Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił  (Przeczytany 149364 razy)

Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 508
  • Polubień: 14309
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #450 dnia: 31 Grudzień, 2017, 18:38 »
Jak sądzicie ? Czy warto mówić pierwszemu , że jest się wykluczonym?
Kiedyś trędowaty miał obowiązek krzyczeć trędowaty, trędowaty! Żeby uchronić innych przed zarazą. Ale osobiście uważam że wykluczenie, czy odłączenie się od tej destrukcyjnej religii nie jest chorobą zakaźną, żeby przed nią ostrzegać. Co więcej, odłączenie się od organizacji jest przejawem zdrowia, a co najmniej ozdrowienia z choroby emocjonalnej.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Estera

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #451 dnia: 31 Grudzień, 2017, 19:03 »
(...) Jak sądzicie ? Czy warto mówić pierwszemu , że jest się wykluczonym?
   Osobiście uważam, że nie warto się aż tak spowiadać.
   Jak ktoś nie wie, jaki jest nasz status w tej jw.org., to już jego sprawa.
   Nie będę się poczuwała do takiej odpowiedzialności, żeby informować, kim jestem na obecną chwilę?
   ;D ;D

   Aczkolwiek, sytuacja, którą opisałeś, HARNASIU, jasno pokazuje, jakimi ludźmi tak naprawdę są śj?
   I jakiej natychmiastowej metamorfozy zaznają, z miłych i uprzejmych, na taką anty temu.
   I nie ma to oczywiście, nic wspólnego z miłością, o której oni głoszą.
   :'(
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline zenobia

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #452 dnia: 01 Styczeń, 2018, 12:55 »
Harnasiu a dlaczego mamy teraz stosowac sie do ich zasad , to ich problem , nie nasz.  Gdy ,staralismy , o powrot do zboru tezmielismy takie sytuacje ci ktorzy wiedza wiadomo jak sie zachowuja gdy czasem z rozpedu wyciagaja reke.Problem byl i wielki grzech,gdy byli przyjezdni lub zainteresowani ,bo ja wyciagałam grabe ijuz.Pewnego razu nas upomniano wiec powiedzialam ze nie bede nikomu tłumaczyc bo nie wiem z kim mam do czynienia i to glupie jakiemus zainteresowanemu tłumaczyc , a najlepiej by było gdyby przygotawali plakietki z odpowiednia informacją. Mysle ze sami potem uprzedzali kto i co , bo juz wszyscy wiedzieli i sie nie witali.  Powiedzcie czy plakietki to zły pomysl ? bylby taki porzadek o jakim mowią a nie tak , na gębe'.


Offline dziewiatka

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #453 dnia: 01 Styczeń, 2018, 13:15 »
kiedyś były o ławki ,takie dla wykluczonych ostatni rząd.No i porządek był wiedzieli zbrodniarze gdzie ich miejsce,tylko potem BO  interweniowało i  był nakaz by sadzać razem z rodzinami  a ci bez rodzin sadzali się sami,no i bałagan jest.By zapobiec rozszerzaniu się tej gangreny proponuję by wykluczeni nosili jakiś charakterystyczny element ubioru,co by się odznaczali od zdrowej części zboru.


Offline Villa Ella

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #454 dnia: 01 Styczeń, 2018, 13:23 »
Tak, naszywkę, jak Żydzi w trakcie wojny... To świadkowie mają problemy z odstępcami, a nie odwrotnie. Ich nie interesuje nasze dobre samopoczucie więc dlaczego nas musi interesować ich? Niech ich wyszkolone na Biblii sumienie, samo rozpoznaje odstępcę, a jak nie, to pech. Jeżeli bym im powiedziała, to ewentualnie na koniec rozmowy, żeby zobaczyć reakcję i pokazać, że odstępca nie taki straszny jak o nim piszą...
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Trinity

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #455 dnia: 01 Styczeń, 2018, 14:05 »
kiedyś były o ławki ,takie dla wykluczonych ostatni rząd.No i porządek był wiedzieli zbrodniarze gdzie ich miejsce,tylko potem BO  interweniowało i  był nakaz by sadzać razem z rodzinami  a ci bez rodzin sadzali się sami,no i bałagan jest.By zapobiec rozszerzaniu się tej gangreny proponuję by wykluczeni nosili jakiś charakterystyczny element ubioru,co by się odznaczali od zdrowej części zboru.
tak pamiętam ostatnia ośla ławka dla wykluczonych
jak czasem tam usiadłam z małym dzieckiem to mnie porządkowy przepędzał  ;)
wtedy mu mówiłam że grzesznicy powinni klęczeć u progu sali i prosić o wybaczenie  ;D


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12349
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #456 dnia: 01 Styczeń, 2018, 14:26 »
Jak sądzicie ? Czy warto mówić pierwszemu , że jest się wykluczonym?

