Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?  (Przeczytany 5846 razy)

Offline Salome

Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #15 dnia: 07 Lipiec, 2016, 22:14 »
Natknęłam się ostatnio na takie sformułowanie jak dychotomia myślenia.
Cytuję za wikipedią:

„Dychotomia myślenia – błąd procesów myślowych wyróżniony przez Aarona Becka charakteryzujący się postrzeganiem różnych zjawisk tylko w skrajnych aspektach.
Dychotomia myślenia może prowadzić do występowania problemów psychologicznych.

Przykłady dychotomii w myśleniu: dobrze – źle; prawdziwy – fałszywy; winny – niewinny; my – oni; przyjaciel – wróg; zasady – brak zasad; tyrania – wolność; demokracja – dyktatura; sprawiedliwość – niesprawiedliwość; naturalny – nienaturalny; cywilizowany – barbarzyński;

Według Edwarda DeBono dychotomia jest jedną ze skaz tradycyjnego myślenia człowieka, ponieważ uniemożliwia dostrzeżenia całego spektrum danych zjawisk lub tego, co jest pomiędzy nimi. „ (koniec cytatu)


Zgodnie z powyżej cytowaną definicją dychotomia jest rozpatrywana w kategoriach „błędu procesów myślowych mogących prowadzić do problemów psychicznych”. Świadkowie Jehowy właśnie wpadają w pułapkę takiego myślenia czarno-białego (albo inaczej myślenia zero-jedynkowego, w kategoriach "wszystko albo nic", myślenia "albo-albo"). Postrzegają siebie i innych ludzi w kategoriach dwóch skrajności, bez stopniowania czy uwzględnienia złożoności sytuacji: coś jest albo dobre, albo złe. To tak, jakbyśmy mieli wagę, która ma na skali tylko dwie kategorie: lekkie – ciężkie.

Takie postrzeganie świata prowadzi do perfekcjonizmu i przesadnej surowości w stosunku do siebie oraz w stosunku do innych ludzi. Przez to wiele braci i sióstr wchodzi w rolę sędziów (na szczęście nie wszyscy), ciągle oceniając i krytykując innych. Kryteria są zawieszone bardzo wysoko, więc ciężko im sprostać.

Organizacja nie dopuszcza żadnego „pomiędzy”. Albo myślisz tak jak chce CK, albo goodbye. Jeśli nie jesteś wystarczająco zaangażowany, to znaczy, że jesteś słaby. Masz przyjaciół poza zborem?-fatalnie, miłujesz świat.
Studniówka ?– źle z twoją kondycją duchową. Idziesz na studia?-lekceważysz rady.  Przykłady można mnożyć.


A przecież życie to nie tylko biel i czerń, to też wszystkie odcienie szarości.  Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że myślenie zero-jedynkowe jest wykorzystywane na potężną skalę do osiągania własnych celów przez organizację.

ŚJ za bardzo skupiają się na negatywach, a pozytywy są marginalizowane. Nie należy się teraz zbyt cieszyć życiem, bo na to będzie pora w Królestwie Bożym. A przecież życie jest takie piękne, życie jest darem.
















"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8087
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #16 dnia: 07 Lipiec, 2016, 22:16 »
Pięknie to opisałaś Salome :)
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Dietrich

Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #17 dnia: 07 Lipiec, 2016, 22:25 »
Niektórzy tkwią w organizacji i choć sprawiają wrażenie biernych i wycofanych wcale takimi mogą nie być. Znam ludzi, którzy długi czas nie chodzili na zebrania, nie głosili etc. Jednak przyszedł moment, że nagle pod wpływem czegoś wszystko im się przestawiło.  I jak kiedyś mieliśmy wiele wspólnych poglądów, to dziś już nie bardzo wiem jak z takimi osobami rozmawiać.  Jeśli już, to z pewnością nie na tematy związane z WTS-em. Nie wiadomo co takiemu chodzi po głowie.
I to jest w tej organizacji najgorsze. Cedzić słowa i uważać na duchowych braci i siostry, żeby w trosce o twój duchowy stan cię nie podkablowali. 


Offline Abba

  • Pionier
  • Wiadomości: 779
  • Polubień: 2839
  • Przebudzony, przerażony prawdą o WTS
Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #18 dnia: 07 Lipiec, 2016, 22:26 »
  Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że myślenie zero-jedynkowe jest wykorzystywane na potężną skalę do osiągania własnych celów przez organizację.
Salome, to nie jest tylko wrażenie.
Niestety.
Zauważa to wielu myślących braci
w zborach.


