wymagają uzasadnienia, polegającego na konfrontacji przewidywań na nich opartych z rezultatami doświadczenia, czyli z wynikami obserwacji, pomiarów i eksperymentów. "Nauka rodzi się z dążenia do uzyskania wyjaśnień systematycznych, a równocześnie podlegających kontroli w oparciu o dane (...)"[2]. Nauka jako rzeczywistość społeczna jest tworem złożonym i wieloaspektowym.
RELIGIA – system wierzeń i praktyk, określający relację między różnie pojmowaną sferą sacrum (świętością) i sferą boską a społeczeństwem, grupą lub jednostką. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym (doktryna, wiara), w czynnościach religijnych (np. kult, rytuały), w sferze społeczno-organizacyjnej (wspólnota religijna, np. Kościół) i w sferze duchowości indywidualnej (m.in. mistyka).
Relacja jednostki do sacrum koncentruje się wokół poczucia świętości – chęci zbliżenia się do sacrum, poczucia lęku, czci czy dystansu wobec niego.
Czy w swietle tych definicji mozemy oczekiwac od Religii kompetentnych odpowiedzi dotyczacych stanu czlowieka po smierci ? Czy moze jednak zaufamy Nauce ?
-
Krystianie, naprawdę dziwię się dlaczego wchodzisz do działu "ateizm" jeśli masz tak wielką pogardę do ateistów
-
Bóg to UFO! :-[
Coś w tym jest prawdopodobnego ;) :)
- fon Deniken i jego zwolennicy uważają UFO za bogów i "starożytnych kosmitów" ::)
W księdze Rodzaju napisano ; "i stwórzmy człowieka na ziemi , na obraz i podobieństwo nasze" :o
-
Nie mam nic do ateistów, ale wasze nerki to choroba, zakaźna.
Ta choroba zawsze, będzie was trawić.
Ja pozdrawiam kreacjonistów.
Nie potrafisz rozmawiać? Jaka choroba Ciebie trawi? Pytam. Ty gardzisz. Po czym wnosisz że jestem ateistą? Dlatego, że znam treść Biblii? Może się mylisz?
-
Wedle starożytnej wiedzy naukowej w nerkach kryją się zamysły i tajemnice , w krwi jest dusza , w sercu miłość , w kościach zmartwychwstanie a z wątroby -
- można wróżyć ::)
Nie pojęta jest ta wiara :) - aczkolwiek starożytna ;)
-
Wedle starożytnej wiedzy naukowej w nerkach kryją się zamysły i tajemnice , w krwi jest dusza , w sercu miłość , w kościach zmartwychwstanie a z wątroby -
- można wróżyć ::)
Nie pojęta jest ta wiara :) - aczkolwiek starożytna ;)
Przecież to religia uważała, że w nerkach są uczucia, bo w starożytnej księdze tak napisano, Gdy nauka to zbadala to doszła do wniosku na podstawie badań, że tak nie jest.
Podobnie było z płaską ziemią, wiarą że pod ziemią jest piekło i innymi bajkami które zostały naukowo obalony.
Polecam serial dla dzieci: "Byli sobie wynalazcy"
-
Wyglada na to , ze religia jest w odwrocie ... " Wycofala sie na z gory upatrzone pozycje " i tam czeka na lepsze czasy .
Ten "odwrot" trwa juz jakis czas . Odkrycia naukowe pokazuja , ze nie jestesmy pepkiem wszechswiata , ze roznych swiatow jest bezliku . Teoria ewolucji tlumaczy , ze do powstania i rozwoju zycia nie potrzeba Stworcy . Medycyna wyjasnia , ze rozne epidemie to nie kara boska , a choroby psychiczne to nie opetanie przez demony . Loty w kosmos pokazaly , ze w niebie nie ma Boga i choru aniolow . Nauki spoleczne ukazuja przyczyny i skutki roznego typu kryzysow bez koniecznosci odwolywania sie do Boga , jako przyczyny . ( To bylo dosyc typowe u Izraelitow . Kiedy im sie wiodlo znaczylo to , ze Bog blogoslawil , a kiedy bylo zle , to znaczylo ,ze Bog ich karal .)
I to chyba nie koniec tego triumfalnego pochodu nauki .
Przypuszczam , ze nastepnym etapem moze byc (w medycynie) przedluzenie zycia , np . do 150 lat .
Co na to powiedza radykalni chrzescijanie i zydzi w swietle tekstu z 1 Mojz. 6;3 ?
Albo odkrycie zycia na innych planetach czy nawet kontakt z inna cywilizacja .
Czy ofiara Jezusa obejmuje rowniez LGM (little green men) ?
Cos mi sie zdaje , ze religie beda musialy sie intensywnie zreformowac , aby przetrwac ...
Dziwi mnie Twój hurra optymizm, graniczący nawet z kultem nauki. Nie żebym był przeciwnikiem nauki i jej odkryć. Szkoda że tak wybiórczo traktujesz odkrycia naukowe. Piszesz o przedłużeniu życia do 150 lat, nie bierzesz jednak pod uwagę tego co naukowcy mówią o przetrwaniu życia na Ziemi, w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.
