Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie => Wątek zaczęty przez: Terry McGinnis w 02 Wrzesień, 2018, 11:24

Tytuł: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 02 Wrzesień, 2018, 11:24
Witajcie
Na początku pragnę nadmienić że jestem w trakcie wychodzenia z organizacji, a wszystko za sprawą mojej kochanej żony (która tez pragnie dołączyć do tego forum). Świadkiem Jehowy jestem od 1996 roku, nie urodziłem się w tej religii, razem z rodzicami i moim młodszym bratem poznawaliśmy tzw prawdę. Nie będę się rozwodził tu o tym co robiłem przez te 22 lata ale byłem mocno zaangażowany w to dzieło. Punktem kulminacyjnym był fakt iż razem z żona bardzo lubiliśmy oglądać końcowy film z kongresu 2016 (z pewnością wiecie o który chodzi) i przypadkiem żona się dowiedziała ze muzyka do tego filmu pochodzi z Audiomachine co nami bardzo wstrząsnęło i niemoglismy się z tym pogodzić. Wiec zaczęliśmy czytać szukać i wnikać jak nigdy dotąd, i dowiedzieliśmy się mnóstwo niejasności, fałszu, oszustw, łącznie z ukrywaniem pedofili nawet w naszym zborze, a mamy dzieci i woleli byśmy wiedzieć o takich rzeczach. I wreszcie najważniejsze to kwestia Słowa Bożego zakłamanego PNŚ i wielu wielu doktryn niezgodnych ze Biblią. Doszliśmy do wniosku ze dajemy sobie czas do końca roku aby się solidnie przygotować na batalie z Starszymi, chociaż wiemy ze to przegrana bitwa. Ale fakt ze będziemy mieć czystę sumienie Przed naszym Bogiem i Panem Chrystusem rekompensuje ten wszystko. Na koniec dodam tylko ze bardzo duzo wniosło i pomogło nam podjąć taka decyzje, przykład i świadectwo Alka i Izy na kanale Prawda o Prawdzie.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Wrzesień, 2018, 11:32
A ja się cieszę, że tacy świeży jesteście, a nie exŚJ sprzed dajmy na to 10 lat.
Choć z każdej duszyczki się tu cieszymy, to ja najbardziej się raduję z tych całkiem nowych exów, jeszcze nawet tych przed końcową batalią. :)
Bo świadczy to też o tym, że to forum potrzebne i przydatne. :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trzy Kominy w 02 Wrzesień, 2018, 11:46
Witajcie serdecznie.
Czasami nie wiadomo skąd iskra padnie.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 02 Wrzesień, 2018, 12:00
Witaj- TERRYMCGINNIS

złota myśl:
''Z czasem zrozumiesz, że są ludzie
którzy będą z Tobą
ponieważ jesteś taki, jaki Jesteś
a także są ludzie
którzy odejdą od Ciebie,
ponieważ nie zechcesz
być taki jak oni''

Odpowiednie znalazłeś miejsce dla Siebie i również Żonka,
życzę powodzenia  :),odpowiednich, konkretnych wniosków w rozszyfrowaniu enigmy (Ww)
Przygotuj mocne argumenty nie do obalenia aby obłudę odsłonić przy spotkaniu z betonową starszyzną.
Ciesz się z Nami, bo Jesteście, jak sekciarski periodyk podaje ''PRZEBUDŹCIE SIĘ'' i tak postąpiliście będąc z Nami na Forum  :) :)

Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 02 Wrzesień, 2018, 12:30
Witam serdecznie wszystkich,oto ja osobista zona meza swego Terry McGinnis'a  ;D Czytam Was ,Drodzy od czerwca.Z pewnoscia opisze jak to sie wszystko zaczelo w moim przypadku.Terry slusznie zauważyl,ze to ja ,podawalam"odstepcze"ziarenka ,sukcesywnie zasiewajac watpliwosci co do "prawdy"... Rok temu bylam na Kursie Pionierskim i tam paradoksalnie doznalam objawienia,ze cos tu  nie gra...Ale o tym napisze ze szczegolami w mojej historii. :D
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Asturia w 02 Wrzesień, 2018, 12:43
witamy Was serdecznie, czy to nie pięknie? kolejne wybudzone osoby które nie bali się zbadać i sprawdzić co się kryje pod znakiem JWorg, gratuluję odważnej decyzji i zdecydowanych kroków aby wyzwolić się z niewoli fałszywej religii 8 szeryfów z Warwick, teraz czeka was coś wspaniałego, chrześcijańska wolność, czysty pokarm ze słowa Bożego, Ojciec i nasz Zbawiciel
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 02 Wrzesień, 2018, 12:58
Cześć Terry i Percepcion38  :)

Niecierpliwie czekam na historię "objawienia"  :P
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 02 Wrzesień, 2018, 12:59
Witam serdecznie wszystkich,oto ja osobista zona meza swego Terry McGinnis'a  ;D Czytam Was ,Drodzy od czerwca.Z pewnoscia opisze jak to sie wszystko zaczelo w moim przypadku.Terry slusznie zauważyl,ze to ja ,podawalam"odstepcze"ziarenka ,sukcesywnie zasiewajac watpliwosci co do "prawdy"... Rok temu bylam na Kursie Pionierskim i tam paradoksalnie doznalam objawienia,ze cos tu  nie gra...Ale o tym napisze ze szczegolami w mojej historii. :D
Witaj-PERCEPCION38
''W życiu nie ma błędów, są tylko lekcje''
To na tym kursowym programie praniu mózgu,''pierwszych liniowych żołnierzy'' (Ww) ,
'... dostałaś objawienia, że coś tu nie gra ...'?
Niesamowite doznanie, kiedy byłem na takim 10 dniowym praniu''mózgu'' z niebieską książką, takich doznań nie zaznałem, ponieważ byłem BETONIAKIEM, światełko zauważyłem w tunelu dopiero później w rozmowie z zainteresowanym.
Dobrze, że dołączyłaś do Nas powiększyłaś Naszą ex-ów Gromadkę : pisz,pisz, dziel się spostrzeżeniami o Swoim ''objawieniu'' i czerp z Forum  krystaliczną wiedze  :) :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 02 Wrzesień, 2018, 13:08
Witaj Percepcjo :) Witaj Tery :)
Miło że wpadliście.
Batalia ze starszymi to na bank strata prądu,ale każdy musi po swojemu.
Odradzała bym też nadmierną egzaltację Panem Jezusem Chrystusem i zachowanie rozsądku w ew.kontaktach z innymi chrześcijańsko chrystusowymi ruchami,bo to jest z deszczu pod rynnę.
Wy,wiadomo zrobicie po swojemu.
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 02 Wrzesień, 2018, 13:10
Czyli nie byliście kulejący w prawdzie. :o Kobiety szybciej przyswajają pewne prawdy. Ja też na pięciodniowym  kursie dla starszych zacząłem otwierać oczy w czym siedzę.
Pozdrowieniazlubuskiego :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: salvat w 02 Wrzesień, 2018, 13:15
Witajcie Terry czyli....Batman i Perception.
Wybudzenie niesamowicie zmienia postrzeganie nie tylko organizacji ale i całego otaczającego nas świata.
Człowiek dziwi się sam sobie w jakim gównie brał udział.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 02 Wrzesień, 2018, 13:17
Czyli nie byliście kulejący w prawdzie. :o Kobiety szybciej przyswajają pewne prawdy. Ja też na pięciodniowym  kursie dla starszych zacząłem otwierać oczy w czym siedzę.
Pozdrowieniazlubuskiego :)

Choroba jasna cosik im te kursa nie wyszły że tyle osób dzieki nim przegląda na oczy :o ;D
Szczęsliwie nigdy nie korzystałam,ale zaraz po opuszczeni tego świadkojehowskiego syfu dałam się namówić na kurs dla agentów ubezpieczeniowych.
Nie dość że drogo zapłaciłam to w miarę upływu szkolenia myślę sobie,kurde na zebraniu jestem czy co.
Identyczny obrzydliwy instruktaż osaczania ludzi i wciskanoia im kitu.
Tfu!!!!!!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Wrzesień, 2018, 13:49
Ale nam zrobiliście swoim przybyciem prezent niedzielny i pokongresowy. :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 02 Wrzesień, 2018, 14:15
Witajcie, i czytajcie, jak osiągnąć to co chcecie.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Rajski Ptak w 02 Wrzesień, 2018, 15:27
Witajcie Kochani! :)
Miałam dziś kiepski humor, a tu proszę taka informacja! :) Aż serce rośnie. Gratuluję odwagi, bo przede wszystkim bez niej, nie da się zaakceptować zawalającego się dotychczasowego fundamentu. Dzięki niej również, budujecie sobie już ten trwały-prawdziwy.
Wszystkiego dobrego :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Safari w 02 Wrzesień, 2018, 16:17
Ale macie szczescie ze oboje sie wybudziliscie! 🤗 Powodzenia!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 02 Wrzesień, 2018, 19:27
Witajcie :)

Zaciekawiło mnie to, że dla Was takim przełomowym punktem, który skłonił Was do drążenia tematu była muzyka do filmu na kongresie.

Każdego co innego rusza. Jeden z forumowiczów zaczął poszukiwać informacji na temat Świadków wtedy, gdy dowiedział się, że Betel w Warwick zostało wybudowane z narażeniem zdrowia i życia braci na skażonej ziemi.
Ja zaczęłam z kolei poszukiwać informacji, gdy dowiedziałam się o australijskiej aferze pedofilskiej.

Powyższe przykłady moim zdaniem wskazują na to, że wśród Świadków jest wiele dobrych i wrażliwych ludzi, którzy po prostu żyją w nieświadomości. A gdy już zdadzą sobie sprawę w czym tkwią, to sumienie nie pozwala im na to, aby nadal być w tej religii.

Dodam, że ze zboru można odejść prawie "bezstresowo" i wcale żadnych batalii przeprowadzać nie trzeba. Wystarczy napisać list o odłączeniu... i rozesłać go do wszystkich ludzi ze zboru. I wszystko dzieje się automatycznie - już na najbliższym zebraniu ogłaszają że X nie jest już Świadkiem. Szybkie i proste.
Ja się miło pożegnałam ze starszymi (telefonicznie) i nadal się do nich uśmiecham, gdy ich widzę na ulicy :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 02 Wrzesień, 2018, 20:15
Wiesz ,muzyka to ruszyla bardziej mojego meza.Mnie tez ,owszem,bardzo.Nawet wychodzilam z zalozenia,ze to plagiat ,w sensie ktos wykorzystal muzyke z filmu do swoich niecnych celow.Wiesz,ja bylam od dziecka wychowywana w organizacji i to dosc ortodoksyjnie.Zero kontaktu  ze swiatem zewnetrznym,zero przyjazni z tzw."swiatem".W wieku 13l wzielam chrzest z wlasnej,nieprzymuszonej woli.Ja tym zylam.Nie bylo mowy o zadnych watpliwosciach,dociekaniach itd.Pamietam ,apropo afery z pedofilia ,ze siostra ,ktora mi pew e rzeczy probowala uswiadomic zostala przeze mnie wyproszoba z domu za szerzenie oszczerstw na nasza kochana organizacje i plugawienie imienia Jehowy...Prosilam dosc ostro by nie burzyla wiary moich dzieci,ktore sie przyslu hiwaly .Taka bylam,rozumiesz?Zaczelam jednak o tym myslec i niesmialo szukac i to co czytalam zmiotlo mbie  z nog i przyslowiowo poderwalo dywan bezpieczenstwa ,na ktorym stalam.Moje bezgraniczne dotad zaufanie do CK jakby troche zmalalo,ale na tamten czas nie mialam odwagi odsluchac zeznan Jacksona .Balam sie ,ze to wszystko o czym mowią to prawda...I tak jest.Potem wbrew wszystkiemu obejrzalam Prawda o Prawdze i jednoczesnie w roli goscia czytalam forum.I przezylam wstrzas...Szczerze to ciiezko to znosze .Ja nie znam niczego innego,nie mam znajomych i przyjaciol poza orgiem.Cala moja rodzina jest zaangazowana ,brat jest koordynatorem i jak to okreslacie Betonowym starszym.Jak sie zbiore do kupy opisze wszystko.Narazie cierpię.Mocno.Zawalil mi sie swiat i wszystko w co wierzylam.Mam jednak swiadimosc,ze nie bede uczestniczyc w hipokryzji i klamstwach ,w bezprawiu wrecz Organizacji,ktora z Bogiem ma niewiele wspolnego.Na dzis tyle 😁
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: julia7 w 02 Wrzesień, 2018, 20:25
Witam serdecznie wszystkich,oto ja osobista zona meza swego Terry McGinnis'a  ;D Czytam Was ,Drodzy od czerwca.Z pewnoscia opisze jak to sie wszystko zaczelo w moim przypadku.Terry slusznie zauważyl,ze to ja ,podawalam"odstepcze"ziarenka ,sukcesywnie zasiewajac watpliwosci co do "prawdy"... Rok temu bylam na Kursie Pionierskim i tam paradoksalnie doznalam objawienia,ze cos tu  nie gra...Ale o tym napisze ze szczegolami w mojej historii. :D

Cześć!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 02 Wrzesień, 2018, 20:26
Witajcie wśród nas.
Najważniejsze, że macie siebie. Kiepsko by było kiedy jeden z małżonków by się wybudził, a drugi był fanatykiem. A co do znajomych i przyjaciół w orgu. Nie ma przyjaciół w orgu. To rzekoma przyjaźń, mocno uwarunkowana.
Pisz Ty, niech pisze też Twój mąż. Często takie pisanie to dobra odtrutka, po latach bycia manipulowanym.

Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 02 Wrzesień, 2018, 21:00
Nemo,w czerwcu Terry wypowiedzial do mnie:"przestań mi opowiadac takie rzeczy i ogladac glupoty ,bo cie to odciaga od Jehowy,a jak odejdziesz od "prawdy" to ja tego nie zniosę..😁Dzis mamy wrzesien a Terry redaguje list pozegnalny 😁😁😁Zaczęliśmy czytac Kryzys Sumienia,mężulo sie zagotowal ze zlosci,ze tyle lat dalismy soba pomiatac natomiast ja przezywam to inaczej.Mimo mego wrodzonego optymizmu i ogolnie "twardej d.py" czuje sie jak dętka i bliska deprechy...ech...
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 02 Wrzesień, 2018, 21:03
Najważniejsze, że teraz macie z kim pogadać o Waszych sprawach. :)
Nie zostaniecie z tym sami, choć i tak wielki sukces, że razem jesteście 'na wylocie'. :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: salvat w 02 Wrzesień, 2018, 21:10
Nemo,w czerwcu Terry wypowiedzial do mnie:"przestań mi opowiadac takie rzeczy i ogladac glupoty ,bo cie to odciaga od Jehowy,a jak odejdziesz od "prawdy" to ja tego nie zniosę..😁Dzis mamy wrzesien a Terry redaguje list pozegnalny 😁😁😁Zaczęliśmy czytac Kryzys Sumienia,mężulo sie zagotowal ze zlosci,ze tyle lat dalismy soba pomiatac natomiast ja przezywam to inaczej.Mimo mego wrodzonego optymizmu i ogolnie "twardej d.py" czuje sie jak dętka i bliska deprechy...ech...

Ale rewolucja!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 02 Wrzesień, 2018, 21:21
"Chwała Bogu za Internet" - możnaby wykrzyknąć:-)
Witajcie po właściwej stronie forum :-)
Piszesz o wykorzystaniu muzyki kongresowej do innych celów - proszę, oto przykład jej użycia w programie kulinarnym:
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 02 Wrzesień, 2018, 21:30
Szczerze to ciezko to znosze .Ja nie znam niczego innego,nie mam znajomych i przyjaciol poza orgiem.Cala moja rodzina jest zaangazowana ,brat jest koordynatorem i jak to okreslacie Betonowym starszym.Jak sie zbiore do kupy opisze wszystko.Narazie cierpię.Mocno.Zawalil mi sie swiat i wszystko w co wierzylam.Mam jednak swiadimosc,ze nie bede uczestniczyc w hipokryzji i klamstwach ,w bezprawiu wrecz Organizacji,ktora z Bogiem ma niewiele wspolnego.Na dzis tyle 😁

Ja taki stan nazywam roboczo "obudzeniem się z ręką w nocniku".
Człowiekowi myśli wirują w głowie. Nie dowierza w to, że jego Prawda wcale prawdą nie jest. Czuje się oszukany, zasmucony, zrobiony w bambuko.
Na szczęście to okres przejściowy. U mnie trwał parę miesięcy.
Później mimo wszystko zaczynasz widzieć coraz więcej pozytywów.

Co do znajomości - mapka eksów tak się rozrasta, że prędzej czy później znajdziesz bratnią duszę w odstępstwie :)
Ja takie znajduję na forum oraz... w swoich byłych zborach. Ni stąd ni zowąd zdarza się, że ktoś się do mnie zgłasza i mówi, że się wybudził. A z nim jeszcze 2 inne osoby, ale na razie muszą się ukrywać :) I wtedy czujesz, że nie jesteś sama - że inni czują to samo i mają te same problemy. I się robi w kupie raźniej!

Ja jestem pozytywnie zbudowana po ostatniej akcji w Gdańsku. Ileż tam "odstępców" przy jednym stole ze mną jadło!  :)

Jak już się odłączycie, to zobaczycie ile osób wokół Was też jest "odstępcami". Na razie się ukrywają, ale później z odłączonymi lubią sobie pogadać :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 02 Wrzesień, 2018, 22:59
Super! cieszę się z Waszego przebudzenia. Czyli, że forum jednak dobrą robotę robi, wbrew temu, co niektórzy myślą. Pozdrawiam serdecznie
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Estera w 02 Wrzesień, 2018, 23:06
Wiec zaczęliśmy czytać szukać i wnikać jak nigdy dotąd, i dowiedzieliśmy się mnóstwo niejasności, fałszu, oszustw, łącznie z ukrywaniem pedofili nawet w naszym zborze (...)
Nemo,w czerwcu Terry wypowiedzial do mnie:"przestań mi opowiadac takie rzeczy i ogladac glupoty ,bo cie to odciaga od Jehowy,a jak odejdziesz od "prawdy" to ja tego nie zniosę..😁Dzis mamy wrzesien a Terry redaguje list pozegnalny 😁😁😁Zaczęliśmy czytac Kryzys Sumienia,mężulo sie zagotowal ze zlosci,ze tyle lat dalismy soba pomiatac natomiast ja przezywam to inaczej.Mimo mego wrodzonego optymizmu i ogolnie "twardej d.py" czuje sie jak dętka i bliska deprechy...ech...
   Terry McGinnis, percepcion38.
   Kochani odkrywcy PRAWDY O "PRAWDZIE".
   Witajcie w najodpowiedniejszym miejscu dla cierpiących w tym pierwszym szoku.
   Tu możecie dzielić się swoimi odczuciami, wielu Was napewno zrozumie.

   A samo pisanie też bardzo Wam pomoże w tej bolesnej chwili.
   Kiedy człowiek decyduje się na to, że nie będzie popierał hipokryzji i kłamstw tej sekty.
   Mówię to również z własnego doświadczenia.

   Jakże cieszy fakt, że coraz więcej ludzi widzi, jakie to jest gówno.
   I z Bogiem niewiele ma wspólnego.
   Życzę Wam byście jak najszybciej powrócili do równowagi po tym trzęsieniu religijnym.
   A potem, to już tylko czuje się bardzo rześki powiew UWOLNIENIA SIĘ OD TEJ KORPORACJI, tego czym naprawdę jest.
   Witam Was serdecznie.
   Pozdrawiam.

  "Estera"
   :-* :-*
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Baran w 02 Wrzesień, 2018, 23:56
natomiast ja przezywam to inaczej.Mimo mego wrodzonego optymizmu i ogolnie "twardej d.py" czuje sie jak dętka i bliska deprechy...ech...

Za jakiś czas będzie już tylko lepiej :) Jak powiedział pewien jezuita

"Dla mędrca koniec egzystencji gąsienicy oznacza narodziny motyla."

Jakiś czas temu przeżywaliśmy z żoną podobne chwile jak Wy dzisiaj. Ale to minie. Odkryjecie jeszcze, jak piękny jest świat i jak fajni ludzie Was otaczają. Nikt Wam nie będzie narzucał z kim możecie się spotykać i rozmawiać a z kim nie. A najważniejsze jest to , że wiele toksycznych osób usunie się same z Waszego życia.

 Ta wolność to brak ograniczeń ze strony innego człowieka, który sam jest ograniczony swoim chorym umysłem.
Tych 8- kosmitów przestanie już wkrótce mieć nad Wami władzę. A to może wyjść tylko na dobre.  :)

 Witam i życzę Wam powodzenia w poznawaniu świata na nowo.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 03 Wrzesień, 2018, 00:01
Ośmiu kosmitów :-) mistrzostwo!!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ihtis w 03 Wrzesień, 2018, 00:26
Wiesz ,muzyka to ruszyla bardziej mojego meza.Mnie tez ,owszem,bardzo.Nawet wychodzilam z zalozenia,ze to plagiat ,w sensie ktos wykorzystal muzyke z filmu do swoich niecnych celow.Wiesz,ja bylam od dziecka wychowywana w organizacji i to dosc ortodoksyjnie.Zero kontaktu  ze swiatem zewnetrznym,zero przyjazni z tzw."swiatem".W wieku 13l wzielam chrzest z wlasnej,nieprzymuszonej woli.Ja tym zylam.Nie bylo mowy o zadnych watpliwosciach,dociekaniach itd.Pamietam ,apropo afery z pedofilia ,ze siostra ,ktora mi pew e rzeczy probowala uswiadomic zostala przeze mnie wyproszoba z domu za szerzenie oszczerstw na nasza kochana organizacje i plugawienie imienia Jehowy...Prosilam dosc ostro by nie burzyla wiary moich dzieci,ktore sie przyslu hiwaly .Taka bylam,rozumiesz?Zaczelam jednak o tym myslec i niesmialo szukac i to co czytalam zmiotlo mbie  z nog i przyslowiowo poderwalo dywan bezpieczenstwa ,na ktorym stalam.Moje bezgraniczne dotad zaufanie do CK jakby troche zmalalo,ale na tamten czas nie mialam odwagi odsluchac zeznan Jacksona .Balam sie ,ze to wszystko o czym mowią to prawda...I tak jest.Potem wbrew wszystkiemu obejrzalam Prawda o Prawdze i jednoczesnie w roli goscia czytalam forum.I przezylam wstrzas...Szczerze to ciiezko to znosze .Ja nie znam niczego innego,nie mam znajomych i przyjaciol poza orgiem.Cala moja rodzina jest zaangazowana ,brat jest koordynatorem i jak to okreslacie Betonowym starszym.Jak sie zbiore do kupy opisze wszystko.Narazie cierpię.Mocno.Zawalil mi sie swiat i wszystko w co wierzylam.Mam jednak swiadimosc,ze nie bede uczestniczyc w hipokryzji i klamstwach ,w bezprawiu wrecz Organizacji,ktora z Bogiem ma niewiele wspolnego.Na dzis tyle 😁
Niech Pan was prowadzi! Witajcie
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 03 Wrzesień, 2018, 06:52
A najważniejsze jest to , że wiele toksycznych osób usunie się same z Waszego życia.

Bardzo dobrze powiedziane Baran.
Czasem się zastanawiałem, czemu po mimo naszych najszczerszych chęci, entuzjazmu i zapału, trafialiśmy na ludzi zakłamanych i wysysających z nas radość i cały entuzjazm, jak bym uderzał w mur. Między czasie poczytałem właśnie o takich toksycznych ludziach i przykro się robi na samą myśl że w miejscu w którym oczekiwało by się zrozumienia i wytchnienia, to właśnie w tych miejscach tzn SK narażamy się na kontakt z toksycznymi ludźmi.

W imieniu swoim i mojej Kochanej żony dziękujemy za tak serdeczne przywitanie, zrozumienie i empatię której nam tak brakowało na co dzień.
Nemo: Dla lepszej przejrzystości poprawiłem format cytowania.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Proctor w 03 Wrzesień, 2018, 09:06
Witajcie
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 03 Wrzesień, 2018, 09:21
jeszcze ja się nie przywitałam

WITAM SERDECZNIE

naprawdę co za postępy jestem pod wrażeniem
nawet srebrny miecz was nie zatrzymał?!
miałam podobnie, budziłam się w środku nocy roztrzęsiona
z myślami "ale jak to? przez tyle lat byłam oszukiwana?
teraz już okrzepłam, ale listu nie napisze bo nie dałabym sobie rady z ostracyzmem
i nawet nie o mnie chodzi a o dzieci.
minie wam pierwszy szok
ja np wysłuchałam przesłuchanie Jacksona a nie czytałam Sumienia
nie wiem, to jest na poziomie niewerbalnym  u mnie.
również dopiero TERAZ zobaczyłam że żyłam w otoczeniu tylu toksycznych ludzi
z rodziną na czele i jak w takich warunkach miałam sie ukształtować?
w orgu nie ma przyjaciół.

z jakiego jesteście rejonu?
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 03 Wrzesień, 2018, 10:00
Srebrny miecz,o ktorym piszesz to zakłamana ksiazka,ktora u mnie wywolala lzy...Tegoroczny kongres sprawil mi sporo emocjonalnego bolu,bo ja juz wiedzialam ,ze nijak ma sie to o czym slysze do milosci Bozej ,do miernikow Pana Jezusa...Ale tym dlugo by dyskutowac.Mąż jest na etapie calkowitego odciecia ,chcialby juz zerwac wszelkie wiezy.Naomiast ja przezywam to bardzo emocjonalnie,mysle o rodzicach,rodzenstwu,"przyjaciołach".Mysle o nazzych dzieciach,one tez czuja sie zagubione.Cierpie ,bo nie radze sobie z tym,ze podwaliny mojej wiary wlasnie sie burza,a to,w co wierzylam to jedna wielka sciema...Jak zyc?w co wierzyc? Odbija sie to niestety na moim zdrowiu fizycznym (skoki cisnienia,bezsennosc ,gniew ,zlosc zal a w rezultacie migreny itd)Ogromnym wsparciem jest moj mąż,przejdziemy przez to ,ale narazie jest mi bardzo źle.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: zero1 w 03 Wrzesień, 2018, 10:16
Współczuję i rozumiem, a dodam tylko to, co przedmówcy - to przejdzie.
Być może pokrzepi Was/Ciebie odrobinę to, co swoim - ja to nazywam terapeutycznym - głosem mówi Rafał:
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 03 Wrzesień, 2018, 10:35
bardzo Ci współczuje bardzo kochana
okropny stan
może Terry za ostro sie za to zabrał?
może niech się to samo dzieje?
szkoda zdrowia, szkoda dzieci - choć one dadzą sobie rade bardziej niż my
sama mam takie dylematy
ale stawiam na miłość i całkowitą akceptacje
zamiast ścigać je na zebranie możecie iść na rowery
będą wam wdzięczne
sama wiesz jak jest ciężko naszym dziecią w szkole
i w imie czego mają taką traume?

idźcie dzisiaj na lody z okazji rozpoczęcia roku i cieszcie się że świeci słońce



Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 03 Wrzesień, 2018, 14:16
Cierpie ,bo nie radze sobie z tym,ze podwaliny mojej wiary wlasnie sie burza,a to,w co wierzylam to jedna wielka sciema...Jak zyc?w co wierzyc?

Percepcion, jeśli nadal wierzysz, to się módl.

Piszesz, że burzą się podwaliny Twojej wiary.
TAK POWINNO BYĆ.
Aby wybudować nowy budynek, należy najpierw zburzyć stary, razem z fundamentami.
Teraz możesz zacząć budować "dom na skale".