Offline Estrella Despierta

Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #19 dnia: 07 Lipiec, 2016, 22:29 »
Chyba mamy tych samych znajomych.... 😳


Offline Salome

Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #20 dnia: 07 Lipiec, 2016, 22:35 »
Salome, to nie jest tylko wrażenie.
Niestety.
Zauważa to wielu myślących braci
w zborach.

Myślałam, że inni też myślą. Po kongresie mam wrażenie, że bracia przyjmują wszystko bezkrytycznie. Siedzę, rozglądam się, czy tylko ja to widzę i nie mam do czego klaskać? Matrix. Oni ocierają łzy ze wzruszenia po filmie. A ja ocieram łzy, bo mi żal tych dobrych wrażliwych ludzi.
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline Rob Roy

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 111
  • Polubień: 265
  • JakPowiemyIm Prawdę DamyWolność ToKto Nas Utrzyma?
Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #21 dnia: 08 Lipiec, 2016, 06:29 »
Z tego co obserwuję to nawet gdyby CK powiedziało wprost
"Tak to wszystko prawda, oszukiwaliśmy, zmienialiśmy wierzenia, ukrywaliśmy pedofilię, nie jesteśmy kanałem" itd, to i tak
nic się nie zmieni. Odeszłoby max. 10% a reszta nadrobiłaby stratę.

Co maja zrobić ludzie, którzy przez kilkadziesiąt lat ze wszystkiego rezygnowali, znosili prześladowania ze strony otoczenia czy rodziny. Tyle wyrzeczeń na darmo.

Ja jak wspominałem rodzicom o pedofilii, to od razu natrafiłem na mur "Nie nie będziemy oglądać żadnych filmów!"

Rodzina żony ta w SJ podobnie: "jak się odłączycie sami to może będziemy się spotykać ,ale jak was wykluczą - koniec kontaktów".
Jak rozmawialiśmy ze znajomymi (część to rodzina), że nie wierzymy w CK, bo za często zmieniali wykładnie to już się z nami nie spotykają.

Na wesele od bliskiej rodziny zaproszenie dostało moje rodzeństwo (aktywni), ja nie.

CK będzie im się śmiało w twarz, a oni jeszcze bardziej się zaangażują.





KaiserSoze

  • Gość
Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #22 dnia: 08 Lipiec, 2016, 08:10 »
Natknęłam się ostatnio na takie sformułowanie jak dychotomia myślenia.
Cytuję za wikipedią:

„Dychotomia myślenia – błąd procesów myślowych wyróżniony przez Aarona Becka charakteryzujący się postrzeganiem różnych zjawisk tylko w skrajnych aspektach.
Dychotomia myślenia może prowadzić do występowania problemów psychologicznych.

Przykłady dychotomii w myśleniu: dobrze – źle; prawdziwy – fałszywy; winny – niewinny; my – oni; przyjaciel – wróg; zasady – brak zasad; tyrania – wolność; demokracja – dyktatura; sprawiedliwość – niesprawiedliwość; naturalny – nienaturalny; cywilizowany – barbarzyński;

Według Edwarda DeBono dychotomia jest jedną ze skaz tradycyjnego myślenia człowieka, ponieważ uniemożliwia dostrzeżenia całego spektrum danych zjawisk lub tego, co jest pomiędzy nimi. „ (koniec cytatu)


Zgodnie z powyżej cytowaną definicją dychotomia jest rozpatrywana w kategoriach „błędu procesów myślowych mogących prowadzić do problemów psychicznych”. Świadkowie Jehowy właśnie wpadają w pułapkę takiego myślenia czarno-białego (albo inaczej myślenia zero-jedynkowego, w kategoriach "wszystko albo nic", myślenia "albo-albo"). Postrzegają siebie i innych ludzi w kategoriach dwóch skrajności, bez stopniowania czy uwzględnienia złożoności sytuacji: coś jest albo dobre, albo złe. To tak, jakbyśmy mieli wagę, która ma na skali tylko dwie kategorie: lekkie – ciężkie.

Takie postrzeganie świata prowadzi do perfekcjonizmu i przesadnej surowości w stosunku do siebie oraz w stosunku do innych ludzi. Przez to wiele braci i sióstr wchodzi w rolę sędziów (na szczęście nie wszyscy), ciągle oceniając i krytykując innych. Kryteria są zawieszone bardzo wysoko, więc ciężko im sprostać.