Temat ocieplenia klimatu, topnienia lodowców i związanych z tym skutków dla dalszego istnienia życia jest znany nie od dzisiaj, i z biegiem lat prognozy są coraz gorsze. Naukowcy twierdzą że jeżeli w najbliższych latach ludzkość nie podejmie diametralnych zmian, mających na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, to będzie za późno na cokolwiek innego jak czekanie na powolny kres cywilizacji.
Nie wiem czy słyszałeś o wymieraniu, w bardzo szybkim tempie pszczół i innych owadów?
Bez pszczół wg. ocen biologów ludzkość przetrwać może najwyżej 10 lat.
Zegar zagłady tyka a Ty w ironiczny sposób martwisz się o przyszłość religii oraz zachwycasz się "tryumfalnym pochodem nauki" mającej przedłużyć, życie ludzkie do 150 lat czy zafundować ludziom, życie na skalistej planecie w maskach i skafandrach kosmonautów.
-
ale fajny topic 8-)
-
Nie mam nic do kreacjonistów, ale wasze nerki to choroba, zakaźna.
Ta choroba zawsze, będzie was trawić.
Ja pozdrawiam ateistów.
Nie mam nic do ateistów, nawet szacunku ;D
-
No wreszcie ! Swiatus , stesknilem sie za Toba . :-*
No pewnie , ze istnieja i mysle , ze to wlasnie oni maja najwiekszy problem jak tu " Panu Bogu swieczke a Diablu ogarek " zapalic.
Takie mam wrazenie , ze ten caly ewangelikalny ruch z pod znaku intelligence design jest wlasnie odpowiedzia wyksztalconych i inteligentnych ludzi na dylematy jakie powstaja na styku nauki i religii (w tym przypadku chrzescijanskiej ).
Bo bycie wierzacym nie oznacza bycia prymitywnym nieukiem .
Nauka oraz Religia to dwa bardzo istotne filary w spoleczenstwie.
Nie wiedziałem, że mam fana... ;D
***
Najważniejszą sprawą, według mnie, jest to, że Nauka i Wiara są przeciwieństwami.
Nauka - wszystko można sprawdzić, zmierzyć, policzyć, powtórzyć eksperyment wyjaśniający to czy tamto zjawisko.
Wiara - jak sama nazwa wskazuje, nie opiera się na Wiedzy i Pewności. Gdyby każdy mógł zobaczyć Boga na własne oczy, pomacać, przekonać się, że On istnieje, to niepotrzebna by była Wiara. Wydaje mi się, że w "Fides et Ratio", napisano o rozumowej możliwości dowodzenia istnienia Boga.
Co do "wtrącania się" jednej dziedziny do drugiej, przeważnie wychodziło to na szkodę Nauce...
I jestem temu przeciwny. Nie zmienia to faktu, że należałoby przemyśleć możliwe wykorzystanie wynalazku/odkrycia przed ujawnieniem go światu.
Natomiast cuda się zdarzają i nie da się ich wyjaśnić (jeszcze?) naukowo.
-
Słyszałem kiedyś od pewnego starszego ; "gdy naukowcy zbadają naturę Boga i zdobędą wiedze jak uzyskać życie wieczne to wtedy nastanie rychły Armagedon"
Tak mnie prawił i innym - prorok ? czy co ?
-
Przecież to religia uważała, że w nerkach są uczucia, bo w starożytnej księdze tak napisano, Gdy nauka to zbadala to doszła do wniosku na podstawie badań, że tak nie jest.
Podobnie było z płaską ziemią, wiarą że pod ziemią jest piekło i innymi bajkami które zostały naukowo obalony.
Polecam serial dla dzieci: "Byli sobie wynalazcy"
Ostatnie odkrycia medyczne (naukowe) ; "nerki filtrują krew , nadnercza produkują hormony niezbędne dla równowagi hemostatycznej organizmu , serce pompuje krew po arteriach , wątroba jest katalizatorem , neurony występują w jelitach , mózg cały czas pracuje na pełnych obrotach , wszystkie organy ciała (a to miliardy komórek) współpracują ze sobą zgodnie z programem DNA . Gdy zdarzy się błąd w programie (DNA) następuje apoteoza (samozniszczenie komórki) - jak ten proces nie nastanie z powodu dezaktywacji genu P-53 - komórki zaczynają się powielać w sposób niekontrolowany (nowotwory) .
O Boże ta "matka natura" jest bardzo inteligentna (w swojej prostocie ;) ) - jak internet wymyślony przez homo sapiens,sapiens :D
-
Nie wiedziałem, że mam fana... ;D
***
Najważniejszą sprawą, według mnie, jest to, że Nauka i Wiara są przeciwieństwami.
Nauka - wszystko można sprawdzić, zmierzyć, policzyć, powtórzyć eksperyment wyjaśniający to czy tamto zjawisko.
Wiara - jak sama nazwa wskazuje, nie opiera się na Wiedzy i Pewności. Gdyby każdy mógł zobaczyć Boga na własne oczy, pomacać, przekonać się, że On istnieje, to niepotrzebna by była Wiara. Wydaje mi się, że w "Fides et Ratio", napisano o rozumowej możliwości dowodzenia istnienia Boga.