W co wierzyć?
Wszystko jest w 10 przykazaniach, a w skrócie; Kochaj Boga i ludzi.
Myślę, że to wystarczy :) "Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie»."
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 03 Wrzesień, 2018, 14:37
To jest to o czym piszesz!!! Jarzmo jest lekkie ,myslalam o tym przez ostatni rok bardzo intensywnie.Dalczego?Ano dlatego,ze od Dwoch lat bedac pionierem stalym padam na pysk ze zmeczenia ,nie moge spac zadreczajac sie,ze wciaz malo robie ,ze mam ochote rano pospac a nie o 7 leciec w mroz na stojak ,ale zaraz poczucie winy mnie ogarniało ,ze w ogole dopuszczam takie mysli.Dzis jestem totalnie wypalona ,nagle starsi sie intetesuja dlaczego sprawozdanie to 20h a nie 70.Zaniedbalam dzieci,bo sluzba,bo zebrania ,bo przygotowania.Wywieralam presje i dzis tego mocno zaluje.Nasze dzieci odpoczywaja.W sobotę  spimy a potem wspolne sniadanko i na rowery ,zzylismy sie.Corka mi powiedziala ze jej sie podobaja zmiany ,bo jestesmy przystepni i można nam moze wszystko powiedziec bez obaw ,ze bedzie kazanie .Odpuscilismy i nam to pasuje.Piszesz o modlitwie...Tak,wierze ,ale mam wrazenie ,ze nie wiem jak sie teraz modlic.Jehowo?Chrystusie?Jakis czas temu nasz najmlodszy syn w ciezkim stanie trafil do szpitala .Konia z rzedem  temu,kto domysli sie co powiedzialam wtedy mezowi:-( 😉
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: vincent w 03 Wrzesień, 2018, 14:42
To jest to o czym piszesz!!! Jarzmo jest lekkie ,myslalam o tym przez ostatni rok bardzo intensywnie.Dalczego?Ano dlatego,ze od Dwoch lat bedac pionierem stalym padam na pysk ze zmeczenia ,nie moge spac zadreczajac sie,ze wciaz malo robie ,ze mam ochote rano pospac a nie o 7 leciec w mroz na stojak ,ale zaraz poczucie winy mnie ogarniało ,ze w ogole dopuszczam takie mysli.Dzis jestem totalnie wypalona ,nagle starsi sie intetesuja dlaczego sprawozdanie to 20h a nie 70.Zaniedbalam dzieci,bo sluzba,bo zebrania ,bo przygotowania.Wywieralam presje i dzis tego mocno zaluje.Nasze dzieci odpoczywaja.W sobotę  spimy a potem wspolne sniadanko i na rowery ,zzylismy sie.Corka mi powiedziala ze jej sie podobaja zmiany ,bo jestesmy przystepni i można nam moze wszystko powiedziec bez obaw ,ze bedzie kazanie .Odpuscilismy i nam to pasuje.Piszesz o modlitwie...Tak,wierze ,ale mam wrazenie ,ze nie wiem jak sie teraz modlic.Jehowo?Chrystusie?Jakis czas temu nasz najmlodszy syn w ciezkim stanie trafil do szpitala .Konia z rzedem  temu,kto domysli sie co powiedzialam wtedy mezowi:-( 😉
Powiedzialas pewnie mężowi ze to kara za odstepcze poglądy i za to ze opuściliście JW 😉 co wygralem?😜
Witam Was serdecznie!  Przezywamy z żonką podobne rozterki co Wy. Wspierajmy się!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 03 Wrzesień, 2018, 15:03
Vincent wygrywasz internety😁Wlaśnie tak.Plakalam nawet,ze Jehowa nas karze🤪
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 03 Wrzesień, 2018, 15:10
I tu wtrąca ja pare słów😁
Ja miałem inne zdanie w tej sprawie, wiedziałem ze nasz kochający Ojciec Niebiański a tym bardziej nasz Pan Jezus Chrystus w żaden sposób nie doświadcza swoje dzieci, to tylko przeciwnik Boży działa w ten sposób bo wie ze obieramy dobra drogę.
Głęboko w to wierzę.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 03 Wrzesień, 2018, 15:14
Tak,wierze ,ale mam wrazenie ,ze nie wiem jak sie teraz modlic.Jehowo?Chrystusie?

Ci, którzy zwątpili, często modlą się; "BOŻE, jeżeli istniejesz, to..." - i działa  :)

"Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»"

"Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: «Panie Jezu, przyjmij ducha mego!»"

A tu jest dobra wskazówka;
"Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami."
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: salvat w 03 Wrzesień, 2018, 17:01

Głęboko w to wierzę.

Chyba : wierzyłem.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 03 Wrzesień, 2018, 17:43
Wierzyłem i nadal wierzę🙂😀😁
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 03 Wrzesień, 2018, 19:09
Modlitwa jest formą terapii , do kogokolwiek byś kierował efekt będzie ten sam , nie odpowie ale Ty poczujesz się lepiej. Spróbuj na początek OJCZE. 
A tak swoja szosą to odżałujcie parę złotych i idźcie do psychologa , tylko upewnijcie sie czy rozumie problem świadków. Ulży i pokaże , że można być szczęśliwym bez sekty.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 03 Wrzesień, 2018, 21:19
Cierpie ,bo nie radze sobie z tym,ze podwaliny mojej wiary wlasnie sie burza,a to,w co wierzylam to jedna wielka sciema...Jak zyc?w co wierzyc? Odbija sie to niestety na moim zdrowiu fizycznym (skoki cisnienia,bezsennosc ,gniew ,zlosc zal a w rezultacie migreny itd)Ogromnym wsparciem jest moj mąż,przejdziemy przez to ,ale narazie jest mi bardzo źle.

Polecam Wam obie książki Raymonda Franza - najpierw "Kryzys sumienia", a potem "W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności".
Pierwsza książka opisuje bagno w jakim znalazło się parę milionów Świadków, a druga książka pomaga w przywróceniu duchowej równowagi. Mi obie bardzo pomogły i wyszłam sobie od Świadków prawie bezboleśnie - żadnych traum, depresji itd. A wręcz przeciwnie - ulga i pozytywne emocje :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 03 Wrzesień, 2018, 22:27
nawet nie trzeba piniądz na psychola
należy iść do rodzinnego po skierowanie
i zadzwonić do psychola na nfz owszem czeka się
ale można wytrzymać
da się

Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Proctor w 04 Wrzesień, 2018, 00:04
Polecam Wam obie książki Raymonda Franza - najpierw "Kryzys sumienia", a potem "W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności".
Pierwsza książka opisuje bagno w jakim znalazło się parę milionów Świadków, a druga książka pomaga w przywróceniu duchowej równowagi. Mi obie bardzo pomogły i wyszłam sobie od Świadków prawie bezboleśnie - żadnych traum, depresji itd. A wręcz przeciwnie - ulga i pozytywne emocje :)

Zgadzam się.
Po czasie rozumiem że bezsensowne są pytania o doktryny, różnice i czy robimy dobrze odchodząc do JW.org. Często chcemy gotowej odpowiedzi od uczestników forum, potwierdzenia czy dobrze robimy myśląc o opuszczeniu organizacji. Szkoda że tu dostajemy kubeł zimnej wody w postaci stwierdzeń: (g...no nas obchodzisz szukaj sam odpowiedzi na swoje pytania).
Teraz wiem że jak nie będę miał czasu żeby komuś poszukać gotowych odpowiedzi na jego pytania to przynajmniej podpowiem: Stary przeczytaj dwie książki Raymonda Franza I WSZYSTKO BĘDZIE JASNE DLA CIEBIE.
Szkoda że nie spotkałem na swojej drodze człowieka który by powiedział do mnie to proste zdanie....szkoda.
Forum? Czasem tu zajrzę dla garstki osób które cenię za osobowość i to tyle chyba.
Sory ale tak to widzę......
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: salvat w 04 Wrzesień, 2018, 05:51
To przykre i boli gdy ktoś nas tak traktuje w miejscu, gdzie zdawałoby się powinno oczekiwać zgoła czegoś odmiennego.
Ludzie są różni, czasem i ktoś dobroduszny może zachować się jak gbur. Nierzadko ktoś nowy dostaje rykoszetem od starych wyjadaczy bo akurat ci mają na głowie jakiś poważny problem w życiu i na forum dają upust swej frustracji, albo ogólnie ich styl życia i bycia na skutek wybudzenia i ewentualnego wykluczenia lub odłączenia nie jest już orgowy i zwyczajnie nie liczą się z innymi za bardzo, popadając w skrajności. Może też być jak u każdego, tzw. zły dzień i wtedy bez kija nie podchodź. Łatwo o zniechęcenie na forum. Dlatego trzeba czasu. Chociażby na to, by zapoznać się z ciekawymi wątkami i postami. Warto też nawiązać kontakt z niektórymi na priv.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 04 Wrzesień, 2018, 17:58
Wystarczy tego biadolenia  ;)

Wydaje mi się, ze każdy, kto szuka argumentów potwierdzających słuszność decyzji o opuszczeniu org, z pewnością je tu znajdzie i ogromna większość użytkowników pomoże mu się w tym przekonaniu utwierdzić.

Natomiast osoba taka, prawdopodobnie nie uzyska odpowiedzi na pytanie; "Gdzie teraz pójść?" I uważam, ze to bardzo dobrze. Każdy powinien sam zdecydować, do jakiego wyznania chce należeć, a może nie chce należeć do żadnego, tylko wierzyć w Boga "na własną rękę".
Czy ja, jako katolik, mam zachęcac taką osobę do zostania katolikiem?
Czy ktoś inny - do zostanie Zielonoświątkowcem?
A jeszcze inni - do stania się ateistą?
Już widzę oczami wyobraźni tę wojnę religijną ;D

Wg mnie, każdy moze należeć tam gdzie się dobrze czuje. I ma prawo szukać tak długo, aż znajdzie. Amen.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Estera w 04 Wrzesień, 2018, 18:34
(...) Wg mnie, każdy moze należeć tam gdzie się dobrze czuje. I ma prawo szukać tak długo, aż znajdzie. Amen.
   Dokładnie tak, Światusie, podzielam Twoje spostrzeżenie.
   Niech każdy ma prawo do wyboru swojej drogi, bo i tak konsekwencje poniesie sam.
   NIE EWANGELIZUJMY, TOLERANCJI DLA CZYICHŚ WYBORÓW Z RELIGIĄ CZY BEZ.
   Niech każdy znajdzie swój sposób na dalsze życie.
   I też amen.
   ;) ;)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Safari w 04 Wrzesień, 2018, 23:28
   Dokładnie tak, Światusie, podzielam Twoje spostrzeżenie.
   Niech każdy ma prawo do wyboru swojej drogi, bo i tak konsekwencje poniesie sam.
   NIE EWANGELIZUJMY, TOLERANCJI DLA CZYICHŚ WYBORÓW Z RELIGIĄ CZY BEZ.
   Niech każdy znajdzie swój sposób na dalsze życie.
   I też amen.
   ;) ;)

Potwierdzam. Tak najlepiej.

Kazdy Sam. Bo kazdy Sam najlepiej wie, co my pomaga byc lepszym czlowiekiem.

Nie ewangelizujmy, ale tez rozmawiajmy, wymieniajmy sie pogladami. Nie zgadzajmy sie ze soba ale z zaciekawieniem dla cudzego punktu widzenia.

Aaaaaameeen....
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Estera w 05 Wrzesień, 2018, 09:51
Nie ewangelizujmy, ale tez rozmawiajmy, wymieniajmy sie pogladami. Nie zgadzajmy sie ze soba ale z zaciekawieniem dla cudzego punktu widzenia.
   Absolutnie na tak.
   Rozmowy, wymiana poglądów, jak najbardziej, byle nie naciski.
   I również jest okazja wtedy poznać nowych, przeciekawych ludzi.
   :) :)

   
   
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Ruda woda w 05 Wrzesień, 2018, 22:17
moi drodzy. będzie Wam tak ciężko jak nawet nie jesteście sobie tego w stanie wyobrazić. odwróci się od Was rodzina i przyjaciele??? mocne słowo. w którymś momencie będziecie mieli tylko siebie i dzieci. będą stany depresyjne, będzie płacz w poduszkę, będzie tragedia, ostracyzm w najgorszym wydaniu. ale dacie radę!!! przeżywam od 1,5 roku to samo. jakby co zapraszam na pw. póki co trzymam kciuki i w waszej rodzinie siła. razem dacie radę, choć będzie mega, mega cięzko
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 06 Wrzesień, 2018, 14:25
Może nie śpieszcie się tak z tym listem? Może na początek ograniczcie zebrania i służbę, ale nie zrywajcie od razu kontaktów (a taki raczej skutek będzie miał list o odłączeniu). Dajcie sobie czas na ochłonięcie, oswojenie się z nową sytuacją, a przede wszystkim na zbudowanie nowych znajomości poza zborem. Ja na ostatnim zebraniu byłam ok. 20 lat temu, a list o odłączeniu napisałam dopiero teraz. I świat nie zawalił się z tego powodu, że w kartotekach tyle czasu figurowałam jako nieczynna.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 06 Wrzesień, 2018, 14:34
moi drodzy. będzie Wam tak ciężko jak nawet nie jesteście sobie tego w stanie wyobrazić

Oj prawda,bardzo prawda :(
Co racja,kiedy ja odeszłam to nie dostępców",nie traktowano tak jak dziś,ale żeby się odciąć i nie być ciągle pod naciskiem musiałam całkowicie unikać matki.Siostrę,wtedy jeszcze nieletnią i nieochrzczoną i ojca nie świadka widywałam sporadycznie.
Całkowicie człowiek nie wie jak żyć,czy odpowiedzieć na "Wesołych świąt"czy nie. Czy popłynąć na fali i jak cywilizowany człowiek obcować z innymi,czy może jednak dalej robić z siebie małpę,bo a nóż jehowa widzi :o
Każde niepowodzenie w życiu to znów strach że a nóż to miecz jehowy mnie dosięgł był.
Pocżęstować się tym jednym papierosem żeby wiedzieć co to za demoniczny nawyk?Czy lepiej tkwić w niewiedzy bo jehowa może jednak istnieje :( i mnie udusi tym papierosowym dymkiem. Umówić się na winko z koleżanką z pracy pochodzącą z mojego miasteczka czy nie?Bo jednak mamusia mowiła że ona się niemoralnie prowadzi!?
Podczas nieprzespanych nocy te natrętne myśli.Co ja zrobię w razie będzie mi potrzebna transfuzja.\Zgodzić sie? Może lepiej nie?Bo w razie armagedon przyjdzie szybko to jehowa uwzględni że w gruncie rzeczy jestem dobrym człowiekiem a przedewszystkim że mimo że nie chodzę na zebrania to przestrzegam jego wszystkich zasad.
Potem kiedy już sie okrzepnie to bliscy po pierwszej próbie kiedy to brali człowieka na wytrzymałość,w myśl zasady,zatęskni i wróci.
Po jakiś czasie druga próba:Matyldziu a może przyjdziesz w tym roku na kongres????????// :o :o :o :o :o :o :o
Panika,co robić? iść?Jak sie  zachować.Nie mam plakietki,trzeba się będzie odrazu braciom przyznać przy wejściu żeby wiedzieli  że nie powinni mi podawać ręki,bo zasmucą jehowę.
Dobra idę na ten kongres,nie chcę ranić matki.Idę ale ubieram spodnie,żeby zademonstrować swoje ja".
Upokorzenie okropne,bracia zawiadomieni lojalnie że jestem wykluczona,cofają rękę.Po dotarciu na sektor,bracia z mojego zboru witają się w większości,serdecznie,przytulają.
Emocje są nie do opisania.Istne szaleństwo.
Kończy się silną depresją.Latami przyjmowania antydepresantów.
Dopiero kiedy dwa lata temu już wprost powiedziałam że moim bliskim że są samolubami chołdującymi sekcie a mojej matce wygarnęłam na całe gardło że jej jehostwo zniszczyło całą naszą rodzinie i odwróciłam się na pięcie.Dopiero wtedy odzyskałam spokój.
Nie widziałm ich od dwóch lat i dopiero teraz jestem spokojna.
Zważywszy że właśnie chyba jakoś mija 30 lat jak odeszłam,łatwo nie jest. Naprawdę.
Myślę że ci z nas co nie zostawiają tam rodzin mają deko łatwiej,ale to też pewnie nie jest reguła,bo trudno wywalić z glowy lata indoktrynacji.

