Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: 1989 - Nieochrzczeni głosiciele "przynależą do teokratycznej organizacji ŚJ"  (Przeczytany 1004 razy)

Offline Roszada

W roku 1989 (ang. 15.11 1988 r.) prawdopodobnie pierwszy raz pojawiło się określenie, że "nieochrzczeni głosiciele" „przynależą do teokratycznej organizacji Świadków Jehowy”.
W jaki sposób przynależą?

   „Nadzorcy cieszą się, gdy ktoś nowy chce służyć Bogu. Nie będą się po nim spodziewać głębokiej wiedzy, jaką posiadły osoby ochrzczone i bardziej zaawansowane w poznaniu prawdy, od których wymaga się więcej. (...) Obaj starsi poinformują zainteresowanego, że kto się nadaje do podjęcia służby i uczestniczy w niej, może zdawać sprawozdania z wykonanej pracy, i w kartotece zborowej zostanie dla niego założona ‘karta sprawozdań głosiciela’. Będzie to potwierdzeniem jego przynależności do teokratycznej organizacji Świadków Jehowy oraz podporządkowania się jej” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 17).

Jakoś nigdy nie spotkałem podobnego stwierdzenia, choć rzeczywiście do dziś wymienia się ich co roku w Sprawozdaniu z działalności Świadków Jehowy.

Jest jeszcze na jw.org takie cudo:

Kto jest liczony jako Świadek Jehowy?
Jako Świadków Jehowy liczymy tylko osoby, które każdego miesiąca głoszą dobrą nowinę o Królestwie Bożym (Mateusza 24:14). Dotyczy to zarówno ochrzczonych Świadków, jak i tych, którzy nie są jeszcze ochrzczeni, ale spełniają wymagania stawiane osobom uczestniczącym w działalności ewangelizacyjnej”.
https://www.jw.org/pl/%C5%9Bwiadkowie-jehowy/faq/ilu-swiadkow-jehowy-na-swiecie/
« Ostatnia zmiana: 29 Sierpień, 2020, 19:15 wysłana przez Roszada »


Offline Blue

Wait, wait, wait...

Czyli do liczby ŚJ liczeni są nieochrzczeni głosiciele? To dla mnie nowość.


Offline Roszada

Wait, wait, wait...

Czyli do liczby ŚJ liczeni są nieochrzczeni głosiciele? To dla mnie nowość.
Toć to zaledwie praktykanci, choć niektórzy całymi latami... :)


Offline DontBeUnkind

Wait, wait, wait...

Czyli do liczby ŚJ liczeni są nieochrzczeni głosiciele? To dla mnie nowość.

Blue, no nie mów, że ten drobny szczegół umknął Twojej uwadze? Nawet się z tym nie kryją.
https://www.jw.org/pl/świadkowie-jehowy/faq/ilu-swiadkow-jehowy-na-swiecie/

Z tego co się orientuje, jeśli nieochrzczony głosiciel przestaje być głosicielem to powinno się go traktować jak wykluczonego.
Nolite te bastardes carborundorum


Offline Blue

Blue, no nie mów, że ten drobny szczegół umknął Twojej uwadze? Nawet się z tym nie kryją.
https://www.jw.org/pl/świadkowie-jehowy/faq/ilu-swiadkow-jehowy-na-swiecie/

Z tego co się orientuje, jeśli nieochrzczony głosiciel przestaje być głosicielem to powinno się go traktować jak wykluczonego.

Nigdy nie spotkałem się z takim poglądem. Proszę źródło :)


Offline Roszada

Mi jest znane to:

Izolowanie grzesznych nieochrzczonych głosicieli

Towarzystwo Strażnica od roku 1988 (po polsku od 1989 r.) nakazuje w pewien symboliczny sposób ‘izolować’ grzesznych „nieochrzczonych głosicieli”, choć wcześniej (prawdopodobnie już od roku 1952) jego stanowisko było bardziej stanowcze i zdecydowane.