Co do "wtrącania się" jednej dziedziny do drugiej, przeważnie wychodziło to na szkodę Nauce...
I jestem temu przeciwny. Nie zmienia to faktu, że należałoby przemyśleć możliwe wykorzystanie wynalazku/odkrycia przed ujawnieniem go światu.
Natomiast cuda się zdarzają i nie da się ich wyjaśnić (jeszcze?) naukowo.
Lubie religijnosc (wiare) przemyslana , otwarta , tolerancyjna i swiadoma swoich ograniczen .
Co ciekawe , lubie te cechy rowniez w nauce i dlatego mysle , ze religia i nauka niekoniecznie musza byc przeciwstawne i , ze sa obszary , gdzie moga sie uzupelniac .
Cytowana juz tutaj wypowiedz Einsteina , ze "Nauka bez religii jest ulomna , a religia bez nauki jest slepa" wskazuje , ze mozna a nawet trzeba szukac tych obszarow .
W koncu , obydwie te dziedziny maja swoje ograniczenia i oczekiwanie , ze uzyskamy od nich ostateczne odpowiedzi na wszystkie pytania , jest nierealne .
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziwi mnie Twój hurra optymizm, graniczący nawet z kultem nauki. Nie żebym był przeciwnikiem nauki i jej odkryć. Szkoda że tak wybiórczo traktujesz odkrycia naukowe. Piszesz o przedłużeniu życia do 150 lat, nie bierzesz jednak pod uwagę tego co naukowcy mówią o przetrwaniu życia na Ziemi, w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.
Temat ocieplenia klimatu, topnienia lodowców i związanych z tym skutków dla dalszego istnienia życia jest znany nie od dzisiaj, i z biegiem lat prognozy są coraz gorsze. Naukowcy twierdzą że jeżeli w najbliższych latach ludzkość nie podejmie diametralnych zmian, mających na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, to będzie za późno na cokolwiek innego jak czekanie na powolny kres cywilizacji.
Nie wiem czy słyszałeś o wymieraniu, w bardzo szybkim tempie pszczół i innych owadów?
Bez pszczół wg. ocen biologów ludzkość przetrwać może najwyżej 10 lat.
Zegar zagłady tyka a Ty w ironiczny sposób martwisz się o przyszłość religii oraz zachwycasz się "tryumfalnym pochodem nauki" mającej przedłużyć, życie ludzkie do 150 lat czy zafundować ludziom, życie na skalistej planecie w maskach i skafandrach kosmonautów.
Malti , nie jestem szczegolnym optymista co do nauki , a to co napisalem jest raczej proba obiektywnego spojrzenia na relacje pomiedzy religia i nauka w ostatnich czasach . Nie darze tez nauki szczegolnym kultem , mimo , ze pewne jej osiagniecia sa godne podziwu .
Jezeli uda nam sie , jako gatunkowi , przetrwac kryzysowe sytuacje i dalej sie rozwijac , to z pewnoscia religia i nauka beda nam dalej towarzyszyc , i beda tez obszarem konfliktow z ktorymi beda musialy sobie radzic .
Jest to temat bardzo obszerny , z pogranicza socjologii i futurologii i jezeli Cie interesuje to polecam S. Lema "Dzienniki gwiazdowe . Podroz 21" . Lem , w bardzo wnikliwy (a jednoczesnie zartobliwy) sposob opisuje hipotetyczna cywilizacje , ktora w swoim rozwoju zmaga sie z tymi problemami i co z tego wyniklo .
Pzdr.
-
Czyżbym (na co zresztą mam poparcie biblijne) ja był bogiem bo w mojej pamięci jest wielu zmarłych?
Krystian jak się zapętliłeś i nie potrafisz udzielić odpowiedzi na pytania do Twoich pokrętnych wypowiedzi to nie posądzaj wszystkich dookoła o brak zdolności rozumowania bo to niegrzeczne. A może to cecha prawdziwych chrystian to Twoje wyrażanie pogardy dla innych? Nie masz ochoty dyskutować to nie dyskutuj ale głoszenie swoich prawd sobie wobec tego może odpuść. ;)
Nic się nie zapętliłem.
Jednakże wy ewolucjoniści macie z tym problem
Cały czas piszę, że umarli są w pamięci Boga.
Na zmartwychwstanie należy poczekać.
W ziemi ich też nie ma.
Biblia tak stanowi:
zasiadł sąd i otworzono księgi
-
Nic się nie zapętliłem.
Jednakże wy ewolucjoniści macie z tym problem
Cały czas piszę, że umarli są w pamięci Boga.
Na zmartwychwstanie należy poczekać.
W ziemi ich też nie ma.
Biblia tak stanowi:
zasiadł sąd i otworzono księgi
Ale ekshumacje się przeprowadza?
Czego zatem nie ma w ziemi? Duszy, ciała, duszy i ciała?
Poproszę o werset mówiący o tym, że umarli są w pamięci Boga.
-
Nic się nie zapętliłem.
Jednakże wy ewolucjoniści macie z tym problem
Cały czas piszę, że umarli są w pamięci Boga.
Na zmartwychwstanie należy poczekać.
W ziemi ich też nie ma.