Tery i Percepcjo jak by co to i ja stawiam się do dyspozycji na priv,jeśli mogę Was jakoś wesprzeć.Tymczasem trzymajcie się dzielnie :) :)


Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 06 Wrzesień, 2018, 15:46
Ewo,Matyldo myślę,ze w ferworze emocji i sprzecznych uczuć chcielismy walnąć focha z przytupem i zrobic krotkie cięcie...Narazie muszę się oswoić z tym ,ze jestesmy oszuka i,oklamywani,manipulowani...Bylismy wczoraj na zebraniu.Slucham tych wszystkich bzdur i mam dosc,alezabi. Zdecydowanie odejdziemy musimy sie poukladac emocjonalnie.Matylda ,strach przed gniewem Jehowy .Jak nasz synek trafil do szpitala w ciezkim stanie to z placzem powiedzialam Mezowi ,ze to na pewno dlatego,ześmy "odstępcy"...Rozumiesz jaka schiza?Potem jeszcze jedna trudna sytuacja sie wydarzyla i znow mysl w glowie ,ze Jehowa cofnął blogoslawieństwo...Terry przyjmuje to wspaniale moim zdaniem,bo nie wierzy w cos takiego i mu lżej.Ale tez nie byl od dziecka indokrynowany wiec tez jest w innej sytuacji...Mam swiadomosc jak kieruje sie ta sekta poczuciem winy,wywolywaniem strachu i lęku...To straszne jaka mentalnaąwładzę mają psychopaci z Warwick...Mają i nie da sie zaprzeczyc.Mistrzowie szantażu emocjonalnego i wyzwalacze depresji...No to sobie pomarudziłam...😁
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 06 Wrzesień, 2018, 15:56
Oj prawda,bardzo prawda :(
Co racja,kiedy ja odeszłam to nie dostępców",nie traktowano tak jak dziś,ale żeby się odciąć i nie być ciągle pod naciskiem musiałam całkowicie unikać matki.Siostrę,wtedy jeszcze nieletnią i nieochrzczoną i ojca nie świadka widywałam sporadycznie.
Całkowicie człowiek nie wie jak żyć,czy odpowiedzieć na "Wesołych świąt"czy nie. Czy popłynąć na fali i jak cywilizowany człowiek obcować z innymi,czy może jednak dalej robić z siebie małpę,bo a nóż jehowa widzi :o
Każde niepowodzenie w życiu to znów strach że a nóż to miecz jehowy mnie dosięgł był.
Pocżęstować się tym jednym papierosem żeby wiedzieć co to za demoniczny nawyk?Czy lepiej tkwić w niewiedzy bo jehowa może jednak istnieje :( i mnie udusi tym papierosowym dymkiem. Umówić się na winko z koleżanką z pracy pochodzącą z mojego miasteczka czy nie?Bo jednak mamusia mowiła że ona się niemoralnie prowadzi!?
Podczas nieprzespanych nocy te natrętne myśli.Co ja zrobię w razie będzie mi potrzebna transfuzja.\Zgodzić sie? Może lepiej nie?Bo w razie armagedon przyjdzie szybko to jehowa uwzględni że w gruncie rzeczy jestem dobrym człowiekiem a przedewszystkim że mimo że nie chodzę na zebrania to przestrzegam jego wszystkich zasad.
Potem kiedy już sie okrzepnie to bliscy po pierwszej próbie kiedy to brali człowieka na wytrzymałość,w myśl zasady,zatęskni i wróci.
Po jakiś czasie druga próba:Matyldziu a może przyjdziesz w tym roku na kongres????????// :o :o :o :o :o :o :o
Panika,co robić? iść?Jak sie  zachować.Nie mam plakietki,trzeba się będzie odrazu braciom przyznać przy wejściu żeby wiedzieli  że nie powinni mi podawać ręki,bo zasmucą jehowę.
Dobra idę na ten kongres,nie chcę ranić matki.Idę ale ubieram spodnie,żeby zademonstrować swoje ja".
Upokorzenie okropne,bracia zawiadomieni lojalnie że jestem wykluczona,cofają rękę.Po dotarciu na sektor,bracia z mojego zboru witają się w większości,serdecznie,przytulają.
Emocje są nie do opisania.Istne szaleństwo.
Kończy się silną depresją.Latami przyjmowania antydepresantów.
Dopiero kiedy dwa lata temu już wprost powiedziałam że moim bliskim że są samolubami chołdującymi sekcie a mojej matce wygarnęłam na całe gardło że jej jehostwo zniszczyło całą naszą rodzinie i odwróciłam się na pięcie.Dopiero wtedy odzyskałam spokój.
Nie widziałm ich od dwóch lat i dopiero teraz jestem spokojna.
Zważywszy że właśnie chyba jakoś mija 30 lat jak odeszłam,łatwo nie jest. Naprawdę.
Myślę że ci z nas co nie zostawiają tam rodzin mają deko łatwiej,ale to też pewnie nie jest reguła,bo trudno wywalić z glowy lata indoktrynacji.

Tery i Percepcjo jak by co to i ja stawiam się do dyspozycji na priv,jeśli mogę Was jakoś wesprzeć.Tymczasem trzymajcie się dzielnie :) :)
Prawdą jest, że strażnicowe myślenie potrafi siedzieć w głowie długo po opuszczeniu org. I pewnie rzeczywiście jest trochę łatwiej, jak nie zostawia się tam rodziny. Mi co prawda moja rodzina wyjścia nie ułatwiła, wręcz przeciwnie, zachowywali się tak, że przez moment miałam ochotę wracać do "przenajświętszej". Kiedy byłam SJ, matka obiecywała mi cuda na kiju: że kupi mi mieszkanie (miałam 20 lat), że ufunduje mi wycieczkę, gdzie tylko sobie zamarzę - oczywiście odebrałam to jako pokusy szatana. Natomiast jak przestałam chodzić na zebrania i głosić, to wróciła codzienność sprzed organizacji: wieczne awantury i wieczne czepianie się o byle g... A to spodnie za długie, a to spódnica za krótka (a do samotu to w ogóle nie wolno jej ubierać), a to fryzura nie taka, a to torebka nie taka etc. Ale jedno trzeba przyznać: w kontaktach z rodziną spoza organizacji nie ma bombardowania świadkowskimi "mądrościami". Dla mnie antidotum na świadkowskie myślenie: tego nie wolno, to zabronione, było po prostu odcięcie się od "pokarmu duchowego na czas słuszny". Im dalej od tego pokarmu, im więcej zajmowania się takimi zwykłymi rzeczami, jak książki, kino, teatr, wycieczki, spotkania z nieświadkowskimi znajomymi, hobby etc., tym mniej strażnicowego myślenia w głowie.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 06 Wrzesień, 2018, 16:50
Matylda ,strach przed gniewem Jehowy .Jak nasz synek trafil do szpitala w ciezkim stanie to z placzem powiedzialam Mezowi ,ze to na pewno dlatego,ześmy "odstępcy"...Rozumiesz jaka schiza?

Doskonale rozumiem.Doskonale.
Po odejściu od organizacji,znalazłam sobie męża na wolnym rynku(światusa znaczy :P)i zaczęlismy się starać o dziecko. Straciłam cztery ciąże i urodziłam martwego synka.W sumie pięć razy nadziei,łez,bólu,ryzyka transfuzji i najgorsze,tego wszechobecnego przeświadczenia że to jehowa mnie tak karze.
To sprawa dość osobista ale spokojnie ja już to dawno mam za sobą.
Ciekawostka jest taka że jak już wymyślili badanie zwane tajemniczo histeroskopią i zajrzeli do środka to się okazało że mam dwie macice :o i to była przyczyna bo były dwie,więc obie miały za mało miejsca żeby się na tyle rozciagnąć żebym mogła donosić ciążę.
Szczerze wątpię żeby Jehowa był na tyle przebiegły żeby przewidział że moja mama ileś tam lat po moim urodzeniu zostanie swiadkiem i mnie też do tego pośrednio nakłoni,że ja po paru latach odejdę od tzw zboru,zostanę odstepcą i trzeba mnie będzie ukarać zabijając moje kolejne nienarodzone dzieci i dlatego już w moim życiu płodowym obdarzył mnie wadą genetyczną w postaciu dwu macic.
Nie mówiąc już o tym że teraz dzieciątaka z takich ciąż jak moje przeżywają.Więc oprócz dwu macic trzeba mnie było obsadzić jeszcze we własciwych czasach. Nieeeeeeeee no to już naprawdę za wiele.
Żaden Jehowa nie ma takiej mocy i to sie nie trzyma kupy.Nie daj się Percepcjo zwariować. Korzystaj z naszych doświadczeń i kierujcie się z małżonkiem własnym sercem i wyczuciem.
Może to i racja co Ewa11 mówiła że odchodźcie powoli,na tzw raty.Najpierw się troche wycofajcie i dajcie sobie czas żeby ochłonąć.
Wiele na was spadło.Internet jest bezlitosny i zawiera wszystko nawet to na co jesteśmy jeszcze gotowi.
 :)

 
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 06 Wrzesień, 2018, 17:03
Jak nasz synek trafil do szpitala w ciezkim stanie to z placzem powiedzialam Mezowi ,ze to na pewno dlatego,ześmy "odstępcy"...Rozumiesz jaka schiza?
Skąd ja to znam... Nie tylko Tobie taka "schiza" się przydarzyła.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Estera w 06 Wrzesień, 2018, 20:51
   Już nieraz wstawiałam ten film dla osób w podobnej sytuacji do Waszej, który może i Wam pomoże.
   Obejrzyjcie, posłuchajcie i stwórzcie swój scenariusz odejścia od tej sekty.
   Może warto, przynajmniej niektóre z nich przemyśleć i zastosować.
   "JAK ODEJŚĆ OD ŚWIADKOW JEHOWY NIE CZYNIĄC SOBIE KRZYWDY - 10 KROKÓW"
      Film zrobiony przez Rafała Banasia prowadzącego kanał You Tube "ELEAR ELDA".
   Człowieka, który również był starszym i pionierem w tej organizacji.
   To również były świadek Jehowy, który wraz z żoną opuścili ten bastion kłamstwa.
   Dla siebie też parę dobrych rad z niego przywłaszczyłam.
   Trzymajcie się, nie Wy jedni przeżywacie kataklizm religijny.
   Pozdrawiam Was.
   :D :D
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Iwonka w 07 Wrzesień, 2018, 16:25
Pozdrawiam serdecznie, ja tez miałam chrzest w 1996 roku i wybudziłam się w czerwcu tego roku, wiedziałam dużo ale dopiero pedofilia plus nerw na starszych spowodowal ze sięgnęłam po kryzys sumienia no i pozamiatane, nie chodze na zebrania, zbieram sie do napisania listu ale powoli, na moich warunkach, kiedy ja będę chciała a nie oni, dziękuję ludziom z forum za ich komentarze, czytam co dzień i chyba czuję że świat się nie kończy
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: salvat w 07 Wrzesień, 2018, 16:29
Ależ kończy się, kończy. Ten strażnicowy.
Minie jeszcze sporo czasu zanim wyzwolisz umysł na tyle by móc bez wyrzutów sumienia robić to co dotychczas organizacja przedstawiała jako wcielenie zła. Kiedy to nastąpi poczujesz że życie ma prawdziwy smak.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ogórek kiszony w 11 Wrzesień, 2018, 11:03
Witajcie.
Nie ma może sensu być kąpanym w gorącej kąpieli. Macie całe rodziny w orgu? Wszystkich znajomych? To może warto zacząć puszczać jakieś im podteksty, ale tak by sami czegoś zaczęli szukać?
Co do macek orga. Ja w pewnym momencie się odsunąłem. Miałem już znajomych spoza zboru, trwało to parę lat, ale dalej myślałem, jak byłem zmanipulowany. Ba, z moją żoną gdy zamieszkaliśmy (to ona chciała zobaczyć, czy jako Katoliczka da radę z kimś takim jak ja żyć), tak zrobiłem, że wszyscy w około o tym wiedzieli. Wracając z pracy np spotykałem się na przystanku autobusowym z żoną starszego, która wracała z zebrania i o tym wprost mówiłem. Efekt, wiadomo spotkanie, na ławce w parku i info o tym, że nie jestem śj. A jeszcze niedawno (do połowy 2017) broniłem orga. Dopiero koleżanka, była pionierka się ze mną skontaktowała, to od niej się dowiedziałem o pedofilii i to spowodowało, że jestem teraz wolnym człowiekiem.
Natomiast moja mama dalej tkwi w tej sekcie, niestety moje szczere, chęci, żeby o wszystkim jej to wyjaśnić, spowodowały, że ona stoi na sztorc do mnie. Ja o pedofilii, ona, że kościół, że ona by to zgłosiła na policję itp. Jedyne, co to zdziwiło ją info o ONZ, oraz o udziałach w firmach zbrojeniowych. Oczywiście wszystkie te informację, to według niej piszą odstępcy.
Więc przemyślcie, czy może nie lepiej, aby spróbować kogoś z otoczenia wybudzić, a jeśli kiedyś wpadną starsi, to wtedy mając np list napisany, dajcie im go i będzie po problemie.

