Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Depresje u Świadków Jehowy  (Przeczytany 20024 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #15 dnia: 27 Lipiec, 2018, 21:28 »

A wzięłaś pod uwagę ile osób tak nie zrobiło i zapłaciło za to depresją? I są to osoby, które z własnej woli weszły do tej organizacji.

    Sorry, ale za błędy innych to ja już nie odpowiadam.  Każdy jest kowalem swojego losu i trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje wybory.

Pewnie, najłatwiej zrzucić odpowiedzialność na innych, ale czy to pomoże wyjść z dołka?
Wątpię. Można innych oszukiwać, ale póki się oszukuje siebie, to z żadnego dołka się nie wyjdzie.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #16 dnia: 27 Lipiec, 2018, 21:32 »
    Sorry, ale za błędy innych to ja już nie odpowiadam.  Każdy jest kowalem swojego losu i trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje wybory.

Pewnie, najłatwiej zrzucić odpowiedzialność na innych, ale czy to pomoże wyjść z dołka?
Wątpię. Można innych oszukiwać, ale póki się oszukuje siebie, to z żadnego dołka się nie wyjdzie.
Zgadza się, każdy odpowiada za siebie. Ale napisałem ci, większość ludzi w to wierzy i robi to z przekonania. Czy należy ich za to potępić? Nikt na nikogo nie zrzuca odpowiedzialności. Cierpią i milczą.
 
« Ostatnia zmiana: 27 Lipiec, 2018, 21:37 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #17 dnia: 27 Lipiec, 2018, 21:43 »
Zgadza się, każdy odpowiada za siebie. Ale napisałem ci, większość ludzi w to wierzy i robi to z przekonania. Czy należy ich za to potępić? Nikt na nikogo nie zrzuca odpowiedzialności. Cierpią i milczą.

   Czy ja coś napisałam o potępianiu? Nie.
Nie potępiam nikogo, ale też się nad nikim nie rozczulam. Skoro komuś źle niech coś z tym zrobi, bo
to jak z bolącym zębem. Samo się nie naprawi, trzeba ruszyć tyłek i zadziałać.
A skoro cierpi i nic nie robi, tzn dobrze mu tak jak jest.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #18 dnia: 27 Lipiec, 2018, 21:47 »
   Czy ja coś napisałam o potępianiu? Nie.
Nie potępiam nikogo, ale też się nad nikim nie rozczulam. Skoro komuś źle niech coś z tym zrobi, bo
to jak z bolącym zębem. Samo się nie naprawi, trzeba ruszyć tyłek i zadziałać.
A skoro cierpi i nic nie robi, tzn dobrze mu tak jak jest.
[/b][/size]
Nie, nie jest mu dobrze, ale w imię wyższej konieczności godzi się z losem. Przecież armagedon tuż tuż.
Chciałem abyś spojrzała na sprawę z wewnętrznej strony orga.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline uncja

Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #19 dnia: 27 Lipiec, 2018, 21:56 »
Myśle ze bardzo wielu Świadków Jehowy ma depresję, choć nie zgadzam się z przyczynami jej powstania wskazywanymi tutaj we wpisach.

Tym co pociąga ludzi ku  religii i Organizacji SJ jest nadzieja, którą ona daje. Nadziei zaś potrzebują ci, którym coś przeszkadza, coś czyni ich życie niepełnym, czegoś im brak - zdrowia, wartości materialnych, relacji emocjonalnych, poczucia własnej wartości, statusu społecznego, wygojenia ran zadanych najogólniej mówiąc przez życie lub innych braków

Religia wiara wypełnia te braki pozornie nakazując czekanie na nowy świat.
Jednocześnie jednak nakłada na wyznawców ogromne ciężary - uczestnictwo w zebraniach, służba, przywileje (np sprzątania).

I kiedy takie osoby z brakami trafiają do organizacji zaczynają być "pieszczone"poświęca się im mnóstwo uwagi i czasu - i tak do chrztu. Po chrzcie następuje zmiana. Nie ma już piezczot zaczynają się wymagania. Niektóre z nich są niemozliwe do spełnienia np nie masturbuj się. Jednocześnie snuje sie opowieści o tym, że ten i owa sobie z takim problemem poradzili. To pogłębia poczucie winy. Wina natomiast generuje lub przyczynia się do rozwoju depresji

Ja sama leczę depresję - choć przyznam ze do powstania mojej przyczyniły sie inne okoliczności niz religia, nie winie za to Świadków. Jednak jako osoba stale chodząca do psychiatry wiem, kto ze zboru jeszcze tam chadza. Jest to całkiem sporo osób.
Znałam te pewną siostre która popełniła samobójstwo. Słyszałam także o ośrodku prowadzonym przez Piotra Barczaka, w którym leczyło się całkiem sporo braci.