Biblia tak stanowi:
zasiadł sąd i otworzono księgi
Tytułem wstępu: może Ty masz zaburzenia osobowości ale ja, zapewniam Cię, że nie i nie jestem "wy". ;)
A co do ewolucjonistów to chyba Bóg miał jakiś cel stwarzając ich. ;D
Skoro zmarłych nie ma w ziemi to co powiedzieć o ekshumacji w celu dokonania oględzin sądowych bądź lekarskich? Mamy zapewne wtedy do czynienia ze spiskiem i preparowaniem dowodów.
Ponadto do Biblii chyba szatan podrzucił poniższe wersety skoro twierdzisz że Biblia stanowi że w ziemi nie ma umarłych.
"Gdy tchnienie go opuści, wraca do swej ziemi, wówczas przepadają jego zamiary" [Psalm 146:4]
"ponieważ żyjący wiedzą, że umrą, a zmarli niczego zgoła nie wiedzą, zapłaty też więcej już żadnej nie mają, bo pamięć o nich idzie w zapomnienie"[Kaznodziei 9:5]
-
Ale ekshumacje się przeprowadza?
Czego zatem nie ma w ziemi? Duszy, ciała, duszy i ciała?
Poproszę o werset mówiący o tym, że umarli są w pamięci Boga.
Nic tam nie ma oprócz szczątków ciała.
Podaję Ci werset na Twoją prośbę.
Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał.
-
Nic tam nie ma oprócz szczątków ciała.
Podaję Ci werset na Twoją prośbę.
Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał.
To powiedz ,czy taki był plan boga aby człowiek troszkę pożył i umierał?
-
Nic tam nie ma oprócz szczątków ciała.
Podaję Ci werset na Twoją prośbę.
Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał.
Kogo/co, w takim razie, uważasz za umarłego?
Wg przytoczonego przez Ciebie wersetu, dusza wraca do Boga, a ciało zostaje w ziemi.
Wg mnie żywy człowiek to Ciałol + Dusza, a umarły to Ciało - (minus) Dusza.
Nie widzę zatem powodu do sporu, pomijając fakt, że Szczątki, znajdujące się w ziemi to to, co pozostało z Umarłego.
-
Kogo/co, w takim razie, uważasz za umarłego?
Wg przytoczonego przez Ciebie wersetu, dusza wraca do Boga, a ciało zostaje w ziemi.
Wg mnie żywy człowiek to Ciałol + Dusza, a umarły to Ciało - (minus) Dusza.
Nie widzę zatem powodu do sporu, pomijając fakt, że Szczątki, znajdujące się w ziemi to to, co pozostało z Umarłego.
A dusza nie umarła?
-
Nic tam nie ma oprócz szczątków ciała.
Podaję Ci werset na Twoją prośbę.
Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał.
Po co więc Bóg zawarł w swoim świętym słowie tę oto zmyłkę? A może zmyłką są niebieskie słowa powyższe?
"Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce: powstało wszystko z prochu i wszystko do prochu znów wraca. Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę, a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?" [Kaznodziei 3:19~21]
Czy zwierzęta też zmartwychwstaną? ;)
-
A dusza nie umarła?
Ano nie.
W podanym wersecie jest napisane; "duch wróci do Boga".
Gdzieś w ST jest też; "Odbierasz im ducha i umierają" (albo podobnie...). Tzn, że duch oznacza życie.
A więcej trzeba by już czytać w wątkach o śmiertelnej/nieśmiertelnej duszy.
-
Ano nie.
W podanym wersecie jest napisane; "duch wróci do Boga".
Gdzieś w ST jest też; "Odbierasz im ducha i umierają" (albo podobnie...). Tzn, że duch oznacza życie.
A więcej trzeba by już czytać w wątkach o śmiertelnej/nieśmiertelnej duszy.
To może używajmy jednego zwrotu.Chyba ,ze dusza i duch to nie to samo?
Że duch oznacza życie niekoniecznie.Może to być coś co podtrzymuje życie.
Tak jak tlen dla człowieka.
-
Kogo/co, w takim razie, uważasz za umarłego?
Wg przytoczonego przez Ciebie wersetu, dusza wraca do Boga, a ciało zostaje w ziemi.
Wg mnie żywy człowiek to Ciałol + Dusza, a umarły to Ciało - (minus) Dusza.
Nie widzę zatem powodu do sporu, pomijając fakt, że Szczątki, znajdujące się w ziemi to to, co pozostało z Umarłego.
Nie wiem jak Ty pojmujesz duszę?
Dusza to nie jakaś bytująca istota po zmarłym,
tylko tchnienie Boga, które powraca po naszej śmierci.
-
Nie wiem jak Ty pojmujesz duszę?
Dusza to nie jakaś bytująca istota po zmarłym,
tylko tchnienie Boga, które powraca po naszej śmierci.
Czym zatem jet "tchnienie Boga"?
Nie co robi? Powraca.
Co to jest "tchnienie Boga"?
-
To powiedz ,czy taki był plan boga aby człowiek troszkę pożył i umierał?
Wybacz, ale w tym temacie nie będę Ci odpowiadał. Nie dyskutuje z cynikami.
-
Wybacz, ale w tym temacie nie będę Ci odpowiadał. Nie dyskutuje z cynikami.
