Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Wyjdę z Betel i co dalej?  (Przeczytany 24191 razy)

Offline Reskator

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #45 dnia: 18 Grudzień, 2017, 06:33 »
To ja poproszę i to i to :)

Może na początek o byłych członkach Komitetu Oddziału co wylecieli z hukiem.
Za co się wylatuje z hukiem? Za brak wyników, za brak "pokory", za brak znajomości z ważną szychą z WTS? Czy trzeba coś "przeskrobać" żeby wylecieć, czy wyrzucają "za żywota"?! :)
Wylecieli z hukiem za 50 baniek o które "delikatnie"napomknął brat Moris
Taki Moris przyjechał czy przyleciał i rozmawiał z kim? no z tymi co znali angielski.
Ci co nieznali byli w gorszej sytuacji,i tacy byli skazani by wylecieć z hukiem.
« Ostatnia zmiana: 18 Grudzień, 2017, 06:35 wysłana przez Reskator »


Offline Brat Furtian

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #46 dnia: 18 Grudzień, 2017, 09:31 »
Teza z brakiem pokory z czego wynika trudność dostosowania się do życia poza "Betlandem" w przypadku tragedii Marka Wiry jest zupełnie nietrafiona...

Marek był bardzo pokornym, cichym, skromnym człowiekiem z poczuciem humoru.  Był jednym z najlepszych ogrodników w Polsce. Pisano o jego pracy artykuły w prasie i fachowych miesiecznikach. Jego dzieło życia zostało nagrodzone jako najpiękniejszy ogród w kraju. Był ekspertem od tworzenia "naturalnych łąk " na nieuzytkach... Kochał aktywność i brał udział w wypadach organizowanych na wspinaczkę w góry czy rejsy morskie pod zaglami. Był aktywnym i pogodnym człowiekiem. Życzliwie nastawiony do świata i ludzi.

Zdruzgotal go sposób w jaki go potraktowano, a ufał bezgranicznie braciom i organizacji. Korporacja postąpiła bezduszne z bardzo wrażliwym człowiekiem i jego dziełem....

Można było to wszystko załatwić przy potrzebie likwidacji ogrodu zupełnie inaczej ale chyba komuś zabrakło empatii i wyobraźni. Zabrakło właściwej pomocy od tych, którym tak ufał. Dla innych "wolontariuszy" braci i sióstr w korporacji JW.ORG , to przestroga... Umiesz liczyć, licz na siebie", to nie zaliczycie życiowego zawodu... Bóg nie ma z tym nic wspólnego...

Na nieszczęście ludzie młodzi idący do "świętej służby pelnoczasowej" w ORGANIZACJI LUDZKIEJ NIE BOZEJ, nie mają o tym pojęcia...

Cały czas widzę tego uśmiechniętego, wysokiego, szczuplego wąsacza jak objęty z braćmi patrzy na góry...

Wiesiu C. zapracował się na śmierć przy budowie "miejsc wielbienia". Dał z siebie wszystko... Serce nie wytrzymało...

Paru innych "zakonników w służbie bozej" też po czasie zakończyło tragicznie, w najlepszym przypadku w szpitalu psychiatrycznym. O tym nowym "adeptom" z B.O. się nie wspomina, a brat "kabel" J......o ma na to swoją złotą radę...

gedeon:edycja
« Ostatnia zmiana: 18 Grudzień, 2017, 09:46 wysłana przez gedeon »


Offline Efektmotyla

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 548
  • Polubień: 4649
  • Wspaniale że znajomi i rodzina się budzą :)
Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #47 dnia: 18 Grudzień, 2017, 10:29 »
Teza z brakiem pokory z czego wynika trudność dostosowania się do życia poza "Betlandem" w przypadku tragedii Marka Wiry jest zupełnie nietrafiona...
Zgadza się. Przepraszam za pochopne uogólnienie i spłycenie swoją wypowiedzią  :(



dwaswiaty

  • Gość
Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #48 dnia: 18 Grudzień, 2017, 12:04 »
Dużo zależy co kto w Betel robi. Jak ktoś 20 lat prasuje albo sprząta (szanuję osoby, które to robią, ale nie ukrywajmy - łatwiej znaleźć kogoś kto w Betel będzie prasował niż kogoś kto np. zadba o sieć informatyczną) to po wyjściu z Betel zaczyna życie od nowa - chyba że wesprze go rodzina. Są też tacy, którzy przed przyjściem do Betel coś umieli - wartościowego z punktu widzenia rynku pracy. Czasem się zdarza, że Betel wysyła na kursy dokształcające i są to naprawdę wartościowe kursy, które uczą konkretnych rzeczy. Tacy po wyjściu z Betel i lekkim otrząśnięciu znajdą pracę prawie od ręki - ale... takich rzadko się pozbywają, bo ich trudniej zastąpić. Wyjątkiem jest zazwyczaj założenie rodziny lub reorganizacja działów w Betel - wtedy patrzą ilu może zostać, reszta out.