Stąd przekonanie o tym ze chorujących na depresję jest sporo


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #20 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:04 »
Religia wiara wypełnia te braki pozornie nakazując czekanie na nowy świat.
Jednocześnie jednak nakłada na wyznawców ogromne ciężary - uczestnictwo w zebraniach, służba, przywileje (np sprzątania).

I kiedy takie osoby z brakami trafiają do organizacji zaczynają być "pieszczone"poświęca się im mnóstwo uwagi i czasu - i tak do chrztu. Po chrzcie następuje zmiana. Nie ma już piezczot zaczynają się wymagania. Niektóre z nich są niemozliwe do spełnienia np nie masturbuj się. Jednocześnie snuje sie opowieści o tym, że ten i owa sobie z takim problemem poradzili. To pogłębia poczucie winy. Wina natomiast generuje lub przyczynia się do rozwoju depresji


I o tym w swoim poście napisałem. Uważam, że synergia tych wszystkich wymagań, zdarzeń powoduje depresję u ŚJ. A być może jeszcze inne uwarunkowania, o których tylko lekarze mogliby się wypowiedzieć. Problem jest złożony.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #21 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:04 »
Cytuj
Tym co pociąga ludzi ku  religii i Organizacji SJ jest nadzieja, którą ona daje. Nadziei zaś potrzebują ci, którym coś przeszkadza, coś czyni ich życie niepełnym, czegoś im brak - zdrowia, wartości materialnych, relacji emocjonalnych, poczucia własnej wartości, statusu społecznego, wygojenia ran zadanych najogólniej mówiąc przez życie lub innych braków

   Tak, organizacja ich zwodzi, a później zawodzi.

Nie pierwszy raz tu pada, że łapią ludzi na życiowych zakrętach, na ich bólu i słabościach żerują, a jak pozyskają zostawiają samych sobie.

Uncjo, czy Ty byłaś na forum o świadkach na Interii?
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline sawaszi

Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #22 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:08 »
Medycy (psychiatrzy) określają depresje za chorobę psychiczną i zalecają leczenie farmaceutykami (psychotropy) .
Psychologowie określają stan depresji jako stan emocjonalny i zalecają psychoterapie (nowe kółka zainteresowań i ..) .
Starsi (kierowani duchem CK) uważają depresje za "chorobę duchową" i prawie jak "opętanie złymi mocami" - lekarstwo to pokora i przyznanie się do winy ..
Faktycznie każdy człowiek przeżywa w swym życiu jakieś 'doły' i perypetie - takie życie ..
Ps. -tylko "doskonali" są 'doskonali' i nie mniemają stanów depresyjnych .. - to mrzonka ! .


Offline uncja

Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #23 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:20 »

Starsi (kierowani duchem CK) uważają depresje za "chorobę duchową" i prawie jak "opętanie złymi mocami" - lekarstwo to pokora i przyznanie się do winy ..
Faktycznie każdy człowiek przeżywa w swym życiu jakieś 'doły' i perypetie - takie życie ..
W świetle tych cytatów które przedstawił Roszada - to nieprawda. Choć przyznam ze znam takich starszych co to depresje lecza cytatami. Znam tez jednego co chadza do tej przychodni co ja.


Offline Roszada

Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #24 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:24 »
Słyszałem o starszych co niemile widzieli na sali osobę która ma padaczkę. Bali się zamieszania, bo raz się zdarzyło. :-\
Inni też patrzyli przez to na tę osobę podejrzliwie.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 771
  • Polubień: 5137
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #25 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:24 »
W świetle tych cytatów które przedstawił Roszada - to nieprawda. Choć przyznam ze znam takich starszych co to depresje lecza cytatami. Znam tez jednego co chadza do tej przychodni co ja.
[/b][/size]
A ja znam osobę, która jeździła do Warszawy na sesję psychoterapeutyczne oraz osobę, która do tej pory cierpi w milczeniu, przez wiele lat (rzeczona pionierka). Żaden starszy nie pomógł, bo nie ma odpowiednich kwalifikacji.
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline ewa11

Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #26 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:45 »
   A cóż to za kłamstwa?  :o Przecież..."  lud Jehowy jest najszczęśliwszym ludem na ziemi". ::)

I żyje w raju duchowym.