Ale to ma związek z tematem.
-
Czym zatem jet "tchnienie Boga"?
Nie co robi? Powraca.
Co to jest "tchnienie Boga"?
Przytoczyłeś wcześniej wersety, więc znasz odpowiedź.
Jak tchnienie Boga powróci do umarłych, to Pan Jezus ich wskrzesi.
Pytałeś mnie o zwierzęta.
Rozumiem, ze miałeś na myśli, czy te tchnienie do nich wróci i też zmartwychwstaną.
Biblia nic o tym nie wspomina, ale sądzę, że raczej nie, skoro zwierzęta pozwolił nam spożywać.
-
A czy szanowni dyskutanci maja zamiar UDOWODNIC to , co wypisuja o duszy , duchu i tym podobnych dyrdymalach ? Czy jest to weryfikowalne ?
Bo rozumiem , ze mozna w to WIERZYC i przypuszczam , ze autorzy wersetow biblijnych tez w to wierzyli , ale nie ma tam ani cienia dowodu , ze tak jest rzeczywiscie .
-
A czy szanowni dyskutanci maja zamiar UDOWODNIC to , co wypisuja o duszy , duchu i tym podobnych dyrdymalach ? Czy jest to weryfikowalne ?
Bo rozumiem , ze mozna w to WIERZYC i przypuszczam , ze autorzy wersetow biblijnych tez w to wierzyli , ale nie ma tam ani cienia dowodu , ze tak jest rzeczywiscie .
:) A zatem listonoszu odpowiedziałeś tym wpisem na postawione na wstępie pytania. Człowiek wierzący nie potrzebuje naukowego potwierdzenia swojej wiary. Wiara to wiara a nauka to nauka. Kiedy odkrycia naukowe potwierdzają wiarę, następuje ni mniej ni więcej potwierdzenie wiary. W innym przypadku wiara jest ponad to. Sprawy z zagadnień wiary nieweryfikowalne przez naukę takie jak Bóg, duch, życie wieczne są "wytłumaczalne" dzięki "tajemnicom wiary". Nauka też ma analogiczne "tajemnice" np w matematyce: jaka jest objętość lub powierzchnia punktu? jaka jest długość lub objętość prostej, co to jet liczba urojona, czym jest czwarty, piąty itd wymiar?
Religijność w erze postępujących odkryć naukowych wygląda tak samo jak wieki temu. Jeden wierzy w to a drugi w tamto. ;)
-
dokladnie, albo czy dwuwymiarowe istoty zyjace na powierzchni plaskiego wszechswiata sa sobie w stanie wyobrazic, ze jest trzeci wymiar :)
albo my, mamy trzy wymiary + czas, a moze jestesmy jak te za przeproszeniem co niektorych ''plaskoziemce'' ;) i po prostu nie mozemy sobie wyobrazic, jaki to by mial byc piaty wymiar, albo szosty
-
Ciekawy wykład z 2011
-
A czy szanowni dyskutanci maja zamiar UDOWODNIC to , co wypisuja o duszy , duchu i tym podobnych dyrdymalach ? Czy jest to weryfikowalne ?
Bo rozumiem , ze mozna w to WIERZYC i przypuszczam , ze autorzy wersetow biblijnych tez w to wierzyli , ale nie ma tam ani cienia dowodu , ze tak jest rzeczywiscie .
Listonoszu, każesz udowadniać wiarę.
W takim razie mam odwrotne pytanie;
Czy muszę WIERZYĆ, że 2 x 2 = 4?
Lub ujmując to ogólniej; czy muszę wierzyć w to, co można udowodnić naukowo?
Można udowodnić, że Jezus żył, umarł i zmartwychwstał.
Myślę, że to można uznać za DOWIEDZIONE, ponieważ kiedy apostołowie głosili, żyli ludzie, którzy mogliby zaprzeczyć temu, co mówią/piszą.
Jeżeli Jezus był tym, za kogo się podawał, a na to wskazują opisy biblijne, to należy zunać, że mówił prawdę, kiedy powiedział;
"Nie bójcie się tych, którzy mogą zabić ciało, ale duszy zabić nie mogą".
-
Jeżeli Jezus był tym, za kogo się podawał, a na to wskazują opisy biblijne, to należy zunać, że mówił prawdę, kiedy powiedział;
"Nie bójcie się tych, którzy mogą zabić ciało, ale duszy zabić nie mogą".
Dlatego zastanawiająca jest pieśń świadkowska gdyż kompletnie zaprzecza ich nauce , że dusza jest rzekomo śmiertelna , bo dusza według nich to: ja i ty a nas przecież można zabić lub zwyczajnie umrzemy Śpiewają jedno a wierzą w co innego :'(
. Nigdy o was nie zapomnę,
podam wam pomocną dłoń.
Nawet gdyby zginął ktoś,
wnet usunę śmierci mrok.
Choćby ciało wam zabili,
duszy nie zabiją, nie!
Trwajcie wiernie aż do końca,
ja lojalnych będę strzegł.
(REFREN)
Bądźcie wierni i odważni,
choć miotają groźby źli.
Strzegę was jak swej źrenicy,
wesprę was i dodam sił.