   Zakaz kontaktów z grzesznymi nie ochrzczonymi głosicielami

„Poprzednio zrywano wszelkie kontakty z nie ochrzczonymi winowajcami, którzy nie okazali skruchy. Wprawdzie z powyższego uściślonego wyjaśnienia wynika, że nie jest to konieczne, niemniej jednak w dalszym ciągu należy uwzględniać radę z Listu 1 do Koryntian 15:33 [„Nie dajcie się wprowadzić w błąd. Złe towarzystwo psuje pożyteczne zwyczaje”]” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 19).

   Podobnie postępowano wobec zainteresowanych, chodzących na zebrania w zborze:

   „TRAKTOWANIE ZŁĄCZONYCH Z NAMI GRZESZNIKÓW, KTÓRZY NIE ODDALI SIĘ BOGU
W razie stwierdzenia, że jakaś nie oddana Bogu osoba, która obcuje z nami w zborze, popełniła przewinienie zasługujące na wykluczenie ze społeczności, komitet może wykluczyć tę osobę nieoficjalnie, ponieważ nie jest ona jeszcze członkiem zboru, gdyż nie oddała się Bogu i nie została ochrzczona. W trosce o dobro zboru i dla ochrony stada komitet nie może jednak pozwolić takim grzesznikom na dalsze obcowanie z innymi członkami zboru, chyba że istnieje określona gwarancja, iż dana osoba okazuje skruchę, co stanowiłoby podstawę do dalszego obcowania z nią; powinno się ją jednak mieć pod obserwacją. W większości wypadków zajdzie potrzeba, żeby komitet porozmawiał z tą osobą w celu ustalenia całego stanu faktycznego, aby można było powziąć decyzję, jak należy postąpić. Gdyby była naprawdę skruszona i w dalszym ciągu pragnęłaby robić postępy w prawdzie, aby sobie zaskarbić łaskę Jehowy i w końcu oddać się Jehowie na służbę, wówczas byłoby to podstawą do poddania jej próbie i zezwolenia jej na dalsze łączenie się z nami, aby mogła dojść do dojrzałości i wzmocnić się pod względem moralnym. Może się okazać (lub nie okazać) rzeczą konieczną poinformowanie zboru o obecnym stosunku do tej osoby. Gdy wykroczenie stało się publicznym skandalem lub gdy dla dobra zboru zachodzi potrzeba podania odpowiedniego komunikatu, wtedy komitet może podać krótki komunikat, że ta osoba wprawdzie popełniła wykroczenie, ale okazała właściwy stan serca i komitet postanowił udzielić jej pomocy, aby na przyszłość kierowała swe kroki na proste ścieżki. Sługa zboru lub inny członek komitetu powinien potem regularnie sprawdzać, czy się rzeczywiście poprawia i czy już nie postępuje opacznie. Z drugiej strony, gdyby ktoś nie uczuwał skruchy i gdyby dalsze obcowanie tej osoby z innymi członkami zboru mogło ich narazić na niebezpieczeństwo, wtedy komitet może podać do wiadomości, że nikt nie powinien datrzymywać tej osobie towarzystwa, oraz że nie jest ona świadkiem Jehowy. Gdyby w Sali Królestwa nie zachowywała się właściwie zakłócając porządek, wtedy można jej powiedzieć, że jej obecność na zebraniach jest niepożądana i można jej zabronić wstępu na Salę Królestwa” (Zagadnienia Służby Królestwa 1961 s. 30-31).