Myślę, że jeszcze trudniej niż Betelczycy (oni czasem się jednak czegoś w Betel nauczą) mają byli NO, zdegradowani do pionierów stałych lub głosicieli. Ci jak nie mają wsparcia od rodziny lub jakiegoś majątku, to zazwyczaj pracują na pełny etat i ledwo wiążą koniec z końcem. Oczywiście nie wszyscy...


Offline O Yeah Bunny!

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #49 dnia: 18 Grudzień, 2017, 15:51 »
Przeanalizujmy inny skrajny przykład.
Niejaki Piotr Ś. Przyjechał do Betel do działu tłumaczeń języka migowego. Pięknie się zapowiadał jako uduchowiony człowiek. Ale powstał zonk. Aktywność w Betel ujawniła w nim trudną chorobę i trafił do szpitala psychiatrycznego. Skoro takie wspaniałe miejsce marzeń jest na Warszawskiej, to dlaczego aktywuje choroby psychiczne???
Na tym koniec jego paroletniej służby. Już takiego nie chcieli...
Jakoś sobie radzi, ale po powrocie z Betel nie jest tym samym człowiekiem.


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3498
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #50 dnia: 18 Grudzień, 2017, 16:55 »


Pozdrawiam Wszystich Polakofff...

A Niemcow to juz nie pozdrawiasz ?!?!  O Scheiße ! ;) ;D


Offline Brat Furtian

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #51 dnia: 18 Grudzień, 2017, 17:09 »
Po "służbie w Betel", nikt już nie jest tym samym człowiekiem...

M.in. zdegradowani NO z małżonkami trafiają do "zborów z potrzebami" i realizują się oraz odbijają frustrację inkwizycyjnym zarządzaniem. Wyjątkiem są ci, którzy stają się niechcianymi rodzicami i życie szybko ich prostuje. Ci bezdzietni mając nadzieję na powrót "do obiegu na szlaku NO" , dają popalić swoim "tymczasowym" zborom...

Niejeden starszak mógłby coś o tym napisać...


Offline O Yeah Bunny!

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #52 dnia: 18 Grudzień, 2017, 20:05 »
Bracie Furtian. Kablowanie w Betel od 4 lat jest na najwyższym poziomie. Poprzedni Komitet Oddziału brzydził się donosicielami, bo przez takich dostał mocno w ciry od UB. Obecnie ten trend jest bardzo dobrze postrzegany. NP brat JD prosi siostrę JK, aby informowała go co się dzieje w takim a takim dziale. Oczywiście siostra JK zamiast dostrzec w tym obrzydliwość to poczytuje to za świętą służbę i rozpoczyna donosić na swoich kolegów i koleżanki z działu.  Takie małe nawiedzenie. Aktualnie jest bardzo w tą służbę zaangażowana i pomaga KO pozbywać się ludzi, którzy mają własne zdanie. Taki to prosty mechanizm na wyautowanie z Betel ludzi niewygodnych. Ciekawe ile to jeszcze potrwa???
« Ostatnia zmiana: 18 Grudzień, 2017, 20:24 wysłana przez O Yeah Bunny! »


Offline Brat Furtian

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #53 dnia: 18 Grudzień, 2017, 21:21 »
Korporacje, zwłaszcza religijne charakteryzują się wysokim współczynnikiem kontroli wewnętrznej.
JW.ORG nie tyle zachęca w swoich publikacjach czy instrukcjach, co wymaga aby dla dobra "winowajców" jak i samej "organizacji" zgłaszać wszelkie nietypowe czy  "niepokojące" zachowania i treści werbalne...

Siostra JK sama niebawem może zaznać "błogosławieństwa czujności duchowej" ze strony "kochanych braci"...

Brat JD ma swoje problemy, które niedługo będą objawione...

"Kto mieczem wojuje..."

Kiedy? Pewnie za "czas, czasy i pół czasu".