Rzekomo.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #27 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:47 »
Jatiw-UNCJA

poniższa lektura autora: Jeery R. Bergman pt. "Świadkowie Jehowy a zdrowie psychiczne''

O Autorze:
Jerry R. Bergman od ponad dwudziestu lat prowadzi badania na obszarze resocjalizacji i psychologii.
Od ponad dziesięciu lat wykłada psychologię i socjologię na wyższych uczelniach.
Napisał 20 książek, ponad 300 artykułów naukowych, artykułów książkowych i monografii; m. in. podręcznik z dziedziny psychometrii i bibliografię Świadków Jehowy (Garland Press 1984).
Problematyką Świadków Jehowy zajmuje się od dawna.
Następstwem jego badań dotyczących zdrowia psychicznego tej grupy religijnej są cztery artykuły naukowe i wiele wykładów na konferencjach fachowych.
Jest czołowym ekspertem USA w dziedzinie zdrowia psychicznego Świadków Jehowy.
Następną pozycją będzie książka dotycząca poradnictwa (konsultacji) i terapii psychologicznej Świadków.
Dr. Bergman zajmuje się od ponad 20-tu lat szczegółowo doktryną i poglądami Towarzystwa Strażnica. W tym czasie regularnie odwiedza spotkania Świadków Jehowy aktywnie obserwując i opisując kolejne fazy rozwoju Organizacji.
Przygotowuje omawianą w niższym  numerze książkę, prześledził gruntownie literaturę Towarzystwa uwzględniając wszystko, co mogło przyczynić się do zrozumienia tej grupy wyznaniowej.
Przeprowadził ponadto tysiące rozmów w środowisku Świadków; począwszy od pozbawionych społeczności, a skończywszy na członkach tzw.''ciała kierowniczego''.
Autor oprócz poradnictwa i pracy naukowej sprawuje psychologiczną opiekę nad ponad 100 przypadkami chorych psychicznie i obłąkanych Świadków Jehowy.
U wielu spośród nich poziom zaburzeń jest na tyle poważny, że kwalifikuje ich do leczenia na oddziałach zamkniętych.
Jednak dewiza Towarzystwa, jakoby Świadkowie nie potrzebowali psychiatrów, utrudnia pomoc tym ludziom.

« Ostatnia zmiana: 27 Lipiec, 2018, 22:51 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline Estera

Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #28 dnia: 27 Lipiec, 2018, 22:55 »
A ja znam osobę, która jeździła do Warszawy na sesję psychoterapeutyczne oraz osobę, która do tej pory cierpi w milczeniu, przez wiele lat (rzeczona pionierka). Żaden starszy nie pomógł, bo nie ma odpowiednich kwalifikacji.
   I żaden starszy nie pomoże, chyba, że z wykształcenia jest psychologiem i psychoterapeutą w jednej osobie.
   Problem chorób psychicznych w ogóle jest bardzo złożony, a w tej sekcie podwójnie, potrójnie, albo i poczwórnie.
   Starsi, bez urazy, z zawodu: mechanicy, stolarze, budowlańcy, itd., są może i dobrzy w swoim fachu, ale nie do rozwiązywania tego,
   z czym nawet czasami bardzo zdolni psycholodzy, mają problemy, by je pomóc rozwiązać w zaawansowanej chorobie.

   Trudno, by w tym grzebał się ktoś pierwszy lepszy, bez odpowiedniego przygotowania.
   Ta sekta nie przygotowuje starszych do rozwiązywania tego rodzaju problemów,
   tylko do wykonywania korporacyjnych zadań i wypracowywania wyników.
   Tu wizyta pasterska, z kilkoma odczytanymi wersetami, za wiele nie pomoże.
   To bardzo smutne, że rzeczywiste życie ludzi w tej religii tak bardzo się nie liczy.
   :'( :'(

   I ludzie, uśmiechają się teatralnie, z rozkrojonym sercem na tysiąc kawałków, bo tu trzeba być szczęśliwym,
   albo grać przynajmniej kogoś takiego.
   Chowając w bólu to, co musiało by być wykrzyczane na dachach domów.
   I zapadając na przypadłości psychiczne, ciężkie depresje, które nierzadko prowadzą do schizofrenii różnego rodzaju.
   Bo chodzenie do psychologa, nie było dobrze widziane.
   A jeśli nawet ktoś chodził, to to skrzętnie ukrywał.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline sawaszi

Odp: Depresje u Świadków Jehowy
« Odpowiedź #29 dnia: 27 Lipiec, 2018, 23:19 »
Pewnie pokutuje (w zborach) - tu zasada Pawła "popatrzcie na wybranych , kto jest mądry wedle tego świata .." , "albowiem Bóg wybrał to co słabe ... -
- aby to co jest mocne upokorzyć ... , .. ) . Te słowa przyjęto do kanonu PŚ .
Zaiste ta opcja ma pewną moc przekonywania (wielu) ..