Organizacja nie dopuszcza żadnego „pomiędzy”. Albo myślisz tak jak chce CK, albo goodbye. Jeśli nie jesteś wystarczająco zaangażowany, to znaczy, że jesteś słaby. Masz przyjaciół poza zborem?-fatalnie, miłujesz świat.
Studniówka ?– źle z twoją kondycją duchową. Idziesz na studia?-lekceważysz rady.  Przykłady można mnożyć.


A przecież życie to nie tylko biel i czerń, to też wszystkie odcienie szarości.  Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że myślenie zero-jedynkowe jest wykorzystywane na potężną skalę do osiągania własnych celów przez organizację.

ŚJ za bardzo skupiają się na negatywach, a pozytywy są marginalizowane. Nie należy się teraz zbyt cieszyć życiem, bo na to będzie pora w Królestwie Bożym. A przecież życie jest takie piękne, życie jest darem.


Pięknie napisane. Może przeczytam to jakiemuś SJotowi-zakapiorowi


Offline Salome

Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #23 dnia: 08 Lipiec, 2016, 10:47 »
Dziękuję !

Dziś cieszę się, że nie ulegałam takiemu czarno-białemu myśleniu.
Co prawda byłam oceniana w zborze jako „nie duchowa”, ale za to nie dałam się zmiażdżyć i żyłam trochę z boku robiąc swoje (mimo wszystko).
Nie winię braci w zborze za to, że myślą kategoriami : czarne-białe. Są indoktrynowani i manipulowani. Zasady są zasadami, prawo Boże święte. Chodzi o te aspekty życia osobistego, które nie powinny być poddawane dyskusji i analizie.

"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline anonymous

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 107
  • Polubień: 270
  • Gdy rozum spi, budza sie demony.
Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #24 dnia: 08 Lipiec, 2016, 11:13 »
Dziękuję !


Nie winię braci w zborze za to, że myślą kategoriami : czarne-białe.

Wachlarz barw I kolorow  myslenia I postrzegania rzeczywistosci  przez JW w mojej opini jest znacznie szerszy  ;)

czarno-szary, czarno-smolisty, szaro-matowy(to taka radosna odmiana),
stalowo-szary, smolisto-szary I zrobiony na szaro ;D ;D ;D


Blizna

  • Gość
Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #25 dnia: 08 Lipiec, 2016, 12:45 »
Donadams, może ci znajomi wyczuwają, że odpływasz i celowo bredzą tą nowomową, żeby Cię "zachęcić"?


Offline donadams

Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #26 dnia: 08 Lipiec, 2016, 21:13 »
Jednak przyszedł moment, że nagle pod wpływem czegoś wszystko im się przestawiło.  I jak kiedyś mieliśmy wiele wspólnych poglądów, to dziś już nie bardzo wiem jak z takimi osobami rozmawiać.

Właśnie tak jest, tak to widzę. Cedzenie słów to chleb powszedni. Przecież tu nawet nie o jawne herezje chodzi, ale i na jakąkolwiek wątpliwość z twojej strony mogą zostać wystawione ciężkie działa.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline donadams

Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #27 dnia: 08 Lipiec, 2016, 21:21 »
Po kongresie mam wrażenie, że bracia przyjmują wszystko bezkrytycznie. Siedzę, rozglądam się, czy tylko ja to widzę i nie mam do czego klaskać? Matrix. Oni ocierają łzy ze wzruszenia po filmie. A ja ocieram łzy, bo mi żal tych dobrych wrażliwych ludzi.

Dlatego też od zeszłego Kongresu liczę na to, że nikogo znajomego nie spotkam na przerwie, że nie będę musiał stymulować w miarę spokojnej reakcji na wszystkie te puste i martwe zachwyty nad tymi filmami... Nic tylko od i ah. Życie to nie tylko oh i ah, a udawanie że tak jest to patologia.


Donadams, może ci znajomi wyczuwają, że odpływasz i celowo bredzą tą nowomową, żeby Cię "zachęcić"?

