Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach  (Przeczytany 2203 razy)

Offline Hippopotamus

Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« dnia: 07 Sierpień, 2016, 14:24 »
WTS jest dziś czymś innym niż kiedyś. Ale w latach 90., gdy zbory rosły w siłę, miłość braterska nie była czczym frazesem. Z tamtych lat pamiętam kilka dobrych praktyk wśród głosicieli, które z różnych powodów zanikły.
1) Notatki z wykładów. Sam znalazłem podczas robienia porządków kilka zeszytów z zapiskami. Ciekawe, czy w dobie tabletów ktoś jeszcze notuje w kajecie ?
2) "Las rąk". W moim zborze podczas studium Strażnicy było grono ludzi w zróżnicowanym wieku, którzy zgłaszali się do wszystkich pytań. To było motywujące, czuło się ducha aktywności. Do tego mówili z sensem.
3) Punkty w zastępstwie. Nie ma już TSKK, ale przez wiele lat, jeśli jakiś brat nie przyszedł na przemówienie ćwiczebne, można było je przedstawić "z głowy", na ochotnika. Prowadzący mówił o tym na początku zebrania i było kilkanaście minut na przygotowanie. Kilkakrotnie skorzystałem z tej możliwości.
A czy Wy pamiętacie inne dobre zwyczaje praktykowane niegdyś w zborach, które dziś trafiły do lamusa ?


Offline Roszada

Odp: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« Odpowiedź #1 dnia: 07 Sierpień, 2016, 14:35 »
Same spotkania czy zebrania grupowe w domach, to było integrowanie się, potem razem z ciastem i kawką. :)
A dziś tylko oficjalne 'partyjne' zebrania całej 'firmy' (zboru). ;D


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« Odpowiedź #2 dnia: 07 Sierpień, 2016, 14:57 »
Dobre zwyczaje w zborach zapomniane:

Studium książki po domach - bywały takie że naprawdę aktywność i wypowiedzi dawały do myślenia , często atmosfera rodzinna(dziś duch korporacji i raczej dystansu), a i czasem było coś mocnego ach :'(........... .
 Rzeczywiście stanowiły zagrożenie dla Prawd WTS - więc je zlikwidowano ,owce były za luźne na tych spotkaniach i co najgorsze nawet bardzo nieśmiałe osoby  i mające trudności w wymowie brały udział ,to naprawdę było miłe, pomijam co myślę dziś o treści i np.  tych wklejkach w Książkę Finał Objawienia .
Nikt raczej nie wierzy że chodziło o ulżenie braciom bo kryzys,dojazdy, więcej czasu na rodzinne wielbienie .
Mistrzowie w przekuwaniu porażek w sukcesy lub odwracaniu kota ogonem .
Dziś oszczędzaj na dziecka lodach bo loty w biznes klasie itd. itp ....
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline gedeon

Odp: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« Odpowiedź #3 dnia: 07 Sierpień, 2016, 15:50 »
WTS jest dziś czymś innym niż kiedyś. Ale w latach 90., gdy zbory rosły w siłę, miłość braterska nie była czczym frazesem. Z tamtych lat pamiętam kilka dobrych praktyk wśród głosicieli, które z różnych powodów zanikły.

A czy Wy pamiętacie inne dobre zwyczaje praktykowane niegdyś w zborach, które dziś trafiły do lamusa ?

Trzeba to powiedzieć jasno, kiedyś to była społeczność braci a nie korporacja która wykorzystuje do darmowej pracy niby wolontariuszy.

Do lat 80 prawie każdy zbór miał chór
W wielu zborach były orkiestry.
Istniała autentyczna wspólnota która sobie pomagała, organizowana była dla wiejskich braci pomoc w żniwa, wykopki, to był prawdziwy przykład wiary.
Zbory miały tak zwaną kasę zborową gdzie można było wesprzeć drugiego w potrzebie, gdy w 87 roku podczas obsługi nasze grono starszych dostało naganę od NO za takie postępowanie, pamiętam do dzisiaj wypowiedziane zdanie, " zbór nie ma własnych pieniędzy, wszystko należy oddać organizacji". Nigdy z tym się nie pogodziłem, był to też dzwoneczek który obwieszczał, to nie jest już społeczność to korporacja.


Offline PoProstuJa

Odp: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« Odpowiedź #4 dnia: 07 Sierpień, 2016, 18:38 »
W moim zborze były spotkania w domach na śpiewaniu pieśni zwykle przy akompaniamencie jakiegoś instrumentu (wtedy dopiero powoli stawały się dostępne płyty CD z muzyką do pieśni). Fajne to były spotkania.

A dziś do zboru wchodzi się jak do kościoła - przywitanie, "msza" i do domu. Integracji już nie widzę.


Offline Roszada

Odp: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« Odpowiedź #5 dnia: 07 Sierpień, 2016, 18:56 »
A dziś do zboru wchodzi się jak do kościoła - przywitanie, "msza" i do domu. Integracji już nie widzę.
Łoj przy niektórych parafiach mają kawiarenki, a wspólnoty mają swe spotkania.

Tam gdzie chodzę do dominikanów, to po mszy dla chętnych spotkanie "na górce" (salka nad kościołem) przy herbatce.
Te spotkania można w pewien sposób porównać z dawnymi powszechnymi spotkaniami wspólnotowymi u ŚJ. Choć tu dotyczą pewnych mniejszości, a u ŚJ były praktykowane przez większość.


Offline Ariana

Odp: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« Odpowiedź #6 dnia: 08 Sierpień, 2016, 11:09 »
W moim zborze raz w miesiącu po studium książki było tzw. 'ciastowe'.
Fajne rozmowy, radość i miło spędzony czas na zwyczajnych rozmowach.

Nie ma studiów książki - to nie ma zapewne  i 'ciastowych'.




Offline pitekantrop

Odp: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« Odpowiedź #7 dnia: 08 Sierpień, 2016, 12:14 »
realia życia w polsce czołgiem przejechały pod dobrych obyczajach pielęgnowanych ongiś w społeczeństwie. Ale może gdzieś daleko od wielkich miast, w zborach na wsiach i przysiółkach, ludzie w dalszym ciągu zachowują Boga w sercu i serdeczność dla siebie nawzajem?


Offline janeczek

Odp: Zapomniane dobre zwyczaje w zborach
« Odpowiedź #8 dnia: 08 Sierpień, 2016, 12:55 »
U nas na przełomie 80/90 było sobotnie spotkanie młodzieży zainteresowanych na omuwieniu strażnicy ale trwało około 3 godzin takie towarzyskie pogaduchy pionier to wymysilił i sukces był olbrzymi nagle na zebraniach frekfęcja i aktywności skoczyła a zainteresowani mieli studjum o 8 rano,ale okazało się po wizycie NO że zamiast tracić czas na omawianie strażnicy to się zbiórke zrobi, tak zebrania książki były najważniejszym integratorem ale zarazem szkoleniem zainteresowanych rozmowy naprawde otwarte były,to WTS zauważył i wycioł a teraz nie ma jak nawet pokazać jak zbór działa czy po wiejskich stronach pozostało coś ze starego tak ale na młodych słabo przechodzi ja bym powiedział że organizacja korporacja zamordowała chrześcijaniskie życie i teraz głoszą tylko że zainteresowany na sali to jak ma poznać zbór jak ja nieraz się zastanawiam kto to jest połączyli zbory to w zasadzie obcy ludzie no jestem na sali pare razy w roku
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ 
Publikacja ta jest poufna i chroniona prawem autorskim.  Ktoś dobrowolnie przyjmuje krew należy podać w zborze że winowajca odłączył się