  Uważam, że nie ma co się obnażać, a co to kogo..
Chyba, że chce się dokuczyć. Ja czasem mam taką ochotę, być mega ''słodką'' i wtedy się z tym obnoszę.  ::) ;D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Agnesja

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #457 dnia: 03 Styczeń, 2018, 00:01 »
Wczoraj moja żona była w odwiedzinach u swojej matki , która obecnie przebywa  w DPS . Podczas wizyty słychać pukanie do drzwi.             
- Proszę mówi żona.
 Wchodzi  starsze  małżeństwo i brat starszy stary kawaler ok. siedemdziesiątki w sumie trzy osoby
- A to my nie będziemy przeszkadzać siostro skoro masz gościa .
- Nie no wejdźcie , dobrze , że przyszliście to się dobrze składa , bo ja akurat i tak wychodzę- mówi żona.
- Głosiliśmy akurat i zaszliśmy .
 -To się chociaż przywitamy -  mówi starszy , który kiedyś usługiwał w naszym zborze. Podał rękę.
- Nie wiem czy powinieneś się witać  B. , bo ja napisałam lisy , że nie chcę być w organizacji i zostałam wykluczona.
- A to nie !!! - starszy prawie wyciera rękę o płaszcz. / Autentyk/
Tamto małżeństwo jakby do nich nie docierało , że w pokoju jest osoba wykluczona i prowadzą normalna rozmowę.
Starszy zboru najchętniej by wyszedł aby nie zarazić się duchową chorobą ale na jego nieszczęście rozmowa się rozwinęła.
Jak sądzicie ? Czy warto mówić pierwszemu , że jest się wykluczonym?

Aż wierzyć się nie chce jak silny jest u nich strach przed osobami wykluczonymi. Głupota nie zna granic .
Miałam w zeszłym roku też dziwną sytuację. Od dawna odwiedza mnie co jakiś czas siostra (nazwijmy ją Krysia) z różnymi osobami towarzyszącymi.
Gdy żyłam w niewiedzy jakie prawdziwe oblicze ma ta organizacja , było ok. Przychodziły ponabijać sobie godzinki 😏.
Odwiedziła mnie Krysia z Anią, która od dawna cierpi na silną depresje i jest żoną starszego.
Gdy się rozgościły w kuchni zaproponowałam kawę ale odmówiły.
Potem zapytałam się ,czy mój mąż (Michu72)został ogłoszony o odłączeniu po napisaniu listu do zboru.Potem powiedziałam ,że nie długo i ja napiszę list o odłączeniu argumentując moją decyzje.
Ich reakcja bezcenna.
Gdy Ania to usłyszała cichym głosem powiedziała do Krysi skoro Agnesja nie chce już być ŚJ to może sobie pójdziemy nic tu po nas.
Myślałam że padnę.
Krysia siedziała dalej ja poszłam po Biblie Warszawską i w ich przekładzie.
W tym czasie Ania zwiała powiedziała,że poczeka na dworze.
Poprosiłam  Krysię aby przeczytała ze mną  Rzym. 14 rozdział w dwóch przekładach i wytłumaczyła mi o kogo chodzi w tym rozdziale i dlaczego inne jest tłumaczenie w PNŚ.
Niestety powiedziała, że nie może pozwolić by Ania tyle na nią czekała i musi już iść ,ale zostawi mi nr. tel.
Krysiu ale i tak liczycie sobie czas do owocu ,skwitowałam.
Potem już Krysia nie przyszła i wątpię ,że kiedykolwiek przyjdzie.
Po jakimś czasie wysłałam  MMSY ze zdjęciami, które przeczą prawdomówności  tejże organizacji.
Niestety Krysia się nie odezwała i pewnie zablokowała mój nr.

Po jakimś czasie idąc przez miasto natknęłam się na starszą wiekiem siostrę W. chciała wydać mi świadectwo spojrzała a to ty.
Może byś przyszła na zebranie . Wiesz  siostro nie mam takiej potrzeby żeby tam chodzić . Jak mam ochotę coś poczytać to jest
jw org. Po za tym wiem ,że organizacja nie jest Bożą ,tylko korporacją.Co się z tobą dzieje. Moja odp. zupełnie nic po prostu otworzyły mi się oczy jaka jest rzeczywista prawda nie mówiąc o ukrywanie pedofilii w organizacji. Siostra W. machnęła ręką i se poszła.
Za jakiś czas: Z Miśkiem składaliśmy akurat meble młodemu i telefon
nie znany nr. ale odebrałam i dzwonił Ani mąż z zapytaniem, że doszły go słuchy iż mam jakieś wątpliwości dałam na głośno mówiący, by Misiu słyszał i nie zdążyłam nic powiedzieć bo syn 20 lat wyrwał mi telefon : I powiedział - Gościu czy mógłbyś się odwalić od mojej mamy! ;D

Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać mężczyznę, wystarczyła kobieta.
                              Św. Ambroży


Offline Startek

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #458 dnia: 06 Styczeń, 2018, 19:52 »
Co  , komitecik mu się chciało zrobić . Nigdy nie pozwól by cię w to wrobili . Jak ktoś chce pogadać to w cztery oczy .