A znajomych na pewno znajdziecie. Ludzie poza organizacją, są często bezinteresowni, są otwarci na przyjaźnie. To nie bestie, diabły jak pisze strażnica. A gdzie ich znaleźć? W pracy! Może rodzice kolegów Waszych dzieci? Nie bójcie się!
I powodzenia, jak byście nie pokierowali Waszym życiem. Cieszcie się też wolnością!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 11 Wrzesień, 2018, 15:28
Zastanawiam się jakby to wyglądało, gdyby "odwrócić kota ogonem" i zastosować ostracyzm wobec ŚJ. Tzn.
Oświadczyć dotychczasowym przyjaciołom, znajomym itd;
Dopóki jesteście świadkami Jehowy, zabraniam wam się ze mną kontaktować.

Efekt podobny, ale z ust odstępcy brzmi to inaczej niż z ust CK.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 11 Wrzesień, 2018, 19:35
Zastanawiam się jakby to wyglądało, gdyby "odwrócić kota ogonem" i zastosować ostracyzm wobec ŚJ. Tzn.
Oświadczyć dotychczasowym przyjaciołom, znajomym itd;
Dopóki jesteście świadkami Jehowy, zabraniam wam się ze mną kontaktować.

Efekt podobny, ale z ust odstępcy brzmi to inaczej niż z ust CK.

Ja tak zrobiłam. I to w dodatku publicznie i głośno,ile sił w płucach.
Moja mama odeszła w szoku i z łezkami w oczach. Mam nadzieję że jej się ta chwila śni co noc.Może jeszcze kiedyś na końcu życia się dzięki temu opamięta. Nawet kierujące się instynktem zwierzątka dbają o swoje potomstwo a kilku cwaniakom z Ameryki udało się taką potrzebę odebrać myślącym ludziom.No ale to już co kto lubi.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ogórek kiszony w 12 Wrzesień, 2018, 09:54
Zastanawiam się jakby to wyglądało, gdyby "odwrócić kota ogonem" i zastosować ostracyzm wobec ŚJ. Tzn.
Oświadczyć dotychczasowym przyjaciołom, znajomym itd;
Dopóki jesteście świadkami Jehowy, zabraniam wam się ze mną kontaktować.

Efekt podobny, ale z ust odstępcy brzmi to inaczej niż z ust CK.
No powiem, że niezłe to by było.
Tylko mi już wisi. Choć jak ktoś ze znajomych podejdzie, to ja im tak powiem.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 12 Wrzesień, 2018, 10:27
Zastanawiam się jakby to wyglądało, gdyby "odwrócić kota ogonem" i zastosować ostracyzm wobec ŚJ. Tzn.
Oświadczyć dotychczasowym przyjaciołom, znajomym itd;
Dopóki jesteście świadkami Jehowy, zabraniam wam się ze mną kontaktować.
Efekt podobny, ale z ust odstępcy brzmi to inaczej niż z ust CK.
moje trzy grosze:
Dziś wypróbowałem ten sposób, wielka konsternacja kumpla??- w odpowiedzi usłyszałem'' jak to..., co ty mówisz''.
Uśmiechnąłem się, tak to prawda, taką podjąłem decyzję.
Moja odzywka "Nie mogę z tobą rozmawiać dopóki jesteś s.J''  ;)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Safari w 12 Wrzesień, 2018, 14:49
Hej. Ja zawsze bardzo duzo czytalam. Roznyh ksiazek: psychologiczne, poradniki, biografie, powiesci - mnostwo tego. Jak sie przebudzilam, bylam gotowa psychicznie. Ale moja siostra (nigdy nie ochrzczona) pon10latach od opuszczenia przenajswietszej miala schizy, ze Armagedon idzie I myslala, ze lepiej by bylo gdyby jej dzieci byly SJ!!! Ja jej to wybilam z glowy 😁
Teraz juz jest lepiej.

Ja zawsze Polecam ksiazke "Psychomanipulacja w sektach" Stevena Hassana. Wg mnie to podstawa by zrozumiec co sie nam przydarzylo.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: malpa jedna w 12 Wrzesień, 2018, 20:47
muzyka do tego filmu pochodzi z Audiomachine co nami bardzo wstrząsnęło i niemoglismy się z tym pogodzić.    -  dlaczego stanowilo to dla Was problem?
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 12 Wrzesień, 2018, 20:57
A to są ludzkie odczucia. :-\
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Proctor w 12 Wrzesień, 2018, 21:03
muzyka do tego filmu pochodzi z Audiomachine co nami bardzo wstrząsnęło i niemoglismy się z tym pogodzić.    -  dlaczego stanowilo to dla Was problem?
Organizacja kreuje się na unikającą tego świata. Sama wszystko drukuje produkuje. Sprawdza z największymi szczegółami (niby) zeby było to zgodne z miernikami biblijnym.  To szokuje że kupują utwory od ludzi którymi pogarszają. Zatrudniają profesjonalnych aktorów do swoich filmów. Wykupują reklamy z logiem jw.org na meczach piłkarskich i w telewizji. Budują kioski przypominające te z prasą i papierosami z literaturą. Czy Jezus robiły to wszystko? Wygląda to żenująca!!!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 12 Wrzesień, 2018, 21:10
muzyka do tego filmu pochodzi z Audiomachine co nami bardzo wstrząsnęło i niemoglismy się z tym pogodzić.    -  dlaczego stanowilo to dla Was problem?
[/b][/size]
Prosty ze mnie człowiek. Dlaczego to jest tak gorszące?
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: zaocznie wywalony w 12 Wrzesień, 2018, 21:12
muzyka do tego filmu pochodzi z Audiomachine co nami bardzo wstrząsnęło i niemoglismy się z tym pogodzić.    -  dlaczego stanowilo to dla Was problem?
jedna "miranda" w kilku osobach odrodziła się jako "małpa jedna"
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 12 Wrzesień, 2018, 21:21
muzyka do tego filmu pochodzi z Audiomachine co nami bardzo wstrząsnęło i niemoglismy się z tym pogodzić.    -  dlaczego stanowilo to dla Was problem?
A ty nie widzisz w tym problemu?
Tylu jest wybitnych braci i sióstr tak uzdolnionych muzycznie i instrumentalnie a CK sięga po wytwórnie muzyczna i to nie byle jaka bo mocno związana z masoneria.
Skoro dla Ciebie to ok, to życzę powodzenia na drodze.
Mnie osobiście i moja rodzine to bardzo zgorszyło.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 12 Wrzesień, 2018, 21:28
A ty nie widzisz w tym problemu?
Tylu jest wybitnych braci i sióstr tak uzdolnionych muzycznie i instrumentalnie a CK sięga po wytwórnie muzyczna i to nie byle jaka bo mocno związana z masoneria.
Skoro dla Ciebie to ok, to życzę powodzenia na drodze.
Mnie osobiście i moja rodzine to bardzo zgorszyło.
[/b][/size]
Namolny ze mnie człowiek. Ale dlaczego to jest takie gorszące?
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 12 Wrzesień, 2018, 23:02

Namolny ze mnie człowiek. Ale dlaczego to jest takie gorszące?

Z tego, co pamiętam;
1. Na okładce płyty był demon lub diabeł,
2. Tytuł piosenki to "Wieczny płomień" - Eternal flame.
Tu wspomniana okładka, a przypomnę, że melodia rozbrzmiewała w raju.

(https://images-eu.ssl-images-amazon.com/images/I/610o1Ux5cmL._SS500.jpg)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Gandalf Szary w 12 Wrzesień, 2018, 23:07
Z tego, co pamiętam;
1. Na okładce płyty był demon lub diabeł,
2. Tytuł piosenki to "Wieczny płomień" - Eternal flame.
Tu wspomniana okładka, a przypomnę, że melodia rozbrzmiewała w raju.

(https://images-eu.ssl-images-amazon.com/images/I/610o1Ux5cmL._SS500.jpg)
[/b][/size]
Aha!!!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ZłoteDziecko w 13 Wrzesień, 2018, 09:35
Organizacja kreuje się na unikającą tego świata. Sama wszystko drukuje produkuje. Sprawdza z największymi szczegółami (niby) zeby było to zgodne z miernikami biblijnym.  To szokuje że kupują utwory od ludzi którymi pogarszają. Zatrudniają profesjonalnych aktorów do swoich filmów. Wykupują reklamy z logiem jw.org na meczach piłkarskich i w telewizji. Budują kioski przypominające te z prasą i papierosami z literaturą. Czy Jezus robiły to wszystko? Wygląda to żenująca!!!

Zaciekawił mnie temat profesjonalnych aktorów. Masz jakieś źródło do tego?

Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 13 Wrzesień, 2018, 10:21
Zaciekawił mnie temat profesjonalnych aktorów. Masz jakieś źródło do tego?

poszperaj tu na forum
był osobny wątek na ten temat
migawki zwiastunów jakichś programów w których logo jw.org jest sponsorem
był nawet nagrany automat - kiosk z literaturą
jak ci się coś nie mieści w głowie to,
to już jest w świecie i ma się dobrze
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ZłoteDziecko w 13 Wrzesień, 2018, 11:08
poszperaj tu na forum
był osobny wątek na ten temat
migawki zwiastunów jakichś programów w których logo jw.org jest sponsorem
był nawet nagrany automat - kiosk z literaturą
jak ci się coś nie mieści w głowie to,
to już jest w świecie i ma się dobrze

Zwiastuny z logo jw i automaty widziałem. Ale kwestia zatrudniania aktorów jest dla mnie zupełnie nowa. Poszukam, ale nie kojarzę takiego wątku tutaj na forum.

Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: gangas w 13 Wrzesień, 2018, 11:33
Punktem kulminacyjnym był fakt iż razem z żona bardzo lubiliśmy oglądać końcowy film z kongresu 2016 (z pewnością wiecie o który chodzi) i przypadkiem żona się dowiedziała ze muzyka do tego filmu pochodzi z Audiomachine co nami bardzo wstrząsnęło i niemoglismy się z tym pogodzić.


Oto siła muzyki.
Witajcie razem. Wydostańcie się z tego i na wszelki wypadek nie wdepnijcie w nic innego a będziecie szczęśliwi.  :) :) :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 13 Wrzesień, 2018, 12:01
Zwiastuny z logo jw i automaty widziałem. Ale kwestia zatrudniania aktorów jest dla mnie zupełnie nowa. Poszukam, ale nie kojarzę takiego wątku tutaj na forum.

to nie wiem gdzie ja to widziałam...🤔
jak przez mgłę kojarzę że ten co grał złego brata w synu marnotrawnym
miał jakieś zaplecze aktorskie
ale poznał prawdę bla bla
mówiła mi to osoba ze stanów czyli tzw przy żłobie
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Tazła w 15 Wrzesień, 2018, 19:27


       Bardziej od strat materialnych, bolą straty duchowe / moralne, a co za tym idzie i serce.
To nie jest łatwe pogodzić się z tym, że było się oszukiwanym, a co za tym idzie, także naiwnym. Niełatwe, ale wykonalne.

Nie ma co się oglądać za siebie i na innych, skoro im tam dobrze  niech sobie będą.

Nikt z nas nie jest  tak słaby, aby się stamtąd nie wyrwać. I nikt nie jest na tyle silny, aby stamtąd wyjść bezboleśnie.
Pocieszające jest to, że takich jak Wy jest wielu, nie jesteście sami.
Bo część z Nas już to przerabiała, inni są w trakcie, a jeszcze inni się przymierzają.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 17 Wrzesień, 2018, 10:14
Emocje u mnie "leżą"...Nie dość,że ciężko się pozbierać po odkryciu ,że to wszystko w co sie wierzyło,broniło ,kochało to jeden wielki fake.,to jeszcze zaczęła sie inwigilacja i masa telefonów z setką pytań od starszaków.Terry sie trzyma.Ja wysiadam fizycznie i emocjonalnie (wylądowalam na SORze dwa razy z niebotycznym cisnieniem) .Nie wiem jak i czy sie modlic .Rodzina juz cos zweszyla i zaczely sie wizyty i pytania.Starsi nie daja nam zyc...Uslyszelismy nawet ,ze chyba jestesmy poobrazani na zbor skoro tak traktujemy przejawy milosci braterskiej(WTF???)."Miłość"polega na ciaglych telefonach i "przypadkowych"zupelnie spotkaniach pod naszym domem z braćmi...Jakby nagle kazdy z nich musial przejsc nasza ulica by dotrzec do celu...Jeden ze starszych vodziennie wysyla mi na whatssapa jakze glebokie przekazy o tresci:"Jehowa Cie kocha"...Rodzice juz dali wprost do zrozumienia,ze bardzo by ich zabolalo gdybysmy odeszli od zboru ,ze to dla nich bylby cios... I ze licza na to,ze "pogodzimy"sie ze zborem...Emocjonalny szantaz ,bo wciaz mysle o tym jak odbije sie to na ich zdrowiu,nie myslac jedboczesnie jak ucierpialo juz moje.Zebrania "odchorowywuję",przestalismy chodzic,ale presja jest wywierana tak silnie ,ze mam skręt żołądka na dźwięk telefonu tuz po zebraniu ,na ktorym nas nie było...ech....Dobrze,że jestescie.Jak sie ogarnę to napisze .Teraz jestem "dętka"...
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Estera w 17 Wrzesień, 2018, 10:45
Emocje u mnie "leżą"...Nie dość,że ciężko się pozbierać po odkryciu ,że to wszystko w co sie wierzyło,broniło ,kochało to jeden wielki fake.,to jeszcze zaczęła sie inwigilacja i masa telefonów z setką pytań od starszaków.Terry sie trzyma.Ja wysiadam fizycznie i emocjonalnie (...)
   Bardzo Ci współczuję tego stanu.
   Też emocje miałam całkowicie wywrócone do góry nogami, jak odkryłam prawdę o tej religii.
   Trwało to kilka miesięcy, potem już było tylko lepiej.
   Może o tyle miałam dobrze, że nikt mnie nie inwigilował, bo już wcześniej byłam "gościem w kratkę" w zborze.
   Nie atakowali mnie ani telefonami, ani rozmowami.
   I jak narazie jest tak do dziś.
   Trzymajcie się.
   Pozdrawiam.
   :-*
 
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 17 Wrzesień, 2018, 11:02
Emocjonalny szantaz ,bo wciaz mysle o tym jak odbije sie to na ich zdrowiu,nie myslac jedboczesnie jak ucierpialo juz moje.Zebrania "odchorowywuję",przestalismy chodzic,ale presja jest wywierana tak silnie ,ze mam skręt żołądka na dźwięk telefonu tuz po zebraniu ,na ktorym nas nie było...ech....
Właśnie wyszłam od psychiatry. Od kilku lat leczę depresję. Nie ma ona wiele wspólnego z organizacją, tylko m. in. upierdliwymi rodzicami, upierdliwymi do tego stopnia, że nieraz exom zazdroszczę ostracyzmu. Jak rodzina jest do bani i się nie odzywa, to przynajmniej jest święty spokój. A jak się odzywa, ale to odzywanie polega na wiecznym truciu d..., to człowiek ma wszystkiego dosyć. A powiedzieć im sp...erdalajcie jakoś nie mam odwagi. Mój ojciec ma prawie 80 lat; co, jak się okaże, że to było moje ostatnie słowo do niego?
W każdym razie powiedziałam dzisiaj to wszystko lekarzowi; przepisała standardowo lekarstwa i kazała przeczytać dwie książki: Toksyczna miłość i jak się z niej uwolnić (autor: Pia Mellody). Ma pomóc w uwolnieniu się od toksycznej miłości rodziców. Druga to Umysł ponad nastrojem. Zmień nastrój poprzez zmianę sposobu myślenia (autorzy: Dennis Greenberger, Christine Padesky). Ta ma pomóc przestać wpadać w przygnębienie, kiedy zbyt wiele złych rzeczy dzieje się naraz.
Na tej liście widzę jeszcze W pułapce niepokoju. Jak przechytrzyć własny umysł i przestać się zamartwiać. Co prawda tej mi nie zarekomendowała, ale może kupię.