Offline Trinity

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #54 dnia: 18 Grudzień, 2017, 21:48 »
Mnie np. nie interesują nazwiska kto dlaczego itp. chciałabym dowiedzieć się jaką to chorobę, aktywowało' betel.  chcę wiedzieć wszystko


Offline Estera

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #55 dnia: 19 Grudzień, 2017, 08:48 »
Mnie np. nie interesują nazwiska kto dlaczego itp. chciałabym dowiedzieć się jaką to chorobę, aktywowało' betel.  chcę wiedzieć wszystko
   Mnie również interesują przede wszystkim fakty.
   Może przyda mi się to w rozmowach, z moimi jeszcze, braćmi i siostrami.
   Takie fakty i sposób załatwiania takich spraw, jak Mirosława, może dać do myślenia, niejednemu.
   Tym bardziej, że skrzętnie to ukrywają.

   A "kablowanie" p.J..., mogłoby tłumaczyć jego pozostanie w Betel, jako jedynego, ze starego składu.
   Musi być mistrzem donosicielstwa, dla wujków zza oceanu.
   Lojalny kłamca.
   :'( :'(
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Trinity

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #56 dnia: 19 Grudzień, 2017, 09:01 »
oczywiście ktoś powie Mirosław miał coś z łokciem  bo sie targnoł na własne życie,
(teraz jak chowają samobójców to tak mówią)
tak jak z łokciem mają ci którzy spożywają wieczerze pańską.
mógł się uczyć, mógł pomyśleć o życiu poza betel wszystko to mógł.

Ja jestem z pokolenia Nadarzyna i pamiętam tą atmosferę dekadencji. Chłop wrażliwy ucieszył się tą namiastką raju dał serce. a później mu to serce pękło

Czyli cała wierchuszka wyleciała z hukiem z BO w Nadarzynie a przyjeli nowych którzy za honor obrali kablarstwo? i ten Ken jest wśród nich? ( na forum go tak nazwaliśmy bo jak z żurnala jest) ten co wypraszał manifestacje z Nadarzyna
czekam na więcej
« Ostatnia zmiana: 19 Grudzień, 2017, 09:08 wysłana przez Trinity »


Offline O Yeah Bunny!

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #57 dnia: 19 Grudzień, 2017, 21:34 »
Huku może nie było, ale "uprzejmie" zmieniono im przydział. Ogólnie wiadomo, że były przekręty w papierach, nieruchomościach oraz ludziach. Zresztą o tym CK wiedziało, ale T. Jaracz wstrzymywał wichry Armagedonu, ale ten dzień w końcu nadszedł. Jednym słowem symonia pełną gębą, jak to w ogóle w naszym kraju bywa.
Pan J... nie był w układach więc się został. To, że został nie miało związku z donoszeniem, jak to niektórzy próbują na tym forum dowieść. Czystka zaczęła się po przyjeździe Morissa. Zwykli betelczycy co chcieli się odgryźć na starym KO uprzejmie donosili, w tym niedawno zamianowani CKO, a w szczególności ich żony. Dobrze by było, aby osoby nie znające faktów, nie dodawały od siebie.
« Ostatnia zmiana: 19 Grudzień, 2017, 21:52 wysłana przez O Yeah Bunny! »


Offline Natan_Vizu

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #58 dnia: 19 Grudzień, 2017, 21:45 »
   
   Działa jako pionier specjalny, na południu Polski.
   Więc nadal jest, jakby na "garnuszku" WTS-u.

   Nie musi się martwić o to, jak zarobić na życie, bo z żoną otrzymuje nadal swoje "kieszonkowe".
   A i zapewne bracia, hojnie, osobiście ich wspierają.
   To jest jakby zupełnie inna bajka, niż taki całkowity powrót do domu.
   Nawet, jeśli taki człowiek, jak A........ ma inne poglądy, niż kierunek strażnicy, to w takiej sytuacji będzie milczał, przynajmniej do emerytury.
   Bo trudno jest zrezygnować z wygodnego życia, na rzecz codziennej harówki.
gedeon: edycja, proszę bez nazwisk
Nie moze bys wspierany przez betel...
Tna koszta na rzecz odszkodowan molestowanych

Sent from my SM-A510F using Tapatalk



Offline Trinity

Odp: Wyjdę z Betel i co dalej?
« Odpowiedź #59 dnia: 19 Grudzień, 2017, 21:52 »
Imponujesz mi O yeah bunny