-
Prawda naukowa jest wykładnikiem odkryć naukowych (w danym czasie) .
Religia jest po to - aby człowiek zagubiony wierzył w to co nie odkryte - a stworzone .
Nauka powinna iść w parze z religiami - i razem szukać dowodów .
Teorie naukowe się zmieniają w miarę poznawania .
Religie i ich pojęcia także się zmieniają w miarę poznania "stworzenia" .
Dogmaty się zmieniają (w nauce i religiach) .
A propos - kto myśli ,że już odkrył wszystko i jest nieomylny - niech zacznie naukę jeszcze raz :) :) :) :) :)
-
Światusie,
okoliczność, że Lech Kaczyński był postacią historyczną nie stanowi dowodu na to że w Smoleńsku doszło do zamachu za który osobiście odpowiadają Putin z Tuskiem
okoliczność że Moon (założyciel Kościoła Zjednoczeniowego) był postacią historyczną nie dowodzi, że był on Mesjaszem przychodzącym ponownie na Ziemię
z samego obiektywnego faktu że ISTNIEJE ośmiu członków ciala kierowniczego którzy TWIERDZĄ że stanowią niewolnika wiernego i rozumnego którym posługuje się Bóg Wszechmocny nie wynika że ludzie ci reprezentują Boga
i tak samo okoliczność, że Jezus był postacią historyczną nie stanowi sama w sobie dowodu na to że np. wskrzesił Łazarza z martwych albo że zamienił wodę w wino w Kanie Galilejskiej (nikt nie oddał tej wody do laboratorium i nie przeprowadził naukowych badań przed i po cudzie)
-
Mogę się z Tobą zgodzić jedynie częściowo Sebastianie.
Nie oddano wody do analizy "przed".
Natomiast nalizę "po", przeprowadził starosta weselny ;D
-
A czy szanowni dyskutanci maja zamiar UDOWODNIC to , co wypisuja o duszy , duchu i tym podobnych dyrdymalach ? Czy jest to weryfikowalne ?
Bo rozumiem , ze mozna w to WIERZYC i przypuszczam , ze autorzy wersetow biblijnych tez w to wierzyli , ale nie ma tam ani cienia dowodu , ze tak jest rzeczywiscie .
Przyznaje sie bez bicia , ze powyzszymi pytaniami chcialem troche sprowokowac dyskutantow , innymi slowy "wsadzic kij w mrowisko".
Rzeczywiscie , po co udowadniac naukowo wiare ? W koncu wiara jest miedzy innymi po to , aby mozna bylo byc o czyms przekonanym bez koniecznosci dowiedzenia .
Jednak zyjemy w mocno zsekularyzowanym spoleczenstwie , gdzie jestesmy ciagle konfrontowani z najnowszymi odkryciami czy teoriami , ktore przecza naszym wierzeniom i w zwiazku z tym musimy podejmowac decyzje komu zaufamy ...
W zyciu codziennym dokonal sie dosyc ciekawy podzial . Mianowicie , kiedy chodzi o zjawiska zwiazane z praktycznym funkcjonowaniem spolecznosci , to raczej ufamy nauce . ( Budujac most nie zagladamy do Biblii jak to robic ).
Kiedy jednak odnosimy sie do spraw ostatecznych czy moralnych , jak narodziny , smierc , sens zycia itp , to szukamy odpowiedzi w religii . ( Przynajmniej wierzacy tak robia ) .
Jest to dosyc wyrazny podzial na sacrum i profanum i z reguly sie go trzymamy .
Oczywiscie , jest tu tez "szara strefa" . Np . w sprawach okreslonych terapii decyduja sie niektorzy "sluchac raczej Boga niz czlowieka " i odmawiaja transfuzji (SJ ) czy okreslonego jedzenia bo niekoszerne ( Zydzi).
Naprawde jestem ciekawy jak rozwinie sie dalej stosunek NAUKI do RELIGII w miare rozwoju spoleczenstwia i jaki wplyw na dogmaty religijne beda mialy odkrycia naukowe .
Tak troche pol zartem ... Gdy za jakis czas uda sie przywrocic do zycia czlowieka . ktory byl 1 tydzien martwy to czy bedzie to mozna nazwac zmartwychwstaniem ? A co z jego dusza ? ;)
-
...
Tak troche pol zartem ... Gdy za jakis czas uda sie przywrocic do zycia czlowieka . ktory byl 1 tydzien martwy to czy bedzie to mozna nazwac zmartwychwstaniem ? A co z jego dusza ? ;)
:) Ponieważ ponoć po śmierci człowieka duch wraca do Boga, który go dał, to po takim przywróceniu do życia tygodniowego trupa, ten ożywiony będzie bezdusznym człowiekiem. ;) No chyba że uda się naukowcom i medykom przekonać Boga by ducha oddał. ;)
-
Ciekawe czy taki człowiek po zmartwychwstaniu nadal będzie grzesznym.Czy już doskonałym ,tak jak Adam.
