Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Opóźnione polskie nowe światło co do transfuzji krwi  (Przeczytany 1823 razy)

Offline Roszada

Opóźnione polskie nowe światło co do transfuzji krwi
« dnia: 17 Październik, 2018, 11:16 »
Interesujący jest fakt, że z powodu wojny w Polsce nigdy nie ukazały się pierwsze artykuły kwestionujące transfuzję (z lat 1944-1945), a wydania polonijne w USA ukazały się z opóźnieniem dopiero w latach 1946-1947. Prócz tego pierwszy z polonijnych artykułów nie zawierał nawet słowa „transfuzja”:

„Nie tylko jako potomkowie Noego, lecz także jako zobowiązani przez prawo Boże dane Izraelowi, które zatwierdziło wiecznotrwałe przymierze względem świętości podtrzymującej życie krwi, cudzoziemcowi było zakazane jedzenie i picie krwi w jakikolwiek sposób (1 Moj. 9:4; 3 Moj. 17:10-14)” (Strażnica wydanie polonijne, maj 1946 s. 78-79 [ang. 01.12 1944 s. 362 - the stranger was forbidden to eat or drink blood, whether by transfusion or by the mouth]).

„W czasie II wojny światowej zaczęto rutynowo przetaczać rannym żołnierzom krew, wkrótce więc snop światła padł na kwestię jej świętości. Strażnica z 1 lipca 1945 roku (wydanie polonijne z marca 1947 roku) zawierała następujący apel: »Wszyscy czciciele Jehowy, którzy szukają życia wiecznego w nowym świecie sprawiedliwości, winni uznać świętość krwi, i podporządkować się do sprawiedliwych rozporządzeń Boga odnośnie tej tak ważnej sprawy«” (Strażnica Nr 4, 2006 s. 29).

   W krajowej Strażnicy po raz pierwszy słowo „transfuzja” zamieszczono  dopiero w roku 1951:

   „Odpowiedź na list o transfuzji krwi
(...) Jeśli ktokolwiek dochodzi do wniosku, że nasze stanowisko zasługuje na uwagę i ma poparcie Pisma, i decyduje się oddać pod jego kierownictwo, tedy nuże; lecz jeśli nie, wtedy jest to jego własną odpowiedzialnością przed Bogiem” (Strażnica Nr 2, 1951 s. 14 [ang. 01.05 1950 s. 143]).

Dziwny jest jeden z powodów dotyczący zakazu transfuzji, a mianowicie "W czasie II wojny światowej zaczęto rutynowo przetaczać rannym żołnierzom krew, wkrótce więc snop światła padł na kwestię jej świętości".
Przecież ŚJ podkreślają swoją neutralność co do wojny, więc co tu się na żołnierzy powoływać w sprawie krwi? Niech by się wykrwawionych żołnierzy spytali, czy chcą dostać krew. :-\
« Ostatnia zmiana: 17 Październik, 2018, 11:25 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Opóźnione polskie nowe światło co do transfuzji krwi
« Odpowiedź #1 dnia: 17 Październik, 2018, 18:17 »
Jeszcze zwróćmy uwagę na pewną dowolność interpretacji woli Bożej, czyli pozostawienie sumieniu rozstrzyganie w roku 1951:

 „Odpowiedź na list o transfuzji krwi
(...) Jeśli ktokolwiek dochodzi do wniosku, że nasze stanowisko zasługuje na uwagę i ma poparcie Pisma, i decyduje się oddać pod jego kierownictwo, tedy nuże; lecz jeśli nie, wtedy jest to jego własną odpowiedzialnością przed Bogiem” (Strażnica Nr 2, 1951 s. 14 [ang. 01.05 1950 s. 143]).

Nie mówią wprost, iż ten źle rozumie Pisma, tylko, że oni inaczej rozumieją.

I jeszcze o motywie wojennym dla wprowadzenia zakazu transfuzji.
A jakby wojna nie wybuchła? To czy światło by nie nadeszło?
Czemu podczas I wojny światło nie zapaliło się?
Czy dlatego, że badacze mogli brać udział i wielu brało udział w wojnie? :-\
« Ostatnia zmiana: 17 Październik, 2018, 18:39 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Opóźnione polskie nowe światło co do transfuzji krwi
« Odpowiedź #2 dnia: 20 Październik, 2018, 19:57 »
Podczas wojny polscy ŚJ nawet nie wiedzieli, że się nauki w USA zmieniają.

Przykład z I wojny:

*** yb94 s. 180 Polska ***
Podczas pierwszej wojny światowej bracia mieszkający na terenie byłego zaboru rosyjskiego nie mieli żadnych kontaktów z zagranicą. Na przykład dopiero w roku 1919, ponad dwa lata po fakcie, do warszawskiego zboru dotarła prywatnymi kanałami wiadomość o śmierci brata Russella. Pojawiły się również niepokojące pogłoski o rozłamie wśród braci amerykańskich i na tym tle zbór przeżywał trudności, zwłaszcza odkąd pojawił się w Warszawie wpływowy przedstawiciel grupy zwalczającej Towarzystwo.

No tak Russell zmarł w 1916, a oni w roku 1919 modlili się jeszcze za jego zdrowie i powodzenie w pracy :)

Tak też było z tą wiedzą o krwi w Polsce w latach 1944-1947.