Offline Sebastian

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #459 dnia: 06 Styczeń, 2018, 22:32 »
krótko po moim odejściu ze zboru (zima 2002/2003) spotykam na ulicy sąsiadów będących świadkami Jehowy i wyciągam dłoń na powitanie; jeden podaje mi rękę a drugi chowa rękę za plecy (autentycznie!) i mówi "tobie nie wolno z nami rozmawiać".

Ja uśmiecham się i mówię: "sprostuję: mnie wolno robić wszystko co uznam za słuszne, to wam nie wolno rozmawiać ze mną, ale mnie z wami wolno, to zasadnicza różnica...", uśmiechnąłem się i poszedłem...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 965
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #460 dnia: 02 Marzec, 2018, 18:24 »

Jak sądzicie ? Czy warto mówić pierwszemu , że jest się wykluczonym?


Moje trzy grosze: może kogoś zaciekawi

 zrobiłem kabaret, kiedy odwiedziłem rodzinne strony (to było kilka lat  temu)

Siedzieliśmy po południu jak to zwykle , takie pogaduchy o wszystkim i niczym.
Nagle słyszymy dzwonek, braciszek otworzył drzwi a tu stoi dwóch partyzantów sekty(nie cierpi jehowców) po kilku zamienionych słowach (a jest bardzo gościnny), zaprosił czyścicieli klamek do środka.
Przedstawił moją osobę jako zainteresowany tymi tematami, bratowa nie mogła się powstrzymać od śmiechu( bo wiedziała co będzie) z ironicznym uśmiechem zaproponowała herbatkę i wyszła do kuchni.
Goście orgo, zajęli miejsca przy stole i zaczęliśmy z uwagą słuchać co mają do powiedzenia, otworzyli swoją  makulaturę mówiąc z zapałem o raju itp. bzdurach...
Jednak wspólnie z braciszkiem pokierowaliśmy rozmowę na inne tematy, zadawaliśmy pytania: między innymi o Trójcy, czy Jezus jest Bogiem …, aby partyzanci się nie spłoszyli i poczuli pewność siebie.
Podczas rozmowy powiedziałem, że mam znajomego, który był u was i wypowiada się bardzo negatywnie, przedstawia różne nieciekawe historie.
Zapytałem, o ONZ, krew, przywódców.... itp., rozmowa trwała około godzinki.
Kiedy wychodzili, dziękując za gościnę zaproponowali kolejne spotkanie.
Spojrzeliśmy na siebie, ja i braciszek, wtedy zaczął się ubaw.

Na odchodne zadałem konkretne pytanie:
Jak zapatrują się na osoby, które odeszły z waszej religii?
Odpowiedziały krótko stosujemy się do wskazówek zawartych w Biblii, nie rozmawiamy.
Spytałem dlaczego takie macie uprzedzenie do tych ludzi ?
Jeden z partyzantów odpowiedział, bo takie osoby odeszły od prawdziwego wielbienia Boga. 
Kiedy podawałem rękę na pożegnanie z uśmiechem powiedziałem,
to prawda jak przedstawił mnie brat jako sympatyk, ale nie wiem czy dosłyszeliście, to były sJ.
Myślałem, że rozbiją się o zamknięte drzwi.
Przerażeni  i zaszokowani bez słowa uciekli coś mrucząc pod nosem.

