Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Straznica przegrywa sprawę w NSA, skarga kasacyjna do wyroku WSA odrzucona  (Przeczytany 24885 razy)

Offline rose

   Nie jestem tym tematem osobiście zainteresowana, jednak mnie zaciekawił. Spotkałam się z tym problemem w sieci.
   Jakiś  obywatel zażądał wykreślenia a raczej nie wykreślenia a wymazania tak, aby ślad nie pozostał, jego danych z parafialnej księgi  chrztów. Nie pamiętam, jak się to skończyło, problem jest jednak identyczny.
Patrzę na niego chłodno, i rozwiązanie  narzucone przez GDiO wcale mi się nie podoba. A to dlatego, że jest to fałszowanie historii.
   Ktoś żąda zniszczenia zapisu o czymś, co faktycznie miało miejsce.Żąda zatem kłamstwa.Zarówno chrzest w kościele jak i u jehowitów odbywał się za własną zgodą zainteresowanego lub jego rodziny, i taki fakt miał miejsce w rzeczywistości.
   Sporne mogą być spisane dane, które nie są przedstawieniem faktów a ich  przekłamaniem a nawet celowym oszustwem w intencji zaszkodzenia konkretnej osobie czy zmycia własnej winy archiwistów..
W czasie  stalinizmu w Rosji sowieckiej w miarę upływu lat wymazywano ze zdjęć osoby, które Stalin czy jakiś jego  przydupas zamordował czy zesłał ( z rodziną, a jakże!) do łagru. I tak na pierwszej fotografii był Stalin i pięciu towarzyszy, po jakimś czasie to samo zdjęcie  miało już tylko czterech towarzyszy, po następnym okresie czasu już tylko trzech towarzyszy itd.
Nie było wtedy fotoszopa, więc nie przesuwano na zdjęciu ocalałych tymczasowo towarzyszy. W miejscu tego, który zniknął, widnieje dziura, puste miejsce.
Podobnie postępowano z prasą. Z bibliotek usuwano stare numery prasy w chwili, gdy powiało "nowe". Znikał wydrukowany dowód, że było inaczej niż władza twierdzi.
Rozumiem, że ktoś może sobie nie życzyć, by zachowała się pamiątka o tym, że zrobił z siebie durnia.
Lista danych, których nie można przechowywać jest na tyle długa, że właściwie niczego nie można przechowywać.
Temat jest bardzo ciekawy, mój post oczywiście nie wyczerpuje całości moich przemyśleń o tym problemie.


Hudson

  • Gość
(...) Sporne mogą być spisane dane, które nie są przedstawieniem faktów a ich  przekłamaniem a nawet celowym oszustwem w intencji zaszkodzenia konkretnej osobie czy zmycia własnej winy archiwistów (...)

I głównie o to w tym całym zamieszaniu chodzi. Gdyby komuś z - jak to ujęłaś "jehowitów" - zależało jedynie na zamknięciu za sobą drzwi, nie byłoby tego forum. Dwóch innych również. Postaraj się też mimo, że nie jesteś tematem bezpośrednio zainteresowana okazywać szacunek ludziom, dla których te sprawy kiedyś były ważne a może i święte. Możliwe, że nadal są.
Na tym forum widać, że wszyscy starają się trzymać fason, chociaż jedni z drugimi nie muszą się od razu zgadzać.


Offline uncja

   
Patrzę na niego chłodno, i rozwiązanie  narzucone przez GDiO wcale mi się nie podoba. A to dlatego, że jest to fałszowanie historii.
   Ktoś żąda zniszczenia zapisu o czymś, co faktycznie miało miejsce.Żąda zatem kłamstwa.



To jest w istocie pytanie n ile nasza przeszłość należy i powinna należeć do nas.
Czy dobrze jest ja zapominać? moim zdaniem tak w znacznej mierze tak
W prawie karnym istnieje instytucja zatarcia skazania. i to jest dobre przeważnie - bo nie powinno siie człowiekowi wypominac jego przeszłości jeśli sie od niej odwrócił
i z tych samych powodów mamy prawo do tajemnicy o sobie - o ile ta tajemnica nie krzywdzi innych


Offline rose

Postaraj się też mimo, że nie jesteś tematem bezpośrednio zainteresowana okazywać szacunek ludziom, dla których te sprawy kiedyś były ważne a może i święte. Możliwe, że nadal są.
Cytuj

     Posiadanie odmiennego zdania nie jest wyrazem braku szacunku.
Szanuję kogoś dlatego, ze jest człowiekiem i jak człowiek się zachowuje. Ludzie popełniają czyny, które im prawo do szacunku odbierają ale z pewnością nie jest czymś takim bycie świadkiem Jehowy.