-
:) Ponieważ ponoć po śmierci człowieka duch wraca do Boga, który go dał, to po takim przywróceniu do życia tygodniowego trupa, ten ożywiony będzie bezdusznym człowiekiem. ;) No chyba że uda się naukowcom i medykom przekonać Boga by ducha oddał. ;)
"Człowiek jest duszą żyjącą" - do puki oddycha - po śmierci jego ciało obraca się w pierwiastki z których został zbudowany organizm żywy ; -
- "z prochu powstałeś i w proch się obrócisz" - to znaczy 'wrócisz' do ziemi (?) ..
Zmartwychwstanie jest ciekawym zjawiskiem (dla nas niepojętym) - aczkolwiek możliwym .
Nauka (homo sapiens) jeszcze nie poznała takiej technologi (wskrzeszania zmarłych) .
-
Zmartwychwstanie jest ciekawym zjawiskiem (dla nas niepojętym) - aczkolwiek możliwym .
Nauka (homo sapiens) jeszcze nie poznała takiej technologi (wskrzeszania zmarłych) .
Wiesz o tym , czy wierzysz w to?
-
Wiesz o tym , czy wierzysz w to?
Jedno i drugie .
-
"Człowiek jest duszą żyjącą" -
Skoro żyjącą, to może też być nie żyjącą?
-
"Człowiek jest duszą żyjącą" - do puki oddycha - po śmierci jego ciało obraca się w pierwiastki z których został zbudowany organizm żywy ; -
- "z prochu powstałeś i w proch się obrócisz" - to znaczy 'wrócisz' do ziemi (?) ..
Zmartwychwstanie jest ciekawym zjawiskiem (dla nas niepojętym) - aczkolwiek możliwym .
Nauka (homo sapiens) jeszcze nie poznała takiej technologi (wskrzeszania zmarłych) .
No , nie tak calkiem ...
Wyobraz sobie , ze jestes czlowiekiem z glebokiej dzungli amazonskiej , nie tknietej jeszcze cywilizacja i znalazles sie w nowoczesnym miescie . Idziesz ulica i widzisz , ze jakis przechodzien lapie sie za serce i przewraca ... Probujesz mu pomoc , ale na prozno , on nie oddycha , nie ma pulsu ...
Dla Ciebie jest to jednoznaczne , on zmarl ...
Ale raptem podjezdza karetka , wychodzi lekarz z defibrylatorem , podlacza pacjeta pod elektrody i ...
Cud sie stal ! Pacjent oddycha , serce znowu bije ! Dla Ciebie bylby to dowod , ze on zmartwychwstal .
To jest nowoczesna technologia umozliwiajaca powrot do zycia .
Smierc to proces , ktory ma rozne fazy i niektore z nich sa odwracalne . Granica , od ktorej mozna kogos nieodwracalnie uznac za zmarlego przesuwana jest coraz dalej .
I znowu pytanie : jakie sa konsekwencje teologiczne takiej sytuacji ?
Gremczak poruszyl tu ciekawa sprawe :
Ciekawe czy taki człowiek po zmartwychwstaniu nadal będzie grzesznym.Czy już doskonałym ,tak jak Adam.
Bo przeciez chrzescijanska doktryna mowi , ze "kara za grzech jest smierc" , a wiec ten "wskrzeszony" powinien byc juz oczyszczony z konsekwencji grzechu pierworodnego .
Zdaje sobie sprawe , ze brzmi to dosyc absurdalnie , ale widac po tym przypadku wyraznie jak te dwutysiacletnie dogmaty nie pasuja do wspolczesnosci .
Teologowie roznych denominacji beda musieli sobie z tym radzic . Religia (jak i cala kultura) musi sie dopasowywac do rzeczywistosci .
Jak tego nie zrobi to odejdzie w niepamiec ...
-
Mogę się z Tobą zgodzić jedynie częściowo Sebastianie.
Nie oddano wody do analizy "przed".
Natomiast nalizę "po", przeprowadził starosta weselny ;D
i nawet on swoją "analizę" przeprowadził jedynie organoleptycznie, będąc na dodatek "w stanie wskazującym" na wcześniejsze spożycie alkoholu
wracając do również przytoczonego przeze mnie przypadku wskrzeszenia Łazarza nie dysponujemy żadnymi badaniami lekarskimi ani aktem zgonu sprzed zmartwychwstania nie mamy także żadnej dokumentacji fotograficznej po zmartwychwstaniu
-
Ciekawy wykład z 2011
Dziękuję ci Bene, za ten fragment. Bardzo cenię sobie prof. Meissnera, który w bardzo przystępnych słowach, potrafi tłumaczyć bardzo skomplikowane odkrycia naukowe. Jego wykłady pokazują, że religia nie musi bać się konkurencji, w nauce i że nauka, swoimi odkryciami, nie musi naruszać sakrum. Jego podejście pokazuje, że człowiek wierzący nie musi negować odkryć i faktów naukowych, aby nie burzyć swojej wiary. Że nie musi tworzyć "nauki" alternatywnej i teorii spiskowych.
Jeżeli uważnie posłuchamy, co prof. Meissner mówi, to zrozumiemy czym różni się teoria naukowa od hipotezy naukowej. Są w tym wykładzie wyraźnie rozgraniczone hipotezy (teoria wielkiego wybuchu, czy teoria superstrun), będące różnymi przypuszczeniami i wizjami naukowców, na które nie ma dowodów oraz teoria względności, czy rozszerzania się wrzechświata. Tak, chociaż używa się nazwy TEORIA, są na to dowody naukowe.