O, widzę jeszcze jedną ciekawą pozycję: Program zmiany sposobu życia. Uwalnianie się z pułapek psychologicznych.
To też raczej przeczytam.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 17 Wrzesień, 2018, 14:42
Rodzice juz dali wprost do zrozumienia,ze bardzo by ich zabolalo gdybysmy odeszli od zboru ,ze to dla nich bylby cios... I ze licza na to,ze "pogodzimy"sie ze zborem...Emocjonalny szantaz ,bo wciaz mysle o tym jak odbije sie to na ich zdrowiu,nie myslac jedboczesnie jak ucierpialo juz moje.

ZRÓB TO.
Sama zauważasz, że to SZANTAŻ. Czy chcesz pozwolić dalej się szantażować?
Martwisz się o zdrowie szantażystów. To ma swoją nazwę - syndrom sztokholmski...
NIKT TWOJEGO ŻYCIA NIE PRZEŻYJE ZA CIEBIE.
Możesz podjąć 3 decyzje;
1. Zrobić to, co Ty chcesz.
3. Zrobić to, czego chcą Twoi rodzice.
3. Nic nie robić i czekać, aż "wszystko jakoś samo się rozwiąże".

Ostatnio słyszałem taki tekst;
"Ile potrwa zanim coś się zmieni?
Jeśli nic nie będziesz robił, to bardzo długo".

Odpowiedz sobie na pytania;
- Czy chcę być Świadkiem jehowy?
- Czy chcę być Świadkiem Jehowy, tylko po to, żeby ktoś był zadowolony?
- Ile mnie kosztuje pozostawanie nadal Świadkiem Jehowy?
- Kto ma prawo decydować o moim życiu?
- Co, w związku z tym, powinnam zrobić?

NIE MYŚL, ZACZNIJ DZIAŁAĆ! Zrób to i miej już za sobą!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 17 Wrzesień, 2018, 14:54
Polecam też książkę Szantaż emocjonalny. Jest naprawdę dobra.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: ogórek kiszony w 18 Wrzesień, 2018, 09:01
Cytuj
kazała przeczytać dwie książki: Toksyczna miłość i jak się z niej uwolnić

Moja matka po przeczytaniu tej książki się poryczała. Bo zrozumiała, że jest toksycznym rodzicem.
Muszę jej to kupić, bo czytała daaawno.

percepcion38, no cóż nie dziw się im, tak są zmanipulowani... współczuje.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 23 Wrzesień, 2018, 12:34
ze mam skręt żołądka na dźwięk telefonu tuz po zebraniu ,na ktorym nas nie było...ech....
Wg mnie dwa rozwiązania. Jedno, to powiedzieć starszym, spokojnie lecz tak stanowczo, tak że odechce im się dalszych pytań, że prosi się o spokój i czas żeby sobie wszystko poukładać w głowie i nie życzy się nękania telefonami czy "przypadkowymi odwiedzinami". Powinno to dać trochę czasu. Starsi ostygną trochę w rzekomej gorliwości a Ty będziesz miała trochę czasu na pozbieranie się.
A drugie rozwiązanie, jako dodatkowe, to umieszczenie nr. telefonów od starszych na liście blokowanych i spokój.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 23 Wrzesień, 2018, 15:43
Ja pod nr telefonu starszego z mojego zboru zamiast imienia i nazwiska napisałem:
ch** NR JEDEN NIE ODBIERAĆ.
I zamiast sie stresować , że dzwoni , zawsze mi sie śmiać wtedy chciało .
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 23 Wrzesień, 2018, 15:46
Ja pod nr telefonu starszego z mojego zboru zamiast imienia i nazwiska napisałem:
ch** NR JEDEN.....


Ale to właściwie komplement dla niego był ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 23 Wrzesień, 2018, 15:48
Dając Ci lubika rozpocząłem Twój drugi tysiąc. ;D
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 23 Wrzesień, 2018, 15:50
Ja pod nr telefonu starszego z mojego zboru zamiast imienia i nazwiska napisałem:
ch** NR JEDEN NIE ODBIERAĆ.
I zamiast sie stresować , że dzwoni , zawsze mi sie śmiać wtedy chciało .
Jest jeszcze możliwość ustawienia dzwonka do kontaktu. Kolega jak dzwoni jego nie za bardzo lubiany kierownik, to w tel słychać... "dzwoni debil, dzwoni debil, dzwoni debil...."  ;D Nawet nie musi patrzeć kto dzwoni.
Dając Ci lubika rozpocząłem Twój drugi tysiąc. ;D
Był za komuny taki sklep. "1001 drobiazgów" ;D
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Matylda w 23 Wrzesień, 2018, 16:00
Dając Ci lubika rozpocząłem Twój drugi tysiąc. ;D

Oooo dziękuję,łaskawco :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nemo w 23 Wrzesień, 2018, 16:06
Oooo dziękuję,łaskawco :)
Masz i ode mnie.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 23 Wrzesień, 2018, 16:15
moje trzy grosze:
ja Tobie daje dziś i jutro
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 23 Wrzesień, 2018, 21:45
Wg mnie dwa rozwiązania. Jedno, to powiedzieć starszym, spokojnie lecz tak stanowczo, tak że odechce im się dalszych pytań, że prosi się o spokój i czas żeby sobie wszystko poukładać w głowie i nie życzy się nękania telefonami czy "przypadkowymi odwiedzinami". Powinno to dać trochę czasu. Starsi ostygną trochę w rzekomej gorliwości a Ty będziesz miała trochę czasu na pozbieranie się.
A drugie rozwiązanie, jako dodatkowe, to umieszczenie nr. telefonów od starszych na liście blokowanych i spokój.

To tylko odkładanie w czasie nieuniknionego i dalsze psucie sobie zdrowia.
Chyba, że jest cos, co trzeba zrobić przed odejściem.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 30 Październik, 2018, 00:13
Sorry, że dopiero teraz, ale na kilka miesięcy znikłem z radaru forum. No więc witajcie! :)
Serce aż rośnie jak czytam o nowo wychodzących z tej niesympatycznej korporacji :)
Wychodzenie z orga jest naładowane silnymi emocjami i działa jak bóle porodowe.
Ale to co się z tego rodzi jest wolne od sekty i manipulacji. 
Cieszę się, że wasze dzieci też zaczęły żyć jak dzieciom się należy.
Powodzenia :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: O Yeah Bunny! w 30 Październik, 2018, 06:01
Emocje u mnie "leżą"...Nie dość,że ciężko się pozbierać po odkryciu ,że to wszystko w co sie wierzyło,broniło ,kochało to jeden wielki fake.,to jeszcze zaczęła sie inwigilacja i masa telefonów z setką pytań od starszaków.Terry sie trzyma.Ja wysiadam fizycznie i emocjonalnie (wylądowalam na SORze dwa razy z niebotycznym cisnieniem) .Nie wiem jak i czy sie modlic .Rodzina juz cos zweszyla i zaczely sie wizyty i pytania.Starsi nie daja nam zyc...Uslyszelismy nawet ,ze chyba jestesmy poobrazani na zbor skoro tak traktujemy przejawy milosci braterskiej(WTF???)."Miłość"polega na ciaglych telefonach i "przypadkowych"zupelnie spotkaniach pod naszym domem z braćmi...Jakby nagle kazdy z nich musial przejsc nasza ulica by dotrzec do celu...Jeden ze starszych vodziennie wysyla mi na whatssapa jakze glebokie przekazy o tresci:"Jehowa Cie kocha"...Rodzice juz dali wprost do zrozumienia,ze bardzo by ich zabolalo gdybysmy odeszli od zboru ,ze to dla nich bylby cios... I ze licza na to,ze "pogodzimy"sie ze zborem...Emocjonalny szantaz ,bo wciaz mysle o tym jak odbije sie to na ich zdrowiu,nie myslac jedboczesnie jak ucierpialo juz moje.Zebrania "odchorowywuję",przestalismy chodzic,ale presja jest wywierana tak silnie ,ze mam skręt żołądka na dźwięk telefonu tuz po zebraniu ,na ktorym nas nie było...ech....Dobrze,że jestescie.Jak sie ogarnę to napisze .Teraz jestem "dętka"...

Hej. Na to jest sposob. Ni z gruszki ni z pietruszki zmiencie zbor. Tu wszyscy Was znaja od kolyski, lepiej wiedza co czujecie, lepiej wiedza jak sie czujecie i lepiej wiedza co jest dla was lepsze. Ten kociol emocjonalny musicie przerwac bo sie wykonczysz. Pisze prace naukowa o toksycznych zwiazkach orga, w szczegolnosci matek z corka. Niestety podobne sa uklady i wiezy w zborze, gdzie jest kociol emocjonalny. W nowym zborze opowiedzcie, ze potrzebujecie spokoju, ze jest Wam ciezko, bo dzieci to i tamto,, zrobcie jakas opowiesc, bo przeciez tak sie czujecie. Ze tam Was wykonczonompscyhcicznie nekajac telefonami, wmawiajac wam cos czego nie bylo. A jak juz bedziesz silniejsza, powoli odplyncie w sina dal....
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 06 Listopad, 2018, 20:57
Witajcie kochani.
Dziekujemy wszystkim za tak szczere i płynące z serca wsparcie, i otuchę jaka czerpiemy z waszych wypowiedzi. Dziekujemy😀
Niestety dziś miałem nieprzyjemna rozmowę z moimi rodzicami, którzy nota Bene są nadal w orgu, i ojciec mi dosadnie dał do zrozumienia ze skoro podjęłam taka decyzje o wyjściu z organizacji to nie mamy o czym rozmawiać i się rozłączył. Przykre to jest bo byłem przekonany ze chociaż wysłucha moich argumentów (a powiem ze się solidnie przygotowałem do tej rozmowy). Boleśnie odczułem czym jest ostracyzm. Oczywiście nie winie mojego ojca, jedyny winny to ta zakłamana organizacjo korporacja dalej zwana sekta, która niestety tak wpływa na swoich wiernych.
Jednocześnie domyślamy się wraz z żona że rozmowa ze starszyzna to kwestia czasu, ale nie przeraża nas to wręcz przeciwnie jeszcze bardziej jesteśmy zdecydowani działać.
Ps. Będą koleje wiadomości 😀😂
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 06 Listopad, 2018, 21:07
Cytuj
domyślamy się wraz z żona że rozmowa ze starszyzna
Dzięki Bogu że jest Was dwoje. Sam byś z tego ostracyzmu ze strony ojca pewnie dostał załamania. Trzymajcie się i walczcie dzielnie o swoje. :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 06 Listopad, 2018, 21:13
Miałam zakładać osobny wątek,ale napiszę tu.Terry mi zaimponował,bo mnie jeszcze emocjonalnie nie stqć na otwartą rozmowę z moimi rodzicami,ale to nastąpi.Źle to znoszę,jestem na antydepresantach i flaki mi sie przewracaja kiedy czytam wiadomosci od "zmarwionych"siostrzyczek.Naszym dzieciom nie odpowiada sie juz na "dzin dobry" i to zborowa pionierka zainicjowała taka hmm krucjatę 🤣Nasze konto na Fb zostalo przetrzepane ,poniewaz poki co nie maja sie do czego przywalic to zaczrli szperac w profilach "odstępców"z naszego miata i Bingo!Rozeszlo sie lotem błyskawicy,ze figurujemy wśród znajomych znanego odstepczucha 🤣Teraz tylko czekac na telefony i wizyty.Wychowalam sie w tzw prawdzie od dziecka,w rodzinie ortodoksyjnych ŚJ i pranie mózgu mialam od biemowlęctwa,bo mama z dumą opoeiada jak skladala mi rączki do modlitwy zanim butlę z mlekiem dostalam...Probowalam rozmawiac z rodzonym bratem(koordynator w zborze)uciął rozmowe slowami,ze sieję herezje.Od tej pory juz nie rozmawialismy.Skonczyly sie wszystkie zborowe przyjaznie,o ktorych sadziłam,ze znacza wiele i przetrwają(o ja naiwna🤦‍♀️).Jest mi źle,bo ja chyba nie potrafię zyc i moja wiara i zaufanie w ludzi sa bliskie zeru.Wyladowalam w koncu u psychiatry ,dostalam leki i radę by zadbac tylko o swoją rodzinę i siebie...
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 06 Listopad, 2018, 21:26
Witaj-Terry McGinnis wraz z Żoną
''O tym KIM JESTEŚMY nie świadczy wykształcenie, majątek, wygląd, talent... ale jak traktujemy DRUGIEGO CZŁOWIEKA.''
Życzę, aby ten koszmarny ''dzień'' mroku ciemności (Ww) szybko dla WAS się zakończył i nastał ''dzień'' Waszej wolności.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: lukier w 06 Listopad, 2018, 21:41
Cześć Terry i perception,

strasznie przykro się czyta Waszą historię, odbieram ją szczególnie osobiście, gdyż jest podobna do mojej. Też straciłam prawie wszystkich przyjaciół w zborze, a także rodzonego brata i sporą część rodziny, mimo iż nie jestem nawet wykluczona.
Na szczęście jest wybudzony mąż i jeszcze rodzice, niewybudzeni, ale póki co w miarę tolerancyjni.