Roberta1

  • Gość
Zarówno chrzest w kościele jak i u jehowitów odbywał się za własną zgodą zainteresowanego lub jego rodziny,

Rose, być może dlatego, że nie jesteś Świadkiem Jehowy to nie czujesz różnicy, ale dla Świadków Jehowy nazywanie ich 'jehowitami' jest nacechowane pejoratywnie.

Więc o to Hudsonowi chodzi w poniższej wypowiedzi.
Postaraj się też mimo, że nie jesteś tematem bezpośrednio zainteresowana okazywać szacunek ludziom, dla których te sprawy kiedyś były ważne a może i święte. Możliwe, że nadal są.


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 113
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
rose, historia jedno, a prawo do wyrażania woli o przetwarzaniu informacji na swój temat to drugie.
katyń miał znaczenie hostoryczne..... jednak to czy ktoś był swiadkiem czy nie, i nie życzy sobie przetwarzania tej informacji to juz inna sprawa. Tym bardziej, że DOSTĘPNOŚĆ TEJ INFORMACJI RODZI OKRESLONE SKUTKI!!!!!!
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline Liberal

   Ktoś żąda zniszczenia zapisu o czymś, co faktycznie miało miejsce.Żąda zatem kłamstwa.Zarówno chrzest w kościele jak i u jehowitów odbywał się za własną zgodą zainteresowanego lub jego rodziny, i taki fakt miał miejsce w rzeczywistości.

O czym Ty mówisz? W Kościele katolickim chrzest "odbywał się za własną zgodą zainteresowanego"??? No ręce mi opadły...
Jak ja składałem akt apostazji z KK to proboszcz poinformował mnie, że wykreśli mnie z listy wiernych, ale nie jest w stanie usunąć mojego nazwiska z rejestru osób ochrzczonych. I uznałem to za rozsądne i normalne. Kiedyś byłem katolikiem (i ten fakt odnotowano w księgach parafialnych), a potem przestałem nim być (i to także odnotowano).
Natomiast w tym konkretnym przypadku nie chodzi o wymazanie nazwiska z listy byłych członków, a o odtajnienie dokumentów, które są w tym temacie są przechowywane, archiwizowane i przetwarzane bezterminowo. Widzisz różnicę?

   Sporne mogą być spisane dane, które nie są przedstawieniem faktów a ich  przekłamaniem a nawet celowym oszustwem w intencji zaszkodzenia konkretnej osobie czy zmycia własnej winy archiwistów..

Dalej nie rozumiesz w czym rzecz. Przeczytaj całość raz jeszcze.
Marek Boczkowski

Viva la Apostasía!


Offline rose

Przepraszam za "jehowitów". Wydawało mi się, że lingwistycznie poprawne słowo i pojedyncze, co wygodne w pisaniu. .Nie mam najmniejszego zamiaru nikogo tu urażać, tym bardziej, że ze strony świadków spotkało mnie wiele dobrego a i dalej spotyka.
Faktycznie nie czuję zbytnio różnicy. Rozumiem, że  szefostwo w Nadarzynie i gdzieś indziej fabrykuje dokumenty, które mogą być kłamliwe, tj. podane w nich fakty niezgodne z prawdą a ponadto mówią o sprawach  zbyt osobistych do przelewania na papier i to bez wiedzy  zainteresowanego, który nie ma ani wglądu ani wpływu na radosną twórczość Nadarzyńskich kacyków.
Tak?


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 113
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
rose,
przetwarzają dane w których juz samo imię nazwisko i "religia" to dane wrazliwe,  ale na tym nie koniec, oni tam gromadzą wiadomości o tym za co Ciebie "usunięto" z organizacji. Nawet jeśli to nie prawda, ale "bracia" z pomoca ducha oczywiście taką decyzję podjęli..... taki sąd kapturowy.....
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8