Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte .....  (Przeczytany 329873 razy)

Offline dziewiatka

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1020 dnia: 12 Marzec, 2018, 21:53 »
Przerobi na gwoździe.,by zbudować sale królestwa.


Offline Trzy Kominy

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1021 dnia: 13 Marzec, 2018, 14:28 »
Pojadę klasykiem . . . "Ciebie Tazła, to można łyżkami jeść"  :) :D ;D
Do religii przyłączają za to w co wierzysz, a wykluczają za to co wiesz.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1022 dnia: 13 Marzec, 2018, 18:23 »
Pojadę klasykiem . . . "Ciebie Tazła, to można łyżkami jeść"  :) :D ;D

  O kurczę, ale być miał niestrawności. Zgaga, kolka wątrobowa, mdłości i jeszcze kilka innych.  ;D ;D
« Ostatnia zmiana: 13 Marzec, 2018, 18:41 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Trzy Kominy

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1023 dnia: 13 Marzec, 2018, 19:41 »
Mówią, że śmiech to zdrowie. Jeżeli to prawda, to przeżyję.
Do religii przyłączają za to w co wierzysz, a wykluczają za to co wiesz.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1024 dnia: 15 Marzec, 2018, 20:23 »

  Szymon cd.


    Między Mikołajem, a Bożym Narodzeniem Szymon wrócił ponownie do domu dziecka. Na odchodne usłyszał od babki..idź do swojego boga szatana, zginiesz w armagedonie jak cała reszta. Te słowa nie robiły na nim żadnego wrażenia. Dziś, gdy wspomina to zajście, mówi, że tak naprawdę to mu ulżyło, gdy się go pozbyli. Dom dziecka był lepszy, przejrzyste zasady, żadnego szantażu emocjonalnego.

Po kilku dniach rozpoczęły się ferie. Część dzieci została zabrana do domów rodzinnych, zaprzyjaźnionych rodzin, została nieliczna grupka, a między nimi i Szymek. Było mu przykro, jednak gdy pomyślał, że mógł teraz być u dziadków i słyszeć ich nagabywanie, cieszył się, że jest w placówce. A najgorsze co robili to,  mówili źle o jego ukochanych rodzicach. Za to był gotów ich pobić.

Dzień przed Wigilią obudził go znajomy głos, dochodzący z korytarza. Po chwili do pokoju weszła wychowawczyni z domu dziecka i jego wychowawczyni ze szkoły, pani Magda. Zapytała go.. Szymek, a co być powiedział na święta spędzone w moim domu? Zamurowało go, wydawało mu się, że śni. Po stracie rodziców, to pani Magda była mu najbliższą osobą.
W dziesięć minut był gotów do wyjścia i wciąż nie dowierzał, że to się naprawdę dzieje.

Kobieta miała czwórkę swoich dzieci i męża pracującego w delegacji. Przyjeżdżał raz w miesiącu, wiedział o tym i idąc do jej domu, obiecał sobie, że nie sprawi jej żadnego problemu.
Miał spać w pokoju z synem Magdy, chłopak był dwa lata młodszy. Szymon jako gość miał zająć łóżko, zaś chłopiec miał spać na polówce. Nie chciał się na to zgodzić, to on jest przybyszem i powinien spać na polówce, nie mógł wyrzucać nikogo z łóżka. W końcu doszli do porozumienia i spali na zmianę.
Święta minęły bardzo szybko i choć nie śmiał, miał ochotę zapytać..kiedy znów będę mógł was odwiedzić? Był na tyle dorosły, aby wiedzieć, że Magda praktycznie sama zajmuje się czwórką dzieci, on byłby tylko obciążeniem.

Jednak marzenia się spełniają, początkowo spędzał w domu wychowawczyni dwa weekendy w miesiącu, później wszystkie. Pewnej niedzieli, gdy siedzieli przy śniadaniu, Magda zapytała.. Szymek, a co ty na to, aby zamieszkać z nami na stałe? Nic nie odpowiedział, wybiegł z kuchni, schował się w pokoju. Kobieta zastała go płaczącego, na pytanie dlaczego? Przytulił się do niej i powiedział..bo ja się o to modliłem do rodziców, abym mógł z wami zostać na zawsze. I tak oboje się rozpłakali.