   Dozwolony kontakt z grzesznymi nie ochrzczonymi głosicielami

„Czy materiał o zaskarbianiu sobie uznania Bożego wskazuje, że chrześcijanie mogą rozmawiać z kimś, kto już uchodził za »przyszłego członka zboru«, lecz później z powodu grzesznego postępowania zaczęto go unikać? Tak. W Strażnicy z 15 marca 1989 roku wykazano, jakie uzasadnienie biblijne ma zmiana naszego stanowiska wobec kogoś, kto nie będąc jeszcze ochrzczony bierze udział ze Świadkami Jehowy w publicznej służbie kaznodziejskiej. Przedtem określano taką osobę mianem »przyszłego członka zboru«. Gdyby naruszyła prawo Boże i nie okazała skruchy, zbór należało ostrzec, a jego członkowie mieli jej unikać i nie nawiązywać z nią rozmów. (...) Nie ochrzczony winowajca nie zjednał sobie jeszcze uznania u Boga, toteż nie byłoby słuszne wykluczenie go ze społeczności. W zasadzie jest teraz człowiekiem świeckim i można go traktować jako takiego. Jak więc ustosunkować się do kogoś, kto nosił miano »przyszłego członka zboru«, a obecnie z powodu niewłaściwego postępowania przestał się nadawać do pełnienia publicznej służby kaznodziejskiej? Ponieważ nie został wykluczony ze społeczności, powinno się go traktować jak człowieka ze świata, do którego w gruncie rzeczy należy. (...) Z odnośnego materiału zamieszczonego w Strażnicy wynika, że musimy skorygować nasz dotychczasowy sposób myślenia i postępowania, ale zgadza się to z Biblią...” (Strażnica Nr 14, 1989 s. 30).

„Biblia nie wymaga od nas, byśmy unikali prowadzenia z nim rozmów, gdyż nie został wykluczony z naszej społeczności. Mimo to chrześcijanie będą się mieli na baczności w obcowaniu z takimi osobami świeckimi, które nie oddają czci Jehowie (...) Przezorność pomoże ustrzec zbór przed wpływem choćby »odrobiny zakwasu«, czyli czynnika powodującego ferment...” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 19).

„Jeżeli dwaj nadzorcy, którzy pośpieszyli z pomocą nie ochrzczonemu winowajcy, stwierdzą, że nie przejawia on skruchy i dlatego przestał się nadawać na głosiciela, powiedzą mu to jasno. A jeśli osoba nie ochrzczona sama oświadczy starszym, że już nie chce być uważana za głosiciela, powinni uznać jej decyzję. W jednym i drugim wypadku zborowy komitet służby postąpi właściwie, gdy w odpowiednim czasie poda krótkie ogłoszenie, informując, że »ten a ten przestał być głosicielem dobrej nowiny«” (Strażnica Nr 6, 1989 s. 19).


Offline DontBeUnkind

Roszado, czytasz mi w myślach. Miałam na myśli „grzesznego, nieochrzczonego głosiciela”  aczkolwiek w moich stronach podobnie traktuje się osoby, które zerwały kontakt ze zborem, mimo że oficjalnie do niego nie należały.
Nolite te bastardes carborundorum


Offline Roszada

A mnie bardziej zaniepokoiło zdanie o nieochrzczonych głosicielach, że składanie owocu "Będzie to potwierdzeniem jego przynależności do teokratycznej organizacji Świadków Jehowy".

Myślałem, że Świadkiem Jehowy staje się i członkiem organizacji poprzez chrzest, a nie składanie sprawozdania z np. 1 godziną w miesiącu.


Offline DontBeUnkind

Tak jest, Roszado, jesteś traktowany jako ŚJ. Właściwie to jesteś takim statystą, ale na potrzeby statystyki kto tym się będzie przejmować?

Oprócz tego, w momencie gdy jesteś przykładnym, nieochrzczonym głosicielem i swoją postawą pokazujesz, że pragniesz dołączyć do ludu Jehowy, to ŚJ mogą zwracać się do ciebie per „bracie”, „siostro” i traktować cię jak współwyznawcę. Wieść gminna niesie, że istnieje list który może potwierdzić moje słowa.

Ciekawe jak Jehowa zapatruje się na te nieochrzczone owieczki, wliczone w statystykę jako ŚJ. Czy okaże im łaskę podczas Armagedonu?
Nolite te bastardes carborundorum


Offline Blue

Jak teraz się zastanawiam... to moja siostra przestała być głosicielem nieochrzczonym to zbór się przestał z nią kontaktować.


Offline Roszada

Ciekawe jak Jehowa zapatruje się na te nieochrzczone owieczki, wliczone w statystykę jako ŚJ. Czy okaże im łaskę podczas Armagedonu?
Jeśli ci co są ochrzczeni jako drugie owce są tymi cudzoziemcami, co Izraelitom pomagali nosić drwa, to kim są ci nie ochrzczeni? :-\