Z mojego doświadczenia wynika jednak, że to bardzo ważne, że macie teraz siebie, bo wtedy jest duża szansa, że cała reszta się ułoży. Nie jest łatwo budować od początku przyjaźnie poza zborem, bo jesteście po sporej traumie, którą mało kto zrozumie. Ale na świecie jest tylu ciekawych ludzi i tyle fajnych momentów do przeżycia, że jak najgorszy okres tzw. żałoby dla Was minie, jestem pewna że wyjdziecie na prostą.

Trzymajcie się dzielnie!



Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Estera w 06 Listopad, 2018, 22:23
Niestety dziś miałem nieprzyjemna rozmowę z moimi rodzicami, którzy nota Bene są nadal w orgu, i ojciec mi dosadnie dał do zrozumienia ze skoro podjęłam taka decyzje o wyjściu z organizacji to nie mamy o czym rozmawiać i się rozłączył. Przykre to jest bo byłem przekonany ze chociaż wysłucha moich argumentów (a powiem ze się solidnie przygotowałem do tej rozmowy).
   Terry McGinnis.
   Napisz list do Ojca.
   Z tym, co chciałeś Mu powiedzieć.
   Nie wierzę, że nie pokusi się o przeczytanie go.
   Napisz do Niego tak, jak ...
   KOCHAJĄCY SYN, DO KOCHAJĄCEGO OJCA, Z SERCA, Z ŻYCZLIWOŚCIĄ I SYNOWSKĄ MIŁOŚCIĄ.

   Poproś go na wstępie serdecznie, żeby go przeczytał do końca i sprawiedliwie ocenił, czy Twoja decyzja jest niewłaściwa.
   Powołaj się na miłość rodzicielską.
   Wyraź w nim swoją troskę o Nich samych i wspomnij o tym, jak ta religia rozszarpuje stosunki rodzinne.
   I staje na drodze do uczuć swoich dzieci, ale nie pozytywnie.
   Myślę, że żaden rodzic nie odrzuciłby takiego listu swojego dziecka.
   Jest jakaś szansa na to, że go przynajmniej przeczyta i dowie się o powodach Twojego wyjścia z tej religii.
   Spróbuj i życzę powodzenia.
   :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 07 Listopad, 2018, 02:13
 Terry i perception
myślę o was
ty kochana jesteś b wrażliwa co? skąd ja to znam🤔
wiesz co? dobrze ze trafiłaś do specjalisty i masz leki
niestety w zborze nie ma przyjaciół
trzymajcie się piszcie na prv
najważniejsze jak zauważył roszada że jesteście razem 😀
buziaki
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: HARNAŚ w 07 Listopad, 2018, 07:25
Powodzenia . Sił życzę . Czas pozwala przyzwyczaić się do ran . Blizny zostaną ale za jakiś czas odetchniecie z ulgą , relacje rodzinne też pewnie  się unormują. To nie wasza wina , że urodziliście się w nurcie religijnym o wszelkich znamionach sekty. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 07 Listopad, 2018, 16:11
No cóż, zrobię to samo co Nadaszyniak. Wstawię opowiadanie.
Jest dosyć ogólne, ale może się przydać przy podejmowaniu decyzji.
***

„Pewnego dnia wielki Nauczyciel zebrał wszystkich uczniów, by wybrać swego asystenta.
– Przedstawię wam problem – powiedział Mistrz. – Ten, kto go rozwiąże, zostanie moją prawą ręką.
Powiedziawszy to, ustawił stolik na środku sali, a na nim postawił cenny porcelanowy wazon, ozdobiony delikatnymi, złotymi różami.
– Oto problem. Rozwiążcie go!
Zakłopotani uczniowie zastanawiali się nad <<problemem>>. Był to wspaniały porcelanowy wazon: podziwiali jego niezwykłe ozdoby i elegancję róż.
<<Co on przedstawia? Jaka jest jego zagadka? Co należało zrobić?>> – pytali siebie.
Czas mijał i nikt nie ośmielił się zrobić czegokolwiek, poza kontemplowaniem <<problemu>>.
W pewnym momencie jeden z uczniów wstał, spojrzał na Nauczyciela i na kolegów, a potem zdecydowanym krokiem ruszył ku wazonowi i zrzucił go na ziemię, rozbijając na drobne kawałki.
– Wreszcie ktoś to zrobił! – Zawołał wielki Nauczyciel. – Zacząłem wątpić w formację, jaką starałem się wam przekazać przez wszystkie lata.
Potem zwrócił się do młodzieńca:
– Ty będziesz moim asystentem!
Podczas gdy młodzieniec wracał na swoje miejsce, Nauczyciel wytłumaczył:
– Wyraziłem się jasno. Powiedziałem, że to jest <<problem>>. Nieważne, jaki może być piękny, czy pociągający, problem musi zostać wyeliminowany!”
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Irena w 07 Listopad, 2018, 19:17
Miałam zakładać osobny wątek,ale napiszę tu.Terry mi zaimponował,bo mnie jeszcze emocjonalnie nie stqć na otwartą rozmowę z moimi rodzicami,ale to nastąpi.Źle to znoszę,jestem na antydepresantach i flaki mi sie przewracaja kiedy czytam wiadomosci od "zmarwionych"siostrzyczek.Naszym dzieciom nie odpowiada sie juz na "dzin dobry" i to zborowa pionierka zainicjowała taka hmm krucjatę 🤣Nasze konto na Fb zostalo przetrzepane ,poniewaz poki co nie maja sie do czego przywalic to zaczrli szperac w profilach "odstępców"z naszego miata i Bingo!Rozeszlo sie lotem błyskawicy,ze figurujemy wśród znajomych znanego odstepczucha 🤣Teraz tylko czekac na telefony i wizyty.Wychowalam sie w tzw prawdzie od dziecka,w rodzinie ortodoksyjnych ŚJ i pranie mózgu mialam od biemowlęctwa,bo mama z dumą opoeiada jak skladala mi rączki do modlitwy zanim butlę z mlekiem dostalam...Probowalam rozmawiac z rodzonym bratem(koordynator w zborze)uciął rozmowe slowami,ze sieję herezje.Od tej pory juz nie rozmawialismy.Skonczyly sie wszystkie zborowe przyjaznie,o ktorych sadziłam,ze znacza wiele i przetrwają(o ja naiwna🤦‍♀️).Jest mi źle,bo ja chyba nie potrafię zyc i moja wiara i zaufanie w ludzi sa bliskie zeru.Wyladowalam w koncu u psychiatry ,dostalam leki i radę by zadbac tylko o swoją rodzinę i siebie...
Witaj Percepcion. Czytam Wasz wątek i w pierwszej kolejnosci chce Wam pogratulować chybawam jako związkowi- mieliście dla siebie duzo szacunku i miłości ze wysluchiwaliscie sie nawzajem!!
A teraz dwa moje słowa dla Ciebie- walcz o siebie! Nie pozwól by ktos wchodził do Twojego życia i sie w nim szarogęsił. Nie musisz być opryskliwa ( ale mozesz jak bedziesz miała na to chęć)-bądź stanowcza. Moze Ciebie taka nie znają-zaskoczysz ich. Spokojnie zakomunikuj, ze nie życzysz sobie nachodzenia i wydzwaniania. Ze jak bedziesz chciała porozmawiać to sama zadzwonisz, przyjdziesz...Nie daj sie wciągnąć w rozmowę- jak nie posłuchają powtórz a później odejdź/zamknij drzwi/ rozłącz sie. Spokojnie ale do znudzenia- technika zdartej płyty.

Ja jak poznałam mojego męża to na samym początku zakomunikowalam ze dziadów wtrącających sie do mojego życia, małżeństwa, rodziny i pouczania co dobre a co nie pognalabym na kopach. Oczywiscie okazało sie ze nie mam szacunku dla autorytetow.... A no nie mam bo używam własnego rozumu. Na szacunek to sie pracuje i trzeba zasłużyć a nie przez funkcje i zastraszanie.... I tego Tobie życzę- siły by nie dac sobie życia układać.

Odpływaj powoli, unoś sie na falach normalnego życia. Odpuść. Jeżeli już zrozumiałaś ze to ściema to nie walcz ale wścieknij sie i użyj ta sile by pogonić starszych i „zatroskanych”.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 08 Listopad, 2018, 22:18
Kochani
Jak już ostatnio wspomniałem ze rozmawiałem z moim ojcem na temat wyjścia z orga, nieoczekiwanie dostałem dziś telefon od starszego ze zboru ze chciałby z nami porozmawiać bo dostał niepokojąca wiadomość od mojego taty ze chce się odłączyć. Niestety poczułem się jak by ktoś mi wbił w tym momencie nóż w plecy. Mogłem się tego spodziewać od wszystkich ale nie od ojca. No nic tak to już bywa.
W dniu jutrzejszym mamy spotkanie ze starszymi, powiemy co nam na wątrobie leży i definitywnie to zakończymy.

CDN 😁
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 08 Listopad, 2018, 22:32
Kochani
Jak już ostatnio wspomniałem ze rozmawiałem z moim ojcem na temat wyjścia z orga, nieoczekiwanie dostałem dziś telefon od starszego ze zboru ze chciałby z nami porozmawiać bo dostał niepokojąca wiadomość od mojego taty ze chce się odłączyć. Niestety poczułem się jak by ktoś mi wbił w tym momencie nóż w plecy. Mogłem się tego spodziewać od wszystkich ale nie od ojca. No nic tak to już bywa.


SZOK. Co ta sekta robi z ludzi i co robi ludziom. :'(
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: mav w 08 Listopad, 2018, 22:33
Musiało Cię zmrozić jak dostałeś ten telefon. Znam to uczucie jak ktoś bliski Cię „podpierdzieli” i współczuję :(. Powodzenia na rozmowie!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 08 Listopad, 2018, 22:43
Kochani
Jak już ostatnio wspomniałem ze rozmawiałem z moim ojcem na temat wyjścia z orga, nieoczekiwanie dostałem dziś telefon od starszego ze zboru ze chciałby z nami porozmawiać bo dostał niepokojąca wiadomość od mojego taty ze chce się odłączyć. Niestety poczułem się jak by ktoś mi wbił w tym momencie nóż w plecy. Mogłem się tego spodziewać od wszystkich ale nie od ojca. No nic tak to już bywa.
W dniu jutrzejszym mamy spotkanie ze starszymi, powiemy co nam na wątrobie leży i definitywnie to zakończymy.

CDN 😁

Najsmutniejsze jest to, że Twój ojciec to zrobił z troski o Twoje zdrowie duchowe! I zadziałał jak automat, a tego uczą na każdym zebraniu - że wszystko trzeba od razu zgłaszać starszym!

Słyszałam niedawno taką historię jednej osoby, która wahała się czy odejść ze zboru ze względu na niewybudzoną długoletnią przyjaciółkę. Ale jej rozterki skończyły się w momencie, gdy jej przyjaciółka usłużnie poinformowała starszych o jej odstępczych poglądach. Też nóż w plecy!
Chciałoby się powiedzieć: "I ty Brutusie przeciwko mnie?!"

Może po czasie się okaże, że ojciec zrobił Wam przysługę, bo skończyły się dylematy czy być w organizacji czy odejść. Ale tak czy siak rana po nożu w plecach boli...

Życzę Wam powodzenia na jutrzejszej rozmowie!
Na wszelki wypadek napiszcie sobie list o odłączeniu. Jak dyskusja ze straszymi będzie już Was męczyć, to możecie dać list i się ewakuować.

Swoją drogą, to tempo załatwienia sprawy mnie zszokowało!
Jakby to była sprawa o to, że mąż zdradza żonę, to by ustalali datę komitetu na za tydzień... czy dwa... bez pośpiechu! A jakby chodziło o pomoc dla 90-letniej cioci Zosi, to pewnie by i z miesiąc minął zanim ktoś by do niej zajrzał.

A że tu jest podejrzenie jest o odstępstwo (najgorszą zarazę dla zboru), to działają błyskawicznie! Dziś telefon, jutro komitet!
W szybkim wykluczaniu organizacja nie ma sobie równych!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: maxxymalny w 08 Listopad, 2018, 23:11
Aż korci żeby poprosić o nagranie z tego komitetu. Niezłe cyrki mogą się odprawiać co pokazało jedno audio dostępne na forum. Wspieram i trzymam kciuki żebyście wyszli z tego "cało".
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: julia7 w 09 Listopad, 2018, 07:59
Aż korci żeby poprosić o nagranie z tego komitetu. Niezłe cyrki mogą się odprawiać co pokazało jedno audio dostępne na forum. Wspieram i trzymam kciuki żebyście wyszli z tego "cało".

To już komitet będzie? Sądziłam, że raczej rozmowa, która ma powstrzymać przed listem odłączeniowym :o
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 09 Listopad, 2018, 09:35
Narazie to będzie tylko rozmowa ale nagram ja. Do komitetu nie dopuścimy bo chcemy sobie oszczędzić dalszych nerwów i niepotrzebnych rozterek. 🙂
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 09 Listopad, 2018, 09:38
Pomyślałam sobie,ze jak prosiliśmy z Terrym o rozmowę rok temu,bo mieliśmy pewien problem to czekaliśmy dwa miesiące.Teraz po jednym telefonie od teścia starszak dzwoni i nastepnego dnia juz rozmowa...Jestem tak zaskoczona,ze brak slów...Ale wiecie co?Czuję ogromna ulgę.Spotkanie jest u nas w domu.Sądzę,że będą nas przekonywać,że pobłądziliśmy.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Kate Walker w 09 Listopad, 2018, 10:20
Witam Was. Czytam Wasz wątek od początku.Dobrze że razem jesteście i możecie się wspierać.Wiem co czujecie i przez co przechodzicie , bo z mężem jesteśmy w podobnej sytuacji.Od pół roku sporadycznie jesteśmy na zebraniach, od dwóch miesięcy nie chodzimy wcale.Nie potrafimy już tam chodzić.Na razie mieliśmy dwa telefony tzw. zachęcające, a tak cisza z ich strony. Trzymajcie się!!!
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: mav w 09 Listopad, 2018, 14:36
Na razie mieliśmy dwa telefony tzw. zachęcające, a tak cisza z ich strony. Trzymajcie się!!!