Ze względów finansowych, zostali rodziną zastępczą dla Chłopca. I choć było im trochę ciasno, to jednak nigdy nie było większych zgrzytów. Najmłodszy brat Szymka miał trzy latka, później były dwie dziewczynki i najstarszy Olek. Starał się jak umiał, pomagać i nie sprawiać żadnych problemów. Kiedyś usłyszał, jak Magda mówiła do swojej siostry..ty wiesz, jak Szymek zostaje w domu, to jakby została gospodyni. Jak go zostawię z maluchami, jestem spokojna jakbym sama z nimi była. Kazali, aby się do nich zwracał po imieniu, jednak unikał tego. Wolał bezosobowo, tak czuł, że okazuje im większy szacunek.

Uczył się bardzo dobrze, zawsze świadectwo z paskiem. Po maturze, choć nalegali aby poszedł na studia dzienne, on się uparł i poszedł na wieczorowe. Chciał pracować, aby ich nie obciążać. Mówili, że on ma pieniądze, dostaje rentę po rodzicach, ale Szymek wiedział swoje. Te pieniądze się należały im, za dom, za rodzinę, za wszystko, co miał.
Gdy dostał się na studia, kupili kwiaty i poszli całą rodziną na cmentarz. Wtedy po raz pierwszy powiedział nad grobem..mamo, tato byliście cudownymi rodzicami, mama Magda i tata Wojtek są tak samo wspaniali. To był pierwszy raz, kiedy się do nich zwrócił jak do rodziców.

Gdy skończył studia i się obronił, zorganizowali mu wielką imprezę. Od rodziców dostał książeczkę, a na niej pieniądze, jakie dostał od państwa za te wszystkie lata. Była tego tyle, że mógł sobie kupić niewielkie mieszkanie. Gdy zapytał, dlaczego z nich nie korzystali?
Usłyszał ..przy naszej szóstce i ty siódmy się wykarmiłeś. Chcieliśmy abyś miał jakiś start. Jesteś tak samo naszym dzieckiem, jak i reszta. A te pieniądze potraktuj jak pamiątkę po rodzicach.

Dziś Szymon ma swoją rodzinę, a jego dwaj synowie wspaniałych dziadków, wujków i ciocie. Prowadzi szkołę jazdy w jednym z dużych miast i powodzi mu się całkiem nieźle.
Mówi, że Bóg miał go w swojej opiece, sprowadził do domu dziecka, aby później trafił do tak wspaniałej rodziny.

Ani pracownicy placówki, w jakiej przebywał, ani jego nauczyciele czy też rodzice, nie rozumieli argumentów rodziny. Swoje decyzje uzasadniali..trudne, krnąbrne, dziecko, z którym nie ma żadnego kontaktu. To nijak do niego nie pasowało. Gdy Szymek nie słyszy, Magda mówi, że to najlepsze z jej dzieci. Najczulsze, najwrażliwsze, od którego nigdy nie usłyszała słowa..nie lub później. I choć wszystkie zawsze traktowała jednakowo, to mówiła głośno, że jego musi kochać podwójnie, za siebie i za mamę Basię.
Jakieś dziesięć lat temu, poinformowano go, o śmierci dziadka, nie pojechał. To na nim nie zrobiło żadnego wrażenie, przecież dla niego to byli obcy ludzie.

Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Lame Dog

  • Gość
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1025 dnia: 15 Marzec, 2018, 20:35 »
Taką historię może napisać tylko życie.
Ale gdyby nie Tazła, kto by nam ją opowiedział...?


Offline Villa Ella

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1026 dnia: 15 Marzec, 2018, 21:39 »
Poryczałam się... Chyba się starzeję.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline ogórek kiszony

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1027 dnia: 15 Marzec, 2018, 22:38 »
Ja też masz szkliste oczy


Offline Gremczak

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1028 dnia: 15 Marzec, 2018, 22:41 »
Ja też masz szkliste oczy
A co ? Soczewki założyłeś? :)


Offline ogórek kiszony

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1029 dnia: 15 Marzec, 2018, 22:50 »
Na razie się bronię przed wszelkim szkłem na oczy, może to dlatego, że po nocy czytam fora? ;D


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1030 dnia: 16 Marzec, 2018, 08:22 »
  Historia Szymona była dla mnie najtrudniejszą do spisania, a co za tym idzie, w porównaniu z innymi, najdłużej nad nią pracowałam.
I choć wiedziałam jak się kończy, jakim człowiekiem jest Szymon, to jednak emocje brały górę, rozklejałam się. Mijało kilka dni, nim znów się zebrałam w sobie i skrobnęłam kilka zdań.
Ten obraz dziecka, przekładanego z miejsca na miejsce, jak zagubiony bagaż, był dla mnie nie do ogarnięcia.