Czy przedstawić swoją pozycje ja zrobiłem jak wyżej  :) :)



Offline HARNAŚ

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #461 dnia: 07 Marzec, 2018, 09:39 »
Do moich rodziców w odwiedziny przyjechał brat z byłego zboru razem ze swoja żoną , która świadkiem nigdy nie zgodziła się zostać , choć jak przyznała:
- byłam bliska wyprania już sobie mózgu poprzez regularne studium oraz obecność na zebraniach.
 Stałem razem z nią na zewnątrz gdy dostrzegam znajome auto starszego zboru. Bez pardonu ładuje się na posesje choć widzi przecież , że mój samochód stoi i kolejny na obcych tablicach. Każdy normalny dałby sobie spokój w takiej sytuacji tym bardziej , że mnie widział , ale on nie , przecież to strażnik czystości , musi sprawdzić co Harnaś odstępca u rodziców robi w niedzielne popołudnie ?
 Gdybym był sam zagrodziłbym wejście do domu informując , że nie był umówiony a ja sobie jego wizyty nie życzę. Ponieważ jednak słabo znałem moją rozmówczynię , która razem ze mną przed domem stała , nie chciałem robić scen , bo nie wiedziałem jaka może być jej  reakcja na moją stanowczość / Gdy ja bliżej poznałem to wiem , że jeszcze by mu torebka przyłożyła gdyby się stawiał  ;D ;D , bardzo sympatyczna i rzeczowa kobieta./
Po jakimś czasie weszliśmy do środka a obrońca czystości zdążył już wypytać kto jest kto ? ze szczególnym zainteresowaniem o przyjezdnego czy jednak aby na pewno to brat?
Ponieważ mój tata obłożnie choruje , starszy ów bez żadnych sygnałów ze strony mamy zaczął wtrącać się w jego leczenie , mówiąc w skrócie uważając , że wszyscy lekarze a już onkolodzy to w szczególności złodzieje i konowały, za to jego metody walki z nowotworem to po prostu , cud , miód i orzeszki . Nie byłem u siebie więc milczałem jak na odstępcę przystało ale nosiło mnie w środku równo. Moi goście zaczęli się z nim jawnie nie zgadzać , co bardzo było mu nie na rękę i nadal dyskredytował lekarzy , promując swoją dietę ratowania z nowotworów , zdobytą na wątpliwej jakości stronach internetowych.W końcu żona naszego brata zwraca się do niego :
- a jakie przepraszam pan ma wykształcenie , że tak zaciekle broni pan swoich teorii?
I tu nie wytrzymałem i z satysfakcją w głosie powiedziałem
-Jest kafelkarzem , kafelkarzem pani Irenko :D :D :D
- A to widzę , mówi przesympatyczna pani Irenka , że pańska wiedza nie wiele się różni od naszej :)
Nie jestem , kafelkarzem , nie kafelkarzem .
Moja mama żeby załagodzić atmosferę mówi :
- nabija gaśnice tak? nabijasz gaśnicę Andrzejku?
- A to Janek jedz marchewkę jak ci żona w rosole daje i nie słuchaj głupot , organizm w chorobie wie czego chce , stwierdziła pani Irenka
« Ostatnia zmiana: 07 Marzec, 2018, 09:43 wysłana przez HARNAŚ »


Offline zawsze letni

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #462 dnia: 07 Marzec, 2018, 10:59 »
Co z niego za starszy, jeśli nie słucha ostrzeżeń orga.
Od wielu lat uczą ich, by nie proponować wątpliwych terapii,
nie forsować swojego punktu widzenia.
Co pomoże jednemu, drugiemu nie musi...

Może od tych gaśnic coś mu się "nabiło" do głowy?               
Zbadaj jego kwalifikacje.
Najlepiej trzymaj swoją rodzinę od wszelkich "węszących" z daleka.
« Ostatnia zmiana: 07 Marzec, 2018, 11:21 wysłana przez zawsze letni »
Wolę mieć pytania, na które nie mogę odpowiedzieć, niż odpowiedzi, na które nie mogę zadawać pytań! /exjwcriticalthinkers/


Offline Opatowianin

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #463 dnia: 07 Marzec, 2018, 11:47 »
Szczerze mi żal tych, co nadal pozostają marionetkami CK... Nawet taki drobny epizod: Jakieś 2 lata po moim odejściu z org. przechodziłem obok budynku, gdzie mieszka pewna pionierka. Akurat wyruszała do stojakowania i dźwigała swój ekwipunek. Zauważyłem ją przez przeszklone drzwi, zatem otwarłem je i przytrzymałem, aby ułatwić jej wydostanie się na zewnątrz. Kiedy zobaczyła mnie przy tej czynności, autentycznie osłupiała! Po chwili jednak zebrała się w sobie, zmierzyła mnie wzrokiem i dosłownie zawarczała: "dziękuję" (słowo można było zrozumieć, choć brzmienie prawie wcale nie przypominało artykułowanej mowy). Jeszcze w życiu nie słyszałem takiego podziękowania. Sam nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy płakać...


Offline matus

Odp: Jak Harnaś jaskinię zbójców opuścił
« Odpowiedź #464 dnia: 07 Marzec, 2018, 13:36 »
Zdecydowanie się śmiać. Więcej mięśni wtedy się trenuje.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.