Zauważyłem, że z reguły tak to działa - na początku jeszcze próbują "zachęcać", ale jak zobaczą, że to nie tylko kwestia tzw. słabości duchowej, to potem cisza w eterze. Trochę na zasadzie, dosadnie pisząc, "lepiej nie ruszać g...a bo będzie śmierdzeić". Dopiero przypominają sobie o nas, jak przyjdzie jakiś uprzejmy donos albo wrzucimy na Facebooka post obnażający org.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 09 Listopad, 2018, 15:42
Percepcion38, nie wiem jak Cię wesprzeć, sam przechodzę depresję, z grubsza mogę powiedzieć że wiem co czujesz.
Głupio brzmi ale życzę wytrwałości, sam widzę że z czasem mi się poprawia.
Co prawda radzę sobie bez leków, ale to tylko szczęśliwy zbieg okoliczności.
Głupie słowa, jakie szczęście w depresji.

Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 10 Listopad, 2018, 08:45
Jesteśmy już po pierwszej rozmowie, i o dziwo wyszło ze mamy większa wiedzę Biblijna z żona niż starsi 😁😂
Przykłady:
- przy nas wyszukiwali znaczenia słowa chrześcijaństwo i od czego się wywodzi (ich wiedza nas poraziła bo uważali ze od chrztu) a to bzdura.
- nie wiedzieli co odpowiedzieć kiedy żona powiedziała ze nie znajda żadnego wersety jakoby Pan Jezus zwracał się do Ojca Niebiańskiego po imieniu.
- starsi zlekceważyli problem pedofilii w zborach cytuje „a czego się spodziewałaś po niedoskonałych ludziach” słowa starszego,
- nie wiedzieli kim jest naprawdę westcott i hort, tylko dodali ze mówimy jak odstępcy z Wołowa, i kilka krotnie pytali czy aby napewno nikt nam tego nie pokazał,
- nawet nie wiedzieli ze w indeksie imion w srebrzance nie ma imienia Pana Jezusa, a są inne bóstwa,
- nasz problem i wątpliwości przyrównała do problemu który się pojawił w 1w. odnośnie obrzezania ze wracamy do elementarnych spraw,
- i ze brak obecności na zebraniach świadczy o poważnej chorobie duchowej, lol
- ponieważ nie potrafili odpowiedzieć na większość naszych pytań, stwierdzili ze umówią się z nami na następna wizytę by rozwiać nasze wątpliwości.

Starszy powiedział tez ze nasze wątpliwości odbiegają o nauk świadków Jehowy, a skoro tak to nie możemy być świadkami bo przecież przed chrztem zgodziliśmy się ze ostrej pory będziemy się identyfikować z organizacja, na to ja zadałem pytanie, czy Pan Jezus będąc na ziemi założył jakaś organizacje? I cisza, drugi starszy powiedział ze założył zbór, i to prawda tylko ze jest różnica między zborem a organizacja.

CDN
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: mav w 10 Listopad, 2018, 09:06
tylko dodali ze mówimy jak odstępcy z Wołowa, i kilka krotnie pytali czy aby napewno nikt nam tego nie pokazał,

Haha, widzę, że zostaliśmy niechcący sławni 8-). Możesz napisać na PW z jakiego miasta jesteście, bo zakładam, że pewnie gdzieś niedaleko skoro się powołali Wołów?

I cisza, drugi starszy powiedział ze założył zbór

No popatrz, a ja myślałem, że zbory to zakładał Paweł i spółka. A Jezus nie założył organizacji, religii czy nawet zboru. Powiedział, że on jest "drogą prawdą i życiem" i żeby za nim podążać i czynić uczniów. Ale nie podał żadnych reguł odnośnie tego czy i jak jego naśladowcy mieli się organizować. Przeciwnie, stwierdził nawet, że wystarczy gdy jest "dwóch lub trzech" zebranych w jego imieniu i on wtedy już jest pośród nich.

Pozostałe punkty są tak typowe, że zaczynam podejrzewać, że Biuro Główne wydało nową broszurę dla starszych pt. Prowadzenie rozmów z mającymi wątpliwości. Zawsze te same reakcje i argumenty, które nijak trzymają się kupy.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Salome w 10 Listopad, 2018, 10:05
Jesteśmy już po pierwszej rozmowie, i o dziwo wyszło ze mamy większa wiedzę Biblijna z żona niż starsi 😁😂


No wiadomo. Starsi są szkoleni proceduralnie, a jeśli chodzi o Biblię to znają jedynie wersety wyrwane z kontekstu.
Powtarzane ciągle te same, wałkowane w schematach myślowych przez dziesiątki lat w prawo i lewo.

Także rozmowa ze ślepymi o kolorach.
Trzymajcie się! Głowa do góry. Nie jesteście sami.


Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Asturia w 10 Listopad, 2018, 10:39
- przy nas wyszukiwali znaczenia słowa chrześcijaństwo i od czego się wywodzi (ich wiedza nas poraziła bo uważali ze od chrztu) a to bzdura.

jeden z szokujących faktów jakie zafundował proces wybudzania było to, że nagle zrozumiałem, świadkowie nie są chrześcijanami, jeżeli są to na pewno to jest jakaś wersja ''zmutowana'', na pewno nie biblijna, ich religia bliska jest do religii faryzeuszy, dlatego taki ''pasterz'' zborowy nie jest w stanie powiedzieć co znaczy chrześcijanin czy chrześcijaństwo, Pan Jezus w ich religii pełny atrybut dekoracyjny, oni próbóją upiększać swoją wiarę wykorzystując imię Pana Jezusa, i nic więcej, bardziej doceniają widzialny kanał, to ich nowy bożek. tylko że oni o tym nie wiedzą
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 10 Listopad, 2018, 11:05
- nie wiedzieli kim jest naprawdę westcott i hort, tylko dodali ze mówimy jak odstępcy z Wołowa, i kilka krotnie pytali czy aby napewno nikt nam tego nie pokazał,

Odstępcy z Wołowa... dobre!  ;D

Może w Nadarzynie mają jakąś mapkę z odstępcami z Polski i zaznaczają pinezką miejscowości z których pochodzą?! Tak jak się to robi przy epidemii odry!  ;D ;D
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: mav w 10 Listopad, 2018, 11:11
Odstępcy z Wołowa... dobre!  ;D

Może w Nadarzynie mają jakąś mapkę z odstępcami z Polski i zaznaczają pinezką miejscowości z których pochodzą?! Tak jak się to robi przy epidemii odry!  ;D ;D

Nie muszą sami jej robić, zrobiliśmy to przecież za nich ;).

(https://i.imgur.com/faJwP4A.png) (https://www.google.com/maps/d/edit?mid=166Piry-lKIxQ8mi1E3cGHL_MfIc)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 10 Listopad, 2018, 11:59
i jak sie czujecie kochani jak percepcja?
Bożydar fajny film wypuścił ciut przydługi ale merytoryczny.
wszystkie te doktryny można jeszcze rozdzielić na czworo
i je przypudrować, ale to że w srebrzance niema  w indeksie
imienia Jezusa Chrystusa również mną sponiewierało
szok!!! 
Boże w czym człowiek tkwił!? 😔
przytul żońcie bo wrażliwa osoba i odchoruje to bidulka
idzcie świętować niepodległość
my idziemy
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 10 Listopad, 2018, 12:55
Ta moja kochana wrażliwa żonka to dała im (starszym) tak popalić ze sam byłem w szoku😁😂😀 oczywiście pozytywnym.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 20 Listopad, 2018, 22:45
Z dniem dzisiejszym oficjalnie nie jestesmy SJ...
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: mav w 20 Listopad, 2018, 22:53
Kolejne osoby uwolniły się z sekty, aż miło popatrzeć. Żyjcie pełnią życia i cieszcie się wolnością :).
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Trinity w 21 Listopad, 2018, 06:27
Z dniem dzisiejszym oficjalnie nie jestesmy SJ...
OPOWIADAJ
kochana
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 21 Listopad, 2018, 11:46
Z dniem dzisiejszym oficjalnie nie jestesmy SJ...
Jatiw-percepcion38
Kolejna wiadomość, jedna z najważniejszych na FORUM
Zrodziłeś/aś się na nowo-percepcion38, Jesteś na szczycie Olimpu, dołączając do PANTEONU zwycięstwa nad (Ww)
 
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Światus w 21 Listopad, 2018, 13:22
Gratuluję Ci Percepcion  :)
Niczego nie żałuj,  "bo od myślenia, to tylko głowa boli".  :D
Czas na nowe życie.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Terry McGinnis w 21 Listopad, 2018, 14:54
Jesteśmy wyczerpani tym wszystkim ale w najbliższych dniach opiszemy wszystko🙂
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Ruda woda w 21 Listopad, 2018, 22:00
trzymam kciuki za waszą dalszą pomyślność i życzę dużo siły
terry i percepcion.... przebyliście długą drogę, ale dacie radę. macie siebie nawzajem, a to jest bezcenne.
kochana jak musisz odreagować to idź do lasu i krzycz, wrzeszcz, płacz. mega pomaga uwolnić emocje.
rozmawiajcie ze sobą, mówcie o uczuciach. powolutku do przodu
trzymam kciuki i przytulam was mocno, bo nie będzie łatwo
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 21 Listopad, 2018, 22:04
Terry perception, spokojnie według własnego rytmu.
Szczęście że jesteście razem.
Moja żona jest ze świata i nie do końca mnie czasem rozumie, mimo iż się stara, a gdy osoba wspierająca rozumie niuanse jest jeszcze lepiej.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Bożydar w 23 Listopad, 2018, 15:12
Tak umiera niewolnik niewolnika, a rodzi się wolny człowiek. Gratulacje kochani :)

Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: percepcion38 w 03 Grudzień, 2018, 16:37
Kochani.
Minęły prawie dwa tygodnie od naszego oficjalnego odejscia z orga.Na własnej skórze odczuwamy czym jest ostracyzm,o ktorym do tej pory tylko czytaliśmy.Dziś wiemy jak "to"smakuje.Przestaliśmy być dziećmi swych rodziców.Przestaliśmy być bratem i siostrą dla naszego rodzeństwa...Umarliśmy...Telefony milczą.Ale ulga i spokój jaki odczuwamy nie mają sobie równych.Teraz uczymy się relacji ze światem,szukamy sposobu na normalne,nie świadkowskie  sposoby na życie.Tęsknimy za bliskimi,ale jesteśmy całą rodziną zjednoczeni i jednomyślni.Wierzę,że ból z czasem zelżeje...
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Kerostat w 03 Grudzień, 2018, 17:55
Super to słyszeć, że oceniacie globalnie wasze wyjście pozytywnie.
Z każdym dnie jest generalnie lepiej, choć pewnie pojawią się gorsze dni.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Jan w 20 Luty, 2019, 09:59
Kolejna historia....

Wyznam Państwu, że miałem SJ za osoby niezbyt - nie wiem jak to napisać - może napiszę tak: niezbyt przenikliwe, niezbyt rezolutne, raczej średnio inteligentne.

Czytam dział "Byłem Świadkiem" i co raz przyłapuje się na tym, że ja do Was tak po prostu nie mam startu.
Powtórzę: nie mam najmniejszego startu.

Czuje się często jak cymbał brzmiący.


Moje 30 lat temu studium Biblii (czyli książeczki - wówczas z Brooklynu) polegało na tym, że owszem było, jakieś zebrania czy kongres. I jak jakiś palant, zacząłem nawet zakładać marynarkę.
Wszystko to tylko dlatego, że Ona chciała.

Nie miałem nawet krztyny Państwa odwagi.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: Jan w 20 Luty, 2019, 11:22
   Terry McGinnis.
   Napisz list do Ojca.
   Z tym, co chciałeś Mu powiedzieć.
   Nie wierzę, że nie pokusi się o przeczytanie go.
   Napisz do Niego tak, jak ...
   KOCHAJĄCY SYN, DO KOCHAJĄCEGO OJCA, Z SERCA, Z ŻYCZLIWOŚCIĄ I SYNOWSKĄ MIŁOŚCIĄ.

   Poproś go na wstępie serdecznie, żeby go przeczytał do końca i sprawiedliwie ocenił, czy Twoja decyzja jest niewłaściwa.
   Powołaj się na miłość rodzicielską.
   Wyraź w nim swoją troskę o Nich samych i wspomnij o tym, jak ta religia rozszarpuje stosunki rodzinne.
 

Org robi coś bardzo złego z ludźmi.
Wyobraźmy sobie taki list do ojca wyznania obojętnego, czy choćby nawet źle nastawionego do Pana Boga.

Pisze taki list syn do ojca, siostra do brata, córka do matki.
Odwołuje się do więzów ważniejszych niż cokolwiek tam bądź.

I okazuje się, że dziś ich po prostu nie ma.


Ktoś kto całował nas z pół znanego nam życia, zamienia się w zimny głaz.
Nie dlatego, że przestaliśmy go kochać czy szanować.
Tylko dlatego, że chcemy żyć swoim życiem.

Kiedy moja córka wyprowadziła się z domu (pod gromkim hasłem, że jest tyranizowana i chce mieszkać z tym palantem, z którym na szczęście już nie jest) nasze ciche dni trwały miesiąc.
Pewnie i tak za długo.

Za długo, bo jakiś pijak za kólkiem mogły zabić ją czy mnie na pasach.

I nie zdążylibyśmy powiedzieć sobie, to co najważniejsze !

"jesteś moją ukochaną córeczką, i choć nie zgadzamy się, to zawsze nią będziesz"
"jesteś moim tatusiem, i chciałabym ci powiedzieć to samo"





Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 20 Luty, 2019, 16:39
Najważniejsze, że teraz macie z kim pogadać o Waszych sprawach. :)
Nie zostaniecie z tym sami, choć i tak wielki sukces, że razem jesteście 'na wylocie'. :)

Drogi Roszado, niczego nie straciłeś, nie będąc członkiem tej sekty.
CHOĆ MOŻE, jeśli chodzi o doznania, mam na myśli, czyste siostry, które lubią seks, a jest ich cała masa.
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: zenobia w 20 Luty, 2019, 18:36
Czystych , czy tych co lubią ?  :)
Tytuł: Odp: McGinnis moja historia
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 20 Luty, 2019, 18:53
Czystych , czy tych co lubią ?  :)

Przeczytaj jeszcze raz.