Co mnie najbardziej wq...w całej historii. Ta ich chrzaniona miłość z którą się tak obnoszą. Gdy nadeszła prawdziwa próba, pokazali jej miarę, wielkość.
Ja bym rozumiała, rodzina nie ma warunków, aby zabrać dziecko. Ale pamięta o nim, dba, odwiedza, zabiera choć na kilka dni wakacji do siebie. A tu nie. Nie chcesz być jednym z nas to wypier...
Ja kiedyś byłam gotowa wziąć dziecko koleżanki, choć wielką fanką dzieci nie jestem. To chciałam mu stworzyć  dom i kochać jak własne.

I z tego miejsca ślę wielki ukłon w  kierunku Pani Magdy ( wiem , że nas czyta) i jej Męża.
Obcy ludzie, a stworzyli  Szymonowi dom o jakim wiele dzieci może marzyć. Choć sami są praktykującymi Katolikami, nigdy go nie ciągali do kościoła.
Oni sobie szli, a Szymon zostawał w domu. Jednak jak sam mówi..gdy przyszły święta, jakaś rodzinna uroczystość szedł z nimi. Raz, że chciał z nimi być, świętować. A dwa, widział wtedy jaka mama jest szczęśliwa, że wszyscy są razem.

To jest przykład miłości przez duże M.
« Ostatnia zmiana: 16 Marzec, 2018, 08:24 wysłana przez Tazła »
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Światus

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1031 dnia: 16 Marzec, 2018, 11:54 »
Przypomina mi się zdanie ze strażnicy;
"Taka miłość panuje tylko wśród Świadków Jehowy".
Jak wygląda TAKA miłość, świetnie widać w historii Szymona.

Na pewno ogromny wpływ na zachowanie ludzi wywiera organizacja, jednak wydaje mi się, że już wcześniej musi być coś wrednego w charakterze, co nie pozwala być porządnym człowiekiem, mimo bycia ŚJ.
Wydaje mi się, ze org. jedne cechy osłabia a inne wzmacnia. niestety, osłabia te związane z miłością, przywiązaniem do rodziny i bezinteresownością. I tak powstają roboty, nastawione tylko na branie.

"A gdybym miłości nie miał..."
Prawda jest niezmienna i dla wszystkich taka sama. Inaczej nie jest prawdą.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1032 dnia: 16 Marzec, 2018, 14:59 »

..... stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.

  Nasunął mi się przykry wniosek. Ludzie w obozach też robili przeróżne podłości, aby przeżyć.
Czy tu czasem też nie jest podobnie?
Wyrzec się najbliższych, zapomnieć o zasadach, byle się załapać na ten raj.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1033 dnia: 17 Marzec, 2018, 10:55 »

   Adam, dziś są Twoje urodziny, osobiste życzenia już były, ale nie mogą także tu o Tobie nie wspomnieć.
Jesteś przecież w końcu cząstką tego forum i dużą częścią mojego wątku.
Wiele osób Ci kibicowało, wiele o Ciebie wciąż pyta.
Wszystkiego najlepszego na dalsze długie lata.
I nie zgadzam się, że jesteś już u kresu swoich dni, jeszcze wiele przed Tobą.  :)

Choć człowiek jest jak twardy głaz .Upadnie też nie jeden raz. Lecz choćby świat zawalił się
Nie podda się , nie ugnie się .
By każdemu z was powiedzieć w twarz..żyłem jak chciałem.

I tak żyj dalej.  :)


Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Trinity

Odp: Z życia wzięte .....
« Odpowiedź #1034 dnia: 17 Marzec, 2018, 11:09 »
Moja mam tez na dzisiaj miała termin!!!
ze mną! niestety nie pchałam się na ten świat
W ogóle to lubie liczbe  17
taki miałam nr w dzienniku
i wiecie co mój monsz też
 a teraz ma moje dziecko
i chrzest wziełam 17 i ślub
Adamie również jesteś częścią mojego życia