Prof. Meissner wyraźnie mówi o tym, że biblijny opis powstania wrzechświata, nie ma podstaw naukowych. Jest to opis poetycki, jak wiele innych historii biblijnych jest historią fabularną. Każdy fachowiec biblijny, wie, że księga ta zawiera wiele mitów i opowieści, z okolic Morza Czerwonego. To nie umniejsza jej wartości, zarówno dla wierzących, jak i dla badaczy, ale oznacza, że nie powinno się odczytywać wszystkiego dosłownie.
Nasza rzeczywistość jest na tyle złożona i fascynująca, że czasem trudno ją pojąć i zbadać ludzkimi zmysłami oraz ogarnąć ludzkim umysłem, a na pewno jest to niemożliwe do ogarnięcia umysłem, który nie posiada niezbędnej wiedzy. Stąd taka popularność teorii spiskowych i negowania prawdziwości przyrządów i metod pomiarowych. Łatwiej jest uwierzyć, że coś czego nie możemy zobaczyć, dotknąć, usłyszeć, czy poczuć, nie istnieje, niż przyznać się, że nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć. Na przykład ktoś może powiedzieć, że metoda datowania radioizopowego nie działa, bo w podanym na you tube przykładzie, okazała się niewiarygodna. Ja mogę powiedzieć, że prędkościosciomierz dużej terenówki nie działa, a nie wspomnieć, że założyłam do niej koła 14 calowe, zamiast dedykowanych 20 calowych...
Wbrew temu, co powiedziano tutaj wiele razy, nauka nie polega na wierze w teorie naukowe, bo przy odpowiedniej wiedzy i możliwościach, każdą z tych teorii można osobiście zweryfikować, bo prawa rządzące wrzechświatem są uniwersalne.
Uczmy się naszego świata, zadawajmy coraz to nowe pytania o to, jak on powstał, funkcjonuje i jaką ma przyszłość. Nie musi, to zburzyć naszej wiary w Boga/bogów. To naprawdę nie jest tak, że wiara i religijność musi iść w parze z ignorancją naukową.
-
Jeżeli uważnie posłuchamy, co prof. Meissner mówi, to zrozumiemy czym różni się teoria naukowa od hipotezy naukowej. Są w tym wykładzie wyraźnie rozgraniczone hipotezy (teoria wielkiego wybuchu, czy teoria superstrun), będące różnymi przypuszczeniami i wizjami naukowców, na które nie ma dowodów oraz teoria względności, czy rozszerzania się wrzechświata. Tak, chociaż używa się nazwy TEORIA, są na to dowody naukowe.
Prof. Meissner wyraźnie mówi o tym, że biblijny opis powstania wrzechświata, nie ma podstaw naukowych. Jest to opis poetycki, jak wiele innych historii biblijnych jest historią fabularną. Każdy fachowiec biblijny, wie, że księga ta zawiera wiele mitów i opowieści, z okolic Morza Czerwonego. To nie umniejsza jej wartości, zarówno dla wierzących, jak i dla badaczy, ale oznacza, że nie powinno się odczytywać wszystkiego dosłownie.
Ciekaw jestem ile osób biorących udział w tej dyskusji obejrzy film.
Dlatego szkoda mi nieraz czasu na dyskusję z osobami które nie podejmują żadnych wysiłków w celu poglebienia swej wiedzy.
-
To dla leniwych, troszkę krócej:
https://youtu.be/jhB2Nl9iy3k
-
No , nie tak calkiem ...
Dla Ciebie jest to jednoznaczne , on zmarl ...
Ale raptem podjezdza karetka , wychodzi lekarz z defibrylatorem , podlacza pacjeta pod elektrody i ...
Cud sie stal ! Pacjent oddycha , serce znowu bije ! Dla Ciebie bylby to dowod , ze on zmartwychwstal .
To jest nowoczesna technologia umozliwiajaca powrot do zycia .
Smierc to proces , ktory ma rozne fazy i niektore z nich sa odwracalne . Granica , od ktorej mozna kogos nieodwracalnie uznac za zmarlego
Gremczak poruszyl tu ciekawa sprawe :
Zdaje sobie sprawe , ze brzmi to dosyc absurdalnie , ale widac po tym przypadku wyraznie jak te dwutysiacletnie dogmaty nie pasuja do wspolczesnosci .
Ale trafiłeś (brawo) - mój ojciec zmarł na rozległy zawał serca 30 lat temu (karetka nie zdążyła bo droga śniegiem była zawiana) . :'(
- moja mama zmarła 3 lata temu na nagłe zatrzymanie akcji serca - reanimowałem - nic nie dało (po 5 min. odeszła) :'(
Mnie kardiolog dniagnozowała rok temu do operacji (bajpasy) - nie poszedłem (na stół) >:(
Miesiąc temu byłem na EKG wysiłkowym - i kardiolog była zaskoczona wynikiem badania - "wszystko z serduszkiem jest dobrze , jak pan to zrobił ?"
- odpowiedziałem "motywacją bo nie chce mi się jeszcze odejść " .
To co napisałem jest prawdą .