Właśnie jedna z tych osób wprost powiedziała mi, że czuje, że mam problem, że coś gryzie moje sumienie. Zbyłem to w paru słowach, ale oczywiste jest to, że nie będę wiecznie się uśmiechał do ludzi mówiących głupoty. W końcu to wyjdzie.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline PoProstuJa

Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #28 dnia: 08 Lipiec, 2016, 23:21 »
Jeżeli potraktujemy zombies jako bezmyślnych bezrefleksyjnych stworków zaprogramowanych na jedno działanie, to tytuł wątku jak najbardziej słuszny  ;D
Ja z takim automatyzmem odpowiedzi spotykam się jedynie podczas wizyt ŚJ u moich drzwi  :D Jedną z tych sytuacji niedawno opisałem  :)

Co ciekawe...
Pewien sposób "zaprogramowania" obserwowałem swego czasu w niektórych wypowiedziach usera PoProstuJa.
Ale w miarę jej "przebudzania" odpowiedzi stawały się coraz bardziej na temat. Zaczęły świadczyć, że zadała sobie trud nie tylko wysłuchania, ale też analizy wypowiedzi interlokutorów  :)
Jest więc szansa, że także inni napotkani ŚJ z czasem mogą się "rozprogramować" z nauk WTS-u i zacząć samemu pisać kod swego życia i myśli  :)

Tadeuszu widzę, że stanowiłam dla użytkowników forum ciekawy obiekt do obserwacji  ;D

Dodam - mam nadzieję, że to zostało zauważone - że nie pisałam jako strażnicowa fanatyczka. Ciekawe co by było gdybym pisała jako fanatyczka?! - aż strach się bać  ;D

A co do tematu wątku. Ja już nie dzwonię po ludziach (kiedyś dzwoniłam i czułam się jak żebrająca o zainteresowanie... Jak ja dzwoniłam to spoko, ale do mnie niektórzy nie dzwonili nawet po kilka lat i nie widzieli w tym problemu (choć kiedyś w poprzednim zborze z tą osobą się bardzo kumplowałyśmy).

Ja zauwazyłam, że ludzie w zborze są zmęczeni życiem i co drugie ich zdanie brzmi mniej więcej tak: "oby ten Armagedon nadszedł jak najszybciej, bo na świecie jest coraz gorzej". Od jednej osoby - którą znam 10 lat - słyszę te wypowiedzi właśnie 10 lat.
Jak ma problemy finansowe albo problemy z pracą, to gada tylko o Armagedonie.

No to co to jest za SZCZĘŚLIWE ŻYCIE, o którym truje każda Strażnica?!
Gadanie o szczęściu Świadków to dla mnie zawsze było kłamstwo stulecia (a przynajmniej myślałam tak już z 10 lat temu). Patrzyłam na twarze umęczonych życiem ludzi i nie widziałam na nich szczęścia ze strażnicowej ilustracji na okładce.
Zastanawiałam się czy tylko ja nie odczuwam tego szczęścia... czy jestem wyjątkiem? (Bo może inni odczuwają, ale w środku, a na twarzy szczęście ukrywają?!)

Kiedyś się wkurzyłam. Witałam się na zebraniu ze wszystkimi z uśmiechem na ustach.
A jedna, wiecznie posępna, siostra do mnie: Ty to zawsze taka uśmiechnięta jesteś! Ty chyba nie ma żadnych problemów!
Normalnie myślałam, że zaklnę z nerwów! Akurat wtedy to ja miałam problemy - cała rodzina przeciwko mnie z powodu religii!
Ale ponieważ się uśmiechałam, to wysyłałam widać komunikat, że żyję w duchowym raju pozbawiona wszelkich ziemskich problemów.

A więc moje obserwacje: ludzie umęczeni życiem czekają na Armagedon.
Ale co się dziwić?! Ich życie, to życie koczowników - brak wykształcenia, brak fajnej pracy, brak stałego lokum, bo brak kasy.... Jak się tak koczuje przez lata, to każdemu człowiekowi się odechciewa żyć. I jedyne co ich przy życiu trzyma, to właśnie wizja Armagedonu. Bez tej "radosnej" wizji życie tych ludzi już całkiem straciłoby sens.

Nie tak dawno rozmawiałam z jednym bratem co nie chce kształcić swoich dzieci, bo przecież Armagedon puka do drzwi. Żal mi się zrobiło tych dzieciaków - też będą czekały na Armagedon szorując podłogi w sklepach i kible w restauracjach...  :(


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Czy Świadkowie Jehowy (całkiem ironicznie) stają się zombie?
« Odpowiedź #29 dnia: 09 Lipiec, 2016, 00:59 »
Kochana (wybacz proszę może zbyt protekcjonalny ton  :)) nie umkną uwagi wypowiedzi nacechowane inteligencją zabarwione szczyptą sceptycyzmu  :)
Toż to czysta pożywka do dyskusji i "rozkminiania" tematu  ;D
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.