Żeby jeszcze lepiej unaocznić, że liczenie godzin to doktryna świadków Jehowy a nie tylko wymaganie administracyjne, przesyłam skan strony z artykułu Righteous Requirements, z Strażnicy 1 July 1943 (wyd ang.).
Proszę zwróćcie uwagę na argumentację którą posługuje się towarzystwo Strażnica (patrz zaznaczony akapit).
To nie oni wymyślili te wymagania lecz tylko przekazują je od Chrystusa Króla. To sam Jezus zdecydował o celach godzinowych oraz odwiedzin ponownych. Mało tego, on POWIEDZIAŁ że tak ma być. (Do kogo i kiedy to powiedział?)
Pod koniec zaznaczonego akapitu możecie też przeczytać bardzo ciekawe zdanie: "This expression of the Lord's will should be the end of all controversy."
Można więc z przekonaniem graniczącym z pewnością przypuszczać, że postanowienia o tak absurdalnie wysokich limitach godzinowych wzbudzały kontrowersje wśród braci. Była to sprawa tak duża, że towarzystwo zdecydowało się napisać 2,5 stronicowy artykuł o tym w Strażnicy. Kilka/kilkanaście osób zebrało się w jakimś pokoju i zastanawiało się, jak ukrócić te kontrowersje. Wpadli na to, że włożą Jezusowi słowa do ust. (!!!)
Nie powinno mnie to tak denerwować, bo już odkryłem, że to wszystko banialuki, przyznaję się do bycia ateistą.
A jednak... taka niegodziwość (nawet jeśli wynika z ignorancji i głupoty a nie złej woli) nie pozwala mi przejść nad tym do porządku dziennego. Grupka zwykłych mężczyzn, przekonana o swojej wyjątkowości, chcąc ugruntować swoją władzę i wpływy nad biednymi, niewinnymi, ufającymi im ludźmi, konsekwentnie ich oszukuje i okłamuje. Stawia się w pozycji samego Boga, głosząc że tylko i wyłącznie oni otrzymują kierownictwo od Jehowy. Zatem wszystko co postanawiają, jest tak naprawdę postanowieniem Bożym więc kto sprzeciwia się jakiemukolwiek postanowieniu towarzystwa, walczy z samym Bogiem...
Ostatnie zdanie w zaznaczonym akapicie: "It is for your good that these requirements are made; for thereby you are enabled to prove your integrity and magnify the Lord's name".
Czytając takie rzeczy, dostaję torsji. Myślę o tysiącach, dziesiątkach, setkach tysięcy żyć złamanych przez słuchanie człowieka stawiającego się w pozycji Boga, który wygłasza swoje opinie jako Boże spojrzenie.